Piotr
Kościelny
Zwierz
Wydawnictwo
Initium
ISBN
978-83-66328-04-4
Właściwie zabijałem, odkąd pamiętam. Zaczynałem od zabijania zwierząt. Pierwszą ofiarą był kot sąsiadów. To było u babci na wakacjach. Mieszkała na wsi. Miałem zaledwie siedem lat. Zabiłem go kamieniem. Podchodził do mnie i się łasił. Głaskałem go po plecach, a druga ręką sięgnąłem po kamień. Potem było więcej zwierząt. Ptaki złapane w siatkę, psy, jeże, najczęściej jednak koty. Człowieka zabiłem pierwszy raz, jak miałem dziesięć lat.
Tymi słowami Piotr Kościelny zaczyna
swoją książkę Zwierz. Książkę o seryjnym mordercy, który
zabijał bez zmrużenia oka, od dziecka. Początkowo grasował w całej
Polsce, by finalnie przenieść się do Wrocławia i okolic. Miał
przestoje, ale mimo tego zawsze wracał do swojego „krwawego
fachu”. Najstraszniejsze jest dla mnie to, jak beznamiętnie
potrafił opisywać swoje zbrodnie. Jak człowiek wyzuty z
jakichkolwiek ludzkich uczuć, bez sumienia.
Piotr Kościelny jest prywatnym
detektywem, specjalistą ds bezpieczeństwa i windykacji terenowej.
Prowadzi własne biuro detektywistyczne na terenie Wrocławia i
Głogowa. Jest instruktorem samoobrony, rekreacji i sportu.
Przeprowadził kilkadziesiąt szkoleń w zakresie poprawy
bezpieczeństwa kobiet, zarówno w szkołach, jak i w prywatnych
firmach. Był członkiem Polskiego Stowarzyszenia Licencjonowanych
Detektywów. Prywatnie jest miłośnikiem zwierząt, posiada trzy
koty i psa. Czas wolny spędza na pisaniu.
Powieść zaczyna dość nietypowo, bo od
zakończenia. Zaczynając czytać od razu poznajemy, w jaki sposób ta
książka się kończy. Kościelny opowiada historię seryjnego
mordercy, który sam siebie nazwał Zwierz. Człowieka zabijającego
bez emocji. Mordującego, najczęściej bez planu, każdego, kto się
znalazł w złym miejscu i o złej porze. Było mu wszystko jedno czy
to kobieta, czy mężczyzna, starszy czy młodszy. Chodziło przede
wszystkim o to wyjątkowe odczucie towarzyszące zbrodni, działające
jak silny zastrzyk adrenaliny.
Zwyrodnialec, jak wielu przed nim, jest
głową rodziny. Ma żonę, dziecko i prowadzi, wydawać by się
mogło, całkiem zwyczajne życie. Ma pracę, znajomych, ale ciągle
brakuje mu tego dreszczyku emocji, od którego jest wyraźnie
uzależniony. Co siedziało w jego głowie, że z pozornie uczciwego
obywatela, przemieniał się w jednej chwili w potwora? Cóż, żeby
poznać odpowiedź na to pytanie, należałoby przeczytać Zwierza.
Ale potencjalnych zainteresowanych ostrzegam. To nie jest łatwa i
przyjemna lektura, z którą kładziemy się do łóżka przed snem.
Nagromadzenie morderstw, ich szczegółowych opisów, okrucieństwa nie do
wyobrażenia, zatruwa czytelnika. Ja byłam zmuszona odkładać
książkę, choć byłam ciekawa co dalej, by zaczerpnąć tchu.
Zwierz, moim zdaniem, nadaje się dla osób o bardzo mocnych nerwach.
W swojej książce Kościelny pozwala nam
obserwować poczynania seryjnego mordercy, życie jego ofiar oraz
działania policji. Każda z tych płaszczyzn jest niezwykle ważna
dla toczącego się śledztwa. Z niecierpliwością czekamy aż w
końcu tej bestii w ludzkiej skórze powinie się noga. Z ofiary na
ofiarę coraz bardziej kibicujemy policjantom, żeby udało im się
namierzyć mordercę i zamknąć sprawę. Niestety stróże prawa
ewidentnie sobie nie radzą, a może to Zwierz jest tak przebiegły,
albo ma tak niesamowitego farta. Wiadomo jednak, że szczęście
kiedyś się kończy. Ma też od samego początku tego świadomość
morderca. Już w pierwszym liście zostawionym przy zwłokach
stwierdza, że będzie zabijał aż nie zostanie pojmany. Nawet on
zdaje sobie sprawę, że kiedyś to się skończy.
Czuję w sobie zwierza. Zwierzę jakie jest we mnie pragnie krwi. Będę zmuszony zabijać do czasu, aż mnie nie powstrzymacie. Tak jak bestia, muszę polować i dzisiaj zaczynam polowanie. Moimi ofiarami będą ludzie. W mieście pojawił się Zwierz.
Ja tę informację odebrałam jeszcze inaczej. Chcąc w nim widzieć, mimo wszystko, nie tylko potwora, ale i człowieka,
myślę, że ten list był trochę jak wołanie o pomoc (?). Jakby
prosił o to, żeby go złapali, żeby nie musiał już więcej
mordować. Chociaż z drugiej strony jego postępowanie jest tak
bardzo wyprane z wszelkich emocji, że trudno tak naprawdę go
zrozumieć. W ogóle zastanawiające jest, co dzieje się w głowie
takiego człowieka. Czy „ktoś” lub „coś” każe mu zabijać?
Czy może jest to choroba psychiczna? Skłaniam się ku tej drugiej
opcji. Niemożliwe wydaje się, żeby ktoś zdrowy na umyśle był
zdolny do takich czynów. Ale może się mylę.
Przyznaję, że lubię tego typu książki,
ale nie byłam do końca przygotowana na to, co czekało mnie podczas
lektury Zwierza. Rzadko zdarzają się takie opowieści, które muszę
przerywać, żeby od nich odpocząć. Zwierz mnie pochłonął i na
chwilę zatruł mi krew. Spowodował, że zaczęłam bać się
własnego cienia; a samotne wyjście po zmroku nie wchodzi w grę.
Szczerze wam powiem, że nawet we własnym mieszkaniu można się
przestraszyć. Powieść Piotra Kościelnego polecam czytelnikom
silnym psychicznie, wielbicielom wszelkiego rodzaju thrillerów,
sensacji, kryminałów. Sądzę, że podobnie jak ja się nie
zawiedziecie.
Dziękuję
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2019 roku –
115/120; Czytam, bo polskie; Czytamy nowości; Olimpiada czytelnicza
– 476 stron; Pod hasłem; Mierzę dla siebie – 3,6 cm; W 200
książek dookoła świata
Po przeczytaniu recenzji zastanawiam się, czy ta książka jest bardziej brutalna niż "Gwiazdy Oriona", czy nie.
OdpowiedzUsuńMożna polemizować, ale chyba bardziej.
Usuń"Zwierz" to książka bardzo mocna, która wymaga stalowych nerwów. Trzyma w napięciu i od początku do końca towarzyszy nam atmosfera grozy. Jest jednak w każdym calu dopracowana i szybko wciąga czytelnika. Świetna recenzja!
OdpowiedzUsuń