Autor
– Laurence Yep, Joanne Ryder
Tytuł
– Poradnik dla smoków. Żywienie i wychowanie ludzi
Tytuł
oryginału – A Dragon’s Guide to the Care and Feeding of Humans
Przekład
– Agnieszka Pohl
Wydawnictwo
IUVI
ISBN
978-83-7966-026-1
Panna Drake, uparty i zrzędliwy smok – czy tego chce, czy nie – ma nowego pupila: nad wiek wygadaną Winnie. O dziwo, Winnie myśli, że ona jest właścicielką panny Drake – co za niedorzeczny pomysł! Przed smoczycą trudne zadanie: wychować tę pyskatą osóbkę na idealną towarzyszkę.Tymczasem zupełnie niechcący Winnie wypuszcza na ulice San Francisko magiczne i niebezpieczne szkicelungi… Czy Winni i panna Drake położą kres chaosowi? I czy uda im się na nowo uwierzyć w przyjaźń?
By wytresować swojego pupila, potrzebujesz trzech rzeczy: cierpliwości, cierpliwości i jeszcze raz cierpliwości.
Gdy
zauważyłam tę książkę na stronie wydawnictwa zapragnęłam ją przeczytać. Tytuł
zaintrygował mnie, ale miałam niewielkie obawy, że jest to kolejny nieudany i nudny poradnik o niczym. Cóż mogę napisać, jestem zaskoczona i zachwycona.
Książki
dla dzieci i młodzieży są moją słabością. Ale to dobrze, bo mimo iż się
starzeję, to cały czas jest we mnie coś z dziecka. Jakaś ciekawość świata, a
szczególnie literatury. Poza tym publikacje dla naszych milusińskich są tak
piękne i mądre, że naprawdę nie żal na nie czasu.
Poradnik dla smoków… to cudowna opowieść, w której główną
rolę odgrywa pewna marudna i zrzędliwa smoczyca. Mało tego, jest ona również
narratorką tej historii. Panna Drake (owa smoczyca) właśnie straciła swojego oswojonego,
czyli Kudłatą (jak ją nazywała), a faktycznie Amelię. Amelia postanowiła, że
panna Drake nie może zostać sama i postarała się za życia o towarzystwo dla
niej. Niestety smoczyca nie życzy sobie kolejnego oswojonego, chce być sama i w
spokoju spędzać czas. A nową towarzyszką ma być dziesięcioletnia dziewczynka
imieniem Winnie, bardzo rezolutna, pyskata i równie uparta jak panna Drake.
Wychowałam wystarczająco dużo oswojonych, by widzieć, że niektóre z nich potrzebują wyzwań, inaczej się nudzą i wpadają w tarapaty…
Panna
Drake to bardzo ciekawy rodzaj smoka. W zależności od okoliczności i potrzeby
może łuski zamienić na ludzką skórę. Potrafi również latać, uprawiać magię, ale
także umie ze swobodą korzystać z nowinek technologicznych. Winnie natomiast
jest ciekawska (jak to dziecko), pewna siebie i błyskotliwa. Czy też sądzicie,
że to bardzo intrygujący duet?
I
mogłoby by być spokojnie, a może nawet odrobinę nudno, ale naraz zdarza się
rzecz niespodziewana. Dziewczynka, przez czysty przypadek, wypuszcza na ulice
San Francisko groźne, rzadkie i niezwykłe stworzenia… Smok i człowiek zwierają
szyki i ramię w ramię, jak jeden mąż, muszą zaradzić niebezpieczeństwu. A przy
okazji zaprzyjaźnić się z sobą.
Kiedyś smoki i inni czarodzieje żyli jawnie między ludźmi. Czasem to dobrze funkcjonowało, jak w przypadku smoków w Chinach. Zwykle byliśmy tam traktowani z szacunkiem. Ale w Europie ludzie sądzą, że smoki spala ich domy i chapną na najbliższą kolację.
Poradnik dla smoków… to wspaniała rozrywka nie tylko dla
dzieci i młodzieży, ale również dla starszego odbiorcy. Wiem, co piszę, bo sama
od bardzo, bardzo dawna ani dzieckiem, ani nawet młodzieżą nie jestem, a
bawiłam się wyśmienicie. Ta książka stanowi doskonałą formę zabawy i przygody,
którą dziecko może przeżyć do spółki ze swoim starszym rodzeństwem lub
rodzicem.
Poradnik dla smoków… z ilustracjami Mary GrandPre polecam więc
wszystkim, bez względu na wiek i płeć. Jest to doskonała pozycja do rozpoczęcia
swojej wędrówki po fantastycznych i magicznych krainach. Idealnie nada się też na
podarunek pod choinkę. Gorąco polecam.
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
52/2016
– 177/52, Cztery pory roku, Czytam fantastykę, Czytamy nowości, Dziecinnie,
Kiedyś przeczytam 2016, Olimpiada czytelnicza, Pochłaniam strony, bo kocham tomy! - 208 stron, Przeczytam 100 książek w 2016
roku – 177/100, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 1,6 = 10 cm, Reading
Challenge 2016, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone
Ojej, ojej, koniecznie chcę to przeczytać. Może nawet pozwolę przeczytać córce ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzję :-)