Autor
– Stanisław Jerzy Lec
Tytuł
– barwy
Oficyna
Literacka Noir sur Blanc
ISBN
978-83-7392-616-5
Stanisław
Jerzy Lec jest znany przede wszystkim jako aforysta, twórca Myśli nieuczesanych, którego sentencje
tłumaczone są na wiele języków i cenione za błyskotliwość i trafność. Andrzej Nowicki
podsumował twórczość Leca w krótkich słowach: „Osiągnął ideał: potrafił jak
najkrócej powiedzieć jak najwięcej”. Jednakże nie powinniśmy zapominać, że Lec
był także, a może nawet w pierwszej kolejności, poetą. Dziś, z okazji 50.
rocznicy śmierci twórcy, mamy okazję dorwania reprintu debiutanckiego tomiku Leca. Barwy, wydane nakładem lwowskiej
księgarni „Nowości” w roku 1933, stanowią nie tylko dzieło literackie, ale
także typograficzne, dlatego też tomik stanowił przez wiele lat łakomy kąsek na
rynku antykwarycznym.
patrzę
w zwierciadło wystawy, chciwie się sobie przyglądam
jestem
wysoki i piękny i elegancki jak aktor
i
widzę, że stoi przy mnie jakiś niemiły przybłęda
który
wpatrzył się we mnie bez wychowania i taktu […]
(Obłęd)
Za
niezwykłą oprawę książki poetyckiej Leca odpowiedzialni byli Otto Hahn,
artysta-malarz zaprojektował okładkę, oraz Paweł Hecht, który dokonał układu
graficznego wierszy. Ten pierwszy należał do lwowskiej grupy awangardowej
„Artes” i studiował na paryskiej Académie Moderne Fernanda Légera,, drugi
pracował w drukarni jako metrampaż, składając i komponując typograficznie
strony drukowanych książek. Oprawa graficzna nawiązywała do tradycji
ilustracyjnych i konstruktywistycznych grup artystycznych działających w tamtym
czasie.
Teraz
trochę o wierszach. Sporo o nich można przeczytać w tekście Lidii Kośki,
znajdującym się w części współczesnej Barw/barw
(wybierzcie sobie, czy wolicie z wielkiej czy z małej, autor chyba wybrałby
w tamtym czasie drugą opcję). Warto przypomnieć, że książka poetycka stanowiła
wydawniczy debiut Leca, choć pewnie część utworów lub nawet całość była znana w
wąskim kręgu bywalców wieczorów poetyckich. Uderza zatem odbiorcę rytmiczność
tekstów autora Myśli nieuczesanych,
pochodna tego zapewne, że wiersze miały służyć wygłoszeniu. Treść wielu utworów
ma charakter komunizujący, żeby nie powiedzieć rewolucyjny, co odzwierciedla
poglądy Leca, który w międzywojniu pisywał felietony do socjalistycznych
czasopism (po wojnie zresztą niechęci do idei komunistycznej także z trudem
byłoby u niego znaleźć).
[…] w
zmierzchu, w zmierzchu paryża szubienicą kwitną latarnie
czernią,
ruchliwą czernią dojrzewają cienie
psiakrew
sobacza, jakżeż można marniej
czyż
zaprawdę nas odszedł w zmierzch owy chuligan sergjusz jesienin
[…]
(śmierć jesienina)
Co
charakterystyczne dla debiutanckiego tomu, widoczny jest swoisty rozrzut w
wyborze poetyki. Raz poeta uderza w bęben, jego metafory i porównania są
krwiste i agresywne, przez co wiersze mają duży ładunek energetyczny; innym
razem zdejmuje nogę z gazu, dając ochłonąć przy spokojniejszych utworach. Lidia
Kośka zauważa, że „barwy zapowiadają
różnorodność i nadmiar, spostrzegawczość zmysłową i umysłową, być może za i
przeciw. Mają wreszcie barwy ukazać
skalę talentu. Mimochodem ukażą jednak zasadniczy rys twórczości Leca, którym
jest – dystans”. Niewątpliwie Lec-poeta utalentowanym twórcą jest, jednakże
wspomniany nadmiar nie każdemu przypadnie do gustu.
Barwy zdecydowanie
zasługują na uwagę dzisiejszych czytelników, a ich najnowsze wydanie stanowi
najlepszą okazję, by zapoznać się z wczesną twórczością Stanisława Jerzego
Leca. Będzie to nie tylko doświadczanie tekstu, ale też sztuki plastycznej,
która współcześnie zdaje się zapomniana. Wiersze układają się w kolory tęczy,
intrygując swą efektownością. Poeta zaś w wierszu śmierć jesienina, który zaskakuje swą elegijnością na tle innych
utworów, przedstawia chyba najwrażliwsze i skryte oblicze. Pokuszę się zatem o
stwierdzenie, że Lec zaprezentował nie tylko „barwy”, ale także całe spektrum
cieni. W wolnej chwili zajrzyjcie do poezji słynnego aforysty, nie powinniście
się czuć zawiedzeni.
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
52/2016
– 181/52, Czytamy nowości, Gra w kolory, Olimpiada czytelnicza, Pochłaniam
strony, bo kocham tomy! Przeczytam 100 książek w 2016 roku – 181/100,
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 1 = 16 cm, Reading Challenge 2016, W 200
książek dookoła świata - Polska
Zupełnie nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa dlaczego?
UsuńCześć,
OdpowiedzUsuńwidzę, że jesteś z nami w projekcje Fuzji recenzentów książek. Bardzo Cię proszę (jeżeli Cię nie ma jeszcze z nami w grupie na Facebooku) zaproś mnie do znajomych na fb, oraz napisz do mnie w wiadomości abym Cię mogła dodać do grupy gdzie się udzielamy i przekazujemy sobie nowinki. :)
info zwrotne kieruj na maila: nata130@interia.eu