wtorek, 1 grudnia 2020

Chciałbym nigdy Cię nie poznać - Wiktor Krajewski

 

Wiktor Krajewski

Chciałbym nigdy Cię nie poznać

Wydawnictwo Prószyński i S-ka

ISBN 978-83-8169-307-3


Każdy z nas ma w sercu jakąś osobę, niekoniecznie bardzo bliską, która zajmuje w nim specjalne miejsce. Dla jednych jest to mama, dla innych tata, a dla niektórych babcia. O takiej relacji jest ta króciutka książka Wiktora Krajewskiego. Relacji babcia-wnuk. Ja nie miałam takiego stosunku do kobiety, która z pewnością na swój sposób mnie kochała. Co prawda spędzałam u niej jakiś czas latem i do dziś pamiętam niektóre potrawy przez nią serwowane, ale nigdy nie było między nami takiej niesamowitej więzi, jak między bohaterem/narratorem tej historii, a jego babcią.


Intymna opowieść o miłości dziecka do babci – o tym, co takie uczucie daje i zabiera.

O dziecięcej wrażliwości wobec świata dorosłych. To historia relacji zostawiającej w nas ciche słowa, drobne gesty i sceny z codzienności, które niesiemy potem w sobie przez całe życie. Czas mija, a te ślady ma w sobie każdy z nas. Pamięć gubi tak wiele, lecz postać babci zostaje. Więc może lepiej było jej nigdy nie poznać?


Często zdarza się, że uczucie, które przelewamy na wnuki jest większe niż to, którym obdarzaliśmy swoje dzieci. O takim właśnie uczuciu jest mowa w książce Chciałbym nigdy Cię nie poznać. Zastanawiam się czy taka miłość jest zdrowa. W tym przypadku babcia jest osobą mądrą, ale odrobinę despotyczną. Traktuje innych domowników trochę z góry, a tylko wnuka obdarza specjalnymi względami. Jak się okazuje miłość zostaje odwzajemniona, a momentami można odnieść wrażenie, że chłopiec jest od niej uzależniony.


Nie jest to łatwa książka i na pewno nie każdy odbierze ją w ten sam sposób. Chyba najłatwiej będzie „wejść w buty” autora osobom, które straciły kogoś bardzo bliskiego. Mnie było łatwo. Dziesięć lat temu straciłam mamę. I choć byłam już dorosłą kobietą, której pozornie rodzic nie jest już do niczego potrzebny, to niesamowicie przeżyłam jej śmierć. Z resztą stosunki między nami były bliskie ideału. Mama, poza tym, że była mamą, była moją powierniczką i najlepszą przyjaciółką. Dlatego łatwo mogłam postawić się w sytuacji autora.


Przeżyłam tę książkę i poczułam, jak na nowo otwiera się ledwo zabliźniona rana. Wsiąknęłam w tę historię i dałam się jej ponieść, łapiąc się na tym, że często zaciskam dłonie w pięści i łza kręci mi się w oku. Oczami wyobraźni nie widziałam wnuka i babci, tylko siebie i mamę. Te ulotne chwile, które gdzieś tam są zagrzebane głęboko w pamięci uwolniły się i oplotły mnie sobą.


Rozumiem Wiktora Krajewskiego. Chyba każdy jest w stanie go zrozumieć. Ta książka jest trochę jak rozliczenie z przeszłością; trochę jak wspomnienie; trochę jak wyrzut, że babcia opuściła swojego (dorosłego już) wnuka. A przecież zapewniała, że nigdy nie odejdzie; nigdy nie umrze. To zadziwiające, jak bardzo wyrwane z kontekstu słowa czy zdania, potrafią wryć się w naszą pamięć. Nawet wtedy, gdy wiemy, że to nie jest prawda.



Teraz po lekturze książki Chciałbym nigdy Cię nie poznać nasuwa mi się pytanie, jaką babcią ja będę dla swoich wnuków. Oczywiście zakładam, że będę je miała. A te rozważania nie są bezpodstawne, w końcu jestem w takim wieku, że babcią mogłabym być z powodzeniem, a moje koleżanki już są babciami. Mam nadzieję, że będę babcią mądrą i nieuzależniającą; kochającą, ale nie egoistyczną. Ale jak będzie faktycznie czas pokaże.


Chciałbym nigdy Cię nie poznać z całym przekonaniem polecam.


monweg


Dziękuję



Książka bierze udział w wyzwaniach:

Akcja 100 książek w 2020 roku – 124/120; Czytam, bo polskie; Mierzę dla siebie – 1,8 cm; Olimpiada czytelnicza – 184 stron

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz