Nic mądrego dzisiaj nie wymyślę. Upał u mnie, a po deszczu zrobiło się takie wilgotne i duszne powietrze. W ogóle nie znoszę upałów; źle wtedy funkcjonuję. Ale nie ma na to ratunku. Trzeba wlewać w siebie litry wody i siedzieć w cieniu - to jedyne sensowne wyjście, które przychodzi mi do bolącej głowy. No i książka, ale czasami nawet na czytanie nie mam ochoty.
W gorącym lipcu na blogu ukazały się opinie o tych książkach:
Przeczytałam 9 książek - 3779 stron - co dziennie daje 122 strony.
Przez kilka lat brałam udział w wyzwaniu przeczytam tyle, ile mam wzrostu. Od tego roku mierzę sama dla siebie. Mam 176 cm. Do końca lipca przeczytałam 193,5 cm - czyli zaczęłam podwajać. Może mi się uda :)
Na postępy w wyzwaniach zapraszam tutaj
Zainteresowanych zapraszam do udziału w wyzwaniu Czytamy nowości
Podzielcie się, jak bardzo zaczytany był wasz lipiec :)
Rośniesz w oczach! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wyników!
Jestem większa niż Ty - cokolwiek to znaczy :)
UsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńJage też mam w planach :)
Jestem pewna, że sie nie zawiedziesz.
Usuń