Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powieść przygodowa. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą powieść przygodowa. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 31 października 2016

Poszukiwacze, 2. Łańcuch Proroka - Luis Montero Manglano

Autor – Luis Montero Manglano
Tytuł – Łańcuch Proroka
Tytuł oryginału – La cadena del profeta
Trylogia – Poszukiwacze
Przekład – Katarzyna Okrasko, Agata Ostrowska
Dom Wydawniczy REBIS
ISBN 978-83-8062-042-1


Tajny Korpus Poszukiwaczy, dla którego pracuje Tirso Alfaro, przechodzi trudne chwile. Nad organizacją wisi widmo rozwiązania. Tymczasem dochodzi do serii włamań do archiwów i bibliotek. Ktoś kradnie stary islamski kodeks znany jako Mardud z Sewilii.Poszukiwacze ruszają do Mali, żeby odnaleźć skarb opisywany w Mardudzie. Ich misja będzie prosta: muszą przeniknąć do kraju wyniszczonego przez wojnę pomiędzy Tuaregami, fundamentalistami islamskimi, armią francuską i jednym z najstarszych i najbardziej tajemniczych plemion Afryki. Tirso i jego towarzysze szybko się przekonują, że za jedną se stron kryje się korporacja Voynich i jej niejasny Projekt Lilith. Wszyscy chcą zdobyć zagadkowy Łańcuch Proroka.
Łańcuch Proroka to druga część trylogii Poszukiwacze hiszpańskiego pisarza Luisa Montero Manglano. Po świetnej pierwszej części Stół króla Salomona, nie mogłam się doczekać na kolejną odsłonę. Niektórzy uważają, że sequele są gorsze od pierwowzorów. Tym razem tak nie jest, powieść trzyma poziom i jest niezwykle interesująca. Ale, ale, ponieważ bardzo mocno nawiązuje do księgi pierwszej, należy czytać po kolei, gdyż można się pogubić.

Łańcuch Proroka jest thrillerem przygodowym, który zainteresuje fanów Dana Browna, jego niemieckiego odpowiednika Philippa Vandenberga oraz licznych wielbicieli poszukiwacza przygód Indiany Jonesa. Wartka akcja, nośna fabuła i  wysoki poziom ryzyka, to składowe tej awanturniczej powieści.

Luis Montero Maglano, podobnie jak bohater powieści Łańcuch Proroka, jest absolwentem historii sztuki, dla którego historia jest prawdziwą pasją. Nie dziwi więc, że napisał książkę na poły historyczną, na poły przygodową, gdzie artefakty sprzed wielu, wielu lat grają wiodącą rolę. Powieść robi naprawdę piorunujące wrażenie. Dzięki temu, że akcja gna na łeb, na szyję, lektura nie zajmuje wiele czasu. Nie ma możliwości żeby w czasie czytania towarzyszyła wam nuda, prawdę powiedziawszy bardziej prawdopodobne jest zarwanie nocy. Niebezpieczeństwo goni niebezpieczeństwo, i nigdy nie wiadomo, z której strony nadejdzie zagrożenie. Mimo ciągłej niepewności chciałoby się dołączyć do Tajnego Korpusu Poszukiwaczy.

Bohaterowie tej arcyciekawej powieści zostali wykreowani wyśmienicie wzbudzając niemałe zainteresowanie swoimi burzliwymi kolejami losu. Prawie od początku historii się ich lubi i akceptuje. Zmiana, która zachodzi w Tirso przedstawia się bardzo dobrze. Tirso nie jest już tak nieśmiały jak w pierwszej części, staje się energiczny i stanowczy. Jedynym minusem są niedopracowane postaci nowych osób w Korpusie.

Autor zaserwował nam, czytelnikom akcję, która przypomina jazdę roller coasterem. Czekają na nas zagadki, tajemnice, łamigłówki, zawrotne tempo, za którym czasami ciężko nadążyć. Przed bohaterami wiele przeszkód do pokonania i niedogodności (piraci, plemię Pigmejów, tajemniczy Ludzie Piasku, a także Interpol i francuska policja).

Historia i fikcja literacka łączą się z sobą tworząc prawdziwie wybuchową mieszankę. Nie brak tu nawiązań do mitów i legend, starożytnych historii oraz relikwii. Luis Montero Manglano serwuje nam mnóstwo przygód, dzięki którym opowieść licząca ponad pięćset stronic, nie dłuży się. Książkę po prostu się pochłania w całości i żałuje się każdego, nawet na krótką chwilę, jej odłożenia. Zakończenie może nie wbija w fotel, ale znów jest zaskoczeniem.

Dla kogo Łańcuch Proroka? Oczywiście dla każdego miłośnika powieści historyczno-przygodowych. Dla fanów Dana Browna, a także dla wielbicieli serii filmów o Indianie Jonesie i serialu Bibliotekarze.

Z niecierpliwością będę wypatrywała trzeciej części Poszukiwaczy. Mam nadzieję, że hiszpański pisarz i tym razem nas nie zawiedzie. Jestem ciekawa w jaki sposób zamknie elegancko całość. Już nie mogę się doczekać. A tymczasem Łańcuch Proroka gorąco polecam.

Dziękuję

Znalezione obrazy dla zapytania dom wydawniczy rebis

Książka bierze udział w wyzwaniach:

52/2016 – 154/52, Czytamy nowości, Gra w kolory, Grunt to okładka, Historia z trupem, Kiedyś przeczytam 2016, Motyw zdrady w literaturze, Przeczytam 100 książek w 2016 roku – 154/100, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3,5 = 42,7 cm, Reading Challenge 2016, W 200 książek dookoła świata - Hiszpania

poniedziałek, 9 maja 2016

Sedinum. Wiadomość z podziemi - Leszek Herman

Autor  - Leszek Herman
Tytuł – Sedinum. Wiadomość z podziemi
ISBN 978-83-281-0112-0


Szczecin, stolica województwa zachodniopomorskiego. Szczecin – po łacinie Sedinum. Jak wiele miast w Polsce ma swoje tajemnice, nie wszystkie odkryte. Tymi sekretami zajął się wprawnie Leszek Herman, architekt, szczecinianin. Sam przyznał, że powieść wyszła trochę przez przypadek:
- To wcale nie miała być powieść tylko... strona internetowa. Jestem architektem, specjalizującym się w konserwacji zabytków. To pozwala mi docierać do miejsc i materiałów historycznych, do których zwyczajnym ludziom trudno dotrzeć. Mam znajomą, która prowadzi popularny portal „Kocham Szczecin" i ona podsunęła mi pomysł utworzenia strony o tajemnicach Szczecina. Potem pomyślałem: a może jednak napisać książkę? I jakoś mi się fabuła urodziła...
Leszek Herman został okrzyknięty polskim Danem Brownem. Z jednej strony to dobrze, bo być porównywanym do tak poczytnego pisarza chyba jest zaszczytem. Z drugiej zaś, lepiej zostać polskim Leszkiem Hermanem i nie mieć doszytej żadnej łatki. Tym bardziej na starcie. Jednak przyznać muszę, że coś tam z Browna w tej powieści jest. Bo mamy taki oto schemacik: tajemnice, trupy, zagadki… historia.
W spokojny, piątkowy wieczór, w samym centrum miasta zapada się parking podziemny niedawno wzniesionego biurowca. Katastrofa budowlana odsłania nieznane podziemia, w których od końca wojny stoi wrak niemieckiej wojskowej ciężarówki. Za podziurawioną kulami szybą szoferki tkwi trup kierowcy, a na pace znajduje się ładunek, który wywraca do góry nogami spokojne życie kilku osób – architekta, który musiał się tutaj znaleźć z racji pełnionej funkcji, dziennikarki, która zostając po godzinach w redakcji mimowolnie stała się uczestniczką wydarzeń oraz potomka starej, pomorskiej rodziny, który na wieść o katastrofie przybywa do miasta swoich przodków – wszyscy wpadają w wir nieprawdopodobnej historii.
Katastrofa budowlana, tajemnica wskazująca na okres II wojny światowej, a może i wcześniej, niejeden nieboszczyk i średniowieczny sarkofag. Rozwiązywanie mnożących się sekretów przypada trójce młodych bohaterów: dziennikarce Paulinie, architektowi Igorowi i arystokracie Johannowi. Świetnie opisany Szczecin i region z jego historią, legendami, atrakcjami turystycznymi. Tajemniczy prześladowcy, nazistowska tajemnica, masoni, Gryfici i templariusze… oraz szyfry i stara mapa. Zdaję sobie sprawę, że dużo tego wszystkiego, ale należy pamiętać, że powieść ma prawie osiemset stron. Nasuwa się tylko pytanie, czy książkę tę oceniać w kategorii thrillera, którym niewątpliwie jest, czy też jako przygodówkę, którą jest bardziej. Postawiłabym jednak na powieść przygodowo-sensacyjną, z elementami historii.

Mapa miała jakieś czterdzieści na pięćdziesiąt centymetrów, wykonana na pergaminie, dawniej zachwycająca bogactwem kolorów i fragmentami pokrytymi prawdziwym złotem, teraz była spatynowana i przyblakła. Przywodziła na myśl stare dokumenty, wykonywane ręcznie, nierzadko latami, przez sumiennych skrybów w niedostępnych klasztorach. Miała magiczną siłę zakrzywiania czasoprzestrzeni, tak jakby wpatrując się w nią, można było na chwilę przenieść się w czasie i dostrzec przeszłość, z której się wyłoniła.
Sedinum. Wiadomość z podziemi to bardzo obszerna książka i aż dziw bierze, bo to przecież jest debiut Leszka Hermana. Można się przyczepić do paru spraw, ale po co? Debiut powinien być oceniany trochę inaczej, choć ta książka broni się sama. Kawał pracy włożył autor, aby wszystko miało ręce i nogi i trzymało się „kupy”. Może jest trochę jak w przygodach Indiany Jonesa, chwilami za łatwo, za szybko, ale przecież to powieść przygodowo-sensacyjna, więc ma rozerwać i trzymać w napięciu – z tego zadania się z powodzeniem wywiązuje.

Jestem przekonana, że nie tylko szczecinianom powieść przypadnie do gustu. Ja ze Szczecina nie jestem, a bawiłam się przednio. Było ciekawie, intrygująco, niebezpiecznie i tajemniczo. Książka czytała się praktycznie sama, ja tylko przewracałam kartki. Mam nadzieję, że Leszek Herman napisze jeszcze niejedną powieść, która będzie cieszyła się nie mniejszym powodzeniem co Sedinum. Wiadomość z podziemi. A może autor pokusi się o zbadanie innych miejsc na mapie Polski? W końcu wiele można by napisać o niektórych miejscowościach i miastach. Kraj nasz wszak tajemnicami stoi.

Tak się przyzwyczaiłaś do bylejakości tego miasta, do tych różowych bloków (...) To my zrobiliśmy z tego miasta blokowisko, my rozebraliśmy teatr, stare miasto, to my odsunęliśmy Szczecin od rzeki. Żyjemy tu, nic nie wiedząc o jego byłych mieszkańcach, nie znając jego historii i uważając Szczecin za prowincję, za jakieś byle jakie miejsce, w którym nic się nie może zdarzyć. A przecież to nie jest byle jakie miejsce. Tutaj urodziły się caryca Katarzyna Wielka i caryca Maria Piotrowna, tutaj powstawały największe transatlantyki. To w tym mieście odbywały się pierwsze loty braci Wright, to tutaj lądował Hindenburg. Mamy najstarsze na świecie kino. To miasto jeszcze przed wojną uchodziło za jedno z najpiękniejszych w północnej Europie.

Sądzę, że nie pozostaje mi nic innego, jak zaprosić was do przeżycia przygody i odkrywania sekretów z bohaterami powieści Sedinum. Wiadomość z podziemi. Jeśli lubicie a) książki Dana Browna i Philippa Vandenberga; b) powieści przygodowe i sensacyjne; c) odkrywać tajemnice i bawić się szyframi, to jest to powieść dla was. Nie zastanawiajcie się długo, przeczytajcie Sedinum już teraz. Świetnie nada się do czytania w parku, na działce, tym bardziej, że robi się coraz cieplej. A ja wam szczerze polecam.

Dziękuję



Książka bierze udział w wyzwaniach:

sobota, 16 kwietnia 2016

Poszukiwacze, 1. Stół króla Salomona - Luis Montero Manglano

Autor – Luis Montero Manglano
Tytuł – Stół króla Salomona
Tytuł oryginału – La mesa del rey Salomón
Trylogia – Poszukiwacze
Przekład – Katarzyna Okrasko i Agata Ostrowska
ISBN 978-83-7818-738-7

Okładka książki Stół króla Salomona
Tirso Alfaro, doktorant na wydziale historii sztuki, podczas praktyki w muzeum Canterbury jest świadkiem kradzieży zabytkowej pateny. Po powrocie do Madrytu odpowiada na enigmatyczną ofertę pracy i bierze udział w osobliwym procesie rekrutacji, nawet nie podejrzewając, że na próbę wystawia go tajna organizacja – Narodowy Korpus Poszukiwaczy, którego celem jest odzyskanie cennych dzieł sztuki należących do dziedzictwa Hiszpanii. Wkrótce Tirso włączy się do szaleńczej pogoni za mitycznym Stołem Salomona, który wedle legendy może przynieść tylko nieszczęście. Tym samym zostanie wciągnięty w oszałamiającą spiralę niebezpieczeństw, zdrady i śmierci.
Hiszpański pisarz Luis Montero Maglano do tego momentu był dla mnie zagadką. Nie znałam jego twórczości; zresztą z współczesną literaturą europejską jestem na bakier. I oto okazało się, że w moje ręce wpadła książka, którą po prostu pochłonęłam i od razu chciałam więcej.

Luis Montero Maglano, podobnie jak bohater powieści Stół króla Salomona, jest absolwentem historii sztuki, dla którego historia jest prawdziwą pasją. Nie dziwi więc, że napisał książkę na poły historyczną, na poły przygodową, gdzie artefakty sprzed wielu, wielu lat grają wiodącą rolę.
U kresu drogi szukający nie odnajdzie bogactwa. Nie odnajdzie wiedzy. Czekają go tylko ból i szaleństwo. Nic poza tym. Niech porywczy ludzie zapomną o władzy, która ich przerasta. Ona sprowadza nieszczęście, Trwoga nad Trwogami.
Oddajcie Bogu, co boskie. Człowiek niech poprzestanie na tym, co ludzkie.
Wstęp opowiada dokładnie, co można znaleźć w książce Montero, więc ja skupię się na swoich odczuciach i wrażeniach. A ta powieść robi niesamowite wrażenie. Czyta się ją bardzo szybko, bo akcja gna na łeb, na szyję. Nie ma mowy o nudzie, a zarwana noc może się stać waszym udziałem. I wcale się nie zdziwię, gdy nie będziecie mogli, tak jak ja, oderwać się od tej książki. Często, towarzysząc kawalerowi poszukiwaczowi i jego towarzyszom z Korpusu, ma się duszę na ramieniu. Niebezpieczeństwo goni niebezpieczeństwo, jest ciasno i mrocznie. I nie wiadomo skąd może czekać na nas zagrożenie. Ryzyko to wypadkowa tej niezwykłej i arcyciekawej pracy. Aż chciałoby się, mimo niepewności, dołączyć do tej wyjątkowej, a może elitarnej grupy.
Tam oto znajduje się serce Szeol. Zapieczętowana przez Marchosjasa Trwoga nad Trwogami, kamienne Szpony. Wzywany przez Klucz, w Kluczu Zamknięty. Tylko Klucz otworzy drogę do Imienia nad Imionami. Ale Klucz zbudzi Budowniczego. Niech nieszczęścia i klęski spadną na powiernika Klucza Protokletosa, gdyż ten, kto pobudzi Budowniczego, nie zazna spokoju ani w tym świecie, ani po śmierci.
Bohaterowie powieści zostali „zaprojektowani” z niezwykłą starannością i stanowią mieszankę wybuchową. To bardzo ciekawe osobowości i niezwykle interesujące charaktery. Co ważne, każdego na swój pokręcony sposób polubiłam. Oczywiście po pewnym czasie, bo z początku niestety nie każdy zasługuje na atencję. Głównego bohatera, Tirso, darzyłam sympatią od pierwszych kart w książce i tak już zostało. Zresztą jak przeczytacie, sami się przekonacie, że większość zapracowała sobie na szacunek.

Podsumowując, mamy pędzącą jak TGV akcję,bardzo ciekawą fabułę, świetnych bohaterów, mnóstwo niebezpieczeństw, co równa się niesłychanie wciągającej i ekscytującej przygodzie.

Stół króla Salomona stanowi niesamowite połączenie powieści Dana Browna, serialu Bibliotekarze i filmów z serii Indiana Jones. Mamy już niemieckiego Dana Browna – Philippa Vandenberga, teraz przyszedł czas na hiszpański odpowiednik tego pisarza. Pierwsza część trylogii Poszukiwacze to powieść przygodowo-historyczna z zawrotną akcją i bardzo ciekawą fabułą, ale też mroczny thriller, gdzie nie brak trupów, strzelaniny i wszelkich niebezpieczeństw.  
Teraz już wiem, że u kresu tego poszukiwania znalazłem jedynie tęsknotę. Niewykluczone, że tak właśnie powinno być: poszukiwanie nie kończy się odnalezieniem czegoś, gdyż poszukiwanie nigdy nie ma końca. Poszukiwacz nie musi niczego znajdować; liczy się samo poszukiwanie.
To ono nadaje naszemu życiu sens. 
Wówczas zdałem sobie sprawę, że naprawdę jestem Poszukiwaczem. Byłem nim całe życie. 
I poczułem się z tego dumny, dumny jak nigdy dotąd.
Będę z niecierpliwością wypatrywać drugiego tomu Poszukiwaczy, a was już dzisiaj zapraszam do lektury tej ekscytującej powieści. Dajcie się wciągnąć tej niezwykłej przygodzie. Jeśli lubicie prozę Dana Browna czy filmy o Indim, to na pewno będziecie zachwyceni. Polecam gorąco.

Dziękuję

Znalezione obrazy dla zapytania dom wydawniczy rebis

Książka bierze udział w wyzwaniach: