poniedziałek, 5 czerwca 2017

Niezła jazda - Irvine Welsh

Autor – Irvine Welsh
Tytuł – Niezła jazda
Tytuł oryginału – A Decent Ride
Przekład – Jarosław Rybski
Wydawnictwo Burda Książki
ISBN 978-83-8053-187-1

 

W roku 1993 ukazała się debiutancka powieść szkockiego pisarza, historia grupy ćpunów z Edynburga. Parę lat później obiecujący angielski reżyser nakręcił film na podstawie tej książki, w którym główną rolę zagrał młodziutki Ewan McGregor. Dziś zarówno film Danny’ego Boyle’a, jak i książkowy pierwowzór autorstwa Irvine’a Welsha słusznie zyskały nadużywany w ostatnim czasie status dzieł kultowych. Trainspotting, bo o tej powieści mowa, przyniosło Welshowi wielką sławę i otworzyło drzwi do kariery pisarskiej.  Teraz szkocki twórca ma już ugruntowaną pozycję i stałe grono czytelników, którzy doceniają jego cięty i nadzwyczaj giętki język, ostre komentarze i pieprzne opisy. W roku 2015 powrócił literacko do Edynburga powieścią Niezła jazda, gdzie jedną z głównych postaci uczynił znanego z Porno czy Kleju Terry’ego „Słodkiego” Lawsona – taksówkarza, drobnego dilera, okazjonalnego aktora porno i przede wszystkim psa na baby.
Jeżdżenie na taryfie jest najlepszą fuchą, jaką miałem w życiu. Murowane. To jest godzina triumfu Słodkiego Terry’ego, nawet robota sprzedawcy bąbelkowej wody z furgonów z sokiem nie może się z tym równać! Idzie taki nocny marek, łeb to mu tak na boki lata i gapi się w szyby twojej TX4 gotów jeździć wte i wewte po bulwarze, żeby wyrwać jakąś z montowni. I jeszcze człowiekowi za to płacą!
Terry jeździ po Edynburgu i stara się zgarniać do taryfy wszystkie najlepsze dziewczyny, żeby nie tylko zawieźć je do celu, ale także móc je uwieść. „Słodki” jest cholernie pewnym siebie typem, aroganckim i prowokującym, a mimo to nie pozbawionym uroku. Mężczyźni mu zazdroszczą, kobiety go pragną, a on sam potrafi wywinąć się z każdej opresji, taki z niego cwaniak. Pewnego razu trafia mu się klient, który może finansowo mocno zmienić jego życie, Terry’emu udaje się zbajerować amerykańskiego biznesmena i multimilionera, który odwiedza Szkocję w interesach. Jednocześnie musi pilnować „sauny” z dziewczynkami, którą zostawił mu pod opieką znajomy gangster. W takiej sytuacji nie potrafiłby się odnaleźć nikt inny, tylko „Słodki”.
Jasne, że jestem farciarzem! Fart to nie jest właściwe słowo, jestem tego pewien. Mały Jonty MacKay, najfartowniejszy gościu na świecie! To właśnie ja, pewnie, to ja! Mam to małe wygodne mieszkanko na Gorgie, mam swoją małą Jinty, mam swój Internet w komputerze, diwidi z filmami i tę stację filmową w telewizorku. A na dokładkę mam jeszcze kilka fuch co jakiś czas przy malowaniu. O tak, jasne, przy malowaniu.
Drugim bohaterem, obok „Słodkiego” Terry’ego, jest Mały Jonty, człowiek o wielkim sercu, lecz także, cytując A. A. Milne’a, „o bardzo małym rozumku”. Jak się okazuje, Mały Jonty jest hojnie obdarzony przez naturę, podobnie jak Terry, ale nie wykorzystuje tej przyrodzonej przewagi w przeciwieństwie do nienasyconego taksiarza. Jonty wiedzie spokojne i nieświadome życie wraz ze swą miłością, piękną Jinty. Chłopak od czasu do czasu pracuje na czarno jako malarz pokojowy, żywi się frytkami i nuggetsami,  od czasu do czasu wpadając na piwo do pobliskiego baru. W swoistą sielankowość egzystencji Jonty’ego, „najfartowniejszego gościa na świecie”, wkrada się jednak nieszczęście, które burzy spokój ducha tego trochę „wioskowego głupka”, a trochę chłopskiego filozofa. Akcja toczy się dwutorowo, historie Terry’ego i Jonty’ego na początku dość odległe, zbliżają się do siebie z każdym kolejnym rozdziałem, a ich przecięcie się, jak pewnie podejrzewacie, jest nieuniknione.


Welsh wrzuca czytelnika w huragan (naprawdę!) szalonych zdarzeń, podkręcając coraz to bardziej tempo akcji. Nie brakuje w Niezłej jeździe ironicznych uwag dotyczących szkockich władz i środowiska. Język powieści odwzorowuje uliczny slang Edynburga – w polskim tłumaczeniu Jarosław Rybski  nie starał się tworzyć wiernego odpowiednika, lecz dokonał zrozumiałego dla polskiego czytelnika przekładu. Dzięki temu lektura Niezłej jazdy nie stanowi wyzwania, a staje się miłą rozrywką. Wulgaryzmy i nagromadzenie opisów seksualnych podbojów mogą niektórych zrazić do książki, ale ich użycie jest w pełni uzasadnione z uwagi na charakter i pochodzenie bohaterów. Cytując tłumacza: zapiąć pasy, nie wychylać się i w drogę!

Dziękuję

Książka bierze udział w wyzwaniach:

Czytamy powieści obyczajowe, Czytelnicze igrzyska 2017, Gra w kolory, Olimpiada czytelnicza, Pod hasłem, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 79/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3 = 8,4 cm, W 200 książek dookoła świata – Wielka Brytania, Wyzwanie Czytamy nowości

4 komentarze:

  1. Wolę jednak spokojniejsze ksiązki i bohaterów mniej ekspansywnych....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami warto i takie książki przeczytać. A Welsh jest specyficzny...

      Usuń
  2. A ja lubię jak coś się dzieje! :)

    OdpowiedzUsuń