Autor
– Olgierd Świerzewski
Tytuł
– Master
ISBN
978-83-287-0309-4
Zero skrupułów, zero empatii, zero moralności.
O
debiucie Olgierda Świerzewskiego, Zapachu
miasta po burzy, słyszałam wiele pozytywnych opinii. Także krytyka dobrze
tę książkę przyjęła. Sam autor wydaje się być interesującym człowiekiem. W
wieku ledwie szesnastu lat wygrał konkurs dramaturgiczny „Szukamy polskiego
Szekspira”, a sam Tadeusz Różewicz nie mógł się nachwalić literackiej
zręczności Świerzewskiego. Jednak ten porzucił pisanie na wiele lat i zajął się
prawem oraz ekonomią. Podobno pisarz jest wybornym szachistą, doradzał też
arcymistrzom tej dyscypliny -
Anatolijowi Karpowowi i Garri Kasparowowi. Za kilka dni ukaże się jego
druga książka, zatytułowana Master. Powieść
przedstawia machinacje wielkiego biznesu i jego wpływ na ludzi. Z książki
dowiadujemy się, że tytułowy master jest to „tekst końcowego raportu złożonego
przez lidera”, a ten, „kto sygnuje swoim nazwiskiem mastera, ten otrzymuje od
zarządu pochwały za sukces lub cięgi za porażkę”. Głównym bohaterem powieści
jest Aleks Rymer, inteligentny, spostrzegawczy, pewny siebie i bezwzględny
finansista, pracujący dla zagranicznego funduszu powierniczego Green Stone.
Nazywam się Aleks Rymer i przyznaję: nienawidzę ludzi. Nie jest to uczucie bardzo gwałtowne, pełne pasji, ale raczej opisałbym je jako wstręt podobny do tego, który towarzyszy nam na widok karalucha (…). Nie odczuwam z powodu moich uczuć wstydu ani tym bardziej wyrzutów sumienia. (…) Bycie dobrym, dobro jako kategoria moralna, zawsze wydawało mi się banalne, jak happy end w scenariuszu filmowym.
Paskudny
typ, naprawdę. Rymer przypomina połączenie Gordona Gekko z Wall Street Olivera Stone’a z Patrickiem Batemanem z American psycho Breta Eastona Ellisa. I
pierwsze wrażenie nie wydaje mi się tu przesadzone. Aleks jest człowiekiem
prawie pozbawionym ludzkich cech, którego główny cel stanowi zarobienie jak
największej sumy pieniędzy dla firmy w jak najkrótszym czasie. Droga do
osiągnięcia celu może prowadzić po trupach, wszelkie ofiary wliczy się w
koszty. W świecie Rymera liczą się tylko pieniądze i władza, którą dają.
Każdego można kupić, każdemu można odebrać godność, wszystko można zdobyć i
załatwić, pytanie tylko: jak i za ile?
Rymer
był zbyt ambitny i radził sobie na tyle dobrze, że stał się niebezpiecznym
graczem dla swoich przełożonych w Stanach Zjednoczonych. Dlatego też zostaje
wysłany do filii Green Stone w Warszawie, a jego przyjazd wywołuje trzęsienie
ziemi w polskiej siedzibie firmy. Powrót do Warszawy po latach przebywania w
Londynie i Nowym Jorku powoduje przypływ wspomnień, w których pojawia się
jedyna postać mająca władzę nad Rymerem – Ona.
Zrozumiałem, że powrót do tego miasta w połowie mego życia, nie jest dziełem przypadku. Potrzebowałem tego, bardziej nawet niż mogłem to sobie uświadomić. Uciekałem przed Nią, uciekałem przed zadawaniem sobie pytań, czy idę tą drogą, którą pragnę kroczyć. Ale jak długo mogłem uciekać przed swoją historią…
Świerzewski
stworzył powieść wciągającą, autor pisze sprawnie, potrafi zainteresować
czytelnika, mnożąc intrygi, ale… No właśnie. Kilka „ale” się znajdzie. Po pierwsze, przyczepię się do języka. Nie
jest on trudny, dlatego książkę czyta się szybko, lecz czasami sprawia
wrażenie, jakby nie pasował do postaci, niektóre kwestie brzmią trochę
sztucznie. Ale być może cyzeluję. Mocniejszy zarzut dotyczy tego, jak Rymer
załatwia swoje interesy. Wygląda to tak, jakby wykorzystywał podstawowe chwyty z
podręcznika dla akwizytorów, dokładał kilka nieetycznych i niemoralnych
zagrywek, osiągając w ten sposób zamierzony cel. Wydaje mi się to całkowicie
nieprzekonujące, że ludzie biznesu dają się tak łatwo wodzić za nos, łapią się
na tak tanie chwyty. Jednakże Świerzewski zdaje się znać świat wielkich
pieniędzy i pewnie lepiej się rozeznaje w niuansach psychologicznych gierek. No
i jeszcze ten Rymer, który jest odpychający, a jednocześnie fascynuje
wszystkich bohaterów książki. Według mnie pasuje do niego zdanie, które
wypowiedział Napoleon do swojego ministra spraw zagranicznych, Talleyranda:
„Jest pan gównem w jedwabnych pończochach”. Tak postrzegam właśnie Aleksa
Rymera. Przy okazji ta postać jest dla mnie zbudowana trochę niekonsekwentnie,
choć może chodziło autorowi o ukazanie jej wielowymiarowości. No cóż, nie do
końca mnie przekonał.
Podsumowując,
Master jest bardzo ciekawą, rozbudowaną, wielowątkową powieścią, która potrafi trzymać w napięciu niczym
dobry thriller. Dobrze zarysowana fabuła także działa na plus. Książkę
Świerzewskiego mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim, lubiącym czuć
dreszczyk emocji podczas lektury. A kto polubi głównego bohatera, powinien
sobie zrobić test psychologiczny i sprawdzić, jak się ma u niego empatia. Świat
władzy, pieniędzy i brudnego biznesu czeka.
Nasze poczucie unikalności sprawia, że nie godzimy się na mierność, że szukamy czegoś wyjątkowego, ponieważ sami jesteśmy wyjątkowi, niepowtarzalni i zasługujemy na to, co najlepsze. Zawsze powtarzam to moim pracownikom: Jesteście wyjątkowi, bo pracujecie w wyjątkowej firmie i dla wyjątkowego szefa. Nie toleruję miernoty i bylejakości. Jesteśmy lepsi, bo czujemy się lepsi i dlatego zawsze wygrywamy, choćby nasi wrogowie nas nienawidzili, na koniec proszą nas o jałmużnę i naszą przyjaźń. Dlaczego? Bo jesteśmy zwycięzcami.
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
52/2016
– 78/52, Celuj w zdanie, Czytam opasłe tomiska – 528 = 2136 stron, Historia z trupem, Kiedyś przeczytam 2016, Motyw zdrady w literaturze, Polacy nie gęsi,
Przeczytam 100 książek w 2016 roku – 78/100, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu –
3 = 16 cm, Reading Challenge 2016, Rosyjsko mi!, W 200 książek dookoła świata - Polska
Przypominam o trwającym konkursie – zadaj pytanie i wygraj książkę!
Przypominam o trwającym konkursie – zadaj pytanie i wygraj książkę!
Świerzewski potrafi wspaniale pisać. Czytałam jego "Zapach miasta po burzy" i byłam zachwycona. Chętnie i tę bym przeczytała.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się motyw tej byłej miłości Rymera i jego wynaturzenia w jakiś sposób z tym powiązanego. Ogólnie książka bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńKsiążka genialna. Bardzo dobra - to mało powiedziane.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekaw następnej pozycji autora i tego, czy będzie w stanie przebić coś takiego jak Master
OdpowiedzUsuń