sobota, 17 grudnia 2016

Pilch w sensie ścisłym. Pierwsza biografia - Katarzyna Kubisiowska

Autor – Katarzyna Kubisiowska
Tytuł – Pilch w sensie ścisłym. Pierwsza biografia
Społeczny Instytut Wydawniczy Znak
ISBN 978-83-240-4121-3
Jerzego Pilcha chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Obecnie należy do grona, bardzo wąskiego, najbardziej rozpoznawalnych polskich pisarzy, a wokół jego postaci narosło mnóstwo historii albo raczej legend i mitów. Fraza Pilcha jest tak charakterystyczna, że powiedzieć o niej, że jest charakterystyczna, to nic nie powiedzieć. Po prawdzie, żaden polski literat nie może się równać z Pilchem w kwestii rozchwytywalności wydawniczej w sensie ścisłym. Nadszedł czas, by ukazała się wreszcie biografia największego piewcy protestanckiej Wisły.
I już na początku faux pas, bo ja tu o Pilchu, ale przecież to on w książce jest bohaterem, wypada najpierw przedstawić autorkę. Katarzyna Kubisiowska, bo o nią się rozchodzi, ukończyła filmoznawstwo na Uniwersytecie Jagiellońskim, związana jest z redakcją „Tygodnika Powszechnego” . Do tej pory dała się poznać jako dziennikarka, współautorka książek Panorama kina najnowszego. 1980–1995. Leksykon oraz Lektury na ekranie, czyli mały leksykon adaptacji filmowych, a także rozmowy Rak po polsku. Jerzego Pilcha zna od dawna, razem pracowali w „Tygodniku Powszechnym”, często przepisywała jego rękopisy w redakcji, pisarz został nawet ojcem chrzestnym jej syna; można powiedzieć, że się przyjaźnili i dlatego wybór Kubisiowskiej na autorkę swojej biografii Pilch przyjął wręcz z entuzjazmem. Nie zmienia to faktu, że Pilch w pewnym momencie zmienił zdanie i z chęci zrobiła się niechęć. Ale po kolei.
Jerzy Pilch:- Ile dostałaś czasu?Ja:- Dwa lata- Aha, czyli liczą na to, że przed wydaniem zdążę umrzeć. Nim zdołałam cokolwiek z siebie wykrztusić, zalała mnie fala entuzjazmu. Pojęłam, że usłyszałam pierwsze zdanie biografii, na dodatek sformułowane przez samego jej bohatera. Czekałam na jeszcze jedno, decydujące – wyrażające zgodę na to, by ona w ogóle powstała. W tym celu zadzwoniłam.
To, że zna Pilcha, bardzo jej pomogło w zdobywaniu materiałów do biografii. Pisarz udostępnił jej pokaźne archiwa, na które składały się artykuły, listy, zdjęcia itp., a także listę kontaktów do wielu swoich znajomych. Mało tego, części z nich przykazał mówić, ile dusza zapragnie. Zielone światło ze strony Pilcha świeciło niezwykle jasno, więc Kubisiowska mogła przystąpić do pracy. Zebrała mnóstwo ważnych materiałów, skontaktowała się z kim trzeba, była stałym gościem w mieszkaniu pisarza na Hożej w Warszawie i jego rodzinnym domu w Wiśle. Niby wszystko powinno być w porządku, książka się ukazała, jest pokaźnych rozmiarów, prawie 500 stron. Cóż z tego skoro, jak zauważają krytycy (w tym Dariusz Nowacki czy Marcin Sendecki), mało znajdziemy tu informacji nowych, nieznanych, zaskakujących.
W dużej części ten brak oryginalności spowodowany jest tym, że twórczość Pilcha należy do silnie autobiograficznych, w powieściach odniesień do własnego życia i krainy dzieciństwa nie brakuje, a w felietonach czy Dziennikach ciężko nie zauważyć przygniatającej przewagi treści wyciąganych z życiorysu. Kubisiowskiej jednak udało się zawrzeć kilka ciekawych spostrzeżeń i historii, które stawiają pisarza w kiepskim świetle. O tym, że Pilch jest kobieciarzem, wiadomo było od dawna. Okazuje się jednak, że powiedzieć o nim, że jest kobieciarzem, to jakby nic nie powiedzieć. Także wpadki alkoholowe autora Pod Mocnym Aniołem zdarzają mu się nadal, choć można by sądzić, że z piciem już skończył. Takich kwiatków na łączce Kubisiowskiej parę się pojawia, ale ogółem książki to nie ratuje.
Głównym problemem autorki Pilcha w sensie ścisłym jest jej brak dystansu do całej sytuacji, do pisania biografii kogoś, kogo uważa za przyjaciela. Niby nie waha się wyciągać brudów, niby robi wszystko po bożemu, ale często na pierwszy plan wychodzi ona sama. Kubisiowska pojawia się w pełnym świetle i mówi o swoim rozczarowaniu albo rozżaleniu zachowaniem Pilcha w takiej lub takiej sprawie. Szczytem wszystkiego jest fragment, w którym autorka daje upust rozgoryczeniu, pisząc o zdradzie Pilcha, który udziela wywiadu-rzeki swojej „aktualnej byłej”, Ewelinie Pietrowiak, bez wspomnienia o tym Kubisiowskiej.
Inną sprawą jest często naiwne przedstawianie faktów z życia pisarza, brak głębszego zrozumienia danego wydarzenia; anegdoty pojawiają się i znikają nierzadko bez żadnej analizy czy próby interpretacji. Brakuje tu również, na co również zwracali uwagę krytycy, rozdziału dotyczącego twórczości Pilcha, ale co zrobić, widocznie tak miało być. Od siebie dodam jeszcze, że formułowane przez autorkę zdania denerwowały mnie swoją składnią, ale pewnie się czepiam niepotrzebnie.
Podsumowując, miło, że informacje o Pilchu są zebrane w jednej książce, łatwiej będzie znaleźć interesującą czytelnika informację. Pilch w sensie ścisłym Katarzyny Kubisiowskiej nie stanowi jednak dzieła wybitnego, ani nawet zadowalającego. Tak naprawdę jest trochę nijakie, a to do Pilcha całkowicie nie pasuje. Niestety, nie polecam znawcom biografii i twórczości Pilcha, a dla początkujących lektura będzie jak znalazł.
Dziękuję

Książka bierze udział w wyzwaniach:

52/2016 – 183/52, Czytamy nowości, Gra w kolory, Olimpiada czytelnicza, Pochłaniam strony, bo kocham tomy!, Przeczytam 100 książek w 2016 roku – 183/100, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3,8 = 23 cm, Reading Challenge 2016, W 200 książek dookoła świata - Polska

7 komentarzy:

  1. Ja niestety nie kojarzę Pilcha, toteż raczej nie skuszę się na powyższą biografię.
    Chciałam Ci podziękować za przecudną kartkę świąteczną i za pamięć. Wspaniała niespodzianka. Dziękuję raz jeszcze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że sprawiłam Ci trochę radości ☺

      Usuń
  2. Takie podejście autorki trochę mnie dziwi, właśnie ze względu na wspominaną relację z bohaterem publikacji. Tej biografii nie mam w najbliższych planach, może kiedyś. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zauważyłaś, nie polecam tej biografii. Ale jeśli ktoś chce...

      Usuń
  3. Nie dziwota, że Pilch się wściekł na panią Kubisiowską. Książkę kupię, to pewne, bo Pilcha lubię i czytam wszystko, co Jego i o Nim.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety książki pani Kubisiowskiej nie polecam. Podejście autorki do faktów jest dość specyficzne i z reklamowaną na okładne "całą prawdą" ma niewiele punktów stycznych.
    Pomijając już fakt, że osobie nazywanej przyjacielem nie ściąga się publicznie majtek.

    OdpowiedzUsuń