poniedziałek, 31 lipca 2017

Czytelnicze podsumowanie miesiąca - lipiec

Witam wieczorową porą ostatniego dnia lipca. Czas na podsumowanie siódmego miesiąca roku. W sierpniu czeka nas Narodowy Dzień Pamięci Powstania Warszawskiego.
Mniej poważnie, również w sierpniu, świętować możemy Międzynarodowy Dzień Piwa czy Międzynarodowy Dzień Osób Leworęcznych.
W lipcu umieściłam dwie przedpremierowe opinie. W sierpniu natomiast czeka na Was konkurs, a w nim do wygrania jeden z trzech egzemplarzy powieści dla młodzieży Jak pokochać freaka



Takie książki udało mi się przeczytać w lipcu:

   Sekta z Wyspy Mgieł
  
   
MALARZ MŁODYCH DZIEWCZĄT Monika Feth   Nothing Less


Przeczytanych:
- książek - 17
- stron ogółem - 6947 
- stron dziennie - 224

Wyzwaniowo:
 Zapraszam Was także tutaj na kartki, zakładki, bransoletki...

A jak Wam poszło w lipcu?

Blisko ciebie - Kasie West

Autor – Kasie West
Tytuł – Blisko ciebie
Tytuł oryginału – By Your Side
Przekład – Jarosław Irzykowski
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-663-4

Siedziałam zamknięta w bibliotece, starając się nie panikować. Zamknięta na klucz. Żadnego wyjścia. Ani przez drzwi, ani przez okna, ani przez szyby wentylacyjne. No dobra, szybów jeszcze nie badałam, ale poważnie brałam to pod uwagę. Nie byłam po prostu na tyle zdesperowana… Jak dotąd. Przekonywałam siebie, że znajomi przecież zrozumieją, co mi się przytrafiło, i wrócą mnie uwolnić. Wystarczy, że zaczekam.
Siedemnastoletnia Autumn niespodziewanie zostaje zamknięta w bibliotece na chwilę… na noc… na cały weekend. Jej znajomi pojechali do domku w górach i na pewno świetnie się bawią, a ona sama, a w bibliotece ciemno, zimno i nieprzyjemnie. A dodatkowo dziewczyna ma ataki paniki więc sytuacja nie jest do pozazdroszczenia.

I gdy wydawało się, że gorzej już być nie może, to okazuje się, że nie jest w budynku sama. Osobą, która jest uwięziona razem z nią jest chłopak z jej szkoły, Dax. Tylko, że Dax nie znalazł się tutaj przez przypadek. Gdyby Autumn miała wybierać sobie towarzystwo sama, to Dax znalazłby się gdzieś na końcu stawki. A wszystko przez nie najlepszą reputację.

Jednak jak to często bywa początkowa niechęć zostaje zastąpiona przez fascynację i w efekcie między dwojgiem bohaterów zaczyna iskrzyć. Problem w tym, że Dax nie chce się przywiązywać, bo zbyt wiele razy bywał w swoim krótkim życiu odrzucany. Poza tym inaczej będzie w normalnym świecie, niż w hermetycznym otoczeniu biblioteki. Czy rodzące się uczucie między Autumn a Daxem ma szansę przetrwać?

Blisko ciebie to moje kolejne, piąte już spotkanie z twórczością Kasie West. Muszę wam się do czegoś przyznać. Odpoczywam przy jej opowieściach, odprężam się, uspokajam, relaksuję. Amerykańska pisarka ma niebywały dar do tworzenia interesujących historii. Jej książki chce się czytać, bez względu na wiek. Sądzę, że nieważne czy masz piętnaście, trzydzieści czy pięćdziesiąt lat, spędzisz z tą powieścią przyjemnie czas.

Blisko  ciebie to mądra i dowcipna opowieść o przyjaźni, miłości, dorastaniu, zmaganiu z trudnościami, w końcu o inności i jej akceptacji. Kasie West ma niesamowite wyczucie i niebywałą lekkość w kreowaniu swoich bohaterów. Postaci przez nią nakreślone są realistyczne, sympatyczne, dzięki czemu niejeden czytelnik będzie rozważał zaprzyjaźnienie się z nimi. Krótko mówiąc bohaterów tej książki się po prostu lubi i kibicuje im w życiowych decyzjach i planach.

Blisko ciebie to powieść lekka, ale posiadająca spory ciężar emocjonalny. To kolejna ważna książka, która przedstawia świat młodych ludzi, uświadamiając nam dorosłym, że nie tylko my miewamy problemy. Nastolatek też może się borykać z wieloma przeszkodami i zmartwieniami. Myślę, że zbyt często zapominamy jak to jest być dzieckiem i że nasze latorośle są wyjątkowymi osobami.

Podsumowując szczerze polecam najnowszą powieść Kasie West każdej nastolatce, ale także jej mamie, a nawet babci. Zdaję sobie sprawę, że książki Blisko ciebie nie muszę rekomendować jej wiernym czytelnikom, ale mimo wszystko powiem wam jedno, naprawdę warto. Nie wiem ile czasu czytałam te książkę, niemniej trwało to za krótko, żebym zdążyła się nią nacieszyć w pełni. Całe szczęście, że mam wszystkie pięć powieści na półce i w każdej chwili mogę do nich wrócić. Czekając na kolejną historię Kasie West Blisko ciebie z czystym sumieniem polecam.

Dziękuję

Znalezione obrazy dla zapytania feeria young

Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytamy powieści obyczajowe, Czytelnicze igrzyska 2017, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 112/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3 = 50,9 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości

piątek, 28 lipca 2017

Opowieść Podręcznej - Margaret Atwood

Autor – Margaret Atwood
Tytuł – Opowieść Podręcznej
Tytuł oryginału – The Handmaid’s Tale
Przekład – Zofia Uhrynowska-Hanasz
Wydawnictwo Wielka Litera
ISBN 978-83-8032-171-7


Świat, który stał się piekłem dla kobiet.
Margaret Eleanor Atwood, kanadyjska pisarka, poetka i krytyk literacki, aktywistka społeczna i ekologiczna. Zdobywczyni Nagrody Bookera (Ślepy zabójca) w 2000 roku, wymieniana wśród najpoważniejszych kandydatów do literackiej Nagrody Nobla.

Wiele lat temu miałam okazję obejrzenia filmu, który mną wstrząsnął. Opowieść Podręcznej, bo o nim mowa, powstał w 1990 roku. Obraz wyreżyserował Volker Schlöndorff, a w rolach głównych wystąpili: Natasha Richardson, Robert Duvall, Faye Dunaway, Aidan Quinn. Było więc tylko kwestią czasu, abym przeczytała powieść na podstawie, której ten film powstał. I tak Opowieść Podręcznej Margaret Atwood trafiła w moje ręce. Przy okazji powieść świetnie się wpisuje w jedno z wyzwań, w którym biorę  udział – Książkowa podróż.

Opowieść Podręcznej to przerażająca wizja przyszłości, w której kobiety nie mają żadnych praw. Sceną dla opisanych wydarzeń staje się Republika Gileadzka, utworzona w niedalekiej przyszłości na dawnych terenach Stanów Zjednoczonych, przez ultraortodoksyjne siły purytańskie, których celem jest wcielenie w życie nauk z Księgi Rodzaju. Narratorką historii jest Freda, inteligentna, wrażliwa kobieta, a jej opowieść zdecydowanie zaskakuje, chwilami śmieszy, ale najczęściej po prostu przeraża. Zderzamy się z nowym wizerunkiem świata, w którym przyjaźń, miłość, radość, a przede wszystkim zdrowy rozsądek praktycznie nie istnieją, ustępując miejsca posłuszeństwu, powadze, smutkowi i grze pozorów.

Kim jest kobieta w świecie stworzonym przez Margaret Atwood? Przedmiotem, rzeczą, egzemplarzem… Samo słowo Podręczna daje do myślenia, bo cóż może być podręczne – pamięć, bagaż, przeglądarka, księgozbiór. Chyba zauważyliście, że przymiotnik ten odnosi się wyłącznie do rzeczy (łatwo dostępny), nigdy do ludzi. W angielskim zaś handmaid oznacza służebnicę, czyli kobietę, która komuś służy. Zapytacie pewnie komu służą Podręczne w tej opowieści?
Noc należy do mnie, to mój prywatny czas, mogę z nim robić, co chcę pod warunkiem, że jestem cicho. I że się nie ruszam (…)A więc nie ruszam się, leżę w swoim pokoju, pod gipsowym okiem w suficie, za białymi zasłonami, w pościeli, schludna, jak wszystko dokoła, i wychodzę – z siebie.Wychodzę, bo mam wychodne. Noc to moje wychodne. Ale dokąd mam iść?
Kobiety w Republice Gileadu nie znaczą nic, są nikim, a raczej są na równi z krzesłem, łóżkiem, szafą… są rzeczą, którą w każdej chwili można zastąpić kolejnym przedmiotem. Nie posiadają nawet własnych imion, które zostały zastąpione przez inne utworzone od imienia mężczyzny, któremu w danym momencie służą. Jedyną szansą na zbawienie jest zajście w ciążę i urodzenie dziecka. Nieposłuszeństwa są dotkliwie karane, na przykład zesłaniem do pół-legalnego burdelu.

Komendanci z Żonami, które często są bezpłodne, znajdują się najwyżej w zwierzchnictwie Gileadu. Posiadają Marty odpowiadające za zajmowanie się domem i Podręczne w czerwonych habitach, ze skrzydłami zakrywającymi twarz. Stojący w hierarchii najniżej mają Gospożony, które sprawują obowiązki wszystkich trzech kobiet. Jak zapewne się domyślacie Podręczna to kobieta płodna, która jest przeznaczona do tego by w obliczu demograficznej zagłady być zapłodnioną przez Komendanta. Patrząc krytycznie staje się cieplarką czy wylęgarką dla potomka notabla.
Zapadam się w swoje ciało jak w grzęzawisko, jak w moczary, gdzie tylko ja potrafię wyczuć stały grunt pod nogami. Zdradliwy teren, moje własne terytorium. Jestem jak ziemia, do której przykładam ucho, nasłuchując odgłosów przyszłości. Każde ukłucie, każdy najmniejszy pomruk bólu, wybrzuszenie wzbierającej materii, obrzęk i ubytek tkanki, obecność wydzielin – to wszystko są znaki, rzeczy o których powinnam wiedzieć.
Antyutopijna powieść Opowieść Podręcznej została napisana rewelacyjnie, lekko i pięknie, z wyczuciem i smakiem godnym mistrzyni pióra. Napisana niespiesznie i tak też się czyta, ale bez obawy, książka nie jest nużąca, a wręcz trudno się od niej oderwać. Czyta się jednym tchem, jeden wieczór i książka była przeczytana. W momencie gdy ją skończyłam miałam ochotę zacząć czytać od nowa, a to zdarza mi się bardzo rzadko.   

Przydarzają mi się co jakiś czas książki, do których wiem, że będę wracać. Jestem pewna, że jeszcze nie raz przeczytam powieść Margaret Atwood. Nie jest to książka jakich wiele, pochłania czytelnika i wciąga go w swój świat, nic poza tym nie jest ważne, istnieje tylko ta historia. Opowieść Podręcznej skłania do myślenia, wzbudza cały wachlarz emocji i nie pozwala o sobie zapomnieć. Powieść o zniewoleniu i ubezwłasnowolnieniu drugiego człowieka. Szokująca i niepokojąca. Zdecydowanie polecam, mając nadzieję, że taki świat nie stanie się nigdy naszym udziałem.
Nolite te bastardes carborundorm.
Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytam fantastykę, Czytam zekranizowane książki, Czytamy powieści obyczajowe, Dziecięce poczytania, Książkowa podróż, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 111/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,5 = 47,9 cm, W 200 książek dookoła świata – Kanada, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie Wiedźmy – osoba, Zatytułuj się! - O

środa, 26 lipca 2017

Nothing more; Nothing less - Anna Todd

Autor – Anna Todd
Tytuł – Nothing more
Tytuł – Nothing less
Cykl – Landon Gibson
Przekład – Krzysztof Skonieczny
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
ISBN 978-83-240-3637-0
ISBN 978-83-240-3682-0

 Nothing Less

Anna Renee Todd, dwudziestoośmioletnia amerykańska powieściopisarka (no bez przesady), autorka serii After. Todd pierwszy tom After opublikowała w 2013 roku za pośrednictwem platformy internetowej Wattpad, gdzie cieszył się dużą popularnością. W maju 2014 podpisała umowę z  grupą wydawniczą Gallery Books oraz kontrakt filmowy z Paramount Pictures. Todd mieszka w Austin w Teksasie.

Między nami mówiąc to przyznaję, że jestem chyba literacką masochistką. Dlaczego? Przeczytałam wszystkie wcześniejsze opasłe powieści Anny Todd z serii After i do dzisiaj nie wiem z jakiego powodu, ponieważ książki tej amerykańskiej pisarki (?) uważam za całkowite gnioty. I oto co robię. Gdy pojawiają się kolejne w jej dorobku „dzieła”, włącza się mój masochizm i czytam… Ale do rzeczy.

Dzisiaj postanowiłam napisać o najnowszym cyklu Todd Landon Gibson łącznie, czyli będzie jedna opinia o dwóch tomach z jakże ambitnymi tytułami: Nothing more i Nothing less.

Landon przeprowadza się do Nowego Jorku podążając za swoją dziewczyną Dakotą, z którą są razem od kilku lat. Niestety na miejscu okazuje się, że Dakota widzi swoje życie, ale bez uwieszonego na niej Landona.  Chłopak dzieli czas między studia i pracę, wieczory spędzając z Tessą, która właśnie zakończyła związek z Hardinem. I kiedy już Landon przyzwyczaja się do tego, że jest singlem, a w oko wpada mu przyjaciółki Tessy, Nora, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znów pojawia się Dakota, sądząc że chyba popełniła błąd rezygnując z niego. Szykuje się, jak widzicie, miłosny trójkącik i chyba nie ma z niego dobrego wyjścia. I to by było na tyle.

Zastanawiam się, czy żeby opisać ten „problem” trzeba było aż dwóch tomów. Moim zdaniem w jednej niegrubej książce zamknęłaby się ta historia. Ale przecież nie piszę książek, więc co ja tam wiem.

W pierwszym tomie nie dzieje się absolutnie nic. Książkę czyta się co prawda szybko, bo i temat i styl Todd to ułatwiają. Jednak nie pamiętam, żebym czytała ostatnio tak nudną książkę. Obsadzenie Landona w roli narratora nie jest chwytliwym posunięciem, gdyż chłopak, tak jak fabuła, jest straszliwie drętwy i nijaki. Prawdę mówiąc o Landonie, jak i pozostałych postaciach tego „dramatu” nie da się napisać nic ciekawego. Ma się wrażenie, że po prostu nie istnieją. I po co czytałam tę książkę? Chyba tylko po to, żeby wam napisać, że kompletnie szkoda na nią czasu.

Jednak mimo tego mój masochizm nakazał mi zgłębienie drugiego tomu cyklu. I po kompletnym rozczarowaniu Nothing more w końcu zapaliło się maleńkie i bardzo nikłe światełko w tunelu. Nothing less moi mili jest lepsze od swojej poprzedniczki. Coś tam zaczyna się dziać, za sprawą Nory i tajemnic, które otaczają dziewczynę niczym woal. Tym razem narracja została podzielona i poznajemy wydarzenia z perspektywy Landona i Nory. Postaci też jakby odrobinę ożyły i już nie są takie skostniałe i bez wyrazu. Dla tych z was, którzy w pierwszej książce bezowocnie poszukiwali Tessy mam dobrą wiadomość, bo i Tessa i Hardin pojawiają się na kartach Nothing less.

Nie wiem jak oceniać te powieści, czy razem, czy oddzielnie. Nothing more to kolejny gniot w wydaniu Anny Todd. Z Nothing less jest trochę lepiej, ale do arcydzieła bardzo dużo jej brakuje. Jestem ciekawa w jakim tempie będzie się uczyć dobrze pisać Todd. Być może kiedyś to nastąpi, pod warunkiem, że w końcu kolejne książki wydostające się spod jej pióra przestaną być ogłaszane bestsellerami. Mam nadzieję, że w przyszłości przeczytam powieść Anny Todd, która mnie zadowoli choć w niedużym stopniu. Tymczasem jeśli jesteście ciekawi, co słychać u bohaterów znanych z serii After radziłabym od razu przejść do tomu numer dwa.

Dziękuję


Książki biorą udział w wyzwaniach:

ABC czytania – wariant 2, Czytamy powieści obyczajowe, Czytelnicze igrzyska 2017, Dziecięce poczytania, Grunt to okładka, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 109,110/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 5,2 = 45,4 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości 

wtorek, 25 lipca 2017

Przedpremierowo - Jak pokochać freaka - Rebekah Crane

Autor – Rebekah Crane
Tytuł – Jak pokochać freaka
Tytuł oryginału – The Odds of Loving Grover Cleveland
Przekład – Jarosław Irzykowski
Wydawnictwo Feeria Young
ISBN 978-83-7229-675-7


Książkę Jak pokochać freaka ja i mój blog objęliśmy patronatem medialnym. Powieść Rebekah Crane będzie miała swoją premierę już niedługo, bo 2 sierpnia. Jak pewnie wiecie, mimo bardzo dojrzałego wieku, ogromnie lubię czytać książki przeznaczone dla młodzieży. Przyznaję, że co najmniej połowa z nich, to historie warte poznania, wartościowe i nader ciekawe. Nie inaczej rzecz się ma z powieścią Crane, choć przyznaję, że nie miałam pojęcia czego się spodziewać, gdyż dorobku amerykańskiej pisarki nie znam.
Drodzy Przyszli Obozowicze, Camp Padua wita Was u progu lata poszukiwań, przygody i przede wszystkim samopoznania. Naszym celem jest zapewnienie Wam najwyższego poziomu rozwoju osobistego i najskuteczniejszej terapii. Żeby służyć Wam jak najlepiej, Drodzy Obozowicze, nasi wykwalifikowani opiekunowie skupią się na rozwijaniu w Was sześciu podstawowych cech, które każdy powinien mieć. Bez nich zginiemy. Prosimy Was, żebyście przez najbliższe pięć tygodni zastanowili się nad tym, jakimi ludźmi jesteście… i jakim powinniście się stać. – Organizatorzy
Obóz dla zaburzonej młodzieży Camp Padua jest sceną dla wydarzeń powieści Rebekah Crane. To tutaj przez pięć tygodni spędzają czas młodzi ludzie z problemami. Główną bohaterką jest szesnastoletnia Zander, która marzy tylko o tym, aby wszyscy zostawili ją w spokoju, a w przypadku stresu lub kłopotu wyrywa sobie włosy. Mówi sama do siebie, a w chwilach irytacji i napięcia odmienia francuskie czasowniki.

Wraz z Zander poznajemy pozostałych obozowiczów w tym tych, których z nastolatką będą łączyć najbliższe więzi. Współlokatorka Zander, Cassie, anorektyczka maniakalno-depresyjna, bardzo możliwe, że z chorobą dwubiegunową. Grover Cleveland (jak jeden z prezydentów USA), pewny że zachoruje na schizofrenię, jak niektórzy w jego rodzinie. Alex Trebek, choć tak naprawdę nie wiadomo kim jest do końca i w co wierzyć. Alex jest patologicznym kłamcą i jego prawda potrafi zmieniać się kilka razy dziennie.

Przedstawiona czwórka zaczyna spędzać ze sobą dużo czasu, poznają się, zaprzyjaźniają, choć są tak bardzo różni. Na pierwszy rzut oka kompletnie do siebie nie pasują. Ale im częściej rozmawiają, zwierzają się sobie, pomału stają się coraz bliżsi. Z resztą „w kupie” siła i zawsze potrzeba sprzymierzeńców, zwłaszcza w takiej sytuacji, gdy jest się z dala od rodzin, wśród obcych ludzi. Pomału dowiadujemy się co zdarzyło się w ich życiu i dlaczego trafili w to miejsce, które nazywane jest obozem dla wariatów.

Rebekah Crane napisała powieść lekko, z nadzieją na lepsze jutro. Choć książka adresowana jest do młodego odbiorcy, nie trzeba być nastolatkiem żeby w pełni zaangażować się w opisaną historię i przeżywać wraz z bohaterami ich małe sukcesy i porażki. Jak pokochać freaka to opowieść ciekawa i poruszająca trudne tematy, a przy okazji robiąca na czytelniku spore wrażenie. Jest to książka o zmaganiu się z własnymi słabościami, o pokonywaniu ograniczeń. To książka o prawdziwej przyjaźni i rodzącej się miłości, pokazująca, że nie tylko dorośli miewają problemy.

Rebekah Crane stworzyła historię bardzo dobrą, ważną i mądrą. Jak pokochać freaka to książka wyjątkowa, nie pozostawia czytelnika obojętnym, zagnieżdża się w pamięci i daje do myślenia. Powieść Crane może i nie jest zbyt skomplikowana, ale dźwiga ciężar innego kalibru niż większość młodzieżówek dostępnych na rynku wydawniczym.

Jak pokochać freaka, dzięki językowi amerykańskiej pisarki, czyta się tak, że nie zauważa się uciekającego czasu. Uważam, że czytanie grozi zarwaniem nocy. Bohaterowie zostali wykreowani dobrze i każdego da się polubić. Grovera za niestabilność i statystyki, Cassie za szaleństwo, Alexa za to, że jest taki uroczy, a Zander za serdeczność i wytrwałość.

Bardzo dobrze skonstruowana powieść obyczajowa z ciekawymi dialogami, która zmusza do zatrzymania się i refleksji, nie dając o sobie zapomnieć. Gwarantuję, że czas spędzony z książką nie będzie czasem straconym. Na pewno nie raz się uśmiechniecie, ale może się przydać też chusteczka. Polecam nie tylko młodym odbiorcom.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytamy powieści obyczajowe, Czytelnicze igrzyska 2017, Dziecięce poczytania, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 108/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,5 = 40,2 cm , W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy – osoba

niedziela, 23 lipca 2017

Sekta z Wyspy Mgieł - Mariette Lindstein

Autor – Mariette Lindstein
Tytuł – Sekta z Wyspy Mgieł
Tytuł oryginału – Sekten På Dimön
Trylogia – ViaTerra
Przekład – Urszula Pacanowska Skogqvist
Wydawnictwo Bukowy Las
ISBN 978-83-8074-051-8

Sekta z Wyspy Mgieł

Mariette Lindstein urodziła się i wychowała w szwedzkim Halmstad. Jako młoda dziewczyna planowała karierę dziennikarską. Niestety, w wieku dziewiętnastu lat trafiła do Kościoła scjentologicznego. Udało jej uciec w 2004 roku. Wyzwoliwszy się w końcu spod władzy scjentologów postanowiła opisać swoje doświadczenia i wyjawić prawdy na temat nadużyć, których była ofiarą. Sekta z Wyspy Mgieł to jej debiut i jednocześnie pierwsza część elektryzującej trylogii.
Na wyspie u wybrzeża Szwecji osiedlił się  ruch New Age. Jego charyzmatyczny przywódca, Franz Oswald, opracował naukę ViaTerra, która ponoć ma przywracać spokój ducha i naturalną równowagę ciała. Ruch ma magnetyczną moc przyciągania celebrytów i ludzi władzy.
Sofia Bauman jest główną bohaterką powieści Sekta z Wyspy Mgieł. Dziewczyna niedawno skończyła studia, a także toksyczny związek z chłopakiem, nie bardzo wie co zrobić ze swoim życiem. Razem z koleżanką biorą udział w odczycie, który prowadzi nie kto inny, jak Franz Oswald. Mężczyzna robi na dziewczynie piorunujące wrażenie, jest męski, przystojny, charyzmatyczny. Sofia daje się oczarować piękną wizją, którą roztacza przed nią Oswald i przyjmuje jego ofertę pracy.

W taki sposób trafia na spowitą mgłą wyspę, osnutą tajemnicami. Piękna posiadłość, spokój i cisza na początku sprawiają dziewczynie niebywałą radość. Niestety z biegiem czasu zdaje sobie sprawę z poświęceń i wyrzeczeń; przestaje być szczęśliwa i zaczyna orientować się, że ten obiecywany raj na ziemi jest sektą. Żałując pochopnie podjętej decyzji, chciałaby się wycofać i wrócić do normalnego życia. Ale tak się składa, że nikt nigdy nie opuścił ViaTerra, którego „strzeże” ogrodzenie pod napięciem.

Każda sekta ma własną ideologię, cechy i reguły funkcjonowania. Różnice są jednak bardzo subtelne. Podstawą działania sekty jest psychomanipulacja osób wewnątrz organizacji, jak i potencjalnych członków. Ofiarami najczęściej są osoby młode, które poszukują odpowiedzi na pytania o sens życia, szukający własnej drogi. Nie jest inaczej w przypadku ViaTerra. Absolutna dyscyplina, pełne zaangażowanie i całkowite podporządkowanie guru – Oswaldowi. Jak to brzmi? Prawdziwy koszmar – bo gdzie w tym wszystkim jest miejsce dla człowieka.

Sektę z Wyspy Mgieł czyta się niemal błyskawicznie, a jest to niewątpliwie zasługą przystępnego języka jakim posługuje się szwedzka autorka. Zdecydowanie nie jest to obiecywany fenomen na miarę Millennium Stiega Larssona, ale przyznaję, że czytałam z dużym zainteresowaniem. Można się dowiedzieć o mechanizmie działania sekty,  manipulacji, dezinformacji i w końcu wzbudzaniu poczucia winy, wstydu, lęku. Chwilami zastanawiałam się, jak to możliwe dać sobie tak wyprać mózg, momentami zwyczajnie trafiał mnie szlag i byłam bliska rzuceniem książki w kąt, ale koniec końców niczemu przecież nie była winna.

Mariette Lindstein przelała na papier to przez co sama przeszła. Powieść, mimo iż jest debiutem uważam za bardzo dobrą. Sądzę, że jest w niej wszystko, co powinno się znaleźć. Napisana ciekawie, niespiesznie, ale nie nużąco. Daje nadzieję na świetną kontynuację, na którą z niecierpliwością będę wyczekiwać.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:

Bezsenne wyzwanie – demoniczne spotkania, Czytelnicze igrzyska 2017, Dziecięce poczytania, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 107/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 4,2 = 37,7 cm, W 200 książek dookoła świata – Szwecja, Wielkobukowe wyzwanie – północny wiatr, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy – miejsce, Zatytułuj się - S

czwartek, 20 lipca 2017

Wszystko, co w Tobie kocham - Samantha Young

Autor – Samantha Young
Tytuł – Wszystko, co w Tobie kocham
Tytuł oryginału – Every Little Thing
Cykl – Hart’s Boardwalk
Przekład – Ewa Górczyńska
Wydawnictwo Burda Książki
ISBN 978-83-805-3222-9

Witamy ponownie w Hartwell, spokojnym, nadmorskim miasteczku, idealnym miejscu, gdzie można uciec od wszystkiego i znaleźć uczucie, na które wcale nie czekałaś…
Samantha Young jest szkocką pisarką, autorką bestsellerowych powieści erotycznych i romansów. Wszystko, co w Tobie kocham to powieść obyczajowa z rozbudowanym wątkiem romantycznym. Sama się sobie dziwię, że wracam do tej serii, w końcu tego typu książki nie są tym, co lubię najbardziej. Ale jest lato i właśnie na letnie lenistwo powieść Young nadaje się doskonale.

W pierwszej części To, co najważniejsze poznaliśmy Jessikę Huntington i Coopera Lawsona. Przyglądaliśmy się jak rozwija się ich związek, kibicowaliśmy im. Tym razem mamy okazję zawrzeć bliższą znajomość z Bailey Hartwell i Vaughnem Tremainem. Wcześniej Bailey dała się poznać jako kobieta z charakterkiem. Przyznaję, że to dla niej sięgnęłam po kolejną książkę Young.

Bailey i Tom od dziesięciu lat tworzą parę. Niestety, jak często bywa, coś się nie klei, uczucie wygasa, a Tom postanawia zdradzić Bailey. Kobieta nie jest zrozpaczona, bo nie da się ciągnąć nic na siłę, szkoda jej tylko zmarnowanego czasu. Ma trzydzieści cztery lata i chciałaby założyć rodzinę, mieć dzieci, bo zegar biologiczny tyka.

Bailey prowadzi niewielki, przytulny hotelik przy promenadzie. Jest uwielbiana przez mieszkańców Hartwell. Ma oddanych przyjaciół i stara się z wszystkimi żyć w zgodzie. Vaughn natomiast jest tutaj od niedawna. Mężczyzna jest biznesmenem i właścicielem dużego, ekskluzywnego hotelu. Na ogół nie jest zbyt lubiany, uważany za wyniosłego i pewnego siebie. Jak się łatwo domyślić Bailey i Vaughn za sobą nie przepadają. I choć wydawać by się mogło, że mają siebie dość, to tak naprawdę czytelnik od razu widzi, że między nimi iskrzy. Teraz już spokojnie możemy przyglądać się w jaki sposób Samantha Young postanowiła stworzyć z nich parę. A łatwo nie będzie… i wydarzy się naprawdę wiele. Zdecydowanie nuda wam nie grozi.

Young powołała do życia całkiem niezłych bohaterów i nie mam na myśli tylko postaci pierwszoplanowych. Z chęcią o niektórych z nich przeczytałabym oddzielne historie. Kto wie, może nawet szkocka pisarka ma jeszcze coś w planie, bo przecież nie można się rozstać definitywnie z tą niezwykłą nadmorską miejscowością.

Wszystko, co w Tobie kocham tak jak poprzedniczka została napisana bardzo lekko i przystępnie i do tego z humorem. Książka stworzona dla kobiet (dla niektórych będzie to tanie czytadło) z małą społecznością niewielkiej miejscowości, gdzie wszyscy się znają, a każdy wie o każdym więcej niż powinien. Opowieść o przyjaźni, nienawiści (?) i miłości.

Powieść zdecydowanie dla licznych wielbicielek talentu Samanthy Young oraz dla tych, którzy szukają pozytywnej, ciepłej historii do czytania podczas wakacyjnego leniuchowania. Doskonale się nada na plażę czy na działkę. Rozwalcie się na leżaku, książka w ręce, a ja życzę przyjemnej lektury.

Dziękuję



Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytamy powieści obyczajowe, Czytelnicze igrzyska 2017, Dziecięce poczytania, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książek w 2017 roku – 106/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 2,7 = 33,5 cm, W 200 książek dookoła świata – Wielka Brytania, Wyzwanie Czytamy nowości, Zatytułuj się - W