poniedziałek, 13 stycznia 2020

Kot niebieski - Martyna Bunda


Martyna Bunda
Kot niebieski
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-06928-8


Po przeczytaniu debiutanckiej powieści Martyny Bundy – Nieczułość, byłam oczarowana i trudno było mi się pogodzić z tym, że to debiut. Nieczułość to książka kompletna; niczego w niej bym nie zmieniła; niczego nie dodała. Wspaniała powieść, którą pamięta się długo po lekturze. Gdy pojawiła się kolejna książka Bundy, nie wahałam się nawet sekundy. Życie pisze jednak swoje scenariusze i nie dane mi było wcześniej zapoznać z Kotem niebieskim. Ale w końcu się udało i ponownie, choć inaczej, zostałam zaczarowana.

Tak w przypadku Nieczułości, jak i Kota niebieskiego akcja zabiera nas w rodzinne strony autorki, na Kaszuby, a zaczyna się w tysiąc trzysta siedemdziesiątym dziewiątym roku. I nie myślcie sobie, że to książka dziejąca się tylko w XIV wieku, bo historia, którą zaserwowała nam Bunda finał ma w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku.

Może ktoś z was pomyśli sobie, ki diabeł ten kot niebieski? Przeszukując Internet można się natknąć na kota rosyjskiego niebieskiego, ale przypuszczam, granicząc z pewnością, że nie o tego osobnika tutaj chodzi. Myślę, że Martyna Bunda miała na myśli pięknego i mądrego kota rasy Chartreux, a inaczej i bardziej swojsko – kota kartuskiego. Z resztą zachowanie tych kotów pasuje, jak ulał do tych opisywanych w powieści.

Ale wracając do Kota niebieskiego trudno się nie zgodzić z tym, co napisano na okładce: Wielowymiarowa opowieść o uczuciach, emocjach, namiętnościach i – czasem chorobliwych – tęsknotach. Siedem wieków, epicki rozmach oraz wyraziści bohaterowie, to trzy powody, dla których warto zatopić się w tę wyjątkową, ciekawą i trzymającą w napięciu historię. A rzecz zaczyna się od pewnego mnicha, który na terenach Kaszub, konkretnie w dzisiejszych Kartuzach rozpoczął budowę klasztoru. W pobliżu powstaje wieś (czy sioło) Prokowo i to jej mieszkańcy stają się bohaterami książki Bundy. Na przestrzeni wieków przez wieś i klasztor przewalają się potyczki, bitwy, wojny. Prokowo, wydaje się, zostaje prawie doszczętnie zniszczone, by „odrodzić się” na nowo.

Kota niebieskiego czyta się, jak przepiękną baśń, bo element baśniowy został w niej zawarty. W tej „baśni” spotykamy interesujące postaci, które odgrywają w opowieści niepoślednią rolę. Przeorysza Alma, która opanowała sztukę wychodzenia z własnego ciała; kat, który zapamiętuje się we własnej profesji czy budząca fascynację i strach akuszerka. To tylko niektóre z postaci, które znalazły się na kartach Kota niebieskiego. No i oczywiście nie można zapomnieć o tytułowych niebieskich kotach, milczących świadkach wszystkich wydarzeń, które trafiły na kaszubską wieś wraz z mnichem w czternastym stuleciu.

Za rekomendację niech posłużą słowa samej autorki: Nie mogłam tej książki nie napisać. Mnich z misją wybudowania klasztoru o surowej regule wędruje samotnie przez kaszubską puszczę. Dociera do miejsca, które wiele lat później zostanie nazwane Kartuzami. Poszukiwania duchowości, odnajdywanej na różne sposoby, w zaskakujących okolicznościach życiowych, odnajdywanej po to, by ją zaraz zgubić, trwają przez wieki. Wśród bohaterów są mnisi pogrzebani za życia, jest kat, jego córka, są kochanki, żony, „błękitne ptaki” i niebieskie koty. Wewnętrzna wolność. Szaleństwo i siła ducha. Smutna powtarzalność ludzkich losów i wyjątkowość chwili.

Po tych słowach pewnym nietaktem byłoby, gdybym jeszcze chciała o tej książce coś napisać, więc od siebie dodam tylko tyle: nie traćcie czasu, czytajcie Martynę Bundę, czytajcie Kota niebieskiego. Dajcie się zaczarować i oczarować. Dajcie zabrać się z waszych bezpiecznych domów i przeżyjcie przygodę, o której będziecie długo pamiętać, opowiadać i polecać. Kota niebieskiego z całkowitym przekonaniem polecam.

monweg
Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2020 roku – 6/120; Abecadło z pieca spadło; Mierzę dla siebie – 3,1 cm; Oflagowani – niebieski; Olimpiada czytelnicza – 414 stron; Wizażowe wyzwanie czytelnicze – 9. nazwa w tytule pochodzi od zwierzęcia

2 komentarze:

  1. Czas akcji, miejsce i postać mnicha zachęcają mnie do sięgnięcia po tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że się nie zawiedziesz. Czyta się świetnie (tak było w moim przypadku).

      Usuń