Autor
– Sandra Nowaczyk
Tytuł
– Friendzone
Wydawnictwo
Feeria Young
ISBN
978-83-7229-664-1
Przyjaźń czy kochanie? Takie
pytanie nasuwa się w trakcie czytania książki, jak i po jej lekturze. Mam
nadzieję, że uważacie, iż przyjaźń damsko-męska jest możliwa. Sama miałam
przyjaciela, ale lata temu rozeszło się samo z siebie. Mój syn ma przyjaciółkę,
z którą traktują się jak rodzeństwo. Ma w niej siostrę, której faktycznie nie
posiada. I przyjaźń nie przeszkadza im w ich związkach.
Przyjaciele się lubią, spędzają
z sobą dużo czasu. Znają się jak „łyse konie” i miewają bardzo często podobne
zainteresowania. Pomagają sobie w każdej sytuacji i mogą na sobie polegać.
Chodzą razem na imprezy, zakupy, do kina, a to może sprawić, że bliskość między
nimi się pogłębi. Bardzo możliwe jest, że lubienie się zamienia się w
fascynację. W tym momencie od przyjaźni do miłości tylko jeden krok, a granica
jest bardzo wątła i prawie niedostrzegalna.
Tatum i Griffin są idealnym przykładem
przyjaźni damsko-męskiej. Przyjaźnią się od zawsze, są dla siebie prawie jak
rodzeństwo. Mają wspólne zainteresowania i łączy ich coś naprawdę wyjątkowego. Gdyby
ktoś oglądał ich z boku pomyślałby, że są świetną parą. Jednak oni nigdy nie patrzyli
na siebie jak na inne osoby płci przeciwnej. Są najlepszymi przyjaciółmi i
dobrze im z tym. Po co komplikować tak cudowny związek? Ale czasami zdarza się
coś, na co nie mamy wpływu. Tak dzieje się między Tatum i Griffinem, a wszystko
przez głupi bal maskowy. Czy teraz nadal będą dla siebie tym, kim byli do tej
pory? Czy wszystko się rozsypie jak domek z kart i nie będą mogli przebywać już
w swoim towarzystwie?
- Chłopak patrzy na mnie i delikatnie łapie moją maskę. – Robię to samo. – Biorę głęboki wdech i uśmiecham się, chociaż moje serce bije jak oszalałe. – Czas poznać mój nowy początek. Wraz z głośnym wybuchem i eksplozją kolorów na niebie ściągamy sobie maski. Czuję, że maska, którą trzymam w rękach, spada na ziemię, a z moich ust znika uśmiech. O, mój Boże. Znam tę twarz lepiej niż ktokolwiek inny. To ona śmiała się i płakała ze mną przez ostatnie dziesięć lat. O, mój Boże. To Griffin.
Sandra Nowaczyk,
siedemnastoletnia autorka debiutuje na rynku wydawniczym powieścią dla
młodzieży Friendzone. Niektórzy mogą
pomyśleć, że w tak młodym wieku nie da się napisać czegoś ciekawego, skoro tak
mało się samemu przeżyło. Może i tak, ale ja postanowiłam dać szansę młodości i
dobrze się stało, bo debiut to naprawdę niezły. Zdaję sobie sprawę, że mamy
mnóstwo lepszych książek, ale nie są one napisane przez tak młode osoby. Jeżeli
Sandra postanowi pisać dalej, to sądzę, że warsztat się jej poprawi i kiedyś
może będzie konkurencją dla tych pisarek, które mają już po kilkanaście książek
na swoim koncie.
Sandra jest nastolatką i na
pewno łatwo jej było powieść o nastolatkach napisać. Stworzyła ciekawych
bohaterów i oddała im głos. Naprzemiennie poznajemy ich historię, wiedząc co
myślą, czują, czego się spodziewają. Można polubić Tatum i Griffina od pierwszej
przeczytanej strony. Jestem prawie pewna, że młodzi czytelnicy również poczują
sympatię do tej nietuzinkowej pary. I na pewno będą za nich trzymać kciuki i
życzyć powodzenia na przyszłość.
Gdy do głosu dochodzą uczucia, czasami wszystko zdaje się rozpadać… i kiedy nie masz na kim się oprzeć, czujesz, że spadasz i że już nigdy się nie podniesiesz.
Friendzone jest
powieścią obyczajową dla młodzieży. Niektórzy porównują ją z cyklem Dimily brytyjskiej młodziutkiej pisarki
Estelle Maskame i może mają trochę racji. Chociaż wydaje mi się, że seria Dimily była lepsza [oczywiście poza
ostatnią częścią, którą przeczytałam z problemami]. Jednak stwierdzam, że Friendzone została napisana leciutko i
czyta się bardzo dobrze i szybko. Zapewne jest to zasługą nieskomplikowanego języka i
wciągającej historii. Czasem można się wzruszyć, a innym razem roześmiać. Na
pierwszy rzut oka książka ma wszystko to, czego od dobrej powieści się
oczekuje. Jestem pewna, że młodzieży, do której ta opowieść jest kierowana nie
muszę jej polecać. Gdybym miała siedemnaście lat, chciałabym sprawdzić co
napisała moja rówieśniczka. Tak więc jeśli jesteście ciekawi, co ma do
powiedzenia młodość, to polecam.
Dziękuję
Książka bierze udział w
wyzwaniach:
Czytam, bo polskie, Czytamy
powieści obyczajowe, Czytelnicze igrzyska 2017, Grunt to okładka, Dziecięce
poczytania, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 96/52,
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3,1 cm, W 200 książek dookoła świata –
Polska, Wyzwanie Czytamy nowości
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńRatunku! Czemu usuwa mi treść komentarza i zostawia jedynie link? :( próbuję jeszcze raz!
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że autorka jest tak młoda! Właściwie nie miałam zamiaru sięgać po Friendzone, ale teraz jestem trochę ciekawa jak siedemnastolatka poradziła sobie z napisaniem książki. Hmm... Jeśli jakoś mi się ona napatoczy, to chętnie przeczytam. Ale na ten moment nie czuję ciśnienia żeby gonić do księgarni po Friendzone ;)
Pozdrawiam ciepło!
Q.
Otwórz Drzwi do Innego Wymiaru :)
Bardzo młoda i chyba warto dać jej szansę. Jak myślisz?
UsuńHmm zastanawiam się nad tą książką, debiuty są różne, mniej lub bardziej udane. Wątpię, żebym przeczytała tę książkę nie bawią mnie takie historie, może jak będzie mi się bardzo nudzić to wtedy, ale póki co nie mam jej w planach.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Fantastic books