środa, 31 maja 2017

Informacyjnie - rozstrzygnięcie konkursu

Jak zwykle bawiliśmy się 10 dni. Do wygrania były dwa egzemplarze najnowszej książki Kasie West Chłopak z innej bajki. Dziękuję wszystkim za uczestnictwo w konkursie.
Oto liczba osób, które wzięły udział w zabawie:
  • 1.       Basia
  • 2.       Marlena Garczyńska
  • 3.       Sabina Fabczak
  • 4.       Sabina Fabczak
  • 5.       Daro Szutowski
  • 6.       Daro Szutowski
  • 7.       Sylwia Waligóra
  • 8.       Sylwia Waligóra
  • 9.       Małgorzata Wójcik
  • 10.   Małgorzata Wójcik
  • 11.   Janusz
  • 12.   Janusz
  • 13.   Dominika
  • 14.   Edziorka
  • 15.   Agnieszka Monika
  • 16.   Agnieszka Monika
  • 17.   Gosche Books
  • 18.   Gosche Books
  • 19.   Karolina
  • 20.   Dorotka Czyżycka
  • 21.   Dorotka Czyżycka
  • 22.   Elżbieta Bieniek
  • 23.   Elżbieta Bieniek
  • 24.   Edyta Chmura
  • 25.   Edyta Chmura
  • 26.   Krzysztof Hawryszczyszyn
  • 27.   Krzysztof Hawryszczyszyn
  • 28.   Beata Kandzia
  • 29.   Beata Kandzia
  • 30.   Martucha
  • 31.   Martucha
  • 32.   Martucha
  • 33.   Martucha
  • 34.   Jagoda
  • 35.   Jagoda
  • 36.   Klaudia
  • 37.   Klaudia
  • 38.   Wiktoria
  • 39.   Wiktoria
  • 40.   Gosia Stępień
  • 41.   Wero Nika
  • 42.   Wero Nika
  • 43.   Jagoda
  • 44.   Jagoda
  • 45.   Rentilka
  • 46.   Rentilka
  • 47.   Oblicza Róży
  • 48.   Oblicza Róży
         Skorzystałam ze strony losowe.pl i oto efekt tego losowania:



nr 6 Daro Szutowski
nr 32 Martucha [i znów "rozbiłaś" bank]
Proszę o kontakt mailowy - monweg@wp.pl
Gratuluję

wtorek, 30 maja 2017

Patronat medialny - 1000 kropel - Małgorzata Rosicka


Pora na kolejny patronat medialny, którym ja i mój blog Zwyczajnie i szaro? objęliśmy debiut literacki Małgorzaty Rosickiej. Nie przepadam za taką tematyką, ale lubię ponad wszystko debiuty i dlatego nasze drogi się skrzyżowały.

A teraz krótko o tym, co znajdziecie w tej publikacji:

"1000 Kropel, to historia kobiety, która przeszła metamorfozę rozwoju osobistego i przemieniła się z zasuszonej róży w piękny, dojrzały i szlachetny kwiat. Rzecz dzieje się na przestrzeni 3 lat i jest ciągiem wydarzeń i zbiegów okoliczności, dzięki którym autorka na nowo odkrywa swoją pasję. Lektura książki to podróż w głąb siebie, do której Małgorzata Rosicka zaprasza Czytelnika poprzez zadawanie odpowiednich pytań.

Niniejsza pozycja adresowana jest do każdego człowieka, który jest zabiegany (żeby na chwilę złapał oddech), przytłoczony różnymi sprawami (żeby rozjaśnił umysł), poruszający się jak w „zaklętym kręgu”, z którego nie wie jak się wyrwać (żeby zainspirował się do zmian). Można w niej odnaleźć inspirację, elementy humorystyczne. Zapewne każda kobieta w skrytości swojego serca marzy o zmianach na lepsze. 1000 kropel są deszczem drogowskazów co zrobić z życiem, aby było lepsze.

Autorka napisała tę pozycję z potrzeby serca, bo obserwując otaczający ją świat zauważyła jak wiele jest do zrobienia w społeczeństwie, które generalnie słynie z narzekania, braku akceptacji i niskiego poczucia własnej wartości. Poprzez dzielenie się własnym doświadczeniem chce wzbudzić w każdym napotkanym na swej drodze człowieku pragnienie zmiany, chce pomagać ludziom za życiowych zakrętach, chce motywować do zmian."


Jeżeli jesteście zainteresowani po tych kilku zdaniach książką Małgorzaty Rosickiej, to już niedługo pojawi się na blogu konkurs, w którym nagrodą będą dwa egzemplarze dla was. A już za kilka dni będziecie mogli przeczytać, co ja sądzę o 1000 kropel.

poniedziałek, 29 maja 2017

Pamięć - Péter Nádas

Autor – Péter Nádas
Tytuł – Pamięć
Tytuł oryginału –  Emlékiratok könyve
Przekład –  Elżbieta Sobolewska
Biuro Literackie
ISBN 978-83-651-2567-5

 

W maju tego roku, do rąk polskich czytelników trafił przekład książki, która już 30 lat temu wzbudziła w Europie wiele emocji. Mowa oczywiście o opus magnum wybitnego węgierskiego pisarza Pétera Nádasa, jednego z wieloletnich głównych kandydatów do Literackiej Nagrody Nobla. Książki tego autora bywały już tłumaczone na nasz język, lecz dopiero teraz trafia do nas najbardziej doceniona jego książka. W Niemczech stała się ona bestsellerem, a w Stanach Zjednoczonych czołowa intelektualistka epoki i prezes tamtejszego Pen Clubu nazwała te książkę „jedną z najważniejszych powieści w ogóle”. Węgierskiego prozaika stawiano na równi z takimi gigantami literatury jak Tomasz Mann czy Marcel Proust  i o ile powinowactwo z tym pierwszym jest uprawnione, to francuski autorytet jest raczej odległy Nádasowi. Inspiracje Węgra twórczością Manna są niezwykle widoczne nawet dla mało wyrobionego czytelnika. Nádas zresztą nie ukrywa swojej słabości dla tego twórcy; jest zresztą spadkobiercą największych europejskich klasyków. Biografia pisarska autora Pamięci jest pełna literackich odniesień, nawiązujących często do współczesnej historii Węgier. Péter Nádas zaczynał swoją karierę zawodową jako dziennikarz i stąd może to zacięcie historyczno-publicystyczne. Proza tamtego okresu siłą rzeczy bywała osadzana w kontekście jakiegoś obszaru politycznego, nie inaczej było z Nádasem, który sam ustawiał się w opozycji do władzy komunistycznej, a jego proza była najlepszym dowodem jego postawy. W wywiadzie dla magazynu „Książki” przyznał, że wątek homoseksualny w książce znalazł się tam tylko dlatego, że był to obecnie najbardziej kontrowersyjny temat, zagłuszany przez ośrodki cenzurujące kulturę. Pomimo tych obostrzeń powieść ukazała się tylko z drobnymi ingerencjami cenzury, nie ujmującymi wiele z jakości dzieła.

Abstrahując od kontekstu politycznego, to Pamięć broni się nie tylko jako komentarz do historii współczesnej, ale przede wszystkim jako wielka powieść psychologiczno – obyczajowa, będąca wybitną wiwisekcją człowieka poruszającego się w określonym kontekście dziejowym. Powieść składa się z trzech głównych historii, splatających się w wirtuozerski wręcz sposób. Pierwsza z nich ma miejsce w okresie stalinizmu na Węgrzech i obejmuje okres dorastania narratora powieści (którego imię poznajemy po lekturze blisko siedmiuset stronach). W tej części książki Nádas opisał kształtowanie się seksualnej tożsamości bohatera i formowanie jego wrażliwości, wyczulonej na najdrobniejsze problemy, dlatego narrator tak boleśnie odczuwa sytuację polityczną swojego kraju i opresyjny nastrój ideologiczny jaki wówczas panował. Pomaga mu to w ukształtowaniu się jako bytu politycznego i sytuuje w kontrze do wszelkiego rodzaju totalitaryzmu.

W drugiej części historii przenosimy się do Berlina Zachodniego lat 70. Na tym etapie bohater skupia się na swojej artystycznej karierze. Podejmuje pierwsze pisarskie próby, które znów są utrudniane przez mechanizmy dziejowe. Bohater Nádasa wchodzi w środowisko artystyczne Berlina, które jest pełne rozgoryczenia z powodu dyrektyw, jakie narzuca im historia. Jednostka wybitna, która chce tworzyć, musi według Węgra zderzyć się ze światem nietolerującym swobodę twórczą.

Trzecia historia jest kompilacją dwóch poprzednich, której sekretów nie mogę wam zdradzić, byście nie stracili przyjemności z uczty, jaką Péter Nádas przygotował dla swoich czytelników. Niemniej mogę nadmienić, że narracja wraz rozwinięciem powieści nabiera tempa, długie i precyzyjne zdania, przypominające stylem Thomasa Bernharda i wspomnianego już wcześniej Manna, są tym, co w tej powieści najmocniejsze. Językowe przepracowanie każdej nawet najbardziej błahej myśli dowodzi mistrzostwa węgierskiego prozaika. Wyrafinowane opisy stanu emocjonalnego bohatera przeplatane są konstatacjami natury filozoficznej czy psychologicznej, a wszystko stanowi narrację, jakiej można szukać ze świecą we współczesnej prozie. Słuszne są także głosy mówiące, że opisy erotyczne w tej książce  należą do jednych z najlepiej napisanych w historii literatury.

Wyzwanie, jakie swoją książką stawia nam Nádas, nie należy do najłatwiejszych, ale warto się z nim zmierzyć. Jeśli już wartka opowieść narratora pochłonie nas, to nic nie będzie w stanie nas oderwać od historii jego życia, co przy tak potężnej rozmiarowo powieści jest wielką zasługą pisarza. Z czystym sumieniem mogę wam polecić, abyście zanurzyli się w świecie stworzonym przez Petera Nádasa, bo może być to jedna z najwytrawniejszych przygód literackich, jakie mogą was spotkać w najbliższym czasie.

Dziękuję

Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytamy powieści obyczajowe, Czytelnicze igrzyska 2017, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 76/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 6 = 39,3 cm, W 200 książek dookoła świata – Węgry, Wyzwanie Czytamy nowości

niedziela, 28 maja 2017

Miłość to piekielny pies - Charles Bukowski

Autor – Charles Bukowski
Tytuł – Miłość to piekielny pies. Wiersze z lat 1974-1977
Tytuł oryginału – Love Is a Dog from Hell: Poems 1974-1977
Przekład – Leszek Engelking
Oficyna Literacka Noir sur Blanc
ISBN 978-83-65613-33-2

Miłość to piekielny pies

Charles Bukowski po raz kolejny. Tym razem jednak nie mamy do czynienia z prozą, lecz z poezją starego świntucha. W końcu od wierszy właśnie zaczynał, to jako poetę przede wszystkim Bukowski się widział. Co ciekawe, treść jego wierszy nie odbiega od tematyki opowiadań amerykańskiego pisarza. Leszek Engelking, tłumacz wielu utworów Bukowskiego, w posłowiu do tomu pisze, że jego zdaniem to najlepszy zbiór wierszy w dorobku poety. Teksty, które wchodzą w skład zbioru Miłość to piekielny pies pochodzą z ważnego okresu w twórczości Bukowskiego. To wtedy właśnie stary świntuch zyskał renomę w środowisku literackim; w tamtym czasie zwolnił się z pracy na poczcie, bo był w stanie utrzymywać się tylko z pisania. Echo popularności poety jest słyszalne w jego wierszach. Nadzwyczajna wydaje się płodność amerykańskiego twórcy – wiersze z tego tomu to dorobek li tylko czterech lat pisania.

Stary Buk nie należy do grona wielkich metaforystów, ani nie skupia się na jakichś abstrakcjach. To, co interesuje poetę, to życie – z całą jego intensywnością i szaleństwem codzienności. Wiadomo, że Bukowski obracał się przez sporą część życia w środowisku najniższych warstw społecznych, widział cały brud tego świata i go doświadczał na własnej skórze. Towarzystwo pijaków, prostytutek, ćpunów i innych wykolejeńców nie przeszkadzała mu jednak. W każdym z nich dostrzegał niezafałszowany obraz rzeczywistości, to byli ludzie, którzy nie udawali, że są kim innym, z ich prostoty wyzierała  prawda. Gdy Bukowski pojawiał się na rautach, spotkaniach autorskich, gdzie spotykała się śmietanka kulturalna i intelektualna Ameryki, mierziła go sztuczność tych wszystkich niby poetów, profesorów, artystów. Najbardziej denerwowali go Ci, którzy zachwycali się jego wierszami, bo zdaniem Buka nie rozumieli ich, nie byli w stanie ich pojąć, bo żyli w innym świecie, być może bardziej szalonym od tego wykolejonego.
Bukowski chce pisać krwią i bebechami, a nie intelektem, a już na pewno nie książkową wiedzą. Wszystko co pachnie sztucznością, ideami bez pokrycia, co nie sprawdza się w indywidualnym doświadczeniu, i to w dodatku na poziomie najbardziej podstawowym – jest podejrzane i w konsekwencji podawane w wątpliwość. Owszem, istnieje w tych utworach dystans, ale nie jest to dystans, z jakim patrzy się na rzeczywistość z wysokości wieży z kości słoniowej lub wieży takich czy innych idei, dystans ów powstaje w wyniku włączenia mechanizmów obronnych humoru, ironii i autoironii.
Pozwalam sobie zacytować fragment posłowia, wykorzystany na wewnętrznej stronie okładki, gdyż uważam, że Engelking trafia w nim w punkt. Bukowski, choć mógłby być twórcą erudycyjnym, to odcina się od swojego obeznania z kulturą. Chociaż z wierszy płyną takty Brahmsa, Mahlera czy Mozarta, to jest to muzyka, którą słychać w tle, a główną ścieżkę dźwiękową stanowią rozbijane butelki, jęki rozkoszy kochanków, a później wrzaski ich kłótni. Stary Buk skrzętni ukrywa inspiracje tradycjami poetyckimi, chociażby Whitmana czy Nerudy, tak jak w opowiadaniach i powieściach nie czuć fascynacji Dostojewskim, Artaudem, Hemingwayem itd. Bukowski wylewa z siebie żółć pisząc, uderza w zakłamanie ludzi, pije na umór i uprawia seks do granic wytrzymałości próbując „zażegnać fenomen obojętności świata”, jak pisał Jerzy Pilch, ale także poszukuje miłości, bo ta nieprzypadkowo znalazła się w tytule tego zbioru.

Miłość to piekielny pies stanowi tom warty poznania, a dla miłośników Bukowskiego jest pozycją obowiązkową. Rzeczywiście, forma pisarza w tym zbiorze osiągnęła wysoki poziom i łatwiej skłonić się ku temu, że stary świntuch to przede wszystkim poeta. Kogo mierzi wulgarny język i obsceniczność, niech przymruży trochę oczy przy lekturze.

Dziękuję



Chcesz wygrać "Chłopaka z innej bajki"?

Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytelnicze igrzyska 2017, Gra w kolory, Olimpiada czytelnicza 2017, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 75/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,7 = 33,3 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze 2017 - zwierzę

sobota, 27 maja 2017

Dziewczyna z pomarańczami - Jostein Gaarder

Autor – Jostein Gaarder
Tytuł – Dziewczyna z pomarańczami
Tytuł oryginału – Appelsinpiken
Przekład – Iwona Zimnicka
Wydawnictwo Jacek Santorski
ISBN 83-88875-72-8

Znalezione obrazy dla zapytania dziewczyna z pomarańczami

Dlaczego sięgnęłam po książkę norweskiego pisarza? Odpowiedź jest prosta. Biorę udział w wyzwaniu, o którym już pisałam - „Książkowa podróż”, a organizator wyzwania jest bardzo kreatywny. Tym razem zadaniem jest przeczytanie książki autora piszącego o swoim kraju, a kraj z którego autor pochodzi musi w maju obchodzić święto niepodległości. Jednym z takich państw jest właśnie Norwegia. Teraz już wiecie skąd wzięła się na blogu książka wydana w 2003 roku. Ale zadanie na tym się nie kończy. Muszę jeszcze umieścić krótką informację dotyczącą obchodów dnia niepodległości. To do dzieła. Postanowiłam napisać o Norwegii oczywiście. Po co miałoby być za łatwo. Dzień niepodległości w Norwegii jest świętem państwowym, obchodzonym 17 maja, a Norwegowie nazywają je syttende mai. Konstytucja została podpisana w Eidsvoll 17 maja 1814. Obchody tego święta narodziły się całkiem spontanicznie, a zapoczątkowane zostały przez studentów. W 1828 roku król zabronił odchodów święta [od początku podchodził do niego z wielką rezerwą]. Pierwsze oficjalne uroczystości odbyły się dopiero w 1833 roku obok pomnika byłego premiera Christiana Krohga. Obecnie w Oslo dzieci ze wszystkich szkół uczestniczą w paradzie przed Pałacem Królewskim, a monarcha pozdrawia je machając dłonią. Oczywiście nie tylko dzieci biorą udział w uroczystościach, dorośli także poddają się temu wyjątkowemu nastrojowi. Nawet obcokrajowiec, który trzyma w ręce norweską flagę może brać udział w święcie.

Teraz wypadałoby napisać trochę o książce, którą w ramach tego wyzwania przeczytałam. Dziewczyna z pomarańczami, bo o niej będę pisać, jest pozycją dla młodzieży naprawdę niewielkich rozmiarów [180 stron], ale wyróżnia ją ciężar gatunkowy poruszanych spraw.

Pomyślicie, krótka książeczka dla młodego czytelnika, chwila moment i po sprawie. Otóż nie – Dziewczyny z pomarańczami nie czyta się wcale tak łatwo, ani szybko. Książka to wyjątkowy list, a w zasadzie zwierzenia nieżyjącego ojca do syna. W momencie śmierci ojca Georg miał cztery lata, dziś ma piętnaście, jest nastolatkiem, któremu bardzo właśnie teraz byłby potrzebny tata. List ułatwia chłopakowi zobaczenie ojca na nowo. Wspomnienia praktycznie nie istnieją, a towarzyszą mu tylko, gdy ogląda zdjęcia. I teraz czyta pełną miłości historię Dziewczyny z pomarańczami, którą przedstawia mu umierający ojciec.

Cóż tu pisać? Nic co napiszę nie odda tego, co czułam czytając książkę norweskiego pisarza. Dziewczyna z pomarańczami zrobiła na mnie ogromne wrażenie, jestem wzruszona, poruszona i zauroczona. To przepiękna opowieść, nie tylko o miłości. Mądra książka o sensie i przemijaniu życia, ale napisana lekko, dzięki czemu czyta się naprawdę dobrze i szybko. Jednak jest to pozycja, której nie da się łatwo zapomnieć, gdyż wzbudza dużo emocji.

Jak to u Gaardera bywa nie zabrakło w książce filozofowania, ale nie zajmuje ono pierwszego miejsca. Nie psuje więc wyjątkowego klimatu wzruszającego i bardzo refleksyjnego. Szczerze mówiąc chciałabym dostać taki list zza grobu. Mam wciąż żywe wspomnienia, ale taki artefakt byłby dla mnie najważniejszą relikwią.

Obojętnie czy macie rodziców, czy ich brak, ta książka może zmienić wasze postrzeganie świata. Wiem na pewno, że jeszcze wrócę do Dziewczyny z pomarańczami, a wam gorąco polecam. A tymczasem chciałabym zobaczyć film, który powstał na podstawie książki Gaardera pod tym samym tytułem w reżyserii Evy Dahr z 2009 roku. Może ktoś z was wie gdzie mogę go obejrzeć?

Chcesz wygrać "Chłopaka z innej bajki"?

Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytamy powieści obyczajowe, Czytelnicze igrzyska 2017, Dziecięce poczytania, Kitty’s Reading Challenge – autor w moim wieku, Książkowa podróż, Olimpiada czytelnicza, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 74/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 1,5 = 30,6 cm, W 200 książek dookoła świata – Norwegia, Wielkobukowe wyzwanie 2017, Wyzwanie biblioteczne – wariant 1, Wyzwanie czytelnicze 2017 – osoba, jedzenie, Zmierz się z tytułami

piątek, 26 maja 2017

Mercedes Thompson. Więzy krwi - Patricia Briggs

Autor – Patricia Briggs
Tytuł – Więzy krwi
Tytuł oryginału – Blood Bound
Seria – Mercedes Thompson
Przekład – Ilona Romanowska
Wydawnictwo Fabryka Słów
ISBN 978-83-7964-224-3

Więzy krwi to druga część cyklu o zmiennokształtnej Mercedes Thompson, popularnej amerykańskiej pisarki, tworzącej powieści urban fantasy. To również moje drugie spotkanie z twórczością Patricii Briggs – dodam, że bardzo udane spotkanie.

Mam kilka słabości czytelniczych. Zdecydowanie jedną z nich są książki fantasy, gdzie nie brak wampirów, wilkołaków, innych zmiennokształtnych, elfów, czarodziejów. Seria o Mercedes Thompson świetnie wpisuje się w to, co lubię. Nie mogło być więc inaczej, nasze drogi musiały się po prostu skrzyżować. I powiem wam, że bardzo dobrze się stało.

Mercedes jest interesującą osóbką, zmiennokształtną przybierającą postać kojota. Stuprocentowa kobieta, która zamiast zmywać gary woli pobrudzić sobie ręce naprawiając samochody w swoim warsztacie. Mercedes [pozwolicie, że nie będę używała zdrobnień, bo zwyczajnie ich nie lubię] jest postacią, którą albo się darzy sympatią, albo wręcz przeciwnie. Jest niezależna, silna, odważna, ze sporym poczuciem humoru i zawsze mówi to co jej ślina przynosi na język. Ma też wyjątkową zaletę, jest bardzo oddana swoim przyjaciołom. Ja ją polubiłam od pierwszej przeczytanej strony.

Więzy krwi to tempo i akcja, krew i pot, niezła kontynuacja pierwszej części. Tym, którzy nie znają tej serii donoszę, że chyba można zacząć czytać niechronologicznie, ponieważ każda z części opowiada inną historię. To, co je łączy to bohaterowie, ale sądzę, że w trakcie czytania można ich poznać wystarczająco dobrze.

Bardzo dobrze wykreowani bohaterowie, których nie da się nie lubić. Postaci są kolorowe, mają własne historie i niepowtarzalne charakterki. I choć nie brak tu spraw damsko-męskich, książka w niczym nie przypomina tak często pojawiającego się w literaturze romansu paranormalnego. Ci z was, którzy będą chcieli porównywać tę serię do innych, na przykład do Zmierzchu, niech od razu wezmą duży gumowy młotek i to porównanie wybiją sobie z głowy. Podobieństw nie ma i o ile Zmierzch jest przeznaczony dla niedojrzałych nastolatek, to seria Patricii Briggs jest zdecydowanie dla ludzi dorosłych.

Więzy krwi się nie czyta, tę książkę się pożera w całości. Jej lektura więc, jak się słusznie domyślacie, nie zajmuje dużo czasu. Idealna na długi majowy wieczór. Zmierzcie się z kolejną odsłoną cyklu o niezwykłej pani mechanik, niezależnej, pracowitej, a nadto troskliwej. Przyznacie, że musi coś być niesamowitego w tej kobiecie-kojocie skoro właśnie wznowiono wydanie serii, w nowej szacie graficznej, która niestety niezbyt przypadła mi do gustu.

Więzy krwi jak z resztą cały cykl o zmiennokształtnej Mercedes Thompson uważam za ultra ciekawy i nie pozostaje mi nic innego jak polecić wielbicielom fantasy, wampirów, wilkołaków i innych łaków… Zdecydowanie polecam.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

ABC czytania – wariant 1, Czytam fantastykę, Czytelnicze igrzyska 2017, Kitty’s Reading Challenge – kolejny tom serii, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 73/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3 = 29,1 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości

środa, 24 maja 2017

Dzikie serca - Suzanne Young

Autor – Suzanne Young
Tytuł – Dzikie serca
Tytuł oryginału – All in Pieces
Przekład – Jarosław Irzykowski
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-655-9

Znasz ten stan, kiedy twoje życie rozsypuje się na kawałki, a ty desperacko chwytasz się jakichś fragmentów? Wiesz, jak to jest, kiedy twoje serce jest roztrzaskane a ty po prostu nie masz się czego złapać i czujesz totalną samotność, gdy ani miłość, ani rodzina nie dają ci nadziei, gdy tkwisz w swojej najgorszej wersji piekła? Tam jest Savannah, dziewczyna, która próbuje z ruin odbudować swoje życie. Jej matki nie ma, ojciec pije, a brat jest chory. W życiu Savvy brakuje też chłopaka, bo kto by chciał siedzieć z nią w takim bagnie. Savannah musiała zbudować grubą skorupę, żeby jakoś żyć, więc zdaje się, że nie ma do niej dojścia. Wtedy przydarza jej się Cameron, kolega ze szkoły i z totalnie innego świata, który próbuje zburzyć mury wokół niej.  Savvy nie chce pozwolić sobie na zaufanie, bo może się okazać, że wszystko, co z takim trudem próbuje trzymać w ryzach, rozleci się z hukiem. Czy chociaż na milimetr wpuści go do swego życia?
Suzanne Young zagościła w moim życiu czteroczęściową serią Program. Może ten cykl nie skradł mi serca, ale zwrócił moją uwagę na tyle, że nabrałam ochoty na więcej. Gdy pojawiła się kolejna powieść amerykańskiej pisarki nie mogłam sobie odmówić jej przeczytania. I tak oto Dzikie serca trafiły w moje ręce. I dobrze się stało, bo to książka wartościowa i godna uwagi.

Narratorką i główną bohaterką najnowszej książki Young jest Savannah Sutton, nastolatka, która naprawdę nie ma łatwego życia. Matka pewnego dnia odeszła zostawiając ją i jej młodszego braciszka, ojca nie interesuje nic poza zawartością kolejnej butelki. Do tego brat Savvy, Evan jest niepełnosprawny. Cały ciężar domu spoczywa na wątłych barkach nastolatki. Gdy jej rówieśnicy imprezują, bawią się, cieszą, życie Savannah składa się z samych problemów. Do normalnych domowych obowiązków [sprzątanie, pranie, gotowanie] dochodzą jeszcze te związane z braciszkiem, między innymi unikanie ciosów, gdy mały ma gorszy dzień.

W szkole dla trudnej młodzieży, do której Savvy trafiła po okaleczeniu pewnego nieczułego dupka, poznaje chłopaka. Camerona zafascynowała ta dzika dziewczyna i próbuje zbliżyć się do niej, ale nie jest to łatwe. Chłopak jest jednak cierpliwy i robi to bardzo ostrożnie, co pozwala pomału przebijać się przez twardą skorupę, którą dziewczyna otoczyła swoje serce nie dopuszczając do siebie nikogo.

Bohaterowie stworzeni przez Suzanne Young zapadają w pamięć, są wyraziści i bardzo dobrze wykreowani. Wiodące postaci to para młodych ludzi, których nie można zapomnieć. Są bohaterami z krwi i kości, autentycznymi i naturalnymi. Polubiłam ich od pierwszej przeczytanej strony i tak już zostało do końca. Zapominałam, że to tylko postaci literackie i kibicowałam im gorąco w realizacji wszystkich zamierzeń i planów.

Dzikie serca to piękna i wartościowa powieść niosąca w sobie niejedno mądre przesłanie. Młodzieżówka, ale nie taka jak inne, zalegające na półkach w księgarniach i bibliotekach. Książka o sile przyjaźni, ucząca wrażliwości i zmieniająca spojrzenie na niektóre, ludzkie sprawy. Czyta się  bardzo przyjemnie mimo trudnej i bolesnej tematyki. Przejmująca historia, napisana przystępnie i lekko. Suzanne Young mnie nie zawiodła, choć stworzyła powieść całkiem odmienną od wspomnianej serii.

Książka przede wszystkim dla młodszych czytelników. Może po jej lekturze stwierdzą, że ich życie nie jest takie beznadziejne, jak im się wydaje. Uważam jednak, że starszym książkomaniakom czy książkożercom też przypadnie do gustu. Polecam gorąco.

Dziękuję



Chcesz wygrać "Chłopaka z innej bajki"?
Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytamy powieści obyczajowe, Czytelnicze igrzyska 2017, Dziecięce poczytania, Grunt to okładka, Olimpiada czytelnicza, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 72/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2 = 26,1 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości

poniedziałek, 22 maja 2017

Połów. Poetyckie debiuty 2016

Połów. Poetyckie debiuty 2016
Biuro literackie
ISBN 978-83-65125-41-5

 
Cóż za różnorodność! Nowoczesność, którą da się zrozumieć i klasyka, która nie trąci myszką. Najnowsze okazy z Połowu świadczą o tym, że poezja polska ma się dobrze i mieć się będzie. Chciałabym pochylić nad każdą z ośmiu osób, których wiersze wchodzą w skład zbioru, lecz zdaję sobie sprawę, że tekst stałby się przez to nieznośnie długi, dlatego skupię się na kilku poetach, których utwory szczególnie przypadły mi do gustu i wydały się interesujące. Z góry przepraszam pominiętych, to nie znaczy, że reszta jest do niczego, chodzi po prostu o ilość miejsca oraz szczególne emocje, które zrodziły się podczas lektury. A zatem do dzieła.

wiem, zgrzeszyłem

treścią
strofą
przecinkiem
i rymowaniem

moja wina, ale niestety
nie żałuję

ciekawe, jak wygląda
piekło poetów

(zgrzeszyłem, Paweł Biliński)

Antologia rozpoczyna się mocnym, egzystencjalnym akcentem lirycznym. Jednakże poezję Bilińskiego nie nazwałabym epigońską, jest ona po prostu w swoisty sposób intymna, że ponosi mnie. Dzisiaj bardzo mało mamy wierszy prawdziwie lirycznych, które trzymają dobry poziom, a te Bilińskiego właśnie takie są. Nie brakuje w nich religijnych nawiązań, znajdziemy trochę autotematyzmu. Jak zauważa Marta Podgórnik, poeta nie ma po drodze z mainstreamową twórczością młodych, ale w jego przypadku to akurat zaleta. Początek zaskakujący i nostalgiczny.

P.G. usiłuje przypomnieć sobie słowa modlitwy.
P.G. boleje nad niemożliwością tragedii.
P.G. rozmyśla o dalszych perspektywach.

Północ, południe, wschód, zachód i pochód.

W tym roku odbędzie się Większy Tydzień,
W tym mroku odbędzie się Większanoc.

(Sztuczne oddychanie, Paula Gotszlich)

Paula Gotszlich pisze wiersze szybkie, o prostej strukturze. Jak pisze Tadeusz Dąbrowski, nie znajdziemy tu rozbudowanych metafor, bo nie są one poetce potrzebne do osiągnięcia artystycznego celu. A cel jest jasny: uderzenie w hipokryzję i sztuczność tradycji. Gotszlich dzięki świetnemu oku (i dobremu pióru) trafia w sam środek tarczy i ze sporym dystansem radzi sobie z tym rytualnym zakłamaniem. W jej wierszach często brakuje powietrza, którym moglibyśmy odetchnąć, tak ciasne są od słów. Podczas lektury „czerpmy miniwdechy| róbmy miniwydechy| duśmy się” razem z podmiotem, patrzmy na rozpad świata.

(…)
nie wszystko ma głębszy sens
wiązanie z dzieciństwem
czasem coś jest kurwa: ą

puszczam misie
tego innego dziecka w pralce nie umiem
cię doczyścić z łez
bo ronię

(Wiersz do innego dziecka, Julia Mika)

Najmłodsza ze wszystkich wyłowionych (rocznik 1999) i chyba najbardziej intrygująca z tego grona. Julia Mika tworzy konstrukcje poetyckie skomplikowane i wielopoziomowe, aż czuć od pierwszych wersów wielki talent. Jeśli utrzyma ten poziom, będzie zapewne niedługo jedną z ważniejszych postaci polskiej sceny poetyckiej. Jej wiersze pewnie niejednego badacza literatury wprawiłyby w konsternację, odbierając sporo z pewności siebie. I słusznie zauważa Kacper Bartczak, że  poezja Miki dotyka stanów wyprzedzających wszelkie próby ich opisania; tego, co chwilowe i zmienne, wynikające z błędu systemu (językowego, społecznego, innego).

hej
no przecież nie tak miało to wszystko wyglądać
nie na to się niepisanie pisaliśmy
nie to obiecywaliśmy
siedząc w zakazanych miejscach
jedząc zakazane owoce z nie swoich drzew
przecinając w zakłady splecione dłonie
(…)

(niepokolenie, Adrianna Olejarka)

Zdecydowanie moje ulubione wiersze z całego zbioru. Poezja Olejarki jest, wydawałoby się, prosta i bardzo intymna. Autorka opisuje świat znikający już, trwający jeszcze w pamięci; wspomina efemeryczną krainę dzieciństwa i dorastania, która odchodzi w cień. Czuć w tych wierszach rozczarowanie dorosłością, niedopełnieniem obietnic młodości. Paradoksalnie, co zauważa Tadeusz Dąbrowski, te smutne wiersze przynoszą nam pocieszenie; pocieszają jednak nie swoją treścią, lecz samą swą obecnością. Do poezji Olejarki będę chętnie wracać i z niecierpliwością wypatruję samodzielnego tomu.

Chcę przypomnieć, że twórcy, o których nie wspomniałam, także stworzyli światy pełne i interesujące, jednak powyższe przez mnie opisane po krótce oddziaływały na mnie najmocniej. Sądzę jednak, że na pewno nie można przejść obojętnie obok wierszy Sebastiana Brejnaka czy Jakuba Pszoniaka, bardzo współczesnych i przyglądającym się otaczającej nas rzeczywistości. Sadzę, że każdy, kto sięgnie po tegoroczny Połów znajdzie wiersze, w których zechce zamieszkać na chwilę albo na dłużej. Polecam gorąco.

Dziękuję
Chcesz wygrać "Chłopaka z innej bajki"?

Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytam, bo polskie, Czytelnicze igrzyska 2017, Olimpiada czytelnicza 2017, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 71/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 1,6 = 24,1 cm, W 200 książek dookoła świata – Polska, Wyzwanie Czytamy nowości

sobota, 20 maja 2017

Chłopak z innej bajki - Kasie West

Autor – Kasie West
Tytuł – Chłopak z innej bajki
Tytuł oryginału – Distance Between Us
Przekład – Jarosław Irzykowski
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-652-8



Kasie West, amerykańska pisarka specjalizująca się w powieściach dla młodzieży [YA]. Chłopak z innej bajki to moje czwarte, bardzo udane, spotkanie z twórczością Kasie. Przyznaję bez bicia, że książki dla młodzieży są moim małym uzależnieniem. Czy czuję się młodsza czytając? Na pewno troszkę tak. Byłoby cudownie mieć znów osiemnaście lat, ale ten rozum, który mam obecnie. Tymczasem pozostaje mi czytanie książek.

Bohaterką najnowszej opowieści Kasie West jest siedemnastoletnia Caymen Meyers. Niebanalna nastolatka, sympatyczna i rozbrajająca z niesamowitym sarkastycznym poczuciem humoru. Dziewczyna dzieli czas między szkołę a pomoc mamie w sklepie z porcelanowymi lalkami, pozostawiając sobie niewiele czasu na rozrywki. Jednak zdaje sobie sprawę, że jej powołaniem nie jest dożywotnie sprzedawanie zabawek. Przed Caymen trudna droga do znalezienia własnego celu w życiu.

Caymen i jej mamie się nie przelewa i może stąd bierze się dość ambiwalentny stosunek dziewczyny do ludzi bogatych. Po obserwacji jakiej dokonała uważa, że bogaczom nie można ufać, są nieuprzejmi i sądzą, że cały świat powinni mieć u stóp. Słyszycie – właśnie zadzwonił dzwonek obwieszczający wejście kolejnego klienta. O nie, następny pan i władca! Ale ten przynajmniej jest przystojny… Właśnie w taki sposób mogłaby pomyśleć Caymen. Ale, ale… faktycznie ktoś wszedł do sklepu i o matko, naprawdę jest przystojny… ale musi być obrzydliwie bogaty, to rzuca się w oczy.

Dziewczyna będzie chyba musiała zweryfikować swój stosunek do krezusów, a na pewno do niektórych bogaczy. Bo oto pojawił się w jej życiu Xander Spence, chłopak jak marzenie. Według Caymen posiadający jedną znaczącą wadę – jego rodzice są właścicielami sieci hoteli. Czy istnieje szansa na jakikolwiek związek między tą parą?

Bardzo polubiłam Caymen i jej specyficzny humorek. Przyznaję, że to wyjątkowa osóbka, z którą zapewne niejedna nastolatka z chęcią by się zaprzyjaźniła. Xander, mimo ze bogaty też wydaje się uroczym chłopakiem i całe szczęście nie jest bufonem. Reszta postaci również jest przesympatyczna, z resztą Kasie West ma wyczucie i zadziwiającą lekkość w kreowaniu bohaterów swoich książek. Postaci nakreśla realistycznie, dzięki czemu łatwiej się z nimi utożsamiać i trzymać kciuki za powodzenie życiowych planów.

Chłopak z innej bajki to trochę taka bajka o Kopciuszku, przy tym bardzo ciepła i napisana z niebywałą lekkością. Jest to opowieść o miłości i przyjaźni, a także o wyborach na dalsze życie. Amerykańska pisarka porusza w swoich książkach ważne problemy i tematy - tak jest także i tym razem. Powieść czyta się praktycznie sama, a lektura nie zajmuje wiele czasu. Idealna pozycja na wiosenne leniuchowanie na działce lub na balkonie.

Pisałam już kiedyś, że Kasie West ma dar – jej powieści chce się czytać i to bez względu na wiek. Zarówno piętnastolatka, jak i pięćdziesięciolatka spędzi z tą książką  przyjemnie czas. Nie mam innego wyjścia J w tym momencie muszę polecić twórczość Kasie tym z was, którzy zaczęliście już swoją przygodę z jej opowieściami, ale również tym, którzy dopiero zamierzają zacząć czytać jej książki. Ja, oczywiście z wielką niecierpliwością będę oczekiwała na kolejną historię stworzoną przez Kasie West.

A tymczasem przeczytajcie historię współczesnego Kopciuszka. Polecam serdecznie.

Dziękuję


Chcesz wygrać "Chłopaka z innej bajki"?

Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytamy powieści obyczajowe, Czytelnicze igrzyska 2017, Grunt to okładka, Olimpiada czytelnicza, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 70/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,6 = 22,5 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze – osoba, Zmierz się z tytułami - chłopak