Adrianna
Michalewska, Izabela Szolc
Skok
w króliczą norę
Wydawnictwo
Muza
ISBN
978-83-287-1152-5
Kiedy dziewczęta stają się kobietami, a dziewczęce marzenia bezpowrotnie odchodzą w przeszłość, wydaje się, że już niewiele dobrego może się wydarzyć, a życie coraz częściej zmusza do kolejnych, często dramatycznych, wyborów. Monika, Iza, Amelia i Paula nie wiedzą jednak, że los szykuje im niejedną niespodziankę.
Duet, Adrianna Michalewska i Izabela
Szolc się sprawdza. Skok w króliczą norę to ich trzecia książka
o dziewczynach z Łodzi. Wcześniejszych, Dziewczyny chcą się
zabawić oraz Nie takie całkiem dorosłe, nie czytałam, ale
zamierzam nadrobić tę maleńką zaległość.
Monika, Amelia, Paula i Iza, to cztery
przyjaciółki, które przyszły na świat na początku lat
siedemdziesiątych XX wieku, teraz kończą czterdzieści lat. To
dobry moment na to aby przeprowadzić remanent swojego życia.
Sprawdzić jaki wyjdzie bilans, czy należy coś zmienić, póki
jeszcze można. Jest jeszcze Irena, matka Moniki, której losy i sekrety poznajemy czytając wpisy do pamiętnika.
Monika
ma dorosłą córkę, która kończy medycynę. Jej matka, Irena,
dotąd nobliwa i inteligentna pani profesor zaczyna chorować. Z
eleganckiej, silnej kobiety zmienia się w maleńką, bezbronną
istotkę. Iza, która w oczach swoich przyjaciółek uchodzi za
największą szczęściarę, jest najzamożniejsza. Czy bogaty mąż
i dwójka dzieci mogą sprawić, że kobieta jest faktycznie
szczęśliwa? Amelia właśnie została bez pracy, ale za to z
długami i brakiem pomysłu na dalsze życie. Paula, która mieszka
na obczyźnie też nie skacze z radości. Każda z nich łaknie
szczęścia, ale dla każdej oznacza ono co innego. Jedno jest pewne,
pod pewnymi względami wszystkie czują się w jakiś sposób
niespełnione i samotne. Dobrze, że mają chociaż siebie.
Jeszcze
jednym bohaterem, i wcale nie takim drugim jest Łódź. Łódź 2013
roku, bo akcja właśnie wtedy się toczy. Łódź, która nie
wytrzymuje konkurencji w miastem sprzed lat. Budynki popadające w
ruinę; kiedyś doskonale prosperujące fabryki... Nowa Łódź staje
się miejscem, w którym powstają takie same jak wszędzie,
bezosobowe blokowiska i obiekty tzw. nowej architektury. Dla głównych
bohaterek, to już nie przypomina miasta ich dzieciństwa i młodości.
Cztery
przyjaciółki. Cztery całkiem inne życia. Cztery oblicza
szczęścia. Słodko-gorzka powieść o przyjaźni, miłości,
niespełnionych marzeniach i nadziei. Powieść kobieca? Jak
najbardziej. Napisana przez kobiety, o kobietach i dla kobiet. To nie
tak, że mężczyzna nie odnajdzie się w tej opowieści, ale
zdecydowanie to kobiety właśnie będą się utożsamiały z
bohaterkami i inaczej przeżywały ich dole i niedole.
Skok
w króliczą norę to powieść momentami wesoła, częściej smutna,
bardzo życiowa, bardzo prawdziwa. Może się zdarzyć, że
zaśmiejecie się w głos, ale może się przydać również
chusteczka, choć to zależy od wrażliwości czytelnika. Pierwsze
spotkanie (choć faktycznie trzecie) z duetem pisarskim
Michalewska/Szolc uważam za udane. Z chęcią jeszcze kiedyś
przeczytam, co tam słychać u „dziewczyn” z Łodzi, a może też
inne historie. Książkę czyta się w tempie błyskawicznym, a jest
to zasługą bardzo lekkiego pióra obu autorek. Czas spędzony z
książką nie był czasem straconym, ale sądzę, że opisana
historia bardziej przemówi do czytelniczek, które wiek metrykalny
mają zbliżony do wieku bohaterek. Tymczasem polecam lekturę Skoku... i
mam nadzieję, że tak jak ja, się nie zawiedziecie.
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2019 roku – 58/120, Czytam, bo polskie, Czytamy
nowości, Łów słów – król, Oflagowani – czarny, Olimpiada
czytelnicza – 448 stron, Pod hasłem, Mierzę dla siebie – 3 cm,
W 200 książek dookoła świata - Polska
Chętnie się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńTo świetnie, ale proponowałabym w kolejności 😁
Usuńja to się zastanawiam jak to się dzieje, że ksiązki od Muzy w ogóle do kogoś dochodzą ;) Trzy razy mi mówili, że wysłali (trzy różne osoby) i ani razu nie dotarły ;P Nie wiem czy zwalać na wydawnictwo czy na pocztę Polską ;P
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Poczta, i wiem to z autopsji, nie najlepiej wywiązuje się ze swojej pracy.
UsuńBlurb tak mnie nie kusił jak Twoja recenzja.
OdpowiedzUsuńTeż mam tak dość często, że dopiero recenzja mnie przekonuje.
Usuń