Autor
– Sandra Barneda
Tytuł
– Ziemia Kobiet
Tytuł
oryginału – La Tierra de las Mujeres
ISBN
978-83-287-0253-0
Gala Marlborough, Amerykanka o hiszpańskich korzeniach, wraz z dwiema córkami (Adele i Kate) leci z Nowego Jorku do La Mugi, małej katalońskiej wsi, by odebrać spadek po nieznanej krewnej i jak najszybciej wrócić do swojego życia. Na miejscu okazuje się, że aby odziedziczyć majątek, musi spełnić warunek zapisany w testamencie: ma odnaleźć autora kopii znanego obrazu Salvadora Dali. Mieszkańcy wsi, którzy przyjmują ją z otwartymi ramionami i od początku traktują jak jedną ze swoich, zdają się wiedzieć o tajemniczym malarzu więcej, niż są skłonni zdradzić Gali. Pobyt w La Mudze i dziennik zmarłej kobiety, o której istnieniu do niedawna nie wiedziałam wywrócą do góry nogami życie Amerykanki.
Jak ja lubię takie historie, niespiesznie
opowiadane, napisane dla osób, które chcą od książki więcej niż zwykłą, prostą
rozrywkę. Z pewnością ta powieść nie spodoba się każdemu. Nie ma tutaj akcji
pędzącej na łeb, na szyję; nie ma wbijania w fotel z wrażenia, a jednak jest w
niej to coś [choć „coś” powinno być napisane wielką literą].
Od pierwszych stron wiedziałam, że będę miała
problem z główną bohaterką, Galą. Nie polubiłam jej tak od razu. Na początku
bardzo mnie denerwowała, żeby nie napisać mierziła. Postanowiłam traktować ją
jak zło konieczne, ale na szczęście w trakcie płynącej opowieści jest coraz
lepiej. Gala zmienia się i w efekcie można polubić tę zarozumiałą z początku
Amerykankę. Gala jest z wielkiego miasta, jest kobietą sukcesu, ma wszystko o
czym mogłaby tylko zamarzyć. Przyjeżdżając do La Mugi, tej zapomnianej przez
Boga wsi, nie wie czego ma się spodziewać. Chyba czuje się w tej wiosce, tak
jak czułby się każdy z nas, jak ryba wyrzucona na brzeg. W La Mudze odnosi się
wrażenie, że czas stanął w miejscu. Nie do takiego życia przyzwyczajona jest
Gala. Ale i to ulegnie zmianie.
Nadeszła pora, żeby poznać słynny Krąg, pozbyć się wątpliwości i oddać jego mocy. gala zamknęła bramę Can Xatart i w milczeniu ruszyła w stronę wielkiego domu Brugatów. Jedynie bicie dzwonów witało noc rozjaśnioną wielką kulą, która rozpraszała ciemność, demonstrując swą potęgę. Gala rozkoszowała się tym zjawiskiem przyrody, pierwszy raz od lat poświęciła więcej niż minutę na oglądanie księżyca w pełni (…)
Z każdym krokiem wyobraźnia podsuwała Gali coraz to nowe obrazy: czuła towarzystwo niewidzialnych zwierząt i nocnych istot, które szpiegowały ja dla zabawy lub powodowane jakimiś mrocznymi pragnieniami.
La Muga to bardzo ciekawe miejsce. Sądzę, że takich
miejsc jest mnóstwo na całym świecie, a jak widać warto o nich pisać. La Muga
to, cóż tu dużo pisać, dziura zabita dechami. Ale ja z wielką chęcią
przeniosłabym się do tej pipidówki z całym swoim inwentarzem. To miejsce, gdzie
nikt nie jest anonimowy, jak w dużym mieście. Tutaj każdy zna każdego i wie
wszystko o wszystkich. Nie da rady się ukryć. Są tu tylko rozrzucone małe
domki, nie ma marketów, galerii, ogromu trąbiących samochodów. W La Mudze żyje
się lepiej, wolniej, pełniej. Sądzę, że każdemu przydałoby się na chwilę
chociaż zwolnić tempo, więc dobrze, że powstają takie powieści, bo dzięki nim
można trochę przyhamować.
Ziemia
Kobiet to opowieść o rodzinie, mądrości życiowej, odpowiedzialności i ukochaniu natury i ziemi. To bardzo mądra książka, w której
przeszłość, teraźniejszość i przyszłość krzyżują swe drogi, przeplatają się,
jak w zmysłowym tańcu. Ziemia Kobiet
to także fundamentalia porad, jak żyć w zgodzie z naturą, jak doceniać to, co
się ma i w końcu jak cieszyć się każdą chwilą, każdym dniem.
Droga Galu…
Gala musiała przeczytać te słowa kilka razy, aby do niej dotarło, że zeszyt, który otworzyła z takim trudem, jest przeznaczony dla niej. Jak to możliwe? Był zamknięty na kłódkę, a pożółkły papier nasączono atramentem, wiele lat wcześniej (…)
Zamknęła stary zeszyt i mocno przycisnęła do piersi. Jak to możliwe, że został napisany właśnie dla niej? Skąd cioteczna babcia wiedziała, że ona go znajdzie i otworzy? (…)
Ogarnęło ją złe przeczucie, strach, że dowie się więcej, niż jest gotowa znieść. Ale siła przyciągania, z jaką działał na nią ten zeszyt, przeważyła.
Osobno muszę napisać o pewnym znalezisku. Jest nim
ni to pamiętnik, ni to list skierowany do głównej bohaterki. Dla Gali stanowi
on kopalnię wiedzy o jej rodzinie, o jej przeszłości. I choć na początku
kobieta podchodzi do niego sceptycznie, później wciąga ją historia jej rodu,
kreślona ręką zmarłej babki.
Komu polecić Ziemię
Kobiet? Każdemu z was, kto lubi przy czytaniu odpocząć przy ciekawej
lekturze, a przy okazji odrobinę zwolnić. Tym, którzy ponad wszystko lubią
powieści obyczajowe, a zwłaszcza te wielopokoleniowe, ze skrytymi między
kartami książki tajemnicami. Polecam gorąco.
Gala zaczynała nowy etap oszołomiona niepewnością, ale przekonana, że chce zerwać z dotychczasowym życiem. Adele nigdy nie opuści tej ziemi, bo choć wyjedzie daleko, będzie z nią połączona srebrną nitką, która wiąże nas z tym, co kochamy. A Kate… tej małej buntowniczce nigdy nie przyszłoby do głowy, że to ona odziedziczy członkostwo w Kregu kobiet (…) staną się mądrymi staruszkami, strażniczkami tradycji.
Czy wybierzesz się w podróż do La Mugi? Dodam tylko
jedno: naprawdę warto.
Dziękuję
Książka bierze udział w wyzwaniach:
52/2016 – 82/52, Celuj w zdanie, Czytam opasłe tomiska – 478 = 3336 stron, Historia z trupem, Kiedyś przeczytam 2016,
Klucznik, Motyw zdrady w literaturze, Przeczytam 100 książek w 2016 roku –
82/100, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3,2 = 27,4 cm, Reading Challenge2016, W 200 książek dookoła świata - Hiszpania
Ja za obyczajówkami co prawda nie przepadam, ale mam ochotę na coś lekkiego przy czym właśnie będę mogła odpocząć, więc tytuł sobie zapiszę ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i Tobie się ta historia spodoba :)
OdpowiedzUsuńLubię książki, które wprost pochłaniam, ale czasami też chętnie sięgam po takie niespieszne lektury. Może się więc skuszę.
OdpowiedzUsuńMnie się książka podobała, jestem ciekawa, czy i Tobie przypadnie do gustu :)
UsuńJa to chyba sięgnęłabym po książkę ze względu na Salvadora Dali ;) Nie wiem, ile w całej powieście jest samego malarza, ale z przyjemnością się przekonam!
OdpowiedzUsuń