czwartek, 1 grudnia 2016

Czytelnicze podsumowanie miesiąca - listopad

Trzydzieści dni listopada minęło, jak z bicza strzelił. Już niejednokrotnie Was pytałam: czy Wam też tak szybko ucieka czas? Zaczynam się gubić i nie chce mi się wierzyć, że tyle czasu upłynęło. Na przykład 25 października 2005 roku opublikowałam pierwszy, nieśmiały post, w ten sposób przenosząc się do blogosfery. Różne były koleje tamtego bloga, była euforia, okresy stagnacji, czasami złość. Od trzech lat stał się blogiem recenzenckim, a od lutego jestem na blogspocie. Robię to, co lubię. I powiem Wam szczerze, że nie sądziłam, że tyle czasu już się tak "bawię".


W listopadzie trochę poszalałam. Przeczytałam 17 książek, zapoznałam się z super kalendarzem i pokolorowałam swój świat. Daje to wynik 19 pozycji. Oto one:

     Morze karaluchów - Książki 

  

 

   

Magia-praktyczna-dla-poczatkujacych---okladka---72-dpi-- CzaroMarownik 2017_FRONT_RGB_72dpi

Na_zawsze_okladka_300dpi  


Wyzwania przedstawiają się następująco:
    Zdecydowanie najlepszą książką jaką przeczytałam w listopadzie była Muza Jessie Burton. Jeśli jeszcze jej nie czytaliście, to gorąco polecam.

    Słabiutko ten miesiąc wygląda. Zbyt dużo zer. No cóż - każdemu może się zdarzyć. Postaram się poprawić w grudniu, ale nic nie obiecuję. 
   Na pewno będę miała dla Was niedługo niespodziankę. Zbliżają się święta, więc będzie post z bransoletkami, które wykonuję w wolnych chwilach.

    Wyzwanie czytelnicze Czytamy nowości. Zapraszam do przyłączenia się. Więcej wiadomości  w odpowiedniej zakładce.
  

     Jak co miesiąc chętnych zapraszam do przyłączenia się do facebookowej grupy Czytamy prozę amerykańską. 
  

     Przypominam, że możecie obejrzeć, udostępnić... i kupić zakładki > tutaj

2 komentarze:

  1. 17 książek? Faktycznie istne szaleństwo :D
    Podziwiam też, że zgłosiłaś się aż do tylu wyzwań. Osobiście czułabym chyba presję, gdybym miała czytać tak, by dopasowywać lektury do możliwie jak największej ilości wyzwań.
    Kolorowankę mogłam dostać do recenzji od wydawnictwa, ale się nie zdecydowałam. Ostatnio nie mam czasu na tego typu rozrywki, a i przyznam szczerze - brakuje mi cierpliwości. Może za jakiś czas powrócę do tego zajęcia.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale wiesz, aj nie czytam pod wyzwania. Nic na siłę. Czytam książkę i dopiero później sprawdzam czy pasuje do jakiegoś wyzwania.
    A kolorowanki uwielbiam. Uspokajają mnie :)

    OdpowiedzUsuń