niedziela, 19 kwietnia 2020

Szamanka od umarlaków - Martyna Raduchowska


Martyna Raduchowska
Szamanka od umarlaków
Cykl – Szamanka od umarlaków (tom 1)
Wydawnictwo Uroboros
ISBN 978-83-280-4523-1



Dość dawno, bo jeszcze wtedy działałam na onetowskim blogowisku miałam przyjemność czytać książkę Martyny Raduchowskiej Łzy Mai. Rozgrywająca się w 2037 roku fantastyczna historia z morderstwami i buntem maszyn wciągnęła mnie bez reszty, choć nie przepadam za tego rodzaju fantastyką. Teraz, gdy pojawiły się książki z cyklu Szamanka od umarlaków, musiałam je przeczytać. A i temat był mi bliższy niż w poprzedniej książce. I tak oto prezentuję dzisiaj pierwszą część serii.

Ida Brzezińska ma Pecha. A może to Pech ma Idę? Kto by pomyślał, że potomkini wielkiego rodu czarodziejów, wróżbitów i telepatów zbuntuje się wobec rodzinnej tradycji… Ida Brzezińska ma osiemnaście lat i uważa magię za stek bzdur. Jak sama twierdzi, taka z niej czarownica jak z koziego zadka waltornia. Jedyne czego Ida pragnie, to spokojne życie młodej dziewczyny: wymarzone studia psychologiczne na Uniwersytecie Wrocławskim, mieszkanie w akademiku, poznawanie świata…

Niestety w życiu nie zawsze (a w sumie to rzadko) układa się tak, jakbyśmy sobie tego życzyli. Gdy jesteś czarną owcą w rodzinie (i to w takiej rodzinie), to jest jedna rzecz o której bezustannie marzysz. Być normalną! Lecz nie wszystkim taka normalność jest pisana. Okazuje się, że nasza bohaterka oprócz Pecha ma też pewną zdolność, której chyba nie chce. Od dawna jej rodzice próbowali rozbudzić w dziewczynie magię, a teraz okazało się, że Ida jest medium. Nie takim zwykłym, który podczas seansu spirytystycznego dzieli się ciałem z duchem wezwanym. Ida widzi zmarłych, a także potrafi przewidzieć śmierć ludzi żyjących. Ten magiczny dar nie zachwyca jednak dziewczyny, bo bycie medium wcale nie jest lekkie. Więcej nie zdradzę, bo musiałabym zacząć spoilerować.


Cóż mogę napisać o Szamance dla umarlaków, żeby was zachęcić? To książka lekka, przyjemna i wciągająca, ze sporą dawką humoru. Czeka was historia z wartką akcją, ciekawymi i wyrazistymi postaciami oraz niezłymi dialogami. Do tego książkę czyta się z przyjemnością i w tempie błyskawicznym. Tylko po zakończeniu ma się ochotę od razu sięgnąć po drugi tom, więc radzę się zaopatrzyć od razu w trzy tomy.

Styl pisania Martyny Raduchowskiej przypomina mi odrobinkę styl Marty Kiesiel (i zaznaczam, że to nie jest porównanie, bo ich zwyczajnie nie znoszę). A tak przy okazji, to Marta Kisiel napisała rekomendację Szamanki dla umarlaków. Martyna Raduchowska, jak na rasową czarownicę przystało, słowo za słowem oplata czytelnika najpotężniejszą magią, jaką zna ludzkość – magią opowieści. Dajcie się zwieść jej czarom. Po takich słowach ciężko nie zatopić się z tej powieści. I wiecie co? Dałam się porwać, zwieść i zaczarować.

Mamy bardzo nieciekawy czas, w którym powinniśmy jak najwięcej czasu spędzać w domu. Szamanka dla umarlaków może wam umilić choć kilka chwil z tego czasu. To lektura na poprawę humoru. Dobra rozrywkowa książka, trochę obyczajowa, więcej fantasy. Jeśli szukacie książki, dzięki której odprężycie się i przeniesiecie w inny świat z istotami nadprzyrodzonymi, duchami, demonami i czarodziejami, to Szamanka dla umarlaków będzie świetnym wyborem, który powinien was zadowolić.


Wszechobecny Pech i medium, które ze swojego nowego fachu nie jest zachwycone (delikatnie mówiąc) to mieszanka wybuchowa. Brawa dla Martyny Raduchowskiej za Pecha i za ciotkę Idy. Jak przeczytacie to zrozumiecie. Przyjemnej lektury.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2020 roku – 46/120; Czytam, bo polskie; Łów słów – duma; Mierzę dla siebie – 2,6 cm; Misja Zatytułuj się 3 – Bonus za okładkę; Olimpiada czytelnicza – 352 stron; Pod hasłem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz