czwartek, 20 czerwca 2019

Ty - Caroline Kepnes


Caroline Kepnes
Ty
You
Przekład – Jacek Żuławnik
Wydawnictwo W.A.B.
ISBN 978-83-2806-902-2


Do księgarni w East Village trafia piękna początkująca pisarka, która natychmiast staje się obiektem fascynacji pracującego tam mężczyzny. Całkowicie zauroczony nią Joe Goldberg zapamiętuje dane z jej karty kredytowej i wyszukuje ją w internecie. Profile kobiety w mediach społecznościowych są publicznie dostępne i stają się dla Joe'go źródłem wielu przydatnych informacji. Również stamtąd dowiaduje się, że tego wieczoru Beck planuje pojawić się w barze na Brooklynie.

Skuszona rekomendacją Stephena Kinga na okładce książki oraz tym, że został na jej podstawie nakręcony serial, który bije rekordy popularności, przyznaję bez bicia, że się nie wahałam zbyt długo. Zapaliło mi się w głowie światełko, że to może być ciekawa lektura. A jaka okazała się faktycznie? O tym w dalszej części, choć prawdę mówiąc nie bardzo wiem, co mam o tej książce napisać.

On – Joe Goldberg, stalker. Ona – Guinevere Beck, ofiara.
Joe może wydawać się czarujący, ale jest to złudne odczucie. Nietrudno zgadnąć jaki jest faktycznie. To typ psychopatyczny, u którego fascynacja osobą Beck (kobieta woli żeby zwracać się do niej po nazwisku) graniczy z chorobliwą obsesją. W dobie Internetu, jeśli ktoś nie chroni swojego życia prywatnego, to staje się ono własnością wielu osób. Tak się właśnie dzieje w tej historii. Beck jest obecna we wszystkich mediach społecznościowych. Obecna to w sumie mało powiedziane. Ja uważam, że w jej przypadku życie w sieci równa się życiu w realu. Joe'mu bardzo łatwo poznać Beck, jej przyjaciół, styl życia, zwyczaje... I jak się można spodziewać zaczyna swoją ofiarę osaczać i tylko kwestią czasu jest aż ona zacznie być choć trochę zależna od niego.

I niby wszystko byłoby dobrze. Ale coś nie zagrało, a między mną a tą książką zdecydowanie zabrakło chemii. Gdy zaczynałam czytać, nie wiedziałam, w którą stronę to zmierza, nie wiedziałam jaką formę przybierze powieść. Ty to historia dwójki młodych ludzi. Historia, która podczas lektury wymęczyła mnie niemiłosiernie. Od chyba setnej strony czytałam tylko po to, by ją skończyć, bo nie lubię rozgrzebanych spraw. Czytałam bez przekonania, podejrzewając w jaki sposób ta opowieść się skończy. A historia Joe'go i Beck to tak naprawdę monolog jednego aktora, a tym aktorem jest Joe. I o ile na początku takie trwanie w jego głowie mogło być ciekawe, a nawet fascynujące, to z czasem taki rodzaj narracji zaczyna zwyczajnie męczyć. Mnie ta książka nie przekonuje, nie zachwyca i w związku z tym nie mogę jej polecać innym. Ale każdy zrobi jak chce. Mało tego, wydawało mi się, że mam ochotę obejrzeć serial, który powstał na podstawie Ty, ale teraz jestem na tyle zniesmaczona, że na pewno prędko tego nie zrobię.

To chyba jedna z najkrótszych opinii jakie napisałam, bo szczerze wam powiem, że naprawdę nie mam już nic do dodania. Może tylko to, że ta powieść miała potencjał i byłoby bardziej interesująco gdybyśmy mogli w równej mierze towarzyszyć myślom Beck. Chyba byłoby ciekawiej. Takie siedzenie w głowie Joe'go i słuchanie wciąż i wciąż tych jego wynurzeń na temat kobiety było zbyt wyczerpujące. I jeszcze sceny, jak z książki erotycznej – a fe!

Ty to według mnie książka mocno przeciętna. Czy to była strata czasu? Niestety uważam, że tak. Prawdę mówiąc chcę o niej jak najszybciej zapomnieć. Czy może się podobać? Być może niektórym czytelnikom tak. W końcu każdemu podoba się co innego. Dla mnie to zdecydowanie za mało.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2019 roku – 60/120, Czytamy nowości, Oflagowani – czarny, Olimpiada czytelnicza – 416 stron, Pod hasłem, Mierzę dla siebie – 3,2 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone


3 komentarze:

  1. Pytanie, dlaczego S. King napisał rekomendację... Co za tym stało?

    OdpowiedzUsuń
  2. Książki nie czytałam i zapewne też po nią nie sięgnę. Widziałam jednak serial, który był całkiem w porządku, interesujący, choć nie wybitny. Żałuję jedynie, że planują drugi sezon, kiedy akcję można było ładnie zakończyć już w pierwszym...

    www.kulturalnamedzua.pl

    OdpowiedzUsuń