środa, 8 kwietnia 2020

Tajemnica Filomeny - Martin Sixsmith


Autor – Martin Sixsmith
Tajemnica Filomeny
The Lost Child of Philomena Lee
Przekład – Magdalena Rychlik
Wydawnictwo Prószyński I S-ka
ISBN 978-83-7839-702-1


Irlandia, rok 1952. Nastoletnia Filomena Lee zachodzi w przypadkową ciążę, rodzina wysyła ją do klasztoru w miejscowości Roscrea, w hrabstwie Limerick, do miejsca gdzie zakonnice „opiekują się upadłymi kobietami”. Kiedy chłopiec, którego urodziła, kończy trzy lata, zostaje odebrany matce, „sprzedany” przez zakonnice do adopcji amerykańskiej rodzinie i wywieziony z Irlandii. Zmuszona do formalnego zrzeczenia się wszelkich praw do dziecka, nigdy więcej go nie zobaczyła, kolejne pięćdziesiąt lat spędziła na poszukiwaniach. Przez te wszystkie lata nie miała pojęcia, że i syn szukał jej przez całe swoje życie.
Młode matki są chowane w klasztorze w przekonaniu o popełnieniu niewybaczalnego grzechu. Dzień w dzień powtarza im się, że powinny się wstydzić swojego postępku, aż zaczynają w to wierzyć. Zmuszane są do zrzeczenia się praw rodzicielskich. Po zbyt krótkim czasie spędzonym ze swoimi pociechami, nadchodzi moment rozstania. Rozstania na zawsze.
Autor skupia się na opowiedzeniu historii jednego z chłopców „sprzedanych” do adopcji, do odległych Stanów Zjednoczonych. Michael Hess, bo o nim mowa, był wyjątkowym chłopcem, a później młodym człowiekiem. Był kochający, opiekuńczy i obdarzony został niezwykłym pędem do wiedzy. Bez problemu kończy (często z wyróżnieniami) wszystkie szkoły. Edukację kończy na Uniwersytecie w Waszyngtonie, gdzie studiował prawo. Jako obiecujący prawnik zostaje zatrudniony za czasów George’a Busha Seniora w Republikańskim Komitecie Narodowym, który słynie ze swych konserwatywnych poglądów na wiele tematów, a zwłaszcza na temat homoseksualizmu. Michael, który jest gejem, musi ukrywać swoją orientację seksualną. Waszyngton w latach osiemdziesiątych XX wieku nie należał do miejsc gdzie można było otwarcie i z dumą mówić o swojej odmienności. W trakcie swojego krótkiego życia kilkakrotnie wyjeżdża do rodzinnej Irlandii w poszukiwaniu matki. Niestety bez skutku. Kiedy zachorował na AIDS, starał się to ukryć tak długo, jak to było możliwe. Wiedząc, że zostało mu bardzo niewiele czasu, powrócił do Irlandii. Błagał zakonnice o pomoc w odnalezieniu matki, którą bardzo pragnął zobaczyć przed śmiercią. Nawet w takiej sytuacji, gdy było wiadomo, że młody mężczyzna żegna się już z życiem zakonnice odmówiły.

Tajemnica Filomeny” jest poruszającą opowieścią o matce i synu rozdzielonych przez bezduszne instytucje oraz morze urzędniczej hipokryzji po obu stronach Atlantyku. Martin Sixsmith w fascynujący sposób opisuje miłość i stratę, wywołując łzy wzruszenia, ale i uśmiech nadziei, ponieważ jest to historia także o przebaczeniu.
To przepiękna książka, do której scenariusz napisało samo życie. Sixsmith porusza w niej bardzo ważne problemy, istniejące do dziś (adopcja, homoseksualizm). To fascynująca opowieść, która wzrusza, zachwyca, intryguje. We mnie dodatkowo wyzwoliła odrobinę agresji, skierowanej w stronę katolickiej Irlandii i sióstr zakonnych „opiekujących się upadłymi kobietami”. Mimo dość dużej objętości powieść czyta się bardzo szybko, co jest bezsprzecznie zasługą talentu autora.
Wspaniałym dopełnieniem książki jest film o tym samym tytule z 2013 roku, ukazujący temat ze strony matki i wyreżyserowany przez Stephena Frearsa. Główne role zagrali genialna Judi Dench i niesamowity Steve Coogan. Gorąco polecam i książkę i film.
monweg
Książka przeczytana w ramach wyzwań:
Akcja 100 książek w 2020 roku – 37/120; Abecadło z pieca spadło; Mierzę dla siebie – 3,3 cm; Oflagowani – czarny; Olimpiada czytelnicza – 504 stron; Pod hasłem; Trójka e-pik – Joker

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz