Eleanor Catton
Las Birnamski
Birnam Wood
Przeł. Maciej Świerkocki
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-08498-4
Nie spodziewałem się takiej książki po Eleanor Catton. Debiutancka Próba zrobiła na mnie spore wrażenie pod względem formy i treści - dziesięć lat po lekturze jeszcze ją pamiętam. Słynne Wszystko, co lśni zadziwiło wielokrotnie, dając czytelniczą pożywkę dla mózgu na długi czas. Mija dziesięć lat i pojawia się Las Birnamski, który jest rasowym thrillerem ekologicznym, politycznym, może psychologicznym. No, Szanowni Państwo, ta autorka nie da się zaszufladkować!
Rzecz dzieje się w 2017 roku w Nowej Zelandii. Pewna lewicowa organizacja non profit, zajmująca się ekologicznymi uprawami roślin na różnych nieużytkach, której nazwa stanowi jednocześnie tytuł powieści, stara się utrzymać na powierzchni. Liderka grupy, Mira, wpada na pomysł, jak wyjść na prostą i stać się liczącą fundacją - chce wykorzystać opuszczoną działkę pewnego znanego przedsiębiorcy i polityka, Owena Darvisha. Okolica wydaje się idealna, otoczona parkiem narodowym i ze świeżym osuwiskiem, przez które ewakuowano sporą część mieszkańców. Sytuacja oczywiście nie może być tak prosta i okazuje się, że opuszczona posiadłość ma częstego gościa, który ma plan wobec tego miejsca, amerykańskiego miliardera, właściciela firmy produkującej drony.
Akcja powieści rozwija się powoli, wiele miejsca autorka poświęca swoim postaciom - ich życiu, przeszłości, motywacjom. Dzięki temu czytelnik może nie tylko zbliżyć się do bohaterów, ale także wyczulić się na najdrobniejsze odstępstwa od ich normalnych zachowań. Narracja została poprowadzona w taki sposób, by śledzić losy kilku postaci, co daje wgląd w rozwój sytuacji niemalże z perspektywy lotu ptaka, jak z drona. To oczywiście z początku (jakieś 150 stron) wpływa na zastoje w akcji, ale to tylko rozgrzewka, bo później tempo już tylko wzrasta i nie zwalnia do ostatniej strony - wiem, to brzmi jak tani blurb, ale serio tak jest.
Co mnie zdziwiło w Lesie Birnamskim, to konstrukcja książki - bardzo klasyczna, mało oryginalna i, przynajmniej do pewnego momentu, bez fajerwerków. Catton w mniejszym stopniu skupiła się na formie, a w znacznie większym na treści, która jest nadzwyczaj aktualna. Mamy młodych ludzi, próbujących przy ograniczonych środkach ratować świat, szukając środków na rozwinięcie działalności; miejscowego przedsiębiorcę i wspierającą go żonę, którzy mogą sporo zarobić na umowie z miliarderem przekonanym, że dzięki pieniądzom i pewności siebie może osiągnąć każdy wyznaczony sobie cel. I jest jeszcze Tony, bohater niesamowicie wkurzający, ale nie idący na żadne kompromisy - to za jego sprawą napięcie będzie rosło.
Catton ciekawie przedstawia rozterki moralne postaci, bo każda z nich, no może prawie każda, takowe posiada; autorka poświęca temu dużo miejsca. Często możemy dojść jednak do wniosku, że głównym motorem napędowym i decyzyjnym są emocje, a nie chłodne kalkulacje czy jakiekolwiek logiczne argumenty. Interesująco wypada również nawiązanie do szekspirowskiej tragedii, choć na moje oko wyszło chyba zbyt oczywiste - po takiej autorce spodziewałem się trudniejszej gry z czytelnikiem. Jak zawsze, ukłony dla Macieja Świerkockiego, którego przekład czyta się z przyjemnością.
niehalo
Dziękuję
Las Birnamski - Eleanor Catton do kupienia na Bonito
W ramach wyzwań: Przeczytam 120 książek w 2025 roku – 31/120; Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3,8 cm; 498 stron; Wielkobukowe bingo dla wyjadaczy – powieść z wątkiem ekologicznym
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz