Autor – Lars Saabye
Christensen
Tytuł
– Beatlesi
ISBN
978-83-08-06155-8
Beatlesi. Zdjęcia Beatlesów. Śnili mi się Ringo, John, George i Paul. Śniło mi się, że jestem jednym z nich, że jestem Paulem McCartneyem, mam jego okrągłe, smutne oczy, do których wszystkie dziewczyny piszczą do nieprzytomności, śniło mi się, że jestem leworęczny i gram na gitarze basowej. Nagle poderwałem się z łóżka, całkowicie przytomny. Przecież jestem jednym z nich, pomyślałem i głośno się roześmiałem. Jestem jednym z The Beatles.
The
Beatles zostanie zapamiętany po wsze czasy jako jeden z najbardziej kultowych
zespołów rockowych w historii. Ich muzyka wyprzedzała swoją epokę, wyznaczając
trendy przez całe lata 60. Teksty piosenek Żuczków oddawały nastroje społeczne,
trafiając w punkt i wywołując euforię. Szacuje się, że sprzedano na świcie
ponad miliard płyt tego zespołu.
Lars
Saabye Christensen jest jednym z najwybitniejszych norweskich pisarzy, uważany
za głównego norweskiego kandydata do Literackiej Nagrody Nobla i absolutną
czołówką współczesnej prozy na świecie. To moje trzecie spotkanie z twórczością
Christensena, po wspaniałym Odpływie i
przejmującym Półbracie przyszła kolej
na powieść Beatles, która została
wybrana na najważniejszą książkę 25-lecia w plebiscycie dziennika „Dagbladet”.
W
swej książce Christensen opowiada historię czwórki chłopców, paczki przyjaciół
mieszkających w Oslo i uwielbiających Beatlesów. Sami zresztą czują się
członkami zespołu, przyjmując pseudonimy John, George, Ringo i Paul. W powieści
przedstawiona zostaje opowieść o dorastaniu, przyjaźni, pierwszych miłościach,
dla której tło stanowią burzliwe wydarzenia drugiej połowy lat 60. i początku
70. Christensen opisuje czasy także
swojej młodości, gdyż jest prawie
rówieśnikiem bohaterów powieści.
Śniła mi się wojna gwoździowa, ta w 1962, w samym środku kryzysu kubańskiego, kiedy pierwszy raz w życiu widziałem u ojca strach, a kiedy go zobaczyłem, ogarnął mnie dwakroć silniejszy lęk. Ojciec kupił trzydzieści kilo konserw, schował je w piwnicy w Nesodden, na wszelki wypadek, na wszelki wypadek, i nikomu nie wolno było ich tknąć, ale z czasem się uspokoił, zapomniał o puszkach i zaczął rozwiązywać krzyżówki. To tymi puszkami żywię się teraz, więc dziękuję ci, tato, byłeś przewidujący, rzeczywiście, zawsze toczy się jakaś wojna.
Kim
i jego przyjaciele: Seb, Gunnar i Ola chodzą do jednej klasy w podstawówce,
później rozdzielają się w wyższych szkołach, ale cały czas stanowią zgraną
drużynę. Łączą ich Beatlesi, fascynacja zespołem, wspólne słuchanie nowych
płyt, które zawsze było wielkim wydarzeniem.
Cokolwiek by się nie działo, chłopcy stoją za sobą murem i nic nie jest
w stanie zniszczyć ich przyjaźni. Razem
przeciwstawiają się złemu systemowi dorosłych, reprezentowanemu głównie przez
rodziców. Wyrazem buntu są znoszone ciuchy i długie włosy, które kolą w oczy
starszych. Młodzi dorastają, przestają być niewinni, ale w środku pali się
gniew i miłość do muzyki.
Narratorem
powieści jest Kim Karlsen, czyli Paul, notoryczny kłamca, jeden z tych, co
potrafią z kłamania stworzyć sztukę. Nie musi się zastanawiać, słowa pojawiają
się same. Jednak rzadko kiedy mówi nieprawdę w złej wierze. To właśnie on
opowiada nam tę historię, ale nie bieżąco, to opowieść o przeszłości widzianej
z dystansu. Tylko czy można ufać opowieści kłamcy? Kim jest w sumie normalnym
chłopakiem, ze swoimi marzeniami, zaletami i wadami, wzlotami i upadkami.
