Autor
– Irvine Welsh
Tytuł
– Niezła jazda
Tytuł
oryginału – A Decent Ride
Przekład
– Jarosław Rybski
Wydawnictwo
Burda Książki
ISBN
978-83-8053-187-1
W roku 1993 ukazała
się debiutancka powieść szkockiego pisarza, historia grupy ćpunów z Edynburga.
Parę lat później obiecujący angielski reżyser nakręcił film na podstawie tej książki,
w którym główną rolę zagrał młodziutki Ewan McGregor. Dziś zarówno film
Danny’ego Boyle’a, jak i książkowy pierwowzór autorstwa Irvine’a Welsha
słusznie zyskały nadużywany w ostatnim czasie status dzieł kultowych. Trainspotting, bo o tej powieści mowa,
przyniosło Welshowi wielką sławę i otworzyło drzwi do kariery pisarskiej. Teraz szkocki twórca ma już ugruntowaną
pozycję i stałe grono czytelników, którzy doceniają jego cięty i nadzwyczaj
giętki język, ostre komentarze i pieprzne opisy. W roku 2015 powrócił literacko
do Edynburga powieścią Niezła jazda, gdzie
jedną z głównych postaci uczynił znanego z Porno
czy Kleju Terry’ego „Słodkiego”
Lawsona – taksówkarza, drobnego dilera, okazjonalnego aktora porno i przede
wszystkim psa na baby.
Jeżdżenie na taryfie jest najlepszą fuchą, jaką miałem w życiu. Murowane. To jest godzina triumfu Słodkiego Terry’ego, nawet robota sprzedawcy bąbelkowej wody z furgonów z sokiem nie może się z tym równać! Idzie taki nocny marek, łeb to mu tak na boki lata i gapi się w szyby twojej TX4 gotów jeździć wte i wewte po bulwarze, żeby wyrwać jakąś z montowni. I jeszcze człowiekowi za to płacą!
Terry jeździ po
Edynburgu i stara się zgarniać do taryfy wszystkie najlepsze dziewczyny, żeby
nie tylko zawieźć je do celu, ale także móc je uwieść. „Słodki” jest cholernie
pewnym siebie typem, aroganckim i prowokującym, a mimo to nie pozbawionym
uroku. Mężczyźni mu zazdroszczą, kobiety go pragną, a on sam potrafi wywinąć
się z każdej opresji, taki z niego cwaniak. Pewnego razu trafia mu się klient,
który może finansowo mocno zmienić jego życie, Terry’emu udaje się zbajerować
amerykańskiego biznesmena i multimilionera, który odwiedza Szkocję w
interesach. Jednocześnie musi pilnować „sauny” z dziewczynkami, którą zostawił
mu pod opieką znajomy gangster. W takiej sytuacji nie potrafiłby się odnaleźć
nikt inny, tylko „Słodki”.
Jasne, że jestem farciarzem! Fart to nie jest właściwe słowo, jestem tego pewien. Mały Jonty MacKay, najfartowniejszy gościu na świecie! To właśnie ja, pewnie, to ja! Mam to małe wygodne mieszkanko na Gorgie, mam swoją małą Jinty, mam swój Internet w komputerze, diwidi z filmami i tę stację filmową w telewizorku. A na dokładkę mam jeszcze kilka fuch co jakiś czas przy malowaniu. O tak, jasne, przy malowaniu.
Drugim bohaterem,
obok „Słodkiego” Terry’ego, jest Mały Jonty, człowiek o wielkim sercu, lecz
także, cytując A. A. Milne’a, „o bardzo małym rozumku”. Jak się okazuje, Mały
Jonty jest hojnie obdarzony przez naturę, podobnie jak Terry, ale nie
wykorzystuje tej przyrodzonej przewagi w przeciwieństwie do nienasyconego
taksiarza. Jonty wiedzie spokojne i nieświadome życie wraz ze swą miłością,
piękną Jinty. Chłopak od czasu do czasu pracuje na czarno jako malarz pokojowy,
żywi się frytkami i nuggetsami, od czasu
do czasu wpadając na piwo do pobliskiego baru. W swoistą sielankowość
egzystencji Jonty’ego, „najfartowniejszego gościa na świecie”, wkrada się
jednak nieszczęście, które burzy spokój ducha tego trochę „wioskowego głupka”,
a trochę chłopskiego filozofa. Akcja toczy się dwutorowo, historie Terry’ego i
Jonty’ego na początku dość odległe, zbliżają się do siebie z każdym kolejnym
rozdziałem, a ich przecięcie się, jak pewnie podejrzewacie, jest nieuniknione.
Welsh wrzuca
czytelnika w huragan (naprawdę!) szalonych zdarzeń, podkręcając coraz to
bardziej tempo akcji. Nie brakuje w Niezłej
jeździe ironicznych uwag dotyczących szkockich władz i środowiska. Język
powieści odwzorowuje uliczny slang Edynburga – w polskim tłumaczeniu Jarosław
Rybski nie starał się tworzyć wiernego
odpowiednika, lecz dokonał zrozumiałego dla polskiego czytelnika przekładu.
Dzięki temu lektura Niezłej jazdy nie
stanowi wyzwania, a staje się miłą rozrywką. Wulgaryzmy i nagromadzenie opisów
seksualnych podbojów mogą niektórych zrazić do książki, ale ich użycie jest w
pełni uzasadnione z uwagi na charakter i pochodzenie bohaterów. Cytując
tłumacza: zapiąć pasy, nie wychylać się i
w drogę!
Dziękuję
Książka bierze udział
w wyzwaniach:
Czytamy powieści
obyczajowe, Czytelnicze igrzyska 2017, Gra w kolory, Olimpiada czytelnicza, Pod
hasłem, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 79/52, Przeczytam tyle, ile mam
wzrostu – 3 = 8,4 cm, W 200 książek dookoła świata – Wielka Brytania, Wyzwanie
Czytamy nowości
Wolę jednak spokojniejsze ksiązki i bohaterów mniej ekspansywnych....
OdpowiedzUsuńCzasami warto i takie książki przeczytać. A Welsh jest specyficzny...
UsuńA ja lubię jak coś się dzieje! :)
OdpowiedzUsuńI ja też :)
Usuń