Carme
Chaparro
Nie
jestem potworem
No
soy un monstruo
Cykl
– Ana Arén (tom 1)
Przekład
– Agnieszka Rurarz
Wydawnictwo
Muza
ISBN
978-83-287-1131-0
Carme Chaparro – hiszpańska
dziennikarka, prezenterka i redaktorka telewizyjnego serwisu
informacyjnego. Przez dwadzieścia lat była odpowiedzialna za
najważniejsze wydania wiadomości kanałów należących do grupy
Madiaset, Telecinco News i News on Cuarto. Carme łączy pracę
dziennikarską z pisaniem felietonów dla czasopism Yo Dona, gdzie ma
swoją cotygodniową rubrykę, oraz GQ i MujerHoy. Prowadzi swój
własny blog na Yahoo. Nie jestem potworem jest jej pierwszą
powieścią.
Jest tylko jedna rzecz gorsza od sennego koszmaru: koszmar, który się powtarza. A spośród najgorszych sennych koszmarów o największy niepokój przyprawia ten, w którym znika dziecko. Bez śladu...
Sprawdzałam statystyki policyjne i
przyznam szczerze, że są przerażające. Dla przykładu w 2010 roku
zaginionych dzieci do lat 7 było 118 a w 2017 aż 443. Niestety nie
ma w nich mowy o tym ile spośród tej liczby udało się odnaleźć
żywych, a ile martwych (może to i lepiej, że nie jest dostępna ta
informacja, bo byłabym jeszcze bardziej zdołowana).
Centrum handlowe. W tłumie ludzi zaczaja się porywacz, starannie wybierający swoją ofiarę. Jest nią czteroletni Nicolas. Chłopiec znika bez śladu, a próba jego odnalezienia kończy się fiaskiem. Tragedia ta jest szczegółowo omawiana przez media, a zwłaszcza przez dziennikarkę Inés, która spisując historie tajemniczego porwania, staje się bestsellerową autorką.
Od tego wydarzenia mijają dwa lata.
Nadinspektor Ana Arén do tej pory
nie pogodziła się z tym, że dziecka nie udało się odnaleźć.
Uważa to za swoje osobiste niepowodzenie. A najgorsze jest chyba to,
co dzieje się z rodzicami uprowadzonego chłopca. Brak wiadomości,
to w tej sytuacji nie jest dobra wiadomość. Jak się zachować:
cieszyć się, że może Nicolas gdzieś tam żyje; czy smucić, że
najprawdopodobniej już nie ma go wśród żywych? Tak czy inaczej
rodzina jest w żałobie, tylko brakuje grobu, żeby móc zapalić
świeczkę i się pomodlić.
Sława Inés
przeminęła. Nowa książka, mimo usilnych próśb wydawcy, nie
powstała. I w tym momencie historia się powtarza. Dokładnie jak
przed dwoma laty, w prawie identycznych okolicznościach, znika
czteroletni Kike. Podobieństwo jest widoczne na pierwszy rzut oka.
Obaj chłopcy mają po cztery lata i fizycznie również są do
siebie podobni. Czy to zbieg okoliczności? Czy to ten sam porywacz? A może naśladowca? Ana Arén będzie miała mnóstwo
pracy i twardy orzech do zgryzienia. A sprawy naprawdę zaczynają
się komplikować, gdy ginie trzecie dziecko – synek Inés.
Nie jestem potworem to debiut. Całkiem
niezły debiut, który daje nadzieję na więcej coraz lepszych
powieści hiszpańskiej pisarki. Tempo książki jest niespieszne,
ale nie leniwe i nie znudzi czytelnika. Mimo tego historia w jakiś
dziwny, całkiem niezrozumiały dla mnie sposób przykuwa uwagę i
wypełnia głowę myślami o tej książce. Autorce udało się
wywieźć mnie w pole. Dałam się wodzić za nos i choć obstawiałam
po drodze potencjalnych podejrzanych, nie udało mi się zgadnąć
kto zacz. Zakończenie mnie kompletnie rozwaliło. W ogóle w trakcie
lektury czułam dziwne podenerwowanie, ciągle wydawało mi się, że
coś jest nie tak, ale takiego finału to bym nie wymyśliła.
Dobrze wykreowani bohaterowie. I jak to
często bywa jednych się lubi, a drugich niekoniecznie. Carme
Chaparro nie skupia się tylko na toczonym śledztwie, ale zagłębia
się także w życiu prywatnym bohaterów, dzięki temu mamy
możliwość lepszego poznania ich charakterów. Temat trudny, ale
potraktowany w należyty sposób. Jestem matką, więc wiem, jak
potworną zbrodnią jest porwanie dziecka. Nie chcę sobie nawet
wyobrażać podobnej sytuacji. Hiszpanka wyszła z tej trudnej
tematyki obronną ręką.
Jestem pewna, że od tej pory będę się
przyglądała poczynaniom Carme Chaparro. Po takim debiucie należy
sądzić, że następna książka będzie bestsellerem przez duże
„b”. Nie jestem potworem zapowiadana jest jako pierwsza część
cyklu z Aną Arén w roli głównej.
Pozostaje nam czekać na drugą odsłonę i przekonać się, czy
nadzieje pokładane w autorce się sprawdzą. Tymczasem Nie jestem
potworem szczerze polecam, nie tylko dla genialnego, całkowicie
zaskakującego zakończenia.
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2019 roku – 33/120, Czytamy nowości, Olimpiada
czytelnicza – 384 stron, Mierzę dla siebie – 2,5 cm, W 200
książek dookoła świata – Hiszpania
To mnie zachęciłaś!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :)
UsuńTematyka sama w sobie przykułaby moją uwagę, choć jest trudna. I ciekawi mnie owo zaskakujące zakończenie...
OdpowiedzUsuńO, kochana, wszystkiego się spodziewałam, ale nie tego :)
Usuń