Przechodzi pierwsze zauroczenia i miłosne porażki, jak każdy. A w tle grają
Beatlesi , a na świecie walą gromy.
Nie mogło być prawdą, że nie przyszła, że czekałem całą zimę, że nastał nowy rok, 1968, że Amerykanie wysłali kolejnych piętnaści tysięcy żołnierzy do Wietnamu, że Che Guevara dawno nie żył, że Doorsi wydali nową płytę, że Saga rodu Forsyte’ów wkrótce miała się skończyć, że pierwszy człowiek na świecie dostał nowe serce i już zdążył umrzeć, że Wietnam Północny zapoczątkował ofensywę Tet, a ona nie przyszła.
Beatlesi jest
powieścią totalną, ponieważ znajdziemy w niej wszystko: zwykłe życie, wielką i
całkiem małą historię, a przede wszystkim prawdziwego człowieka. Nie dziwi fakt, że akurat ta książka została
wybrana na norweską powieść ćwierćwiecza. Mimo tego, że jest to opowieść o
Norwegii lat 60. i 70., nie można jej odmówić uniwersalności. Ciekawie jest czytać
Beatlesów, mając w pamięci wydarzenia,
które w tym czasie miały miejsce w Polsce i spróbować patrzeć na tę powieść
pamiętając także o tym kontekście. Wydaje mi się, że każdy czytelnik w książce
Christensena powinien znaleźć jakiś fragment siebie, a jest to najpiękniejsze,
co może dać literatura. Autor prowadzi akcję tak, że wpadamy w nią i oddajemy
się jej bez reszty. Nie czytamy o życiu Kima i chłopaków, tylko uczestniczymy w
nim, stanowimy jego część.
Wojna
w Wietnamie, rewolucja socjalistyczna, hipisi, narkotyki, alkohol i muzyka, a
także przyjaźń, dojrzewanie, wejście w życie. To tylko hasła, które swoje
rozwinięcie znajdują w powieści. Pisanie
o Beatlesach Christensena nie ma chyba
większego sensu. Tę książce po prostu trzeba przeczytać, bo jest ważna i
piękna. Wiem, że brak mi obiektywizmu, ale prozą Norwega jestem całkowicie
zauroczona. Nie ma na chwilę obecną drugiego pisarza, który potrafi tak
wspaniale oddać wszystkie niuanse okresu wchodzenia w dorosłość, tworzącego
małą historię niezwykłych ludzi, którzy żyją z piętnem swoich czasów. Nie będę
was przekonywać do czytania powieści Christensena, bo i przekonywać nie trzeba.
Po to się uczymy składać litery, żeby poznawać takie książki.
Piszę, bolą mnie szwy fosforyzujące na ręce, boli mnie ogolona na łyso głowa, na której nie chcą odrastać włosy. Obrazy. One mnie nie dotyczą. Słowa aż lśnią od kłamstwa, tak jak moja ręka. Nie mogę kłamstwem posunąć się aż tak daleko. (…) Nie mam już na ścianach zdjęć Beatlesów. Moja ręka wkrótce przestanie panować nad pismem.
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
52/2016
– 79/52, Celuj w zdanie, Czytam opasłe tomiska – 732 = 2868 stron, Czytamy literaturę skandynawską – Norwegia, Historia z trupem, Klucznik, Przeczytam 100 książek w 2016 roku – 79/100, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 5 = 21 cm,
Reading Challenge 2016, Rosyjsko mi! W 200 książek dookoła świata - Norwegia
Przypominam o trwającym konkursie – zadaj pytanie i wygraj książkę!
Przypominam o trwającym konkursie – zadaj pytanie i wygraj książkę!
Nie zainteresowała mnie ta książka. Beatlesi to nie moja bajka ;).
OdpowiedzUsuńAleż to nie jest powieść o Beatlesach...
UsuńSkoro tak zachwalasz to czemu się nie skusić ;)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle jestem zachwycona Christensenem i polecam :)
UsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora, ale po twoich zachwytach muszę się kiedyś na niego skusić. Widzę, że nie piszesz nic o Rosji, ale skoro to powieść totalna, jak piszesz, to musi być tam także i coś o niej ;) Myślę, że by mi się bardzo spodobała.
OdpowiedzUsuńPięknie o niej napisałaś, gratuluję.