wtorek, 11 czerwca 2019

Skok w króliczą norę - Adrianna Michalewska, Izabela Szolc


Adrianna Michalewska, Izabela Szolc
Skok w króliczą norę
Wydawnictwo Muza
ISBN 978-83-287-1152-5


Kiedy dziewczęta stają się kobietami, a dziewczęce marzenia bezpowrotnie odchodzą w przeszłość, wydaje się, że już niewiele dobrego może się wydarzyć, a życie coraz częściej zmusza do kolejnych, często dramatycznych, wyborów. Monika, Iza, Amelia i Paula nie wiedzą jednak, że los szykuje im niejedną niespodziankę.

Duet, Adrianna Michalewska i Izabela Szolc się sprawdza. Skok w króliczą norę to ich trzecia książka o dziewczynach z Łodzi. Wcześniejszych, Dziewczyny chcą się zabawić oraz Nie takie całkiem dorosłe, nie czytałam, ale zamierzam nadrobić tę maleńką zaległość.

Monika, Amelia, Paula i Iza, to cztery przyjaciółki, które przyszły na świat na początku lat siedemdziesiątych XX wieku, teraz kończą czterdzieści lat. To dobry moment na to aby przeprowadzić remanent swojego życia. Sprawdzić jaki wyjdzie bilans, czy należy coś zmienić, póki jeszcze można. Jest jeszcze Irena, matka Moniki, której losy i sekrety poznajemy czytając wpisy do pamiętnika.

Monika ma dorosłą córkę, która kończy medycynę. Jej matka, Irena, dotąd nobliwa i inteligentna pani profesor zaczyna chorować. Z eleganckiej, silnej kobiety zmienia się w maleńką, bezbronną istotkę. Iza, która w oczach swoich przyjaciółek uchodzi za największą szczęściarę, jest najzamożniejsza. Czy bogaty mąż i dwójka dzieci mogą sprawić, że kobieta jest faktycznie szczęśliwa? Amelia właśnie została bez pracy, ale za to z długami i brakiem pomysłu na dalsze życie. Paula, która mieszka na obczyźnie też nie skacze z radości. Każda z nich łaknie szczęścia, ale dla każdej oznacza ono co innego. Jedno jest pewne, pod pewnymi względami wszystkie czują się w jakiś sposób niespełnione i samotne. Dobrze, że mają chociaż siebie.

Jeszcze jednym bohaterem, i wcale nie takim drugim jest Łódź. Łódź 2013 roku, bo akcja właśnie wtedy się toczy. Łódź, która nie wytrzymuje konkurencji w miastem sprzed lat. Budynki popadające w ruinę; kiedyś doskonale prosperujące fabryki... Nowa Łódź staje się miejscem, w którym powstają takie same jak wszędzie, bezosobowe blokowiska i obiekty tzw. nowej architektury. Dla głównych bohaterek, to już nie przypomina miasta ich dzieciństwa i młodości.


Cztery przyjaciółki. Cztery całkiem inne życia. Cztery oblicza szczęścia. Słodko-gorzka powieść o przyjaźni, miłości, niespełnionych marzeniach i nadziei. Powieść kobieca? Jak najbardziej. Napisana przez kobiety, o kobietach i dla kobiet. To nie tak, że mężczyzna nie odnajdzie się w tej opowieści, ale zdecydowanie to kobiety właśnie będą się utożsamiały z bohaterkami i inaczej przeżywały ich dole i niedole.

Skok w króliczą norę to powieść momentami wesoła, częściej smutna, bardzo życiowa, bardzo prawdziwa. Może się zdarzyć, że zaśmiejecie się w głos, ale może się przydać również chusteczka, choć to zależy od wrażliwości czytelnika. Pierwsze spotkanie (choć faktycznie trzecie) z duetem pisarskim Michalewska/Szolc uważam za udane. Z chęcią jeszcze kiedyś przeczytam, co tam słychać u „dziewczyn” z Łodzi, a może też inne historie. Książkę czyta się w tempie błyskawicznym, a jest to zasługą bardzo lekkiego pióra obu autorek. Czas spędzony z książką nie był czasem straconym, ale sądzę, że opisana historia bardziej przemówi do czytelniczek, które wiek metrykalny mają zbliżony do wieku bohaterek. Tymczasem polecam lekturę Skoku... i mam nadzieję, że tak jak ja, się nie zawiedziecie.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2019 roku – 58/120, Czytam, bo polskie, Czytamy nowości, Łów słów – król, Oflagowani – czarny, Olimpiada czytelnicza – 448 stron, Pod hasłem, Mierzę dla siebie – 3 cm, W 200 książek dookoła świata - Polska

6 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. To świetnie, ale proponowałabym w kolejności 😁

      Usuń
  2. ja to się zastanawiam jak to się dzieje, że ksiązki od Muzy w ogóle do kogoś dochodzą ;) Trzy razy mi mówili, że wysłali (trzy różne osoby) i ani razu nie dotarły ;P Nie wiem czy zwalać na wydawnictwo czy na pocztę Polską ;P

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczta, i wiem to z autopsji, nie najlepiej wywiązuje się ze swojej pracy.

      Usuń
  3. Blurb tak mnie nie kusił jak Twoja recenzja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam tak dość często, że dopiero recenzja mnie przekonuje.

      Usuń