Nicola Yoon
The
Sun Is Also The Star
Słońce
też jest gwiazdą
Przekład
– Donata Olejnik
Wydawnictwo
Dolnośląskie
ISBN
978-83-271-5592-4
Ponad trzy lata temu przeczytałam
powieść Nicoli Yoon Ponad wszystko. Nie zakochałam się w tej
opowieści, ale jak na młodzieżówkę bardzo mi się spodobała.
Gdy pojawiła się okazja przeczytania kolejnej książki Yoon, nie
zastanawiałam się zbyt długo. Skoro tamta była taka dobra… Co
wynikło z tego randez vous?
Natasha pochodzi z Jamajki, a od ósmego roku życia mieszka w Nowym Jorku. Tu ma swoje życie, chłopaka, przyjaciół… Ale rodzina przebywa w USA nielegalnie i w ciągu doby zostanie deportowana. Jakby nieszczęść było mało, Natashę właśnie zdradził chłopak! Przyszłość jawi się w czarnych barwach… I wtedy zrządzenie losu, a może przeznaczenie, stawia ne jej drodze Daniela. Czy można zakochać się w ciągu kilku godzin? A jeśli nawet, to po co Natashy ta miłość, skoro niebawem znajdzie się w obcym kraju, wśród obcych ludzi…
To nie będzie typowa opinia. Tylko
raczej kilka luźnych spostrzeżeń. Muszę zacząć od tego, że nie
wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia. Może ewentualnie
chodzić o jakąś niezrozumiałą do końca fascynację, ale miłość?
Dwójce młodych bohaterów właśnie to się przydarzyło. Wiecie
jak to jest motyle w brzuchu etc. Ale jakoś nie chce mi się
wierzyć, że w ciągu kilku godzin można się zakochać na zabój,
do tego stopnia, żeby chciało się zmienić swoje życie. Ale to
książka i książkowa historia i wszystko się może zdarzyć.
Jednak dla mnie brzmiało to bardziej jak bajka. I nawet jeśli w
takiej bajce jest odrobina prawdy, to jest to jednak nierealne.
Słońce też jest gwiazdą to bardzo
przewidywalna historia i nawet nie było mnie w stanie zaskoczyć
zakończenie. W sumie to z góry wszystko wiadomo. Nie lubię tego.
Wolę być zaskakiwana. Ale niestety nie tym razem. Słaba to książka
i aż dziw bierze, że trafiła na ekrany. Nie widziałam, może tym
razem film jest lepszy. Przyznam, że jestem bardzo rozczarowana.
Spodziewałam się wielkiego wow!, a tu niewypał. Nawet nie jestem
pewna czy poziom tej opowieści zadowoli nastolatki. Takie to
nieprawdopodobne.
Szczerze mówiąc, powieść Yoon
przeczytałam jakiś miesiąc temu, ale nie wiedziałam co mam o niej
napisać. Dzisiaj, zanim usiadłam do komputera, musiałam sobie
trochę ją przypomnieć. Kurczę! Zapomniałam co w niej było! A
taki stan rzeczy zdarza mi się niezmiernie rzadko. Nic w mej pamięci
po lekturze nie zostało. Jeśli miałabym w ogóle komukolwiek
polecić tę książkę, to zdecydowanie będą to młodzi
czytelnicy, do których kierowana jest ta historia. Będąc młodszym
odbiera się inaczej świat. Ale czy od razu musi to być aż tak
bardzo naiwnie?
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2020 roku – 25/120; Abecadło z pieca spadło…;
Mierzę dla siebie – 2,6 cm; Olimpiada czytelnicza – 334 stron;
Wielkobukowe bingo – książka zekranizowana; Wizażowe wyzwanie
czytelnicze – 2.
Ja się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńTo Twoja decyzja.
UsuńJa nie mam czasu na takie lektury.
OdpowiedzUsuń