Agatha Christie
Mrs McGinty’s Dead
przełożył z angielskiego Bartłomiej Madejski
Jubileuszowa Kolekcja Agathy Christie
Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN 978-83-271-6306-6
Agatha Christie
Mrs McGinty’s Dead
przełożył z angielskiego Bartłomiej Madejski
Jubileuszowa Kolekcja Agathy Christie
Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN 978-83-271-6306-6
Agatha Christie
Appointment with Death
przełożył z angielskiego Jan Dehnel
Jubileuszowa Kolekcja Agathy Christie
Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN 978-83-271-6227-4
Agathy Christie chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Nawet początkujący książkomaniak zna lub powinien znać to nazwisko. Nie bez powodu Agatha została niekwestionowaną królową kryminału. Nie wiem czy czytałam wszystkie, ale te z moim ulubionym detektywem Herkulesem Poirotem chyba tak. I każdy, zaznaczam – każdy, był rewelacyjnie napisany, a postać małego Belga to dla mnie po prostu mistrzostwo świata.
Mam przed sobą kryminał, który skończyłam i nie zacznę tym razem od tego o czym jest, ale o tym, jak wygląda książka. A jest wyjątkowa. Bo to wydanie jubileuszowe, od dwóch lat ukazujące się w Wydawnictwie Dolnośląskim z okazji setnej rocznicy debiutu Christie. Zaiste piękne to wydanie, bardzo eleganckie i przyznam się wam, że chociaż nie jestem okładkową sroką, to akurat w tej okładce prawie się zakochałam – prosta i cudna zarazem. Projekt – Natalia Twardy. Wielkie brawa.
Pani Boynton nie jest i nigdy nie była czułą matką. To bardzo zła kobieta, sadystyczna i apodyktyczna, opanowana wręcz patologiczną żądzą władzy, niegdyś strażniczka więzienna. Teraz, dosłownie, jak w więzieniu trzyma wszystkich i wszystko twardą ręką. Młodzi Boyntonowie są całkowicie przez nią zdominowani. Gdy podczas wycieczki do Petry pani Boynton zostaje znaleziona martwa to chyba nie tylko z moich ust wyrwało się uczucie ulgi. Ale jednak nie żyje człowiek (chociaż niezmiernie zły, ale jednak). Czy to była śmierć naturalna, czy zaplanowane morderstwo? I w tym momencie na scenę wkracza Herkules Poirot by z pomocą swoich niezawodnych szarych komórek odkryć prawdę. Sądzę jednak, że tak naprawdę nikomu na tej prawdzie nie zależało w tym przypadku. Nastał w końcu kres tyranii pani Boynton.
Tak, jak to w kryminałach Agathy bywa każdy staje się podejrzany, bo każdy ma motyw. Przyglądając się wnikliwie poczynaniom małego Belga po kolei, ale nie za szybko, odsuwamy na bok kolejne osoby, które z jakichś przyczyn nie mogły owego czynu się dopuścić. Ale i tak na rozwiązanie zagadki musimy poczekać niemal do ostatniej kartki. Nie sądzę, żeby ktoś przed genialnym Poirotem wiedział na sto procent kto jest winien i czy w ogóle do zabójstwa doszło. Ja już wiem…
Rendez-vous ze śmiercią to rewelacyjna powieść kryminalna, ale i świetny thriller psychologiczny napisany przez Christie w 1938 roku. Można się tutaj również dopatrzyć całkiem dobrze skonstruowanego tła obyczajowego, a nawet refleksji o wartości życia ludzkiego (jak napisało na okładce wydawnictwo). Zgadzam się z tym stwierdzeniem.
Genialnie stworzone portrety psychologiczne bohaterów książki, ukazujące ich zwichrowane przez lata terroryzowania charaktery. Świetnie przedstawiona intryga – ale czego innego można się było spodziewać? Bardzo dobrze dawkowane napięcie. Jak zwykle jest wszystko czego chciałoby się od genialnie napisanego kryminału. No i on – Herkules Poirot, który nigdy nie zawodzi. Jak nie wierzycie, to sami sprawdźcie.
Ten i każdy inny kryminał Agathy Christie z pełnym przekonaniem polecam.
monweg
Książkę znajdziecie na półce z kryminałami w Księgarni Tania Książka
"Rendez-vous ze śmiercią” do kupienia na Bonito
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam 120 książek w 2022 roku – 69/120; Mierzę dla siebie – 2,4 cm; 224 stron; Wielkobukowe bingo – klasyka, świeżynka, kryminał, książka zekranizowana; Wielkobukowe minibingo – klasyka literatury, świeżynka, kryminał, książka poniżej 300 stron; Wielkobukowe okładkowe bingo – książka z jasną okładką; okładka z rysunkową grafiką, na okładce zwierzę; Wielkobukowe alfabetyczne bingo – R; Zatytułuj się - R
Robert Galbraith
Niespokojna krew
Troubled Blood
Cykl – Cormoran Strike
z angielskiego przełożyła Anna Gralak
Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN 9788327160324
Stephenie Meyer
Słońce w mroku
Midnight Sun
z angielskiego przełożyła Donata Olejnik
Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN 978-83-271-6058-4
Pewnego koszmarnego dnia szesnastoletnia Ever Bloom traci w wypadku samochodowym najbliższą rodzinę. Od tej chwili staje się medium – słyszy myśli różnych ludzi, widzi aurę i dzięki przelotnemu choćby dotykowi może poznać ich przeszłość. Te nadprzyrodzone umiejętności sprawiają, że otoczenie traktuje ją jak dziwadło, więc Ever zamyka się w sobie i odgradza od świata.
Aby przetrwać, musisz podjąć wyzwanie!
Vee, otoczona popularnymi przyjaciółmi, zawsze pozostaje w cieniu. Któregoś dnia postanawia to zmienić i bierze udział w internetowej grze „Nerve”. Z intrygującym Ianem u boku żadne zadanie nie jest trudne. Początkowo gra wydaje się ekscytująca, jednak wkrótce przybiera zaskakująco niebezpieczny obrót…
Jesteś widzem czy graczem?
Powieść Jeanne Ryan zmusza do myślenia i wzbudza niepokój, a zakończenie zaskoczy niejednego czytelnika – Publishers Weekly
Oryginalna, wciągająca powieść ukazująca w nowym świetle popularne widowisko typu reality show - Voya
Prawda czy wyzwanie, tylko bez elementu prawdy.
Brak ryzyka to największe niebezpieczeństwo.
Tej nocy śni mi się, że dom oddycha razem ze mną. Wypuszczam powietrze z płuc, a wtedy ściany kurczą się niczym przekłuty balon i ściskają mnie między sobą.
Niekiedy świat się ujawnia. Siedzę sama w ogrodzie zimowym, w którym robi się coraz ciemniej. Przez szybę wpada światło przedwieczornego słońca. Trapezoid. Podnoszę głowę i widzę drobiny kurzu unoszące się w promieniach, kryształowe i błyszczące. Poza naszą percepcją istnieją całe światy.
Gdyby moje życie było książką i dałoby się przeczytać od końca, nic by się nie zmieniło. Dzisiejszy dzień jest taki sam jak wczorajszy. Jutro będzie takie samo jak dzisiaj, w :Księdze Maddy” wszystkie rozdziały są identyczne.
Widzę początek i koniec czasu. Dostrzegam nieskończoność. Po raz pierwszy od bardzo dawna pragnę więcej, niż mam.
Dawno, dawno temu była na świecie dziewczyna, której całe życie to jedno wielkie kłamstwo.
Nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad śmiercią – nawet mimo wydarzeń ostatnich miesięcy. Ale choćbym próbował, z pewnością nie wpadłbym na coś podobnego (…) Przynajmniej miałem oddać życie za kogoś innego, za kogoś kogo kochałem. To bez wątpienia dobra śmierć. Szlachetna. Znacząca.
Promienie słońca odbijały się od jej skóry, tańczyły tęczowymi brylantami po jej twarzy, szyi i rękach. Tak bardzo lśniła, że musiałem zmrużyć oczy, bo patrząc na nią, miałem wrażenie, jakbym patrzył prosto w słońce. Teraz miałem ochotę upaść na kolana, bo wyglądała jak bóstwo, któremu należy się uwielbienie.
Czyż nie jestem najdoskonalszym drapieżnikiem na świecie? Wszystko we mnie cię przyciąga, pociąga, kusi – mój głos, moja twarz, nawet mój zapach! I po co to wszystko? (…) Przecież i tak nie mógłbyś mi uciec. Przecież i tak nie mógłbyś mnie pokonać…
Trzymałem rękę na jej dłoni i wykorzystując to, że miała przymknięte powieki, wpatrywałem się w nią bezwstydnie. Pomału napięcie zaczęło znikać z jej twarzy. Wkrótce była znowu gładka i pozbawiona emocji, jak posąg. Cudowny posąg, wyrzeźbiony przez genialnego artystę. Może Afrodyta? Tak chyba nazywała się bogini piękności?
Nie udało mu się zetrzeć całej jej krwi. Pod paznokciem środkowego palca lewej dłoni została ciemna kreska przypominająca nawias. Zaczął ją stamtąd wygrzebywać, ale właściwie ten widok mu się podobał: pamiątka po przyjemnościach poprzedniego dnia. Po chwili bezskutecznego grzebania włożył krwawy paznokieć do ust i possał. Żelazisty posmak przywołał wspomnienie zapachu strumienia, który trysnął gwałtownie na wyłożoną płytkami podłogę, ochlapując ściany, mocząc mu dżinsy i zmieniając brzoskwiniowe ręczniki kąpielowe – mięciutkie, suche i starannie złożone – w nasiąknięte krwią szmaty.
Położyła podłużną paczkę na biurku (…) sięgnęła po leżący na biurku ostry nożyk do otwierania kopert (…) ze złością dźgnęła koniec paczki, rozcięła ją i otworzyła pudełko. W środku leżała wciśnięta bokiem ucięta noga kobiety, a jej palce wygięto, żeby się zmieściła (…) Noga była gładka, szczupła i blada, a otwierając paczkę, Robin musnęła ją palcem i poczuła zimną, gumowatą teksturę skóry.
Wartość jaką miała dla niego Sekretarka, daleko przewyższała wartość wszystkich innych kobiet, z którymi mógł zostać sam na sam, i tkwiła w tym, co za jej pośrednictwem zamierzał zrobić Strike’owi. Ambitny plan zemszczenia się na Strike’u – zemszczenia raz na zawsze, brutalnie – narastał w nim, aż w końcu stał się najważniejszym dążeniem w jego życiu.
Spał osobno, udając, że dalej jest zły. Dzięki temu mógł się swobodnie onanizować, lecz nie osiągnął satysfakcji. Chciał – potrzebował – kontaktu z kobiecym ciałem za pośrednictwem ostrej stali, chciał poczuć swoją dominację, gdy tryska krew, usłyszeć całkowitą uległość w krzykach, w błaganiach, w agonalnych spazmach i jękach. Wspomnienia chwil, w których to robił, nie przyniosły mu ukojenia, tylko jeszcze bardziej go rozpaliły. Pałał żądzą zrobienia tego ponownie: pragnął Sekretarki.
Nie przypominam sobie, żeby pisanie powieści kiedykolwiek sprawiło mi tyle frajdy niż Żniwa zła (…) traktuję Roberta Galbraitha jak swój prywatny plac zabaw i tym razem tez mnie nie zawiódł.