piątek, 3 stycznia 2020

Czytelnicze podsumowanie roku 2019




Jak zaczynał się 2019 rok, to myślałam, że trochę potrwa. A było to jak otwarcie oczu po dłuższym śnie. Niesamowicie szybko upłynął. Tygodnie i miesiące mijały, zmieniały się pory roku… a wszystko w takim tempie, że nie zdążyłam się dobrze im przyjrzeć. A może ze mną jest wszystko w porządku, może to przez życie jakie teraz prowadzimy. Wszędzie ciągle gnamy, jakby ktoś nas gonił. Nie umiemy znaleźć czasu na dłuższy relaks. Ja tak nie chcę!

Chciałabym aby świat trochę zwolnił. Tempo, które w obecnej chwili by mi odpowiadało, wiązałoby się z diametralną zmianą życia. A na to mnie fizycznie nie stać. Jak jest u Was?

W związku z tym życzę Wam spokoju, mniej pośpiechu i zdrowia, bo ono jest dobrem najwyższym. Niech Wam się darzy!


Ale, ale… rozpisałam się troszeczkę, a przecież miało być malutkie, króciutkie podsumowanie ubiegłego roku.

W starym roku przeczytaliśmy… naprawdę nie wiem ile książek, ale 122 doczekały się opinii na blogu. Dobrze widzicie – przeczytaliśmy, czyli ja – monweg i mój syn – niehalo, który w końcu postanowił się ujawnić :) O tym informowałam w tym poście >klik

23 opinie są autorstwa niehalo, a pozostałe 99 moje.

Książki te to 47 407 stron, co daje średnią miesięczną 3 950 stron, a dziennie 132. Ułożone jedna na drugiej tworzą wieżę wysokości 341,9 cm.

To tyle statystyk.

O najlepszych i najgorszych książkach 2019 roku mogliście przeczytać w podsumowaniu roku > klik

Ponieważ wyzwanie Czytamy nowości nie spełniało moich oczekiwań, a z miesiąca na miesiąc było coraz mniej zgłoszeń, postanowiłam je na razie zamknąć. Być może kiedyś jeszcze do niego wrócę, ale podobno nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.

Nowością na blogu jest nowe wyzwanie, do którego serdecznie zapraszam – Abecadło z pieca spadło… - więcej o tym wyzwaniu w odpowiedniej zakładce >klik Zapisy, aktualna literka i zostawianie linków - tutaj >klik

I to by było na tyle. A co u Was słychać?

2 komentarze:

  1. U mnie nieco inne podsumowanie, ale też dzisiaj. Ja też nie wiem, kiedy mi minął zeszły rok. Czy to tak z wiekiem przyspiesza, czy z postępem cywilizacyjnym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zastanawiałam się nad tym. Chyba i to i to. A najbardziej jest to winą ciągłego pośpiechu. Chciałabym mieszkać na wsi. W mieście żyje się szybciej, a w dużym mieście to koszmar.

      Usuń