Autor – Jeff Giles
Tytuł – Na krawędzi
wszystkiego
Tytuł oryginału – The Edge of Everything
Przekład – Marta Duda-Gryc
Wydawnictwo IUVI
ISBN 978-83-7966-038-4
Przygotuj się! Świat Niziny jest zdradziecki…
Rekomendacja
na okładce zachęca do przeczytania tej książki: Świetnie napisana, mocna opowieść – będziesz jej więźniem do ostatniej
strony. Autorem tych słów jest Peter Jackson, reżyser Władcy Pierścieni i Hobbita.
Po takim poleceniu nie mogło być inaczej, musiałam zagłębić się w lekturze. Czy
było warto?
Szczęście i cierpienie, światło i ciemność – dwa światy i ludzie na krawędzi. Zoe i Iks żyli w dwóch światach i nigdy nie mieli się spotkać. Ale się spotkali. Tylko jak mają być razem, gdy oba światy sprzysięgły się przeciwko nim?
Zapewne
w tej chwili odniesiecie całkowicie mylne wrażenie, że jest to romans. Nic z
tych rzeczy, choć relacje damsko-męskie występują w książce. Sprawa jest
bardziej złożona. Jeżeli przeczytaliście wcześniejszy akapit, to już wiecie, że
chodzi o dwa światy. Ten nasz, który znacie i ten drugi zwany Niziną, którego
za żadne skarby świata nie chcielibyście poznawać.
Główną
(ludzką) bohaterką jest siedemnastoletnia Zoe. Dziewczyna ma trochę zwariowaną
matkę i młodszego brata z ADHD, Jonaha. Niedawno musiała się pogodzić z wielką
stratą. W tragicznych okolicznościach zginął jej ojciec, a dwójka staruszków,
którzy byli dla niej jak przyszywani dziadkowie zaginęła bez wieści. Tak więc
ostatni rok nie był dla Zoe najlepszy. A teraz zaczęła się burza śnieżna, a na
zewnątrz znajduje się… Jonah. Gdyby nie to, że nastolatka musiała wyjść z domu
możliwe, że nigdy nie spotkała by Iksa. Życie jednak bywa przewrotne.
Drugim
bohaterem jest Iks. Nazwany tak przez Zoe z braku lepszego pomysłu. Iks
pochodzi z Niziny i „pracuje” jako łowca głów dla lordów krainy – brutalnego i
bardzo mrocznego miejsca, gdzie trafiają najgorsi przestępcy. Iks przybył do
naszego świata ponieważ otrzymał zlecenie na sprowadzenie kolejnej duszy.
Jednak wedle praw obowiązujących na Nizinie, nie powinien doprowadzić do tego
by zobaczył go inny śmiertelnik. W ten prosty sposób Iks łamie wszystkie
zasady. Co go w związku z tym czeka? Lordowie wszak nie słyną z tolerancji i
łagodności.
Dusze, które zabieramy, straciły prawo do zwania się ludźmi. Są śmieciami, my zaś jesteśmy śmieciarzami.
Ona
– Zoe i on – Iks. Dwoje młodych ludzi. Dwa bardzo różniące się od siebie światy.
Dwa światopoglądy. Trudno chyba o tak niepasującą parę (na pierwszy rzut oka
oczywiście). On doświadczył do tej pory tylko samotności, bólu i beznadziei.
Nie zna innego życia. To ona pokazuje mu, że można żyć inaczej, lepiej, a
przede wszystkim nie w izolacji. Mimo różnic Zoe i Iks zbliżają się do siebie.
Młodość ma swoje prawa, ale czy to wystarczy żeby być razem? Nie mogę wam tego
zdradzić. Sami będziecie musieli się przekonać, a przy okazji odbyć podróż na
Nizinę – do tego okropnego, przerażającego miejsca.
Na
krawędzi wszystkiego to powieść dla młodzieży. Zdecydowanie jest
to fantastyka (nie taka z najwyższej półki, ale chyba warta poznania) z
elementami thrillera – przyznaję, że chwilami cierpła mi skóra. Mimo, że to
młodzieżówka to sądzę, że po tę książkę mogą z powodzeniem sięgnąć starsi
czytelnicy, jednak chyba nie osoby, które na fantastyce „zęby zjadły”. Ja „bawiłam” się przednio, kibicowałam dwójce
bohaterów i nawet nie wiem kiedy dotarłam do ostatniej strony. Zakończenie jest
otwarte, co daje nadzieję na ciąg dalszy. I powiem wam szczerze, że z chęcią
dowiem się co dalej. Bo coś być musi…
Wzięłam
tę książkę do ręki z dwóch powodów, z których prawie nigdy nie korzystam.
Pierwszy to rekomendacja, drugi okładka (a znacie mnie i wiecie, że nie
sugeruję się okładkami). Ale ta jest taka magiczna.
Za oknami paskudnie, deszczowo i ciemno. Wieczór przez
cały dzień. Tylko zawinąć się w koc i mając na podorędziu kubek z parującym
ulubionym napojem oddać się lekturze. Na krawędzi wszystkiego swoim klimatem
dobrze wpisuje się w obecną aurę, ale też na śnieg za oknem.
Jeśli
jesteście ciekawi co też znajduje się na krawędzi wszystkiego i chcecie bliżej
poznać Nizinę, to ja tę historię wam polecam.
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Cztery
pory roku, Czytam fantastykę, Czytelnicze igrzyska 2017, Dziecięce poczytania,
Grunt to okładka, Olimpiada czytelnicza, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w
2017 roku – 155/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,4 = 13,4 cm, W 200
książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości
O, coś innego jak dla mnie, przeczytałabym :)
OdpowiedzUsuńA ja za fantastyką nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńCo do okładki przyznam Ci rację, mnie też ona zaczarowała i byłam pewna, ze to kryminał. A tu niespodzianka! Też jestem na takim poziomie fantastyki jak Ty, więc mogłabym przeczytać.
OdpowiedzUsuńOkładka świetna, ale tematyka nie moja...
OdpowiedzUsuńP.S. Mnie też w tym roku kiepsko poszło. Teraz zamierzam sobie wstępnie zaplanować jakieś książki na poszczególne miesiące. Może będzie nam łatwiej po połączeniu wyzwań Cztery Pory Roku i Gra w kolory?!
Brzmi ciekawie i chętnie się skuszę na taką lekturę w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuń