sobota, 30 grudnia 2017

Czytelnicze podsumowanie miesiąca - grudzień

Uwaga! - rusza nowa edycja wyzwań: Bibliotecznego oraz Czytamy nowości - zapraszam do przyłączenia w odpowiednich zakładkach.

Minęły święta... jutro sylwester... za chwilę minie cały rok. Dzisiaj czas na podsumowanie czytelniczo-wyzwaniowego grudnia. Za kilka dni pojawi się podsumowanie całego roku, na które już teraz zapraszam. 


A oto książki, które udało mi się przeczytać w ostatnim miesiącu roku:

  

   

Podtrzymując wszechświat  

 



Przeczytanych:
- książek - 10 i jeden kalendarz
- stron 3094 czyli dziennie około 1oo

Wyzwaniowo wygląda to następująco:

Koniec roku, a ja wciąż nie przyzwyczaiłam się do takiej ilości zer. Może w nowym roku przywyknę. Z resztą nikt nie jest doskonały - prawda?

Zapraszam Was także tutaj na kartki, zakładki, bransoletki... czyli na drugi mój blog.

sobota, 23 grudnia 2017

Życzenia... oraz informacyjnie

Witam moich "czytaczy i zaglądaczy" :)
Mimo że na blogu pojawiła się  ankieta (zagłosujcie!), to postanowiłam popełnić ten post, aby dowiedzieć się, czy znajdą się chętni do wzięcia udziału w wyzwaniach przeze mnie prowadzonych: Bibliotecznym oraz Czytamy nowości w nowym roku.
Jestem ciekawa ilu uczestników (jeśli w ogóle) będzie w kolejnym roku? Ile osób będzie chciało się jeszcze bawić?
Od siebie dodam tylko - zgłaszajcie się, bo warto. Na koniec każdego wyzwania przewidziane są nagrody książkowe dla osób, które przeczytają największą liczbę książek.
Zapraszam!!!

A ponieważ jutro już zaczynają się święta, więc:


I jeszcze - zaczytanych świąt :)

Do "zobaczenia" po przerwie świątecznej :)

piątek, 22 grudnia 2017

Książę - Niccolò Machiavelli

Autor – Niccolò Machiavelli
Tytuł – Książę
Tytuł oryginału – Il principe
Przekład – Antoni Sozański
Wydawnictwo MG
ISBN 978-83-7779-432-6


Przełom wieków XV i XVI był okresem niezwykle burzliwym i znaczącym dla kręgu europejskiego. Wielkie odkrycia geograficzne, mnóstwo konfliktów zbrojnych, ciągła walka o utrzymanie władzy stanowiły codzienność w tamtym czasie. By móc rządzić jak najdłużej, monarchowie musieli podejmować decyzje sprzeczne ogólnie pojmowaną moralnością.  Szczególnie skomplikowaną zdawała się sytuacja we Włoszech, a raczej w państwach włoskich, takich jak Neapol, Wenecja czy Florencja. W tym ostatnim dzielił i rządził ród Medyceuszy, ród papieży, władców i książąt. Sukces polityczny na arenie europejskiej zawdzięczali Medyceusze nie tylko ogromnego bogactwu, ale także stanowczości i bezwzględności w rozprawianiu się ze swoimi przeciwnikami . Szczególnie ważną postacią  dla miasta-państwa był Niccolò Machiavelli, który  pełnił ważne funkcje w czasach Republiki Florenckiej. Po jej upadku w roku 1512 i odzyskaniu władzy przez Medyceuszy, Machiavelli, chcąc wkupić się w łaski Wawrzyńca II, napisał poradnik skutecznego utrzymania władzy, jeden z najsłynniejszych traktatów politycznych, czyli Księcia.

Machiavelli daje się poznać czytelnikowi jako baczny obserwator współczesności i mechanizmów na szczytach władzy. Choć florentczyk opisał postać władcy „doskonałego”, wspierając się przykładami postaci z historii oraz ówczesnej teraźniejszości, dzieło budziło wiele kontrowersji. Książę został ukończony w roku 1513, ale jego pierwsze wydanie miało miejsce dopiero niecałe dwadzieścia lat później i tak jak inne jego dzieła, trafił do kościelnego indeksu ksiąg zakazanych. Kontrowersje związane z tym traktatem mają swoje źródło w jego interpretacji; Księcia traktowano jako dzieło niemoralne, niezgodne z zasadami etyki chrześcijańskiej.

Ówcześni Machiavellemu krytykowali traktat z powodu mylenia intencji powstania Księcia z jego treścią. Stąd też termin makiawelizm, oznaczający doktrynę polityczną mówiącą o uświęcaniu wszelkich środków w celu utrzymania wpływów, w tym  dokonywanie okrucieństw, wprowadzanie tzw. dobrego prawa z pomocą sił zbrojnych. Dobry władca ma rządzić w taki sposób, by ludność się go obawiał, gdyż strach daje panowanie nad społeczeństwem. Jako że ludźmi rządzą instynkty, a ich natura jest zła, dobry władca musi przewidywać złe zachowanie poddanych. Machiavelli stwierdza w swym traktacie, że ludzkim życiem rządzi przypadek, dlatego też dobrego władcę powinno cechować cnota virtu, czyli duża sprawność polityczna, charakteryzująca się zdolnością do szybkiego działa i podejmowania decyzji.

W późniejszych interpretacjach Księcia zwracano uwagę na przełomowe, bo realistyczne przedstawienie postaci książąt i głów państw, co pozwoliło na stworzenie portretu niemal demonicznego, amoralnego władcy doskonałego, który gotowy jest podjąć wszelkie kroki w celu utrzymania władzy.  Recepcja traktatu politycznego Machiavellego przyniosła wiele pochlebnych uwag w kierunku florenckiego autora. Francis Bacon stwierdził, że powinniśmy być wdzięczni Machiavellemu i podobnym mu pisarzom, którzy otwarcie i bez niedomówień piszą o tym, jak ludzie postępują, a nie jak postępować powinni. Rzeczywiście, kolokwialnie mówiąc, florentczyk nie owijał w bawełnę, tworząc portret bezwzględnego monarchy, tak powszechny w średniowiecznej i renesansowej Europie. Leszek Kołakowski natomiast zwracał szczególną uwagę na pochodzenie zła w traktacie, zaznaczając, że uchwycenie momentu, w którym środek przeobraża się w cel sam w sobie, jest czasem niemożliwe.

W Księciu nie ma fabuły, a jednak czyta się to ponad półwieczne dzieło niemal jak powieść sensacyjną. Oczywiście, trochę przesadzam, ale na pewno lektura traktatu o sztuce władania pióra włoskiego polityka na pewno nie należy do nudnych. Machiavelli obnażył w Księciu ludzkie wady, uwydatniając bezwzględność rządzących oraz nieetyczność działań politycznych. Wiele zasad, o których pisał włoski polityk było wykorzystywanych w mafii oraz we wszystkich dyktaturach. Prawie wszyscy jednak polegli na poradzie mówiącej, że gdy się krzywdzi człowieka, należy czynić to w ten sposób, aby nie trzeba było obawiać się zemsty. Zapraszam wszystkich do lektury jednego z najważniejszych literackich dzieł renesansu.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytelnicze igrzyska 2017, Olimpiada czytelnicza, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 161/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 1,5 = 24,1 cm, W 200 książek dookoła świata – Włochy, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie Wiedźmy - osoba

czwartek, 21 grudnia 2017

Złe mięso - Kuba Szczapiński

Autor – Kuba Szczapiński
Tytuł – Złe mięso
Wydawnictwo Dygresje
ISBN 978-83-65419-22-4


Kuba Szczapiński, łódzki artysta plastyk. Autor kilkudziesięciu filmów krótkometrażowych i teledysków. Animator kultury, wielbiciel i aktywny promotor kultury niezależnej. Pomysłodawca projektu Wideotopia, w ramach którego zrealizowano dotychczas ponad setkę wydarzeń filmowych i muzycznych. Kuba Szczapiński – człowiek orkiestra, prawie człowiek renesansu. Od niedawna również pisarz. Autor zbioru opowiadań Złe mięso.
„Złe mięso” to psychodeliczna groteska, obnażająca ludzkie popędy, absurdalne sytuacje przełamujące szarą codzienność, duża doza ironii pośród wszechobecnego weltszmercu, który wgryza się w polskie społeczeństwo, oraz porażające puenty – to wszystko oraz wiele, wiele więcej z „Złym mięsie”, czyli solidnej porcji współczesnej prozy autorstwa Kuby Szczapińskiego.
Taka rekomendacja znajduje się na okładce tego zbioru opowiadań. Po niej chyba każdy miałby ochotę na sięgnąć po tę publikację. Zbiór Szczapińskiego zawiera 22 różnej długości i jakości opowiadania.

Przyznaję, że bardzo lubię krótkie formy. Odpoczywam przy nich, bo nie jestem zmuszona gnać do przodu, żeby dowiedzieć się, co mnie czeka dalej. Opowiadania pozwalają na nieśpieszne zapoznanie się z ich treścią. Kilka stron zamyka temat i można w każdej chwili, bez wyrzutów sumienia odłożyć książkę, by po chwili zaserwować sobie dalszy ciąg.

Historie Szczapińskiego są intrygujące i niebanalne. Interpretacja utworów łódzkiego artysty nie jest prosta. Każdy odbierze je inaczej, po swojemu. Wydawać by się mogło, że już ma się wyrobiony pogląd o znaczeniu utworów, a tu nagle wszystko rujnuje się jak domek z kart.

Bohaterem jednej z opowieści (mojej ulubionej - Polskie rogi) jest Miłosz Malczyk, pracownik korporacji o wiele znaczącej nazwie Fabryka plotek. Miłosz jest zwyczajnym mężczyzną, nie wyróżniającym się niczym szczególnym, do momentu gdy… wyrastają mu rogi. Wtedy Malczyk staje się pośmiewiskiem? Nie! Dosłownie z dnia na dzień staje się pożeraczem damskich serc, casanovą prawie, mającym niesamowite wręcz powodzenie u płci pięknej.

Książka stanowi zbiór dość absurdalnych opowiadań i prawie w każdym odnajdziemy pewną dawkę nieprawdopodobieństwa, a na pewno będziemy zaskoczeni. Wykreowane postaci często znajdują się w sytuacjach problematycznych spowodowanych serią różnych zdarzeń. Bohaterowie są całkowicie odmienni, ale odnosi się wrażenie, że coś ich łączy. Co? Tego musicie dowiedzieć się sami.

Akcja w Złym mięsie płynie dość wartko, że nie sposób być znużonym. W kilku przypadkach żałowałam, że już nastąpił koniec, bo chciałoby się więcej. Zdajecie sobie sprawę, że ocena takich zbiorów jest trudna. Każde opowiadanie jest odrębną historią i każde powinno być ocenione indywidualnie.

Złe mięso czyta się dość płynnie i szybko, bo przecież to tylko 138 stron. Czy mi się te opowiadania podobały? Owszem, choć w ciągu całego swojego życia czytałam lepsze. Jednak historie Szczapińskiego są interesujące na tyle, żeby polecić ten zbiór innym czytelnikom. Zdaję sobie sprawę, że nie każdemu spodoba się wyobraźnia artysty, ale w większości przypadków mnie przekonały. I jeszcze jedno. Humor zdarzający się w tym zbiorze próbuje zakryć smutek przebijający przez tekst. A może tylko takie jest moje wrażenie.

Nie znacie Szczapińskiego? Ja też nie znałam, aż do przeczytania tych opowiadań. Chociaż nawet teraz trudno mi z ręką na sercu powiedzieć, że go znam. Ale jeśli macie chwilkę, albo dwie, to spróbujcie zapoznać się z kolejną prezentowaną przeze mnie krótką formą.

Dziękuję



Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytam, bo polskie, Czytelnicze igrzyska 2017, Olimpiada czytelnicza, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 160/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 1,2 = 22,6 cm, W 200 książek dookoła świata - Polska

środa, 20 grudnia 2017

Eliza i jej potwory - Francesca Zappia

Autor – Francesca Zappia
Tytuł – Eliza i jej potwory
Tytuł oryginału – Eliza and Her Monsters
Przekład – Marek Cieślik
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-693-1


Eliza i jej potwory to moje drugie, po debiucie Wymyśliłam Cię, spotkanie z talentem Franceski Zappii. W pierwszej swojej książce amerykańska pisarka umieściła problem schizofrenii. Tym razem postawiła na temat, który powinien jeszcze bardziej przypaść do gustu innym czytelnikom, szczególnie młodym – Internet i depresja.

Osiemnastoletnia Eliza Mirk jest chorobliwie nieśmiała i nieprzystosowana do życia w grupie, co za tym idzie nie ma przyjaciół, a przez znajomych postrzegana jest jak dziwaczka. Alter ego Elizy to LadyKonstelacja autorka bardzo poczytnego komiksu Morze Potworne publikowanym w Internecie. Dziewczyna funkcjonuje praktycznie tylko w sieci i tam też ma grupę wiernych przyjaciół.
Ludzie w depresji nie chowają się przed swoimi potworami. Ludzie w depresji dają im się pożreć.
Gdy do jej szkoły trafia Wallace, fan Morza Potwornego, piszący fanfiki na jego temat, wszystko zaczyna się zmieniać. Małomówny Wallace i introwertyczna Eliza mają ze sobą więcej wspólnego niż sami przypuszczają. I może to sprawia, że stają się sobie coraz bliżsi. Jest jednak coś, co może położyć się cieniem na ich przyjaźni. Tajemnica. Eliza nie jest gotowa na ujawnienie prawdy o sobie.

Eliza zaczyna otwierać się na Wallace’a i na świat; Wallace również zaczyna bardziej akceptować to, co się wokół niego dzieje. Nastolatkowie są na dobrej drodze do akceptacji nie tylko siebie nawzajem. Ale potrzeba dużo czasu, żeby wyjść z ukrycia, w którym obydwoje się zamknęli.
Nie chcę być dziewczyną, którą paraliżują nowi znajomi albo świat zewnętrzny, albo perspektywa choćby śladowej intymności. Nie chcę bez przerwy tkwić w pokoju sama. Nie chcę bez przerwy czuć się w pokoju sama, nawet wtedy, kiedy wkoło jest pełno innych ludzi.
Eliza i jej potwory jest napisana lekko i bardzo przystępnie, a lektura powieści nie zajmuje dużo czasu. Niektórym mogą utrudniać lekturę fragmenty komiksu wplecione w fabułę i znajdujące się co kilka stron. Mnie nie przeszkadzały, a wręcz pozwalały na chwilę wytchnienia od historii pary nastolatków.

Nie jest to powieść szablonowa i jeśli poszukujecie w tym momencie książki oryginalnej, jak jej bohaterowie, to jest to pozycja dla was. Jeśli szukacie wyrazistych bohaterów w opowieści, gdzie wątek miłosny nie wysuwa się na prowadzenie (jak w wielu innych młodzieżówkach), a jego miejsce zajmuje depresja, radzenie sobie z sobą i z przeciwnościami losu, to jest to dla was idealna lektura.

Mimo iż opowieść Franceski Zappii traktuje o ważnych i trudnych problemach, nie jest przygnębiająca, a momentami nawet zabawna. Drugie spotkanie z amerykańska pisarką uważam za udane i nie pozostaje mi nic innego, jak polecić te historię innym czytelnikom.

Dziękuję



Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytamy powieści obyczajowe, Czytelnicze igrzyska, Grunt to okładka, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 159/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,9 = 21,4 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie Wiedźmy, Zatytułuj się - E

czwartek, 14 grudnia 2017

Kolekcja nietypowych zdarzeń - Tom Hanks

Autor – Tom Hanks
Tytuł – Kolekcja nietypowych zdarzeń
Tytuł oryginału – Uncommon Type: Some Stories
Przekład – Patryk Gołębiowski
Wydawnictwo Wielka Litera
 ISBN 978-83-8032-196-0


Chyba nie trzeba nikomu przedstawiać Toma Hanksa, wybitnego aktora, dwukrotnego zdobywcy najważniejszej nagrody w świecie filmu, Oscara. Był Andrew Beckettem, Forrestem Gumpem, Jimem Lovellem, kapitanem Johnem Millerem, Paulem Edgecombem, Chuckiem Nolandem, Victorem Navorskim, Robertem Langdonem i wieloma innymi wcieleniami filmowymi. Ale do niedawna nikt nie znał tej strony Hanksa, którą możemy poznać dzięki jego debiutowi literackiemu. Właśnie w ręce czytelników trafił zbiór opowiadań Kolekcja nietypowych zdarzeń. Uwielbiam Toma Hanksa, aktora i reżysera. Czy pokocham go także jako prozaika? Oto jest pytanie.

W debiutanckim zbiorze siedemnastu opowieści Tom Hanks dowodzi, że świat nie ma żadnych granic. Każda opowieść jest inna i dzieje się w innym czasie (i przestrzeni). Ale jest jeden wspólny punkt spajający wszystkie historie. Ten punkt to maszyna do pisania. Dlaczego maszyna, taki relikt przeszłości, zapytacie? Otóż Tom Hanks zbiera, a może raczej kolekcjonuje od trzydziestu lat właśnie maszyny do pisania z całego świata (ma ich ponad sto egzemplarzy). W publikacji znaleźć można kilka modeli jego maszyn do pisania uwiecznionych na fotografiach autorstwa Kevina Twomey.

Stworzeni przez niego (Hanksa) bohaterowie są tak samo różnorodni i nieoczywiści jak jego aktorskie kreacje. Podróżują wokół ziemskiej orbity samodzielnie zbudowaną rakietą albo cofają się w czasie do 1939, tam zakochują się i decydują pozostać. jakie jeszcze postaci spotkamy na kartach książki? Między innymi poznajemy historię pewnego emigranta; chłopca po raz pierwszy lecącego awionetką; dziewczyny, która marzy o karierze w Hollywood; weterana wojennego wspominającego walki, w których uczestniczył; rozwódki rozpoczynającej swoje życie od nowa…  

Sięgam od czasu do czasu po opowiadania, bo lubię krótkie formy. Opowiadania mają to do siebie, że bez żalu można książkę w każdej chwili odłożyć nie przerywając sobie czytania w najważniejszym momencie. No i zawsze znajdzie się mała chwilka na choć jedną krótką historię. Jednak trudno jest oceniać takie zbiory, ponieważ każde opowiadanie prezentuje inny poziom, choć w tym przypadku nie mogę powiedzieć, by któreś z nich było naprawdę złe.

Bohaterowie opowiadań Toma Hanksa uderzająco przypominają postaci z filmów, w których grał. I nie trzeba być jakimś szczególnie wnikliwym czytelnikiem, żeby to zauważyć. Opowieści ze zbioru Kolekcja nietypowych zdarzeń nie są zbyt skomplikowane, raczej należałoby powiedzieć, że są prosto napisane i proste w odbiorze. Jak napisałam wcześniej, nie są złe, ale czytałam już lepsze. Jednak biorąc pod uwagę fakt, iż jest to debiut, uważam że warto dać szansę Hanksowi jako pisarzowi. Żywię nadzieję, że jeszcze o nim usłyszymy i będziemy mieli okazję nie jeden raz poczytać. 

Tymczasem polecam te siedemnaście opowiadań innym czytelnikom. I wierzę, że nie tylko zagorzałym wielbicielom talentu amerykańskiego aktora (do których i ja należę) spodoba się ta nowa jego odsłona.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytelnicze igrzyska 2017, Dziecięce poczytania, Grunt to okładka, Olimpiada czytelnicza, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 158/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3 = 18,5 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości

wtorek, 12 grudnia 2017

Serce ciemności - Joseph Conrad

Autor - Joseph Conrad
Tytuł - Serce ciemności
Tytuł oryginału - Heart odf Darkness
Spolszczenie: Jacek Dukaj
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-06417-7


Dziś pora na dzieło niebagatelne; wielką mikropowieść (nowelę) jednego z najważniejszych pisarzy świata przełomu XIX i XX wieku. W dodatku pisarz ów z pochodzenia jest Polakiem, choć w Polsce spędził ledwie siedemnaście lat życia, czyli mniej niż pływał na statkach handlowych. Nigdy też nie napisał żadnej książki w ojczystym języku, jeśli można uznać, że obywatel świata, niespokojna dusza, może mieć jakąś ojczyznę. Na drugą połowę życia, tę osiadłą, wybrał Wielką Brytanię, gdzie zmarł w 1924 roku. Józef Teodor Konrad Korzeniowski, znany w kręgach literackich całego świata jako Joseph Conrad doczekał się ogromnego uznania krytyki i czytelników jeszcze za życia, a do dziś jego twórczość budzi wiele emocji i stanowi inspirację dla wielu twórców i przestrogę dla społeczeństwa. Jednym z tych twórców jest ceniony pisarz, mistrz na polskiej scenie fantastyki, znany ze swej nieśpiesznej narracji i zdolności kreowania alternatywnych światów, Jacek Dukaj.

Przed paroma miesiącami ukazało się Serce ciemności, czyli spolszczenie tekstu Conrada w wykonaniu autora Króla bólu. Nieprzypadkowo przywołany został akurat ten zbiór opowiadań Dukaja, gdyż w nim właśnie znalazło się opowiadanie zainspirowane i wyraźnie odnoszące się do Jądra ciemności (tytuł według klasycznego przekładu Anieli Zagórskiej), a mianowicie Serce Mroku. Dukaj odstąpił od klasycznego przekładu dzieła Conrada, co wyraźnie zostaje zaznaczone w tytule: Serce ciemności, bo wreszcie zwrot ku dosłownemu tłumaczeniu oryginalnego tytułu, czyli Heart of Darkness. Dukaj jednak odżegnuje się od próby stworzenia wiernego przekładu, ponieważ jak sam przyznaje, tłumaczem nie jest, tylko „autorem Josepha Conrada piszącego Heart of Darkness dla dwudziestopierwszowiecznych polskich czytelników”. To zadanie brzmi chyba jeszcze ambitniej, a na pewno pozostaje niepozbawione kontrowersji.

Jeszcze przed rozpoczęciem podróży po rzece autor spolszczenia tłumaczy niejako swoją misję słowami samego Conrada, pochodzącymi z przedmowy do Murzyna z załogi Narcyza:
Albowiem takie zadanie przed sobą postawiłem: słowem pisanym sprawić, byś USŁYSZAŁ, byś POCZUŁ, a nade wszystko ZOBACZYŁ. Tyle i nic więcej, tyle – gdyż w tym jest wszystko.
Dukaj zatem zaznacza, że będzie oddziaływał na czytelnika mocniej, bardziej zmysłowo: głośniej, wyraźniej, głębiej; z każdej strony będzie atakować esencja ciemności, zła, uderzając odczuwalnie dla ciała. Podróż wzdłuż rzeki Kongo w klasycznym tłumaczeniu była powolna, transowa, żmudnie płynęliśmy do bazy Kurtza w wilgotnej gorączce, a towarzyszył nam odległy dźwięk bębnów. U Dukaja wszystko dzieje się szybciej, tropikalny upał nie pozwala oddychać, bębny łomoczą złowieszczo, a mgła i dżungla żyją. Dzieło Conrada w wykonaniu autora Lodu przeszło metamorfozę i choć nie mamy wątpliwości, że to nadal historia Marlowe’a, to mrok w niej zdaje się gęstszy. Porównajmy pierwsze zdanie. W tłumaczeniu Anieli Zagórskiej, kuzynki Korzeniowskiego: Jacht krążowniczy „Nellie” obrócił się na kotwicy bez najmniejszego trzepotu żagli i stanął bez ruchu. A teraz spolszczenie Dukaja: Gardziel Tamizy otwarta w bezkres wód. „Nellie” pojawi się tu dopiero później, najpierw czytelnik stanie na skraju bezkresnej Otchłani, pierwszym wrażeniem będzie poczucie wyobcowania w ciemności.

Zabiegi użyte przez Dukaja na pewno sprawiają, że tekst autora Nostromo oddziałuje na nas bardziej niż do tej pory. Współczesny odbiorca kultury przyzwyczajony jest do mocnych bodźców, których lektura Serca ciemności dostarcza pod dostatkiem. Jednakże tempo narzucone przez autora Wrońca prozie Conrada nie zwalnia, a czasami powinno dać chwilę wytchnienia i refleksji; możemy czasem odnieść wrażenie, że wydarzenia i dialogi są za szybkie, przez co potrafi umknąć to, co kluczowe. Ciekawym pomysłem wydaje się uwspółcześnienie nazewnictwa maszyny kolonizatorskiej; zamiast kompanii otrzymujemy korporację, spotykamy menadżerów oraz CEO (!). Czy zabieg ten był konieczny? Może to budzić wątpliwości.

Serce ciemności sprawia, że jesteśmy dziś bliżej Jądra ciemności. Mam nadzieję, że wysiłek Jacka Dukaja nie pójdzie na marne i jego spolszczenie zyska przychylność współczesnych odbiorców. Intensywność conradowskiej frazy w nowej jakości sprawia, że Heart of Darkness zyskało na świeżości. Polecam przeczytać w dwugłosie z tłumaczeniem Zagórskiej albo tym nowym, Magdy Heydel. Klasyka naprawdę nie jest nudna.

I jeszcze jedno: kiedy czytałam Jądro ciemności, postać Kurtza wydawała mi się silna, hipnotyzująca, nie dająca spokoju jeszcze długo po odstawieniu książki na półkę. W Sercu ciemności nie poczułam siły Kurtza, za to Marlowe z postaci mglistej wyrósł w moich oczach na pełnokrwistą postać, która stanęła nad Otchłanią i była w stanie powrócić.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytam zekranizowane książki, Czytelnicze igrzyska 2017, Olimpiada czytelnicza, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 157/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 1,8 = 15,5 cm, W 200 książek dookoła świata – Wielka Brytania, Wyzwanie Czytamy nowości

poniedziałek, 11 grudnia 2017

Gorące lato i inne ciepłe opowieści - Dariusz S. Jasiński

Autor – Dariusz S. Jasiński
Tytuł – Gorące lato i inne ciepłe opowieści
Wydawnictwo DJ Studio
ISBN 978-83-949036-0-2


Dariusz S. Jasiński, autor kilkudziesięciu opowiadań, głównie z gatunku szeroko rozumianej fantastyki. Publikował w miesięczniku Science Fiction oraz czasopiśmie internetowym Creatio Fanstastica. Gorące lato i inne ciepłe opowieści są małym zbiorem – singlem literackim – prezentującym cztery historie: Kontrakt, Jeszcze tylko raz, Gorące lato, Cukierek. Autor w tych krótkich formach prowadzi nas… do samego piekła.

W literaturze i filmie, na przestrzeni lat, temat piekła przewija się dosyć często. Wymienić tu wypada takie dzieła literackie, jak: Mitologia, Eneida, Boska komedia, Raj utracony. Ale w literaturze współczesnej autorzy także czerpią z tej materii. Twórcy filmowi również lubią sięgać po tego typu tematykę, że wspomnę o takich filmach, jak: Constantine, Między piekłem a niebem, Piekło Dantego: Epicka animacja, Boskie jak diabli. Patrząc na tak bogaty dorobek można zacząć się zastanawiać czy można jeszcze coś napisać o piekle, czego nie napisał wcześniej ktoś inny. Powiem wam jedno, można. I to w dodatku tylko na czterdziestu stronach.

Zbiór, a właściwie zbiorek Jasińskiego traktuje nie mniej, nie więcej, jak o piekle i diabłach. Nie znajdziecie tutaj jednak kotłów z gotującą się smołą; piekielnego ognia, istot z kopytami zamiast nóg i ogonami. Diabeł u Jasińskiego wygląda niczym biznesmen, do tego elegancki i elokwentny. Jedno co ma wspólnego z innymi podobnymi pozycjami, to cyrograf do podpisania własną krwią.

Nie ma mowy o tym żeby tę krótką książeczkę czytało się długo. Prawdę mówiąc te czterdzieści stron mignęło mi zbyt szybko i wiecie co zrobiłam – zaczęłam czytać jeszcze raz. Przyznaję, że podobały mi się te opowiadania i były w danym momencie tym, czego naprawdę potrzebowałam. A chciałam odrobiny wytchnienia od powieści i ten odpoczynek, choć krótki, dostałam. Czy to talent Jasińskiego, czy pragnienie akurat takich utworów sprawiły, że opowiadania wpisały się akurat w mój gust? Tego nie wiem, ale jestem pewna, że całkiem nieźle się "bawiłam" podczas lektury.

Tytułowe opowiadanie Gorące lato w finale przypomina odrobinę filmy Oszukać przeznaczenie. W tekście również od przeznaczenia nie da się uciec. A najgorsze jest to, że trzeba obserwować jak giną inni i czekać na nieuniknione. Jeżeli można mówić o ulubionym opowiadaniu, to będzie to Kontrakt. I jak nietrudno się domyślić rzecz idzie o polepszenie swojego życia (?) i o podpisaniu cyrografu. Ciekawa jestem ilu z was zawarłoby taki pakt z diabłem. Jak człowiek musi być zdesperowany żeby zdecydować się na taki krok?

Autor na stronie serwisu dla miłośników książek Lubimy Czytać napisał, że trzy z czterech opowiadań w zbiorze, to jego najnowsze teksty, które powstały w 2016 i 2017 roku. Czwartym jest historia sprzed piętnastu lat. Jasiński ma nadzieję, że ten zbiorek sprawi nam czytelnikom radość. Nie wiem czy akurat ten stan emocjonalny odczuwałam podczas czytania, choć przyznaję, że na ustach błąkał mi się uśmieszek.

Jeżeli lubicie krótkie formy, do których Gorące lato i inne ciepłe opowieści należą, to śmiało możecie poświęcić chwilkę lub dwie na cztery niedługie historyjki polskiego pisarza. Przyznam się wam, że żałowałam iż są tylko cztery. Z chęcią przeczytałabym kolejne.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytam, bo polskie, Czytam fantastykę, Czytelnicze igrzyska 2017, Grunt to okładka, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 156/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 0,3 = 13,7 cm, W 200 książek dookoła świata – Polska, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie Wiedźmy – pora roku