środa, 15 marca 2017

Co-dziennik - Lucyna Klimczak

Autor – Lucyna Klimczak
Tytuł – Co-dziennik
Wydawnictwo Helion
ISBN 978-83-283-2696-5


Znalezione obrazy dla zapytania co-dziennik
Codzienność potrafi przytłoczyć? Bywa nieprzyjemna, monotonna, zabiegana? Ile w Twoim życiu jest miejsca na refleksję, zaskoczenie, wzruszenie i okazywanie ciepłych uczuć? Chcesz oderwać się na chwilę od własnych problemów, zmienić perspektywę, a w konsekwencji poczuć się lepiej?
Co-dziennik Lucyny Klimczak to kolejna książka z wskazówkami na każdy dzień roku. Nie ma na całe szczęście jeszcze mowy o wysypie, ale rynek wydawniczy otworzył się na kreatywną rozrywkę dla dorosłych: połącz linie, kolorowanki, a teraz nadszedł czas na rozrywkę… zabawę… przygodę… w jednym.

Po tę publikację powinnam sięgnąć z początkiem roku, ale przecież mogę zacząć teraz siedemdziesiątego czwartego dnia roku. Co oferuje nam dziennik? Lepsze zrozumienie siebie, wysłuchanie, stwierdzenie własnych zdolności. Poza tym przypomina i uczy jak być.

Oprócz tego, że można w nim pisać odpowiadając na zadane pytania, czy wykonywać z góry ustalone zadania, można także notować ważne dla nas daty i sprawy, szkicować lub po prostu gryzmolić.

Książka bardziej przypomina połączenie terminarza z notatnikiem i prawdę mówiąc spełnia po części taką rolę. Jest jednak czymś więcej. Wykracza poza obie nazwy. Pytania w niej zawarte potrafią wkraść się w najgłębsze zakamarki naszych serc i zakorzenić się tam. Rozwaliło mnie pytanie z numerem czternastym Po co jesteś tu, skoro możesz być wszędzie? I co mądrego tutaj napisać? Chyba będę musiała się trochę wysilić. „Pogrzebać” sobie w głowie i wyciągnąć jakąś błyskotliwą odpowiedź.

Na wykonanie każdego z zadań autorka daje nam dwadzieścia cztery godziny, ale nic na siłę. Jak sobie nie poradzisz, to przecież nic się nie stanie. W końcu rozliczasz się sam ze sobą. Na zaliczenie „misji” przewidziana jest jedna strona, a wykorzystać ją można w dowolny sposób: pisać, rysować, wyklejać – jak chcemy i jak nam się w danym momencie podoba. Zadania można wykonywać w kolejności, w jakiej zostały ustalone lub po prostu drogą losowania. I ja chyba właśnie tę drugą metodę będę preferować.

Niespodzianką są zadania, które nie mają określonego tematu. Są to autozadania, gdzie sami ustalamy na jakie pytanie będziemy odpowiadać. Możemy sami sobie rzucić wyzwanie lub… nie robić nic. Druga niespodzianka to wyobraź sobie. I tu mamy naprawdę pole do popisu, bo puszczamy wodze fantazji.

Należy pamiętać, że nie ma dobrych, ani złych odpowiedzi. Przecież każdy inaczej odpowie na pytanie czy wykona zadanie. Wszystkie odpowiedzi są najlepsze, bo są Twoje. Co-dziennik można przeżywać na wiele sposobów i niejednokrotnie, gdyż możemy wracać do zadań ponownie i sprawdzać czy nasze poglądy się zmieniają.

Co zrobić, gdy już wykonasz wszystko, co ma do zaproponowania dziennik? No cóż, można rozpocząć przygodę z nim jeszcze raz. Można też, jak sugeruje autorka dać go komuś w prezencie, opublikować, wykonać rytualne spalenie, ale również możesz przechować jak cenną pamiątkę i za kilka lat przeczytać swoim dzieciom lub wnukom. Decyzja należy do ciebie.

Co-dziennik Lucyny Klimczak jest dla każdego, więc polecam go wszystkim bez wyjątku i bez względu na wiek. Przeżyjcie swoją własną przygodę z dziennikiem i poznajcie siebie lepiej.


Dziękuję


2 komentarze:

  1. Nie widziałam jeszcze tej pozycji, ale zaintrygowałaś mnie nią. Zwłaszcza tym pytaniem 14, które i mnie zbiło z pantałyku. Lubię takie zmuszanie do myślenia, a codzienny "obowiązek", byłby niezłym ćwiczeniem dla szarych komórek i ciekawą codzienną rozrywką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to jest Marto dobre podejście :) Myślę, że "Co-dziennik" jest dla ludzi takich jak Ty :)

      Usuń