Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Feeria Young. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Feeria Young. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 10 stycznia 2019

Gdybym wiedziała - Rebecca Donovan


Rebecca Donovan
Gdybym wiedziała
If I'd Know. Knowing You
Cykl – Ani słowa, tom 1
Przekład – Monika Nowak
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-793-8


Rebecca Donovan to amerykańska powieściopisarka, która zasłynęła jako autorka bestsellerowych powieści typu new adult. Sławę przyniósł jej w szczególności cykl zatytułowany Oddechy. Już jako dziecko uwielbiała pisać, publikując swoje teksty w szkolnej gazetce. Ukończyła studia na University of Missouri. Przez wiele lat pracowała w branży eventowej. Obecnie mieszka z synem w małym miasteczku w stanie Massachesetts.

środa, 26 grudnia 2018

Będziesz moja - Natasha Preston


Natasha Preston
Będziesz moja
You Will Be Mine
Przekład – Karolina Podlipna
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-785-3


Urodzona w Wielkiej Brytanii, Natasha Preston dorastała w małych miasteczkach i wioskach. Swoją pasję do pisania odkryła, natknąwszy się na stronę zrzeszającą pisarzy amatorów. Podzieliła się tam swoim pierwszym opowiadaniem i od tamtej pory nie ogląda się za siebie. Uwielbia pisać romanse new adult, thrillery, kryminał young adult i mrożące krew w żyłach powieści o seryjnych mordercach. I właśnie z taką książką teraz mamy do czynienia. Najnowsza powieść Preston, to thriller z seryjnym mordercą.

czwartek, 29 listopada 2018

Crank - Ellen Hopkins


Ellen Hopkins
Crank
Cykl – Crank (tom 1)
Przekład – Dariusz Rossowski
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-782-2


Ellen Hopkins jest poetką i pisarką, wielokrotnie nagradzaną autorką dwudziestu nonfiction, trzech powieści dla dorosłych i trzynastu bestsellerowych powieści NY Times. Opublikowała setki artykułów na różne tematy, od lotnictwa, przez maltretowanie dzieci po uprawę roślin. Ellen jest stałym mówcą w szkołach, na festiwalach książek i konferencjach pisarzy w USA i na całym świecie. Cykl Crank jest bardzo osobisty, bo dotyka bezpośrednio jej córki i całej jej rodziny.

wtorek, 23 października 2018

Dziewczyna, która wybrała swój los - Kasie West


Autor – Kasie West
Tytuł – Dziewczyna, która wybrała swój los
Tytuł oryginału – Pivot Point
Cykl – Pivot Point (tom 1)
Przekład – Monika Nowak
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-773-0


Przyszedł czas na kolejną książkę amerykańskiej pisarki specjalizującej się w powieściach dla młodzieży [YA]. Tym razem jednak Kasie West dodała do historii coś, z czego nie była znana – trochę fantastyki. Oczywiście Amerykanka zadbała o swoich fanów i nadal jest to lekka historia o miłości, ale nieco wzbogacona.

czwartek, 6 września 2018

Słuchaj swojego serca - Kasie West


Autor – Kasie West
Tytuł – Słuchaj swojego serca
Tytuł oryginału – Listen To Your Heart
Przekład – Jarosław Irzykowski
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-759-4


Kasie West jest amerykańską pisarką specjalizującą się w powieściach dla młodzieży. Tak się składa, że przeczytałam wszystkie jej książki, które zostały wydane do tej pory w Polsce. Słuchaj swojego serca to moje ósme spotkanie z twórczością Amerykanki. Młodzieżą od wielu, wielu lat nie jestem, nawet mój syn jest już od dawna mężczyzną, jednak czytuję literaturę młodzieżową To takie moje małe uzależnienie, ale na wszystko kiedyś przychodzi kres i chyba dojrzałam do tego, żeby bardzo mocno okroić to, co czytam. Oczywiście co jakiś czas na pewno sięgnę po książki dla nastolatków, ale zdecydowanie rzadziej.

Podczas lektury książek Kasie West odpoczywam, relaksuję się. Wprost cudownie spisują się jako towarzystwo na letnie leniuchowanie, ale równie dobrze gdy za oknem pada, wieje i grzmi... Jak widzicie historie stworzone przez amerykańską pisarkę potrafią umilić każdą chwilę.

Bohaterką najnowszej książki West jest Kate Bailey. Kate nie przepada za towarzystwem innych ludzi, zdecydowanie bardziej lubi samotność. Uwielbia spędzać czas jeżdżąc skuterem wodnym po jeziorze. Ale teraz nie będzie na to zbyt wiele okazji, bo właśnie rozpoczyna się kolejny rok szkolny. Przed dziewczyną wybór zajęć dodatkowych. Namówiona przez swoją przyjaciółkę Alanę wybiera podcasty i o dziwo to właśnie jej propozycja na tematykę tegorocznych podcastów wygrywa – Kate zostaje więc jedną z prowadzących i nie jest z tego powodu szczęśliwa. Jak Kate poradzi sobie doradzając innym?

Jak to u amerykańskiej pisarki bywa będzie też trochę o rozterkach miłosnych, ale na całe szczęście ten temat nie pcha się nachalnie na pierwszy plan. Pojawią się dwaj chłopcy. Tylko nasuwa się pytanie: czy będą startować do Kate, czy może któryś z ich ma na myśli jej przyjaciółkę Alanę?

Kasi West potrafi stworzyć bardzo przyjemny klimat w swoich powieściach. Tak też i w tym przypadku. Słuchaj swojego serca to książka, którą chce się czytać (bez względu na wiek). Bohaterowie u Amerykanki zostali wykreowani z zadziwiającą lekkością i wyczuciem. Postaci są nakreśleni realistycznie, a dzięki temu łatwiej się z nimi utożsamiać i trzymać kciuki za powodzenie życiowych planów. Kate można polubić od pierwszych stron i sądzę, że niejedna nastolatka stwierdzi, że ma z nią wiele wspólnego.

Co prawda wakacje się skończyły, ale nadal trwa lato a przed nami kolejny pogodny weekend, więc Słuchaj swojego serca idealnie wpisze się w to weekendowe leniuchowanie. A lektura powieści naprawdę nie zajmie wam wiele czasu, bo książki Kasie West praktycznie czytają się same.

Jestem pewna, że obojętnie co bym nie napisała, to najnowsza powieść West znajdzie swoich odbiorców. Ale oczywiście polecam, zwłaszcza licznym wielbicielkom talentu amerykańskiej pisarki. I nie jest ważne od której książki zaczniecie z nią przygodę, bo każda jej pozycja godna jest polecenia.

Dziękuję



Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2018 roku – 83/100, Czytelnicze igrzyska, Dziecięce poczytania, Olimpiada czytelnicza – 376 stron, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 83/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3 = 6,2 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości, Zatytułuj się 2 - W

poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Skrzywdzona - Natasha Preston


Autor – Natasha Preston
Tytuł – Skrzywdzona
Tytuł oryginału – Awake
Przekład – Karolina Pawlik
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-760-0


Natasha Preston, mimo że przeczytałam już cztery jej książki jest dla mnie zagadką. Brytyjka według mnie pisze bardzo nierówno. Po świetnym debiucie czyli Uwięzionych miałam nadzieję, że każda kolejna książka będzie strzałem w dziesiątkę. Niestety dwie kolejne Silence i Broken Silence okazały się dużo słabsze od wspomnianego debiutu. Jednak, gdy zobaczyłam w ofercie kolejną książkę postanowiłam jeszcze raz spróbować. I tak Skrzywdzona trafiła w moje ręce. Co z tego wynikło?
Scarlett Garner nie pamięta nic sprzed swoich czwartych urodzin. Gdy tylko próbuje wydobyć z pamięci jakieś wspomnienia, ból głowy staje się nie do zniesienia. Powoli więc godzi się z tym, że jakaś jej część przepadła na dobre.

Zacznę dzisiaj trochę nietypowo, bo nie od informacji o książce, a krótkimi rozważaniami na temat pamięci. Główna bohaterka nie pamięta nic, co zdarzyło się przed jej czwartymi urodzinami. I cóż z tego? Dla potrzeb tego wstępu zapytałam kilkoro znajomych co pamiętają z takiego okresu. Wynik jest taki, że po przeczytaniu opisu książki powinnam ją odłożyć. Otóż moi mili, nikt nie pamięta nic z okresu wczesnodziecięcego zamkniętego w przedziale do lat czterech. Przyznaję, że ja także nie sięgam pamięcią tak daleko, oprócz pojedynczych przebłysków i nie widzę w tym problemu. Wobec tego motyw, na którym została utkana fabuła tej powieści wydaje mi się trochę bez sensu. Ale do rzeczy, bo zapewne jesteście ciekawi, co myślę o Skrzywdzonej.


Główną bohaterką powieści Natashy Preston jest szesnastoletnia Scarlett. Dziewczyna z rodzicami i bratem obecnie mieszka w Bath w Wielkiej Brytanii, a do tej pory przeprowadzali się wiele razy, nigdzie nie zagrzewając na dłużej czasu. Scarlett jest spokojną nastolatką, która lubi spędzać czas ze swoimi znajomymi, często oglądając filmy. Pewnego dnia do szkoły dziewczyny trafia nowy uczeń, Noah. Chłopak od razu zwraca uwagę Scarlett i to zainteresowanie wydaje się obopólne. Noah jest ułożonym młodym człowiekiem, ale żeby nie było za słodko, okazuje się, że skrywa straszną tajemnicę. Ale tymczasem miałam wrażenie, że nic się nie liczy nad wątek romantyczny, który połączył bohaterów.

Fabuła nie nabiera rozpędu od początku książki. Prawdę mówiąc akcja trochę się wlecze, a sama historia przypomina zwyczajny romans dwojga nastolatków. Po przekroczeniu magicznej bariery ponad stu stron coś drgnęło i zaczyna się dziać. Scarlett po wypadku samochodowym zaczyna mieć przebłyski wspomnień, ale o tym sza!

Podobnie jak we wcześniejszych powieściach, tak i tutaj brytyjska pisarka zastosowała narrację pierwszoosobową, oddając głos naprzemiennie Scarlett i Noahowi. Przyznaję, że opowieść jest spójna i nie posiada luk, a dzięki takiemu przedstawieniu mamy wgląd w myśli, emocje, odczucia i obserwujemy wewnętrzne rozterki oraz zmiany zachodzące w bohaterach. No tak, bohaterowie... Szczerze mówiąc, nieszczególnie polubiłam tych młodych ludzi. Nie wzbudzili we mnie oczekiwanych przy takiej tematyce emocji. Z resztą nie tylko oni, bo prawie każda postać w książce jest zbyt szablonowa.

Mimo kilku zarzutów Skrzywdzoną, po przekroczeniu owej magicznej bariery, czytało mi się nieźle i bardzo szybko. Sama książka zasługuje na zainteresowanie, gdyż tak jak we wcześniejszych powieściach Brytyjka udowadnia, że umie interesująco pisać o rzeczach ważnych (a tymczasem ważna dla tej opowieści jest sekta). Pozostaje mi mieć nadzieję, że wróci do poziomu swojego debiutu.

Skrzywdzona nie jest złą historią, ale jestem pewna, że zdecydowanie bardziej przypadnie do gustu młodszym czytelniczkom. W końcu to nastolatki są docelowymi odbiorcami twórczości Natashy Preston. Jestem pewna, że teraz bardziej zastanowię się nad tym, czy sięgać po kolejną książkę Brytyjki.

Wiem, wiem... teraz czas się określić, czy czytać czy nie. Chyba zostawię wybór wam, ale mam prośbę – podzielcie się ze mną swoimi odczuciami po lekturze Skrzywdzonej.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2018 roku – 76/100, Czytelnicze igrzyska, Dziecięce poczytania, Olimpiada czytelnicza – 370 stron, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 76/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,6 = 13,2 cm, W 200 książek dookoła świata – Wielka Brytania, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy - osoba

poniedziałek, 9 lipca 2018

99 dni lata - Katie Cotugno

Autor – Katie Cotugno
Tytuł – 99 dni lata
Tytuł oryginału – 99 days
Przekład – Anna Dobrzańska
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-758-7

Dwaj bracia, jedna dziewczyna i trzy złamane serca...

Patrick był pierwszą miłością Molly i mieli zostać razem na zawsze... ale potem zakochała się w Gabie. Jego starszym bracie. Kiedy wszystko wyszło na jaw, całe miasto ją znienawidziło. Dlatego ostatnią klasę liceum spędziła w szkole z internatem. Teraz wraca do domu na lato. Przed nią długie 99 dni, podczas których będzie musiała zmierzyć się z dawnymi przyjaciółmi i obecnymi wrogami, prawdą i plotkami o sobie, a Gabe i Patrick nie pozwolą jej o sobie zapomnieć...

Zaczęło się lato i na tę okoliczność postanowiłam przeczytać jakąś lekką historię. Mój wybór, po zapoznaniu się z ofertą wydawnictwa, padł na 99 dni lata. Tam lato, tutaj lato... ale czy to wystarczy żeby zachwycić się powieścią amerykańskiej pisarki?

Molly zniszczyła wszystko, co tylko dało się zrujnować. Z Patrickiem związana była od dziecka. Jego bliscy traktowali ją jak członka rodziny. Zdawało się naturalne, że w pewnym momencie Molly i Patrick zostali parą. Byli prawie nierozłączni i szczęśliwi, ale zdarza się, że nie wszystko układa się tak, jak byśmy tego chcieli. W pewnym momencie pojawiły się rysy na tym idealnym związku. W chwili zwątpienia Molly korzysta z ciepłych ramion brata Patricka, Gabe'a. I stało się... Dziewczyna zwierza się jedynej osobie, której w tym momencie może zaufać, mamie. Jednak i w tym przypadku robi błąd. Mama Molly jest pisarką i wykorzystuje życie własnej córki do stworzenia nowej powieści. Chyba nie trzeba być geniuszem, żeby domyślić się jak zareagowali znajomi i przyjaciele nastolatki.

Wiem, wiem, wydaje wam się, że po tym co napisałam można spodziewać się świetnej książki. Niestety, jesteście w błędzie. Powieść Katie Cotugno jest słaba; jest przewidywalna; jest mocno denerwująca – mogłabym mnożyć następne jest... ale po co? Jedyną zaletą tej książki jest absolutne nieskomplikowanie, w związku z czym opowieść tę czyta się bardzo szybko. Uważam jednak, że nic nie wnosi i lektura 99 dni lata nic nie zmieni w naszym życiu.

Wiadomo, że bohaterką powieści Cotugno jest Molly i powinnam w tym momencie nic więcej nie pisać. Ale muszę... Molly jest jedną z najbardziej irytujących bohaterek z jakimi miałam do czynienia w ostatnim czasie. Zdecydowanie zbyt często miałam ochotę przełożenia jej przez kolano i przetrzepania czterech liter. Rzadko trafiam na takie postaci, które nawet przez moment nie wzbudzają we mnie ciepłych uczuć. Cotugno się udało w stu procentach wykreować bohaterów, którzy doprowadzali mnie do takiego stanu, że miałam ochotę cisnąć książką w kąt... o ścianę... przez okno...

Dziewięćdziesiąt dni to kawał czasu żeby naprawić to, co się kiedyś rozsypało, albo na to żeby jeszcze bardziej wszystko zagmatwać. Nie napiszę, co się wydarzyło. Jeśli sądzicie, że macie ochotę na tę książkę, to się dowiecie jakie kroki podejmie Molly i co z tego wyniknie.

Wydawało mi się, że opowieść Katie Cotugno miała potencjał, ale niestety coś mi nie zagrało. Może to sama historia, może bohaterowie – sama już nie wiem. Ale po lekturze 99 dni lata wiem jedno – trochę szkoda mi jest tego czasu, który poświęciłam na przeczytanie książki. Denerwujące postaci, a szczególnie wkurzająca mnie co kilka kartek Molly, dopełniły dzieła. Nie potrafiłam wykrzesać w sobie choćby odrobiny współczucia dla głównej bohaterki, a sądzę, że o to właśnie chodziło autorce.

Jeżeli szukacie lekkiej i nieskomplikowanej powieści na lato, to może 99 dni lata wpiszą się w wasz gust. Po sprawdzeniu ocen tej książki byłam w lekkim szoku, jak wielkiej liczbie czytelniczek ta historia się spodobała. Ale jest to książka dla młodzieży, więc ja chyba jestem po prostu na nią za stara. Czy czytać, czy nie – wybór pozostawiam wam.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2018 roku – 63/100, Czytelnicze igrzyska, Olimpiada czytelnicza – 360 stron, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 63/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,7 = 12,4 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy – liczb, czas, Zatytułuj się 2 - C

czwartek, 14 czerwca 2018

Broken Silence - Natasha Preston


Autor – Natasha Preston
Tytuł – Broken Silence
Seria – Silence, tom 2
Przekład – Karolina Pawlik
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-747-1


Natasha Preston wdarła się na listy bestsellerów swoją debiutancką powieścią Uwięzione, która okazała się interesującą lekturą. Niestety kolejna książka, Silence rozczarowała mnie. Jednak postanowiłam przeczytać kontynuację, bo Silence niewątpliwie potencjał posiadała.

W pierwszej części poznajemy Oakley i Cole’a, parę nastolatków, którą mimo niemoty Oakley łączy coś wyjątkowego. Dziewczyna zawsze i w każdej sytuacji może liczyć na swojego przyjaciela, którego darzy (z wzajemnością) coraz silniejszym uczuciem. Niestety najważniejszy wątek tej powieści zszedł na drugi plan wyparty rozterkami i problemami tych dwojga młodych ludzi.

Broken Silence zaczyna się cztery lata po wydarzeniach kończących część pierwszą serii. Oakley z mamą i bratem wracają do Anglii z Australii. Zbliża się termin procesu jej ojca, a dziewczyna ma być głównym świadkiem oskarżenia. W końcu nadszedł też czas by zamknąć ten rozdział swojej historii, która jest zbyt bolesna, nawet po upływie lat. Oakley musi stawić czoła także chłopcu… mężczyźnie, którego skrzywdziła wyjeżdżając z Anglii. Jak na jej powrót zareaguje Cole? Kochała go przed wyjazdem. Prawdę mówiąc nadal go kocha. Tylko czy uczucia Cole’a w czasie tak długiej rozłąki się nie zmieniły?


Miałam nadzieję, że druga część serii okaże się lepsza od pierwszej. A co otrzymałam? Poza kilkoma kartkami, w których autorka przedstawiła rozprawę sądową Broken Silence nie jest niczym innym, jak romansem dla nastolatek. A szkoda, bo historia, która zrodziła się w głowie Natashy Preston miała niebywały potencjał. Tak sobie gdybam, ale może zamiast dwóch książek należało napisać jedną? A tak czytelnik dostaje do rąk przesłodzoną historię dwójki młodych ludzi, którzy co drugą kartkę wyznają sobie miłość. Pozwolicie, że dołączonego opowiadania (bonus dla czytelniczek) nie będę komentować, bo nie warto.

Podobnie jak w przypadku Silence, tak i tutaj brytyjska pisarka zastosowała narrację pierwszoosobową, oddając głos naprzemiennie Oakley i Cole’owi. Przyznaję, że dzięki temu opowieść jest spójna i nie posiada luk. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to kolejna książka, która mnie niemiłosiernie wymęczyła i przez większość czasu nudziłam się jak przysłowiowy mops. Nie tego oczekiwałam, miałam nadzieję, że kontynuacja okaże się lepsza.

Bohaterom przybyło kilka lat, ale momentami wydaje się, że ciągle są nastolatkami z tamtym rozumem. Co prawda Oakley w końcu mówi i jest w stanie zmierzyć się z przeszłością, ale moim zdaniem brak jej determinacji. Cole chwilami zachowuje się i mówi jakby czas stanął w miejscu. Mam jeszcze jedno zastrzeżenie. Główni bohaterowie na początku są pełni rozterek, bo nie wiedzą jak zareaguje druga strona po rozłące. Nie widzieli się i nie kontaktowali ze sobą cztery długie lata. I co? Po prostu sielanka. Rozumiem, że nadal coś do siebie czują, ale to nienaturalne, że po takiej przerwie zachowują się jakby nie minął nawet jeden dzień. Przecież tak naprawdę to są innymi ludźmi. Ale może się mylę…

Po lekturze Broken Silence jednego jestem pewna, jeśli będzie jakaś kolejna część, to ja mówię pas. Nie chcę już podobnej historii. Najnowsza powieść Natashy Preston mnie nie zachwyciła, ale uważam że może się spodobać młodym czytelniczkom z mniej wyrobionymi gustami. Celowo napisałam „czytelniczkom”, gdyż sądzę że głównie dziewczęta sięgną po tę książkę i to one podejmą ostateczną decyzję: czytać czy nie…

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
ABC czytania – wariant 1, Akcja 100 książek w 2018 roku – 55/100, Czytelnicze igrzyska, Dziecięce poczytania, Olimpiada czytelnicza – 384 stron, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 55/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,7 = 11,9 cm, W 200 książek dookoła świata – Wielka Brytania, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie u Magdalenardo 2 w 1 - błękit

wtorek, 22 maja 2018

Miłość i inne zadania na dziś - Kasie West


Autor – Kasie West
Tytuł – Miłość i inne zadania na dziś
Tytuł oryginału – Love, Life and the List
Przekład – Jarosław Irzykowski
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-745-7


Miłość i inne zadania na dziś to moje siódme spotkanie z twórczością Kasie West. Mimo, że książka jest zdecydowanie przeznaczona dla innej grupy wiekowej niż moja, byłam pewna, że bardzo miło spędzę z nią czas. I tak też się stało.

Bohaterką najnowszej powieści Kasie West jest siedemnastoletnia Abby Turner, sympatyczna, ambitna dziewczyna z sarkastycznym poczuciem humoru. Abby ma trójkę zgranych przyjaciół: Coopera, Rachel i Justina, z którymi lubi spędzać czas. Właśnie zaczynają się wakacje i z dwójką z nich musi się rozstać. Pozostaje jej spędzanie lata z Cooperem. Ale jest pewna niedogodność, gdyż dziewczyna od dawna podkochuje się w swoim przyjacielu. Wydawać by się mogło, że Abby jest taką zwyczajną nastolatką. O tym, że jest wyjątkowa może świadczyć jej pasja. A jest nią malarstwo, które pochłania ją od dziecka. Pracuje w galerii sztuki i marzy o tym, aby móc wystawić tam swoje prace. Nadarza się ku temu okazja, ale właściciel galerii ma wątpliwości, twierdząc, że jej pracom brakuje głębi i serca. W ten sposób powstaje lista, dzięki której jej obrazy mają stać się dojrzalsze.

Kasie West ma niebywałe wyczucie i lekkość w kreowaniu bohaterów swoich opowieści. Postaci przez nią nakreślone są bardzo realistyczne i w większości przypadków nie da ich nie lubić. Powiem więcej, na pewno znajdą i tacy czytelnicy, którzy z chęcią by się z nimi zaprzyjaźnili. I tak też jest w przypadku najnowszej powieści West. I Abby i Coopera lubi się od początku, kibicuje im oraz trzyma kciuki za powodzenie ich życiowych zamierzeń i planów. Narratorką oczywiście jest Abby i dzięki temu mamy nieograniczony dostęp do jej myśli i uczuć. Jednak jest jedna osoba, która skradła moje serce. To drugoplanowa postać, ale ważna dla całej historii – dziadek Abby. To po nim dziewczyna odziedziczyła sarkazm. Ich rozmowy czytało mi się w wielką przyjemnością.

Miłość i inne zadania na dziś jest, jak wcześniejsze książki amerykańskiej pisarki, to napisana z niebywałą lekkością i ciepłem historia o przyjaźni i miłości. Całe szczęście powieści West nie są ckliwe, ani łzawe. Jeśli szukacie typowej historii miłosnej to tutaj jej nie znajdziecie. Powieści Kasie West zawsze poruszają jakieś ważne problemy i tematy.

Kolejna bardzo sympatyczna książka, która nada się wprost rewelacyjne na wiosenno-letnie leniuchowanie na świeżym powietrzu. Książkę (tak jak jej poprzedniczki) czyta się szybko i nie czuć upływającego czasu. Prawdę mówiąc nie wiem kiedy przeszłam przez te ponad czterysta stron i doszłam do ostatniej strony.

Każda z powieści West stanowiła dla mnie pewnego rodzaju odskocznię od monotonii dnia codziennego. Autorka Chłopaka na zastępstwo pisze w taki sposób, że chce się czytać jej książki, bez względu na wiek. I choć docelowo skierowane są dla młodego czytelnika, to sądzę, że nieważne ile mamy lat: piętnaście, trzydzieści czy pięćdziesiąt, każdy znajdzie w nich coś dla siebie. Dlatego z czystym sumieniem polecam twórczość amerykańskiej pisarki. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że są to pozycje czysto rozrywkowe i nijak się mają do wielkich nazwisk światowej literatury. Ale przecież nie tylko "wielkich" się czyta. Prawda?

Miłość i inne zadania na dziś to książka, z którą miło spędza się czas. Polecam ją przede wszystkim młodzieży oraz rosnącej ciągle liczbie wielbicieli talentu Kasie West.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
ABC czytania – wariant 2, Akcja 100 książek w 2018 roku – 46/100, Czytelnicze igrzyska, Łów słów – miło, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 46/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3 = 24,2 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości

niedziela, 13 maja 2018

Player One - Ernest Cline


Autor – Ernest Cline
Tytuł – Player One
Tytuł oryginału – Ready Player One
Przekład – Dariusz Ćwiklak
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-724-2


Świat w zagrożeniu. 
Wyścig o najwyższą stawkę. 
Czy jesteś gotowy?
Ernest Cline, amerykański powieściopisarz, scenarzysta i poeta. Jego książki zostały opublikowane w ponad pięćdziesięciu krajach i spędziły ponad sto tygodni na  liście bestsellerów New York Timesa. Player One to debiutancka powieść Cline’a (2011). Ekranizacją książki zajął się Steven Spilberg, a scenariusz napisał sam Cline. Film Player One wszedł na ekrany kin w marcu tego roku (w Polsce 8 kwietnia). Powieść Amerykanina miała swoja premierę w Polsce w 2011, a teraz dzięki Wydawnictwu Feeria możemy znów się nią cieszyć.
Po wielkim niegdyś kraju, w którym się urodziłem, pozostała tylko nazwa.
Rok 2045. Świat znajduje się na skraju upadku  i pogrążenia się w chaosie. Ludzie znajdują ratunek w OASIS – Ontologicznie Antropocentryczna Symulacja Imaginacyjno-Sensoryczna – ekspansywnym uniwersum rzeczywistości wirtualnej stworzonej przez błyskotliwego ekscentryka i multimiliardera Jamesa Hallidaya. Przed śmiercią Halliday ogłasza swój „testament”. Jako, że nie posiada żadnych krewnych postanowił cały swój obrzydliwie wielki majątek oraz sieć OASIS oddać temu, komu uda się wygrać w jego grze i odnaleźć easter egg (jajo wielkanocne). Każdy na świecie chciałby stać się zwycięzcą, ale nie jest to proste. Trzeba rozwiązać liczne zagadki, odnaleźć trzy klucze i trzy bramy, a także rozegrać kilka trudnych gier. Mija rok… i kolejny… powoli zapał ludzi się zmniejsza. Po pięciu latach od śmierci Hallidaya zostaje odnaleziony pierwszy klucz. Szaleństwo graniczące z obsesją znów zawładnęło ludźmi.
Bycie człowiekiem przeważnie jest do kitu. Życie da się jakoś znieść dzięki grom komputerowym.
Każdy chciałby wiedzieć kim jest Wade Watts, w OASIS znany jako Parzival. Wade mieszka z ciotką na osiedlu przyczep kempingowych na przedmieściach Oklahoma City. A tak naprawdę jego życie od lat ogranicza się do globalnej rzeczywistości wirtualnej. Z dnia na dzień osiemnastolatek staje się popularny, ale już niedługo przekona się, że szum i hałas wokół jego osoby mogą mu tylko zaszkodzić, a po piętach zaczynają deptać mu pracownicy IOI z bezwzględnym Nolanem Sorrento na czele. Nie sposób w tym momencie nie wspomnieć czterech postaci, które są ważne dla wydarzeń toczących się w książce i można śmiało powiedzieć, ze zaraz po Parzivalu są bohaterami tej historii; są to: Aech, Art3mis, Shoto i Daido.
OASIS drastycznie zmieniła życie ludzi na całym świecie. Zmieniła tez oblicze rozrywki, sieci społecznościowych, a nawet globalnej polityki. (…) OASIS szybko stała się nowym sposobem na życie.
Książka Player One jest hołdem złożonym popkulturze lat osiemdziesiątych XX wieku. Muszę się wam przyznać, że moja młodość to właśnie ten okres i było mi bardzo przyjemnie przenieść się choć na chwilę w te czasy. Muzyka, film, literatura i gry (choć one chyba najmniej, bo kto miał wtedy komputer?, ale Pacmana zna każdy). Odniesienia do filmów i muzyki mojej młodości powodowało pewnego rodzaju wzruszenie. Tyle wspomnień. Może spytacie skąd te lata osiemdziesiąte w 2045 roku. Wszystko dlatego, że był to ulubiony okres Hallidaya. Player One oparta jest na schemacie powieści i gier przygodowych, gdzie głównym celem jest ukończenie przypisanej misji.

Player One bardzo dobrze sprawdza się jako literatura rozrywkowa, którą z pewnością jest. Wprost idealna (a może nawet i obowiązkowa) pozycja dla każdego nerda i geeka, a także dla wielbicieli lat osiemdziesiątych XX wieku, przez niektórych nazywanych dekadą, która nas ukształtowała. Powieść Cline’a czyta się bardzo sprawnie, a wraz z postępem akcji wręcz błyskawicznie. Akcja odwołuje się do tematu walki dobra ze złem i nie jest trudno zgadnąć na początku historii, jak ona się powinna skończyć.

Jeżeli chcecie przenieść się do wirtualnej rzeczywistości na parę godzin, to zapraszam do lektury Player One. A zatem bez zbędnych słów rozpocznijcie polowanie na wielkanocne jajo Hallidaya wraz z bohaterami tej opowieści. Polecam.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
ABC czytania – wariant 3, Akcja 100 książek w 2018 roku – 42/100, Czytelnicze igrzyska, Olimpiada czytelnicza – 502 strony, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 42/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3,5 = 13,4 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy – liczba

wtorek, 3 kwietnia 2018

Chłopak, który bał się być sam - Marieke Nijkamp


Autor – Marieke Nijkamp
Tytuł – Chłopak, który bał się być sam
Tytuł oryginału – This Is Where It Ends
Przekład – Anna Dobrzańska
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-699-3

Październik 2014 – Marysville. Strzelanina w amerykańskim liceum. Kilka ofiar śmiertelnych i kilku ciężko rannych nastolatków. Piętnastoletni chłopak otworzył ogień do swoich przyjaciół, a później odebrał sobie życie. 
Wrzesień 2016 – Townville. Strzelanina w szkole podstawowej w Karolinie Południowej. Rannych zostało dwóch uczniów i nauczycielka. Czternastolatek odpowiedzialny za tę sytuację wcześniej zabił swojego ojca. 
Luty 2018 – Parkland. Strzelanina w liceum na Florydzie. Zginęło siedemnaście osób, a kilkanaście zostało rannych. Dziewiętnastolatek, który otworzył ogień miał kłopoty w szkole, groził kolegom i został z niej relegowany.
Oto tylko kilka przykładów masakr w szkołach, które stały się dziełem nastolatków. Straszne byłoby gdyby odpowiedzialny za takie zbrodnie był dorosły człowiek – w przypadku nastolatka (praktycznie dziecka), skóra cierpnie na całym ciele. Potworność. Zapewne niektórzy z was zastanawiają się teraz dlaczego o tym piszę. Uwierzcie – jest powód.

Szkoła średnia w małym miasteczku Opportunity w Alabamie. Właśnie zaczyna się nowy semestr. Dyrektorka nie mówi nic oryginalnego, zawsze to samo. Przynudza o sumiennej nauce. Młodzież marzy tylko o tym, aby wyjść z auli. Ale, gdy już będzie można się oddalić do klas i tak nikt jej nie opuści, bo drzwi są zablokowane. A na drodze do wolności stoi były uczeń szkoły, Tyler. Uzbrojony nastolatek.

Marieke Nijkamp jest holenderską pisarką, autorką powieści dla młodzieży. Jej debiutancka powieść This is Where It Ends została sprzedana w ponad 100 000 egzemplarzach i trafiła na listę bestsellerów New York Timesa. Książka po przetłumaczeniu na język holenderski otrzymała tytuł 54 minuty.

Chłopak, który bał się być sam (chyba wolę tytuł holenderskiego wydania) dotyczy strzelaniny w szkole średniej. Przez prawie godzinę trwał dramat osób uwięzionych wraz z uzbrojonym nastolatkiem. Wydarzenia z tej godziny poznajemy z relacji czterech osób, które są narratorami poszczególnych rozdziałów. Autumn (siostra Tylera) i Sylv są jednymi z więźniów w auli szkoły. Tomás znajduje się w szkole, ale poza aulą, a Claire na zewnątrz trenuje biegi. Naprzemiennie poznajemy myśli, obawy i wspomnienia czwórki uczniów, za którymi podążamy.

Przyznaję, że jestem mocno zaskoczona. Całkiem dobry debiut. I nie piszę tego tylko dlatego, że mam słabość do debiutujących pisarzy. Powieść Marieke Nijkamp okazała się – według mnie – strzałem w dziesiątkę. Tematyka trudna, bardzo ważna, zwłaszcza w tych zwariowanych czasach, w których przyszło nam żyć. Nastolatkowie z bronią strzelający do swoich kolegów, przyjaciół, nauczycieli. To straszne i ciągle dla mnie niezrozumiałe. Co się dzieje w głowach młodych ludzi? Rozumiem, że ta książka jest fikcją literacką, ale z powodzeniem mogłaby stać się relacją z miejsca masakry.

Czytałam z duszą na ramieniu, choć przewidywałam jak skończy się ta opowieść. A zakończenie nie mogło być szczęśliwe. Żadnego happy endu. 
Nie jesteśmy lepsi, bo przeżyliśmy. Nie jesteśmy mądrzejsi ani nie zasługujemy na coś więcej. Nie jesteśmy silniejsi. Ale jesteśmy tutaj. Jesteśmy tu i pamięć o tym dniu nigdy nas nie opuści. Nie wolno nam o nim zapomnieć. Będziemy pamiętali rannych. I tych, którzy zginęli.
Książka Nijkamp czyta się po prostu sama. Jest napisana bardzo przystępnym językiem, który trafi do każdego odbiorcy. Sama historia jest przerażająca i makabryczna. Ktoś powie pewnie, że takie jest życie, ale gdyby to ode mnie zależało to nie byłoby przyzwolenia na coś tak bardzo tragicznego w skutkach.

Powieść Chłopak, który bał się być sam polecam jako interesującą i wciągającą lekturę, ale także jako przestrogę. Od siebie dodam jeszcze jedno: sięgnijcie po tę książkę, bo warto. Sprawdźcie jak wyglądały koszmarne pięćdziesiąt cztery minuty pewnego liceum. Zdecydowanie polecam.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
ABC czytania – wariant 2, Akcja 100 książek w 2018 roku – 30/100, Czytelnicze igrzyska 2018, Olimpiada czytelnicza – 280 stron, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 30/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,1 cm, W 200 książek dookoła świata – Holandia, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy - osoba

środa, 14 marca 2018

piękne samobójczynie - Lynn Weingarten


Autor – Lynn Weingarten
Tytuł – piękne samobójczynie
Tytuł oryginału – Suicide Notes from Beautiful Girls
Przekład – Maria Kabat
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-720-4


Lynn Weingarten jest bestsellerową autorką i dyrektorem kreatywnym w Dovetail Fiction. W przeszłości Lynn redagowała i opracowywała książki. Mieszka na Brooklynie. Powieść piękne samobójczynie znajdowała się na liscie bestsellerów New York Timesa przez pięć tygodni.

Wiem, że nie ocenia się książki po okładce, ale to właśnie okładka sprawiła, że nabrałam ochoty na przeczytanie pięknych samobójczyń. Przyciągająca wzrok okładka, prosta z wypalonymi zapałkami… Drugim powodem był tytuł. Czy było warto?
Kiedyś June i Delia były najlepszymi przyjaciółkami. To był ten rodzaj przyjaźni, który jest ważniejszy od rodziny czy związków z chłopakami. To było jak miłość, tylko bardziej. Rok temu wszystko się zmieniło. Delia, June i jej chłopak Ryan spędzali razem wieczór, dobrze się bawiąc, gdy sytuacja wymknęła się spod kontroli. Następnego dnia rano nic już nie było takie samo. Teraz Delia jest martwa…
June i Delia… Delia i June… Trudno o aż tak odmienne charaktery. Ale dowiedziono już, że przeciwieństwa się przyciągają. I tak jest (było) z tymi dwiema dziewczynami. June – spokojna, cicha, raczej wycofana, z niską samooceną. Delia – przebojowa, odważna, głośna, władcza. Były prawie nierozłączne. Były… W przypadku tych dwóch nastolatek możemy śmiało mówić o toksycznej przyjaźni, w której pierwsze skrzypce  grała oczywiście Delia. To ona zawsze musiała być w centrum zainteresowania, absorbowała swoimi problemami, to jej pomysły musiały być realizowane. Przyjaciółka?

June nie może się pogodzić ze śmiercią Delii (tym bardziej, że zignorowała telefon od niej, krótko przed śmiercią) i nie wierzy, że dziewczyna popełniła samobójstwo. Nie Delia, która twardo stąpała po ziemi. Niemożliwe. A gdy dowiaduje się w jaki sposób odebrała sobie życie, jest prawie pewna, że ktoś musiał jej w tym pomóc. Delia bała się tylko jednej rzeczy – ognia, więc niemożliwe żeby wybrała śmierć w płomieniach. June zaczyna szukać odpowiedzi na kłębiące się w głowie pytania i wątpliwości. W miarę jak zagłębia się w swoje prywatne śledztwo, dowiaduje się coraz więcej o Delii i przekonuje się, że tak naprawdę to chyba jej nie znała.

Pomysł na książkę był dobry, ale niestety coś nie zagrało w realizacji. piękne samobójczynie to historia interesująca, ale napisana w taki sposób, że czytelnik musi się bardzo kontrolować żeby nie ziewać. Przyznaję, że trochę się wynudziłam i nie bardzo mnie ta opowieść wciągnęła. Czytanie szło mi jak po przysłowiowej grudzie.

piękne samobójczynie to miał być thriller. Piszę miał, bo z thrillera pozostała sama nazwa. Zdecydowanie jest to całkiem zwyczajna młodzieżówka. Fakt z ciekawą tematyką, ale z niewykorzystanym potencjałem. Być może najmocniejszą stroną książki są kreacje dwóch przyjaciółek, lecz byłoby znacznie lepiej gdybym choć troszeczkę polubiła którąś z dziewcząt. Niestety nie zżyłam się z żadną z bohaterek i jestem pewna, że gdybym była młodsza nie chciałabym się z nimi zaprzyjaźnić.

Podsumowując, nie jest to powieść wysokich lotów i jestem pewna, że nie będę pamiętała jej zbyt długo. Jednak sądzę, że młodszym czytelnikom historia stworzona przez amerykańską pisarkę może się spodobać. Mam tylko nadzieję, że nie będą się identyfikować z żadną z dziewczyn. Czy polecać? Oto jest pytanie. Wszystko zależy od tego czego w danym momencie poszukujecie. Jeżeli macie ochotę na jakieś ambitniejsze dzieło, to nie jest książka dla was. Ale decyzję pozostawiam wam.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
ABC czytania – wariant 1, Akcja 100 książek w 2018 roku – 24/100, Czytelnicze igrzyska, Olimpiada czytelnicza – 336 stron, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 24/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,6 = 17,4 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy – osoba, przymiotnik