Dzisiaj trzeci dzień lipca, a ja dopiero teraz się ogarnęłam na tyle, żeby umieścić podsumowanie czerwca. Czy zdajecie sobie sprawę, że już za nami pierwsze półrocze? Kiedy to się stało? Niedawno był Sylwester, witaliśmy Nowy Rok... Lipiec... No normalnie trudno mi uwierzyć.
Ale przecież nie o uciekającym czasie jest ten post. Chociaż bardzo chętnie bym go zatrzymała, albo poważnie spowolniła jego bieg. Macie na to receptę? Przydałby się zmieniacz czasu - taki, jaki miała Hermiona w trzeciej części przygód o Harrym Potterze.
A teraz przedstawiam Wam książki, których opinie ukazały się w czerwcu na blogu:
Dziewięć książek (ilość nie powala), co przekłada się na 3454 strony, a to daje dziennie 111 stron.
Na postępy w wyzwaniach zapraszam tutaj
Zainteresowanych zapraszam do udziału w wyzwaniu Czytamy nowości
Podzielcie się, jak bardzo zaczytany był wasz czerwiec :)
Gratuluję wyników :) u mnie niestety czerwiec wypadł wyjątkowo słabo :)
OdpowiedzUsuńRecepty nie mam, sama szukam cudownego leku na zwolnienie czasu. Gratuluję wyników i pięknych zdjęć.
OdpowiedzUsuń