Autor
– Julian Hardy
Tytuł
– Jazda na rydwanie
Wydawca
– Julian Hardy
ISBN
978-83-947860-1-4
Przyznaję, że zdarza mi się
podejmować decyzje szybciej niż to przemyślę. Powodowana instynktem, nosem czy
czymś innym, bez zastanowienia zgodziłam się przeczytać i ocenić Jazdę na rydwanie. Gdy otrzymałam
książkę mój zapał trochę zmalał – wolumin jest dość gruby i większy od przeciętnych
książek. Ale jak się powiedziało „A”, to trzeba powiedzieć „B”. Wzięłam się do
czytania…
Dostałam do ręki książkę
niepospolitą i całkiem dobrze napisaną. Dziwi, że wydania nie podjęło się żadne
wydawnictwo. Wydanie, które otrzymałam ma niewielki nakład 50 sztuk egzemplarzy
autorskich. Może teraz ktoś zainteresuje się tą historią i powieść Hardy’ego
(postanowiłam w taki sposób odmieniać nazwisko autora, bo nieodmienianych nie
znoszę) będzie mogła trafić do większej ilości odbiorców.
Robert Meissner bohater tej opowieści
wychowywany przez samotną matkę, która nie
potrafiła wykrzesać najmniejszych uczuć wobec swojego syna. Ojciec nie stanął,
jak często bywa, na wysokości zadania. Odkąd pamiętał był krytykowany i
strofowany przez surową i despotyczną matkę. Czy to dlatego szuka szczęścia u
płci pięknej?
Życie nigdy nie rozpieszczało Roberta.
Głupi pomysł z kradzieżą w kościele na szczęście nie padł na podatny grunt i
nie zmienił chłopaka w złodzieja. Łatwe pieniądze, owszem, ale wyrzuty sumienia
zrobiły swoje. Później wybucha wojna i Meissner wstępuje do wojska przed
mobilizacją. Los rzucił chłopaka do Francji, a w końcu w powojennej poniewierce
do Anglii. Tam podejmuje pracę i postanawia uzupełnić swoje wykształcenie.
Poznaje też dziewczynę, z którą chciałby ułożyć sobie przyszłość. Czy do tego dojdzie?
Bohater wykreowany przez Hardy’ego
mógłby obdzielić swoimi przygodami niejedną literacką postać. Dzieje się w
życiu Roberta dużo, intensywnie i ciekawie. Akcja rozgrywa się w kilku krajach
i obejmuje okres trzydziestu sześciu lat. Jazda
na rydwanie jest tyglem gatunkowym z którego najbardziej przebijają się
powieści obyczajowa, polityczna, szpiegowska i od czasu do czasu erotyczna.
Przy tej ostatniej muszę ostrzec niektórych czytelników, gdyż sceny są naprawdę
odważne i gorące, więc dedykowane są dla dorosłych i dojrzałych osób. Sądzę, że nie będą zawiedzeni również miłośnicy powieści wojennych.
Zastanawiam się czy nie lepiej
byłoby zatytułować powieść „Jazda na rollercoasterze”, bo tak chwilami odbiorca
prozy Hardy’ego się czuje, jakby odbywał przejażdżkę na ekstremalnej i
fascynującej kolejce górskiej. Zawrotu głowy można dostać również od postaci,
które przewijają się przez tę opowieść. Naprawdę ciężko je spamiętać.
Ponieważ powieść Jazda na rydwanie została wydana pod pseudonimem, to trudno jest wyśledzić, czy to pierwsza książka polskiego
autora. Jeśli jest to debiut, to życzyłabym sobie tylko tak dobrych debiutów do
końca swojego życia. Jeśli natomiast jest to kolejne „literackie dziecko” to
nie dziwię się rozmachowi, jaki zastosował Hardy.
Jazda
na rydwanie nie jest książką łatwą, lekką i przyjemną, przez którą się "przelatuje". To pozycja, której trzeba poświęcić trochę czasu. Ale
jak już się za nią weźmiecie, to chyba nie będziecie żałować. Ja nie żałowałam
ani jednej minuty. Myślę, że warto dać szansę i nieznanemu autorowi i jego obszernej
powieści.
Serdecznie
dziękuję autorowi
Książka bierze udział w
wyzwaniach:
Czytam, bo polskie, Czytelnicze
igrzyska 2017, Gra w kolory – czarny, Kitty’s Reading Challenge – wydana pod
pseudonimem, Olimpiada czytelnicza, Przeczytam 52 książki w 2017 roku – 95/52,
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3,6 = 48,3 cm, W 200 książek dookoła świata –
Polska, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy - pojazd
Z tego co u Ciebie przeczytałam może być naprawdę bardzo interesująca :)
OdpowiedzUsuńI taka jest :)
Usuń