poniedziałek, 20 kwietnia 2020

I życie toczy się dalej - Iga Bartczak


Iga Bartczak

I życie toczy się dalej
Warszawska Firma Wydawnicza
ISBN 978-83-8011-963-5


Opowiem wam historię dwóch dziewczyn, Hani i Karoliny. Mieszkają w Krakowie. Trafiły do domu dziecka, gdy ich rodzice zginęli w wypadku. Bardzo to przeżyły. Czekają na adopcję. Ale wciąż cały czas bardzo tęsknią za swoimi rodzicami, oglądają wspólne zdjęcia i płaczą. Nie znoszą domu dziecka.
I życie toczy się dalej to książka wyjątkowa nie tylko ze względu na młody wiek autorki, ale przede wszystkim głębię tematu i wgląd w życie wewnętrzne bohaterek.

Po takiej obietnicy nie mogłam zabrać się za tę książkę, która okazała w sumie nowelką. Nie spodziewałam się jednak, że sześćdziesięciodwustronicowa książeczka będzie dla mnie jak droga przez mękę. Normalnie usiadłabym na godzinkę, z przerwą na kawę i byłoby po sprawie. Niestety wymęczyłam się niemiłosiernie. Dawno nie czytałam nic, co byłoby równie złe. I nie będę usprawiedliwiała autorki jej młodym wiekiem (rocznik 2002). Zdarzało mi się czytać książki osób w podobnym wieku i przyznaję, że były bardziej strawne. Ta nie jest. Korekta chyba też się nie popisała. Miałam wrażenie, że poznaję wynurzenia osoby góra dwunastoletniej. Brak tu jakiejkolwiek dojrzałości, a zdania zbudowane zostały na poziomie klasy czwartej, może piątej.

A naprawdę mogłoby być tak pięknie, bo temat jest interesujący i daje pole do popisu. Historia dwóch osieroconych dziewczyn ma potencjał, który nie został wykorzystany w żadnym procencie. Wielka szkoda. A można by „wejść w ich skórę” i opisać ich odczucia w inny sposób. Napisać o przeżywaniu przez nie żałoby po rodzicach; o samotności; o wyjątkowej więzi sióstr; o oczekiwaniach na przyszłość. Nie ma tego. Nie ma niczego. Nawet rozmowy nad grobem rodziców są takie płytkie i nic nie znaczące.

Chyba nie ma sensu dłużej znęcać się nad autorką. I życie toczy się dalej może odnieść się, w moim przypadku, do kolejnych książek, których lektura (mam nadzieję) przysporzy mi nie tylko przyjemności, ale też wywoła głębsze emocje.

Pani Igo, i życie toczy się dalej. Mam nadzieję, że kiedyś napisze Pani książkę, którą da się czytać i która zrobi na czytelniku wrażenie. O tej chciałabym jak najszybciej zapomnieć. Zdaję sobie sprawę, że początki bywają trudne, ale nie każdy tekst należy publikować. Życzę wytrwałości i dojrzałości. Może jeszcze kiedyś o Pani usłyszę.

Nie mam pojęcia czy komukolwiek książka Igi Bartczak może się spodobać. Nie mogę z czystym sumieniem jej polecić, bo zdaję sobie sprawę, że większość z was odbierze tę historię podobnie, jak ja. Decyzję pozostawiam wam, ale dodam tylko, że to była dla mnie całkowita strata czasu.


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2020 roku – 47/120; Czytam, bo polskie; Łów słów – zys; Mierzę dla siebie – 0,6 cm; Oflagowani – zielony; Olimpiada czytelnicza – 62 strony

1 komentarz: