Marek
Bieńczyk
Kontener
Wydawnictwo
Wielka Litera
ISBN
978-83-8032-281-3
Wielkanoc
wraz ze swoją symboliką wiąże się nierozerwalnie z życiem i
śmiercią; współistnienie tych dwóch rzeczy ostatecznych zdaje
się jednym z podstawowych zagadnień filozoficznych, ale stanowi też
niewyczerpane źródło, z którego czerpie literatura czy sztuka w
ogóle. Wydaje się zatem naturalne, by właśnie w tym czasie
wspomnieć o zbiorze tekstów wybitnego erudyty, pisarza i tłumacza
Marka Bieńczyka Kontener.
Jak
poradzić sobie ze stratą, jeśli nie poprzez pisanie? Marek
Bieńczyk w Kontenerze
przepracowuje
śmierć matki, bardziej niż na śmierci jednak skupiając się na
tym, co świadczy o życiu, oddychaniu. Oddech będzie jednym z
motywów przewodnich tej książki, w której po raz kolejny Bieńczyk
ubiera swe myśli w pełną erudycji, eseistyczną formę, opanowaną
zresztą przez niego do mistrzostwa.
Wokół oddechu, zarówno tego ostatniego, jak i codziennego, pisarz
snuje rozważania jego wpływu na człowieka oraz jego twórczość.
Przywołane zostają teksty wielkich postaci literatury, Faulknera,
Valéry’ego, Barthesa, Prousta. Z Barthesem i Proustem zostaniemy
na dłużej - ich relacje z matką, ostatnie słowa, oddechy będziemy
analizować, wracać do ich doświadczeń.
Nie
myślcie, że nie ma w Kontenerze
mowy
o samej śmierci, gdyż autor jej także się przygląda z różnych
perspektyw. Co przychodzi wraz ze śmiercią? Przecież nigdy nie
jest tak, że zostawia nas z niczym; przynosi podarek, nieoczekiwany
i raczej niechciany, z którego możemy zrobić użytek, jeśli
zechcemy z niego skorzystać. Można ze śmiercią walczyć, bić się
na pięści wzorem Eliasa Canettiego lub przystać na jej warunki.
Można oddać się żałobie, powoli zanikając w rozpaczy. Można
też pisać, zbierać strzępki myśli i wrzucać je do wielkiego
kontenera, by w nim je bezpiecznie przechowywać.
Autor
Książki
twarzy znów
zachwyca językiem i błyskotliwością wywodu – jego porównania i
analogie potrafią być tyle zaskakujące, ile pierwszorzędne. Pod
względem intelektualnym książka stanowi nie tylko przyjemność,
ale także wyzwanie.
Pytanie, czy jesteśmy gotowi je podjąć i pójść ścieżkami
wyznaczonymi przez innych w ich powieściach, dziennikach i listach?
Proza Bieńczyka nie należy do łatwych, wymaga od czytelnika dużego
obeznania i chęci dowiedzenia się czegoś więcej; nie jest to
także książka na jedno popołudnie.
Niech wasza lektura będzie nieśpieszna, uważna, a wydobędziecie z
Kontenera życiodajny
oddech.
niehalo
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek 2020 roku – 40/120; Czytam, bo polskie; Mierzę dla
siebie – 3,1 cm; Olimpiada czytelnicza – 306 stron; Pod
hasłem
Być może kiedyś przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńPolecam, to naprawdę świetne teksty ;)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń