czwartek, 9 stycznia 2020

Komórki się pani pomyliły - Jacek Galiński


Jacek Galiński
Komórki się pani pomyliły
Cykl – Zofia Wilkońska (tom 2)
Wydawnictwo W.A.B.
ISBN 978-83-280-7140-7


Jacek Galiński wszedł przebojem na polski rynek wydawniczy. Co ja piszę? Wszedł? Raczej wpadł, niczym huragan, robiąc przy tym niemałe zamieszanie i już teraz widać, że zamierza na nim pozostać, rozpychając się łokciami, jak wspaniała bohaterka jego książek.

To moje drugie spotkanie z jedną z najcudowniejszych postaci literackich, Zofią Wilkońską. Dla tych, którzy jeszcze tego nie wiedzą – pani Zofia nie jest trzydziestoletnią pięknością, rozwiązującą zagadki kryminalne zza eleganckiego biureczka. Nie jest też prokuratorem, ani profilerką z problemami. Nie nadużywa alkoholu, jak większość powieściowych detektywów czy komisarzy. Zofia Wilkońska to emerytka. Emerytka, która bawi się w detektywa? A dlaczego nie? Poza tym to nie Zofia szuka kłopotów, ale kłopoty znajdują ją. Kim jest Zofia? Emerytowaną nauczycielką, bardzo ekscentryczną, energiczną i zgryźliwą. Na śmiesznie małej emeryturze, często nie dojada i bywa zwyczajnie godna. Zawsze jednak znajdzie na to sposób. Z resztą nie tylko na to. Z nieodłącznym wózeczkiem zakupowym przemierza Warszawę i zdarza się, że wpada jak śliwka w kompot w niejedną kabałę. W drugiej odsłonie cyklu trafia na prawdziwych mafiosów, a wszystko zaczyna się od trupa w mieszkaniu jej syna. A później jest coraz lepiej. Nie ma sensu streszczać w tym miejscu książki, ale gwarantuję wam świetną zabawę z niezłą akcją. Będą pożary, trupy, prawdziwi bandyci, wymuszenia i ściąganie długów a nawet elektryczne hulajnogi. A w tym wszystkim ona – starsza pani, która potrafi się odnaleźć w każdej sytuacji.

Nic dodać, nic ująć – Komórki się pani pomyliły, to naprawdę bardzo przyjemna w odbiorze powieść. Dość, że jest całkiem przyzwoitym kryminałem, to ociera się o groteskę (albo nawet nią jest), a do tego potrafi doprowadzić do wybuchów niekontrolowanego śmiechu. Mnie uśmieszek nie schodził prawie wcale z gęby podczas lektury. I tego i wam życzę. Trochę grozy, ciekawa fabuła, humor wyzierający z prawie każdej strony oraz naprawdę inteligentne dialogi składają się na atrakcyjną opowieść. Plus dla Galińskiego za bohaterkę, która jest zwyczajnie rozbrajająca.

Komórki się pani pomyliły to druga komedia kryminalna Jacka Galińskiego. W sumie to ciekawe. Do niedawna nie szanowałam takiego gatunku literackiego. Teraz to się zmieniło. Przemówiło do mnie dwóch polskich autorów – Jacek Galiński i Aleksandra Rumin.

Zalety, zalety, zalety… A czy są jakieś wady? Owszem. Jedna, ale za to bardzo poważna. Lektura książki trwa zbyt krótko, a chciałoby się więcej i więcej, nie tylko samej Zofii, ale jej w szczególności. Już wiem, że szykuje się trzecia część i nie mogę się jej doczekać. Chyba pani Zofia też nie – może w końcu dojdzie do operacji jej nawalającego biodra? Kto wie?

Oczywiście z pełnym przekonaniem polecam lekturę obu części cyklu – Kółko się pani urwało i Komórki się pani pomyliły. Dajcie się ponieść, by nie myśleć, choć przez chwilę, o tym w jakiej rzeczywistości przyszło nam żyć. Trzeba starać się wiele spraw brać na śmiech, a książki Jacka Galińskiego na pewno nam w tym pomogą. Pozostaje mi tylko życzyć wam przyjemnej lektury.

monweg

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2020 roku – 4/120; Abecadło z pieca spadło; Łów słów – kisi; Mierzę dla siebie – 2,4 cm; Oflagowani – czerwony; Olimpiada czytelnicza – 352 stron; Pod hasłem; Wizażowe wyzwanie czytelnicze – 5 – nazwisko autora zawiera literę z polskiego alfabetu

2 komentarze: