Michael Ondaatje
Światła wojny
Warlight
Przekład - Andrzej Szulc
Wydawnictwo Albatros
ISBN 978-83-8125-538-7
Michaela Ondaatje (czyt.
Ondaczi) pamiętam ze spotkania z Angielskim
pacjentem.
Zazwyczaj najpierw sięgam po książkę, dopiero później oglądam
ekranizację, w tym przypadku było jednak inaczej. Po obejrzeniu
nagrodzonego dziewięcioma Oscarami filmu Anthony’ego Minghelli ze
świetnym Ralphem Fiennesem przyszła ochota na zmierzenie się z
pierwowzorem. Choć adaptacja była długa i momentami nużąca,
Ondaatje napisał powieść, która raczej hipnotyzuje niż nudzi,
oczarowuje czytelnika niezwykłą narracją i każe zastanowić się
nad przeszłością i siłą naszych wspomnień. Sama historia
pisarza także nadaje się na książkę; urodzony na Sri Lance
(wtedy Cejlonie) w trakcie drugiej wojny światowej w rodzinie o
korzeniach portugalskich, holenderskich i tamilskich. Kilka lat po
wojnie przeprowadził się z matką do Anglii, by na początku lat
60. osiąść na stałe w Kanadzie. Chociaż debiut powieściowy
zaliczył w 1976, to do dnia dzisiejszego wydał osiem książek
pisanych prozą (w tym autobiografię). Światową sławę przyniósł
mu Angielski
pacjent,
za którego otrzymał nagrodę Bookera w roku 1992, a powieść w
roku ubiegłym została nagrodzona jeszcze Złotym Bookerem dla
najlepszej książki w całej pięćdziesięcioletniej historii
nagrody. Jego najnowszą powieścią są Światła
wojny.
Głównym bohaterem książki
jest Nathaniel, którego poznajemy, gdy ma czternaście lat, a jego
rodzice w 1945 roku postanawiają zostawić chłopca wraz z siostrą
pod ochroną obcego mężczyzny, a sami wyjeżdżają do Singapuru w
interesach. Nathaniel i Rachel próbują się odnaleźć w
rzeczywistości bez rodziców, mając za opiekuna człowieka, którego
nazywają Ćmą i uważają go za kryminalistę. W ich rodzinnym domu
pojawia się cały szereg dziwnych postaci z, jak im się wydaje,
londyńskiego półświatka z Krogulcem z Pimlico, najlepszym
pięściarzem wagi półśredniej po tej stronie Tamizy, na czele.
Rodzeństwo powoli oddala się od siebie, każde z nich stara się na
swój sposób poradzić sobie w dziwnej sytuacji, w której się
znalazło. Kiedy Rachel znajduje kufer, który matka miała zabrać
ze sobą w podróż, oboje zaczynają rozumieć, że zostali
oszukani, a granica między prawdą a kłamstwem prawie całkowicie
się zatarła. Rachel staje się zamknięta w sobie i stroni od
ludzkiego towarzystwa, z wyjątkiem tajemniczego Ćmy, natomiast
Nathaniel chwyta się różnych dorywczych prac, poznaje nowych ludzi
i smak pierwszej prawdziwej miłości.
Ondaatje podzielił powieść
na dwie części: w pierwszej poznajemy wspomnienia Nathaniela z
okresu dorastania w powojennym Londynie, druga część natomiast
opowiada o dorosłym bohaterze, który próbuje odkłamać własną
przeszłość i zrozumieć kim była naprawdę jego matka. Kanadyjski
pisarz po raz kolejny czaruje czytelnika niezwykłą opowieścią,
nie pozwala oderwać myśli od historii tych dwojga młodych ludzi
pozostawionych niemal samopas w poniszczonej przez wojenną
zawieruchę rzeczywistości. Nieśpieszna narracja, pełnokrwiste i
tajemnicze postaci, spora dawka niewymuszonego humoru i mrok, które,
także według autora, w powieści ciągle się ze sobą przeplatają.
Mówiąc jednak o mroku, nie powinniśmy myśleć o modnym dziś
wyrażeniu “mroczny”. Nie chodzi o to, że powieść przypomina
thriller, ponieważ mrok u Ondaatje wywołuje jedynie dreszcz
niepokoju związany z zaciemnieniem tego, co mieści się w naszej
pamięci. Mrok w Światłach
wojny
wydaje mi się być tym, co Ćma tłumaczy rodzeństwu jako schwer,
czyli czymś trudnym, ciężkim.
Tytuł książki może
nawiązywać do słynnych akcji gaszenia świateł podczas
niemieckich bombardowań (dom rodzinny bohaterów cudem ocalał jako
jeden z nielicznych w okolicy), ale może także wskazywać na ludzi,
którzy zostali przez tę wojnę poturbowani, którzy starają się
zaciemnić swoją przeszłość i ukryć w mroku swoje wspomnienia.
Jest taka scena, zrobiła na mnie wrażenie i wydaje mi się ważna,
gdy Nathaniel rozmawia z Ćmą o kocie, którego miał w
dzieciństwie, a którego chłopak nie pamięta; mężczyzna zwraca
mu uwagę, że nie jesteśmy w stanie pamiętać wszystkiego, tak jak
zapomina się pierwszy dzień w szkole. Podobnie w przypadku całej
powieści, główny bohater i narrator stara się odnaleźć
zaciemnione miejsca z przeszłości, nie tylko swojej, a czytelnikowi
pozostaje śledzić jego poczynania i dać się ponieść opowieści
snutej przez Ondaatje.
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2019 roku – 56/120, Czytamy nowości, Łów słów
– świat, Olimpiada czytelnicza – 324 stron, Pod hasłem, Mierzę
dla siebie – 2,9 cm, W 200 książek dookoła świata – Kanada
Wartościowy tytuł.
OdpowiedzUsuńO tak, zgadza się, bardzo wartościowy.
Usuń