Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Dolnośląskie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Wydawnictwo Dolnośląskie. Pokaż wszystkie posty

piątek, 5 sierpnia 2022

Rendez-vous ze śmiercią - Agatha Christie

 

Agatha Christie

Rendez-vous ze śmiercią

Appointment with Death

przełożył z angielskiego Jan Dehnel

Jubileuszowa Kolekcja Agathy Christie

Wydawnictwo Dolnośląskie

ISBN 978-83-271-6227-4

Agathy Christie chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Nawet początkujący książkomaniak zna lub powinien znać to nazwisko. Nie bez powodu Agatha została niekwestionowaną królową kryminału. Nie wiem czy czytałam wszystkie, ale te z moim ulubionym detektywem Herkulesem Poirotem chyba tak. I każdy, zaznaczam – każdy, był rewelacyjnie napisany, a postać małego Belga to dla mnie po prostu mistrzostwo świata.


Mam przed sobą kryminał, który skończyłam i nie zacznę tym razem od tego o czym jest, ale o tym, jak wygląda książka. A jest wyjątkowa. Bo to wydanie jubileuszowe, od dwóch lat ukazujące się w Wydawnictwie Dolnośląskim z okazji setnej rocznicy debiutu Christie. Zaiste piękne to wydanie, bardzo eleganckie i przyznam się wam, że chociaż nie jestem okładkową sroką, to akurat w tej okładce prawie się zakochałam – prosta i cudna zarazem. Projekt – Natalia Twardy. Wielkie brawa.


Pani Boynton nie jest i nigdy nie była czułą matką. To bardzo zła kobieta, sadystyczna i apodyktyczna, opanowana wręcz patologiczną żądzą władzy, niegdyś strażniczka więzienna. Teraz, dosłownie, jak w więzieniu trzyma wszystkich i wszystko twardą ręką. Młodzi Boyntonowie są całkowicie przez nią zdominowani. Gdy podczas wycieczki do Petry pani Boynton zostaje znaleziona martwa to chyba nie tylko z moich ust wyrwało się uczucie ulgi. Ale jednak nie żyje człowiek (chociaż niezmiernie zły, ale jednak). Czy to była śmierć naturalna, czy zaplanowane morderstwo? I w tym momencie na scenę wkracza Herkules Poirot by z pomocą swoich niezawodnych szarych komórek odkryć prawdę. Sądzę jednak, że tak naprawdę nikomu na tej prawdzie nie zależało w tym przypadku. Nastał w końcu kres tyranii pani Boynton.


Tak, jak to w kryminałach Agathy bywa każdy staje się podejrzany, bo każdy ma motyw. Przyglądając się wnikliwie poczynaniom małego Belga po kolei, ale nie za szybko, odsuwamy na bok kolejne osoby, które z jakichś przyczyn nie mogły owego czynu się dopuścić. Ale i tak na rozwiązanie zagadki musimy poczekać niemal do ostatniej kartki. Nie sądzę, żeby ktoś przed genialnym Poirotem wiedział na sto procent kto jest winien i czy w ogóle do zabójstwa doszło. Ja już wiem…


Rendez-vous ze śmiercią to rewelacyjna powieść kryminalna, ale i świetny thriller psychologiczny napisany przez Christie w 1938 roku. Można się tutaj również dopatrzyć całkiem dobrze skonstruowanego tła obyczajowego, a nawet refleksji o wartości życia ludzkiego (jak napisało na okładce wydawnictwo). Zgadzam się z tym stwierdzeniem.

Genialnie stworzone portrety psychologiczne bohaterów książki, ukazujące ich zwichrowane przez lata terroryzowania charaktery. Świetnie przedstawiona intryga – ale czego innego można się było spodziewać? Bardzo dobrze dawkowane napięcie. Jak zwykle jest wszystko czego chciałoby się od genialnie napisanego kryminału. No i on – Herkules Poirot, który nigdy nie zawodzi. Jak nie wierzycie, to sami sprawdźcie.


Ten i każdy inny kryminał Agathy Christie z pełnym przekonaniem polecam.


monweg


Książkę znajdziecie na półce z kryminałami w Księgarni Tania Książka




"Rendez-vous ze śmiercią” do kupienia na Bonito


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Przeczytam 120 książek w 2022 roku – 69/120; Mierzę dla siebie – 2,4 cm; 224 stron; Wielkobukowe bingo – klasyka, świeżynka, kryminał, książka zekranizowana; Wielkobukowe minibingo – klasyka literatury, świeżynka, kryminał, książka poniżej 300 stron; Wielkobukowe okładkowe bingo – książka z jasną okładką; okładka z rysunkową grafiką, na okładce zwierzę; Wielkobukowe alfabetyczne bingo – R; Zatytułuj się - R

wtorek, 11 maja 2021

poniedziałek, 14 maja 2018

Ever - Alyson Noël


Autor – Alyson Noël
Tytuł – Ever
Tytuł oryginału – Evermore
Cykl – Nieśmiertelni
Przekład – Dobromiła Jankowska
Grupa Wydawnicza Publicat/Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN 978-83-245-8922-7

Pewnego koszmarnego dnia szesnastoletnia Ever Bloom traci w wypadku samochodowym najbliższą rodzinę. Od tej chwili staje się medium – słyszy myśli różnych ludzi, widzi aurę i dzięki przelotnemu choćby dotykowi może poznać ich przeszłość. Te nadprzyrodzone umiejętności sprawiają, że otoczenie traktuje ją jak dziwadło, więc Ever zamyka się w sobie i odgradza od świata.
Ever otwiera cykl Nieśmiertelni amerykańskiej pisarki Alyson Noël. Powieść zdobyła wiele nagród a przez 31 tygodni zajmowała 1 miejsce na liście bestsellerów New York Timesa.

Ever kupiłam będąc kilka lat temu na wczasach nad morzem. Wzięłam z domu za mało książek na urlop i szukałam czegoś lekkiego co umili mi leniuchowanie na plaży. Ponieważ zamierzam się rozstać z tym cyklem, postanowiłam napisać kilka słów o pierwszej części. Przede wszystkim od razu zaznaczam, że książka bardzo dobrze spełniła swoją rolę i faktycznie okazała się lekką, niezobowiązującą lekturą, idealną na lato.

Bohaterowie. Oczywiście Ever, do wypadku dziewczyna popularna, cheerleaderka. Obecnie mieszkająca u swojej ciotki. Najlepsi przyjaciele Ever: gotka Heaven i gej Miles. Jest jeszcze, a może przede wszystkim Damen, zakochany w Ever od zawsze (mimo, że w szkole jest nowy). A także bardzo ważna dla historii zmarła siostra dziewczyny Riley. Ale wszystkiego dowiecie się z książki.

Ever znalazła się na liście książek do przeczytania po Zmierzchu. I choć nie ma w niej wampirów, to podobieństwa do powieści Stephenie Meyer istnieją, a „meyerowski” Edward momentami bardzo przypomina „noëlowego” Damena. Nie sądzę też żeby Ever była produktem wyjątkowo twórczym, ot taka zwyczajna młodzieżówka, a w sumie chyba bardziej paranormal romance. Naprawdę żadnej rewelacji.

Książka Alyson Noël jest dla tych, którzy poszukują lekkiej, nieskomplikowanej opowieścią, nad którą nie trzeba się specjalnie zastanawiać. Ostrzegam, że Ever jest schematyczna do bólu i ma wiele braków, ale dla wielbicieli  wspomnianego już Zmierzchu czy Upadłych będzie w sam raz.

Książka bierze udział w wyzwaniach:
ABC czytania – wariant 3, Akcja 100 książek w 2018 roku – 43/100, Czytelnicze igrzyska, Dziecięce poczytania, Grunt to okładka, Olimpiada czytelnicza – 304 strony, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 43/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,6 = 16 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Tropem fantastycznych postaci – człowiek z mocami, duch, Wyzwanie biblioteczne – wariant 2, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy – osoba, Wyzwanie u Magdalenardo – wiosna, Z półki, Zatytułuj się - E

wtorek, 11 października 2016

Nerve - Jeanne Ryan

Autor – Jeanne Ryan
Tytuł – Nerve
Przekład – Donata Olejnik
Grupa Wydawnicza Publicat/Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN 978-83-271-5555-9
Aby przetrwać, musisz podjąć wyzwanie! 
Vee, otoczona popularnymi przyjaciółmi, zawsze pozostaje w cieniu. Któregoś dnia postanawia to zmienić i bierze udział w internetowej grze „Nerve”. Z intrygującym Ianem u boku żadne zadanie nie jest trudne. Początkowo gra wydaje się ekscytująca, jednak wkrótce przybiera zaskakująco niebezpieczny obrót… 
Jesteś widzem czy graczem?
 
Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąćpowiedział Alfred Hitchcock. Nie mam pojęcia, jak jest w przypadku filmu, ale w książce trzęsienia ziemi nie odnotowałam. Zaczyna się jak zwykła, dość ciekawa młodzieżówka. Na szczęście dla powieści, później jest coraz lepiej, aż docieramy do końca, gdzie może nie wbija nas w fotel z wrażenia, ale możemy się trochę spocić.

Nerve do tego stopnia okazał się interesującą książką, że został przeniesiony na duży ekran (2016). Reżyserii podjęli się Henry Joost i Ariel Schulman, a odtwórcami głównych ról zostali Emma Roberts (Vee) i Dave Franco (Ian). Dodam tylko, że po przeczytaniu książki mam ochotę, aby obejrzeć film. A to chyba dobrze. Ale od początku.

Vee jest spokojną i zrównoważoną nastolatką, typową szarą myszką, która gaśnie przy swojej przyjaciółce Sydney. Tak bardzo chciałaby być jak ona, że postanawia zrobić coś, co wykracza poza normę jej zachowania. Powodowana impulsem, dziewczyna zgłasza się do reality show „Nerve”, gdzie młodzi ludzie realizują wyzwania. O ile od początku traktowała grę jako dobrą zabawę, to z czasem show staje się ona naprawdę niebezpieczne. Co innego przecież wylać na siebie szklankę wody, a co innego obrażać innych nastolatków lub udawać prostytutkę w podejrzanej dzielnicy. Vee szybko spadają klapki z oczu, ale skuszona coraz to lepszymi nagrodami, gra dalej. Organizatorzy wybrali jej nawet partnera, bardzo przystojnego Iana. Czy uda im się stworzyć zgrany duet?
Powieść Jeanne Ryan zmusza do myślenia i wzbudza niepokój, a zakończenie zaskoczy niejednego czytelnikaPublishers Weekly
Oryginalna, wciągająca powieść ukazująca w nowym świetle popularne widowisko typu reality show - Voya
Jeanne Ryan narratorką powieści uczyniła Vee i to z jej punktu widzenia poznajemy całą historię. Dzięki temu możemy obserwować dziewczynę i jej otoczenia, ale także poznawać jej przemyślenia i liczne wątpliwości. Przyznam, że można polubić głównych bohaterów i kibicować im w tym szaleństwie. Tak, dobrze przeczytaliście, uważam że przystąpienie do tej gry było szaleństwem, mimo bardzo kuszących nagród.

Magazyn Kirkus Reviews napisał: To bardzo realistyczne spojrzenie na współczesne społeczeństwo, które traktuje życie jak wielki spektakl. Zgadzam się z tym stwierdzeniem. W końcu w dobie wszechobecnego Internetu stajemy coraz mniej anonimowi. Nie inaczej jest jeśli chodzi o „Nerve”. W końcu gra jest tak bardzo popularna, że pod każdym filmem z kolejnym wyzwaniem pojawiają się tysiące komentarzy, a zawodnikom towarzyszą rzesze zwolenników, zwanych obserwatorami.

Nerve jest thrillerem dla młodzieży, jednak nie tylko ta grupa wiekowa może się zainteresować książką. Ja od bardzo dawna do młodzieży się nie zaliczam, a powieść Ryan mnie zainteresowała, a zakończenie po prostu pochłonęłam. I choć może momentami coś mi w fabule nie grało i pojawiały się niewielkie zgrzyty, to powieść amerykańskiej pisarki polecam.
Prawda czy wyzwanie, tylko bez elementu prawdy.
Czy wchodzisz do gry?

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

52/2016 – 146/52, Czytam zekranizowane książki, Czytam Young Adult, Czytamy nowości, Dziecinnie, Gra w kolory, Kiedyś przeczytam 2016, Motyw zdrady w literaturze, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 100 książek w 2016 roku – 146/100, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,2 = 16,8 cm, Reading Challenge 2016, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone

czwartek, 22 września 2016

Ponad wszystko - Nicola Yoon

Autor – Nicola Yoon
Tytuł – Ponad wszystko
Tytuł oryginału – Everything, Everything
Przekład – Donata Olejnik
Grupa Wydawnicza Publicat/Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN 978-83-271-5531-3


Brak ryzyka to największe niebezpieczeństwo.

Bohaterka książki Ponad wszystko Madeline Whittier ma osiemnaście lat. Jest bardzo dojrzałą, mądrą i zdolną dziewczyną. Niestety niewiele osób może się o tym przekonać, ponieważ Madeline nie opuszcza domu. Nie jest to jej wybór, ale konieczność. Madeline jest chora – SCID, czyli ciężki złożony niedobór odporności. Innymi słowy ma alergię na cały świat. Dosłownie wszystko może wywołać niepożądane objawy: niefiltrowane powietrze, nieznana przyprawa, towarzystwo drugiego człowieka… Nastolatka skazana jest na życie pod kloszem, za jedyne towarzystwo mając swoją matkę, osobistą pielęgniarkę i… rozrastającą się biblioteczkę. I to właśnie książki są jej najlepszymi przyjaciółmi. Do czasu…
Tej nocy śni mi się, że dom oddycha razem ze mną. Wypuszczam powietrze z płuc, a wtedy ściany kurczą się niczym przekłuty balon i ściskają mnie między sobą.
Pewnego dnia do sąsiedniego domu wprowadzają się nowi lokatorzy i wtedy Madeline widzi go po raz pierwszy. On, chłopak, wysoki, szczupły, ubrany na czarno i interesujący. Stanowi całkowite przeciwieństwo jej małego, białego świata. Jest jak egzotyczny kwiat i powoduje sensacje żołądkowe, inaczej zwane motylami w brzuchu. Madeline jeszcze tego nie wie, ale od tego momentu jej  życie ulegnie nieodwracalnej zmianie.

Ponad wszystko to literacki debiut Nicoli Yoon. Powiem więcej, jest to naprawdę bardzo dobry debiut. Książka szybko została bestsellerem i wdarła się na listę New York Timesa. Została przetłumaczona na 20 języków, a prawa do ekranizacji nabyło Studio MGM. Szczerze mówiąc jestem bardzo ciekawa filmu, który powstanie na podstawie tej powieści. Liczne ilustracje ozdabiające karty książki wykonał mąż autorki David Yoon.
Niekiedy świat się ujawnia. Siedzę sama w ogrodzie zimowym, w którym robi się coraz ciemniej. Przez szybę wpada światło przedwieczornego słońca. Trapezoid. Podnoszę głowę i widzę drobiny kurzu unoszące się w promieniach, kryształowe i błyszczące. Poza naszą percepcją istnieją całe światy.
Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tej książce. Ot, następna młodzieżówka pomyślałam. Jakie było moje zdziwienie , gdy zaczęłam czytać. Historia Maddy i Olly’ego pochłonęła mnie bez reszty powodując na mojej twarzy uśmiech, to znów zmuszając do refleksji. Opowieść jest niebanalna, mądra i błyskotliwa, choć temat niektórym może być znany z filmu Balonowy chłopak.

Yoon świetnie wykreowała zamknięty, niedostępny, pozbawiony barw świat głównej bohaterki. Obserwujemy jak powoli do tej hermetycznej rzeczywistości przenikają wraz z rodzącą się miłością kolory. Dzięki narracji pierwszoosobowej mamy okazję poznać głębiej i bardziej intensywnie myśli i uczucia towarzyszące Madeline.  
Gdyby moje życie było książką i dałoby się przeczytać od końca, nic by się nie zmieniło. Dzisiejszy dzień jest taki sam jak wczorajszy. Jutro będzie takie samo jak dzisiaj, w :Księdze Maddy” wszystkie rozdziały są identyczne.
Obok choroby, Yoon przedstawia tak często wykorzystywany temat przemocy w rodzinie. Poznajemy relacje dziecko – rodzic, tak w rodzinie Maddy, jak i Olly’ego. I jak się słusznie domyślacie nie są one idealne. Nic dziwnego, że dwoje poturbowanych nastolatków znajduje bardzo szybko wspólny język.

Od przyjaźni do miłości tylko jeden krok. Choć w przypadku dwójki bohaterów ten krok jest gigantyczny i zmienia wszystko w ich życiu. Uczucie przedstawione w książce nie jest przesłodzone lecz nad wyraz dojrzałe i odpowiedzialne. Chociaż może nie do końca, ale o tym przekonacie się czytając powieść Nicoli Yoon.
Widzę początek i koniec czasu. Dostrzegam nieskończoność. Po raz pierwszy od bardzo dawna pragnę więcej, niż mam.
Ponad wszystko to książka kierowana głównie do młodzieży, ale starszym osobom również może się spodobać. To opowieść o przyjaźni, miłości, starcie, marzeniach i kłamstwie. Mądra i wartościowa powieść, której lektura zajmuje bardzo mało czasu. Książkę się po prostu pożera; łapie nas w swoje szpony i trzyma do ostatniej strony.
Dawno, dawno temu była na świecie dziewczyna, której całe życie to jedno wielkie kłamstwo.
Ponad wszystko polecam przede wszystkim młodszej części czytelników żeby docenili, jak dobre, nieskomplikowane i wartościowe jest ich życie. Powieść również dla tych, którzy pragną ciekawej, niebanalnej historii. A taka jest ta książka. Już nie mogę się doczekać kolejnego literackiego dziecka Yoon. A tę opowieść z czystym sumieniem gorąco polecam.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:


52/2016 – 134/52, Czytam Young Adult, Czytamy nowości, Dziecinnie, Kiedyś przeczytam 2016, Motyw zdrady w literaturze, Przeczytam 100 książek w 2016 roku – 134/100, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,5 = 19,7 cm, Reading Challenge 2016, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone

środa, 13 kwietnia 2016

Życie i śmierć. Zmierzch opowiedziany na nowo. Zmierzch 10. rocznica - Stephenie Meyer

Autor – Stephenie Meyer
Tytuł – Życie i śmierć. Zmierzch opowiedziany na nowo
Zmierzch. Wydanie specjalne. 10. Rocznica
Tytuł oryginału – Twilight. Life and Death
Przekład – Joanna Urban, Donata Olejnik
ISBN 978-83-271-5462-0


Dziesięć lat minęło. Aż się wierzyć nie chce, tak szybko uciekł czas. Dziesięć lat od momentu, gdy zaczęliśmy przygodę z bohaterami Zmierzchu, Bellą i Edwardem. Dziwnym sentymentem darzę tę serię. To był jeden z pierwszych tytułów na rynku o wampirach w gatunku paranormal romance. Później pojawiały się inne książki, mniej lub bardziej udane, ale to Zmierzch właśnie znalazł miejsce w moim sercu. Często się zastanawiałam dlaczego. Nie jest jakoś wybitnie napisany, ale po poważnej i analitycznej, mojej ulubionej Anne Rice, mogłam znów przenieść się w ten fantastyczny świat, gdzie nawet dla wampirów istnieje miejsce obok ludzi.
Nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad śmiercią – nawet mimo wydarzeń ostatnich miesięcy. Ale choćbym próbował, z pewnością nie wpadłbym na coś podobnego (…) Przynajmniej miałem oddać życie za kogoś innego, za kogoś kogo kochałem. To bez wątpienia dobra śmierć. Szlachetna. Znacząca.
W dziesiątą rocznicę po Zmierzchu możemy jeszcze raz zachwycać się historią wykreowaną w wyobraźni Stephenie Meyer. Bardzo obszerna powieść została podzielona na dwie, niemal równe części. Jedną stanowi na nowo napisana pierwsza część Zmierzchu. Po odwróceniu książki otrzymujemy powieść Życie i śmierć. Ta część jest wyjątkowa i specjalnie napisana na tę rocznicę. Nie zobaczymy tutaj dalszych losów Belli i Edwarda, lecz prawie identyczną opowieść, w której wampirem jest dziewczyna, nie chłopak.
Promienie słońca odbijały się od jej skóry, tańczyły tęczowymi brylantami po jej twarzy, szyi i rękach. Tak bardzo lśniła, że musiałem zmrużyć oczy, bo patrząc na nią, miałem wrażenie, jakbym patrzył prosto w słońce. Teraz miałem ochotę upaść na kolana, bo wyglądała jak bóstwo, któremu należy się uwielbienie.
Rzecz dzieje się, tak jak we wcześniejszej serii, w Forks, miasteczku położonym na północno-zachodnim krańcu stanu Waszyngton, na półwyspie Olympic. Bohaterami są śmiertelny Beau i nieśmiertelna Edythe. Historia prowadzona jest w sposób analogiczny, więc co bardziej pojętni czytelnicy nie powinni być zdziwieni i nie będą mieć problemu, aby znaleźć się w tej nowej rzeczywistości. Faceci zamieniają się rolami z kobietami i na odwrót, wyjątek stanowią tylko rodzice Beau. Meyer wykonała kawał dobrej roboty, sprawiając taki niespodziewany prezent licznym, wiernym miłośnikom sagi Zmierzch.
Czyż nie jestem najdoskonalszym drapieżnikiem na świecie? Wszystko we mnie cię przyciąga, pociąga, kusi – mój głos, moja twarz, nawet mój zapach! I po co to wszystko? (…) Przecież i tak nie mógłbyś mi uciec. Przecież i tak nie mógłbyś mnie pokonać…
Jeżeli pamiętacie pierwszy tom Zmierzchu to na pewno będziecie bardzo mocno zaskoczeni zakończeniem tej historii. Meyer w prezencie dla nas, czytelników stworzyła nową, alternatywną końcówkę. Jestem ciekawa jak zareagują na ten zabieg fani sagi. Mnie się spodobało. Z resztą cała powieść Życie i śmierć jest bardziej skondensowana, co tylko wychodzi jej na dobre.
Trzymałem rękę na jej dłoni i wykorzystując to, że miała przymknięte powieki, wpatrywałem się w nią bezwstydnie. Pomału napięcie zaczęło znikać z jej twarzy. Wkrótce była znowu gładka i pozbawiona emocji, jak posąg. Cudowny posąg, wyrzeźbiony przez genialnego artystę. Może Afrodyta? Tak chyba nazywała się bogini piękności?
Wiem, że nie muszę większości z was zachęcać do sięgnięcia po niespodziankę od Stephenie Meyer, ale jednak właśnie to zamierzam zrobić. Gwarantuję, że wielbiciele prozy autorki nie będą zawiedzeni, a nowi czytelnicy znajdą w tej powieści ciekawą lekturę. Wszak jest to intrygująca historia o prawie zakazanej miłości zwyczajnego chłopaka do pięknej wampirki, a całość ubrana w senną i deszczową atmosferę małego amerykańskiego miasteczka. Lubisz lekką fantastykę? To jest to książka dla ciebie. Lubisz serię Zmierzch? W takim razie jest to pozycja obowiązkowa.  Polecam gorąco.

Czy jesteś skłonny pozwolić się ugryźć?

Dziękuję



Książka bierze udział w wyzwaniach:

czwartek, 17 marca 2016

Żniwa zła - Robert Galbraith

Autor – Robert Galbraith
Tytuł – Żniwa zła
Tytuł oryginału – Career of Evil
Seria z Cormoranem Strikem
Przekład – Anna Gralak
ISBN 978-83-271-5455-2
Okładka książki Żniwa zła
Nie udało mu się zetrzeć całej jej krwi. Pod paznokciem środkowego palca lewej dłoni została ciemna kreska przypominająca nawias. Zaczął ją stamtąd wygrzebywać, ale właściwie ten widok mu się podobał: pamiątka po przyjemnościach poprzedniego dnia. Po chwili bezskutecznego grzebania włożył krwawy paznokieć do ust i possał. Żelazisty posmak przywołał wspomnienie zapachu strumienia, który trysnął gwałtownie na wyłożoną płytkami podłogę, ochlapując ściany, mocząc mu dżinsy i zmieniając brzoskwiniowe ręczniki kąpielowe – mięciutkie, suche i starannie złożone – w nasiąknięte krwią szmaty.
Tak zaczyna się trzecia część serii kryminalnej z Cormoranem Strikem i Robin Ellacott w rolach głównych. Dla nikogo nie jest już zaskoczeniem, że autorką tych powieści jest kobieta, a dokładnie chyba wszystkim znana twórczyni serii o Harrym Potterze, Joanne Kathleen Rowling. Przyznaję, że miałam pewne obiekcje, ale zupełnie niepotrzebnie. Rowling/Galbraith świetnie sprawdza się nie tylko jako pisarka powieści młodzieżowych. Serią ze Strikem wstrzeliła się idealnie w mój gust czytelniczy, a sam Cormoran znalazł miejsce w dziesiątce moich ulubionych detektywów.
Położyła podłużną paczkę na biurku (…) sięgnęła po leżący na biurku ostry nożyk do otwierania kopert (…) ze złością dźgnęła koniec paczki, rozcięła ją i otworzyła pudełko. W środku leżała wciśnięta bokiem ucięta noga kobiety, a jej palce wygięto, żeby się zmieściła (…) Noga była gładka, szczupła i blada, a otwierając paczkę, Robin musnęła ją palcem i poczuła zimną, gumowatą teksturę skóry.
Robin otrzymuje, na adres agencji, paczkę. Odkrywa w niej kobiecą nogę. Strike pozornie zachowuje zimną krew, ale bardzo martwi się o Robin i o jej bezpieczeństwo. Paczka wszak została nadana na jej nazwisko. Nie wróży to niczego dobrego. I nawet jeśli początkowo Robin nie zdaje sobie z tego sprawy, szybko zrozumie, że naprawdę bezpiecznie może się czuć tylko przy Srike’u. A później przychodzi kolejna paczka…
Wartość jaką miała dla niego Sekretarka, daleko przewyższała wartość wszystkich innych kobiet, z którymi mógł zostać sam na sam, i tkwiła w tym, co za jej pośrednictwem zamierzał zrobić Strike’owi. Ambitny plan zemszczenia się na Strike’u – zemszczenia raz na zawsze, brutalnie – narastał w nim, aż w końcu stał się najważniejszym dążeniem w jego życiu.
Rowling/Galbraith powołała do życia parę wspaniałych bohaterów. Trochę zwichniętego na ciele i na psychice, skrzywionego zawodowo prywatnego detektywa Strike’a – w polskim tłumaczeniu „Atak”. Mający ponadprzeciętny wzrost Cormoran, często jest stroną atakującą - świetnie dobrane nazwisko. Asystentka detektywa, Robin Ellacott, jest młodą kobietę z aspiracjami do zostania przynajmniej tak dobrym fachowcem jak jej szef. Trudno ich nie polubić. Para na piątkę z plusem, a może nawet na szóstkę.
Spał osobno, udając, że dalej jest zły. Dzięki temu mógł się swobodnie onanizować, lecz nie osiągnął satysfakcji. Chciał – potrzebował – kontaktu z kobiecym ciałem za pośrednictwem ostrej stali, chciał poczuć swoją dominację, gdy tryska krew, usłyszeć całkowitą uległość w krzykach, w błaganiach, w agonalnych spazmach i jękach. Wspomnienia chwil, w których to robił, nie przyniosły mu ukojenia, tylko jeszcze bardziej go rozpaliły. Pałał żądzą zrobienia tego ponownie: pragnął Sekretarki.
W Żniwach zła nasi bohaterowie zmagają się ze sprawą seryjnego mordercy, który jako trofea zabiera fragmenty ciał swoich ofiar. Strike bardzo szybko obstawia trzech podejrzanych. Niestety, policja jest, jak często w takim przypadku bywa, całkiem odmiennego zdania. Nawet obciążają pewnego mężczyznę odpowiedzialnością za pierwszy mord. A tymczasem trupy młodych kobiet się mnożą…

Powieść z misternie utkaną intrygą. Zwalniająca i przyspieszająca tempo od początku do końca. Momentami można mieć duszę na ramieniu. Trzyma w napięciu do ostatnich stron. A przy tej całej akcji, nie zabrakło tego, do czego Rowling nas, czytelników, przyzwyczaiła. Chodzi oczywiście o opisy i szczegóły, które sprawiają, że czujemy się, jakbyśmy uczestniczyli w opowiadanej historii, jakbyśmy byli w samym środku zdarzeń.
Nie przypominam sobie, żeby pisanie powieści kiedykolwiek sprawiło mi tyle frajdy niż Żniwa zła (…) traktuję Roberta Galbraitha jak swój prywatny plac zabaw i tym razem tez mnie nie zawiódł.
Tymi słowami autorka rozpoczyna podziękowania umieszczone na końcu książki. Muszę przyznać, że Rowling/Galbraith świetnie się bawiła podczas pisania. Czytając, czuje się, że pisarka odczuwała wręcz dziką przyjemność, tworząc kolejną książkę z Cormoranem i Robin w rolach głównych. A sama powieść jest naprawdę bardzo dobra i dla mnie Rowling dołącza do grona autorów kryminałów, którymi warto się zainteresować.

Żniwa zła są jak dotąd najmroczniejszą częścią cyklu. Seryjny morderca, nerwowy klimat londyńskich ciemnych uliczek i zaułków. Niebezpieczeństwo i okrucieństwo wyzierające ze stron powieści. To wszystko składa się na absorbującą i niezmiernie ciekawą lekturę, którą polecam szczególnie miłośnikom kryminałów, thrillerów i powieści sensacyjnych.

Od dzisiaj będę się oglądać przez ramię…

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach: