wtorek, 5 marca 2019

Wywiad z Ewą Olchową

Zapraszam do lektury wywiadu z Ewą Olchową, autorką książki Wychodząc z ukrycia, który powstał dzięki wam.
Ponieważ było trochę pytań, które się powtarzały, Ewa (słusznie) odpowiedziała na nie tylko raz.



reniasz_94
Czy w rodzinie ktoś pisał książki/wiersze/opowiadania? Ciekawiło mnie zawsze czy taki talent przechodzi z pokolenia na pokolenie, czy to raczej zależy od zamiłowania.

E.O.: W mojej rodzinie nikt przedtem nie zajmował się pisaniem. Moja praca jest wynikiem pasji i zamiłowania do wymyślania historii.

Czy czyta Pani dużo książek? Utwór literacki innego autora jest traktowany przez pisarzy jako konkurencja, czy raczej nie ma zazdrości między mistrzami pióra?

E.O.: Sięgam po inne książki z dwóch powodów. Dla przyjemności, aby odpocząć przy ciekawej lekturze oraz w celach edukacyjnych. Niestety rzadko mam czas na czytanie dla relaksu, ponieważ praca i rodzina, którą kocham zajmują cały mój czas. Częściej zaś sięgam po książki, które są mi niezbędne do pisania np. przyrodnicze, naukowe, czy poradniki.
W moich literackich wyborach nie ma żadnej zazdrości, a jedynie ciekawość i chęć uczenia od najlepszych autorów.

pati.strzalka
Czytasz swoje utwory po publikacji? Jeśli tak: nachodzą Panią myśli, że coś można było inaczej napisać?

E.O.: Tak, czytam swoje teksty po publikacji, aby nanieść poprawki, które umknęły przy pierwotnej obróbce tekstu. Obecnie jestem na ukończeniu 2 części i nie ukrywam, że jedną, czy dwie rzeczy mogłabym zmienić w pierwszej części, aby urozmaicić fabułę w dalszych częściach, ale na takie zmiany niestety jest już za późno.

Tworząc, wzorujesz się na otoczeniu? Czy masz tak, że spotykasz po jakimś czasie osoby, które opisane były w Twojej książce?

E.O.: Czasami zdarza mi się wzorować na najbliższym otoczeniu, ale bardzo rzadko i nie są to osoby blisko ze mną związane.

Co wywarło taki wpływ, że zaczęła Pani pisać oraz postanowiła to publikować? Były obawy?

E.O.: Duży wpływ wywarła na mnie literatura, którą czytałam, a w szczególności Saga Zmierzch. Obawy zawsze są, nie da się ich uniknąć, ale bardzo wierzyłam w swój pomysł i marzenie.

magda.stepien23
Czym dla Pani jest pisanie?

E.O.: Pisanie jest dla mnie wolnością, pasją i sposobem na życie.

Jak rodzą się historie w Pani książkach?

E.O.: Są dni, że pomysły na historie pojawiają się same, ale w przeważających sytuacjach są one wynikiem obserwacji tego, co się wokół mnie dzieje.

Czy pogodzenie pisania z codziennymi obowiązkami bywa trudne?

E.O.: Pogodzenie codziennych obowiązków z pisaniem jest bardzo trudne. Niespełna rok temu godziłam to jeszcze z pracą zawodową, co było jeszcze trudniejszym wyzwaniem. Obecnie skupiam się jedynie na pisaniu i na najbliższych.

kulturalnaania
Gdyby nie pisanie książek to jaki zawód byłby dla Pani idealny?

E.O.: Szczerze mówiąc, nie widzę się już w innym zawodzie. Chciałabym móc robić to przez całe życie.

Z jakim żyjącym lub nieżyjącym autorem chciałaby Pani porozmawiać?

E.O.: Chciałabym porozmawiać ze Stephenie Meyer.

Skąd wzięła się Pani pasja do pisania?

E.O.: Moja pasja do pisania wzięła się z pasji do czytania i wymyślania własnych historii.

gosias012
Jakie jest Pani największe marzenie?

E.O.: Moim największym marzeniem jest, aby saga Zrodzona była czytana przez ludzi na całym świecie i doczekała się ekranizacji.

Mogąc czytać już zawsze jeden tytuł, na jaki by się Pani zdecydowała?

E.O.: Gdybym miała czytać przez całe życie tylko jeden tytuł, to byłaby to „Duma i uprzedzenie”.

Mogąc wcielić się w jednego bohatera książki kogo i dlaczego by Pani wybrała?

E.O.: Gdybym miała się wcielić w postać z „Dumy i uprzedzenie” zdecydowanie wybrałabym Elizabeth Bennet.

Ewa Całuch
Jakie książki Pani czyta, czy są to książki z rodzaju tych, które sama Pani pisze, czy zupełnie inne?

E.O.: Moje ulubione rodzaje książek to fantasty, literatura przygodowa oraz romans.

Czy widziałaby Pani którąś ze swoich powieści na wielkim ekranie? Jeśli tak, to kto grałby główne role?

E.O.: Saga Zrodzona jest moim debiutem i to właśnie ją chciałabym zobaczyć na wielkim ekranie.
Główne role powierzyłabym: aktorowi Jamie Dornan (William MacKinnon) i wokalistce Dua Lipa (Rose Campell).

W czym odnajduje Pani szczęście?

E.O.: Szczęście odnajduję przy rodzinie i w pisaniu.

Małgorzata Szafrańska
Czy tworząc postacie bohaterów Sagi wzorowała się Pani na kimś?

E.O.: Tworząc bohaterów Sagi Zrodzona nie wzorowałam się na nikim. Od początku wiedziałam, co chcę napisać i w jaki sposób, dzięki czemu wykreowanie bohaterów było czymś naturalnym.

Czytałam, w Pani poście, że Saga powstała jako całość, czy to oznacza, że tak naprawdę wszystko jest już napisane i tylko wydawanie poszczególnych części jest rozłożone w czasie?

E.O.: Cała saga została przeze mnie zaplanowana zanim jeszcze usiadłam do pisania pierwszej części „Wychodząc z ukrycia”. Każda z części jest rozpisana na rozdziały, które teraz sukcesywnie wypełniam treścią. Postanowiłam, że poszczególne części będą się ukazywały rok rocznie, tak abym miała czas na przemyślenia i ulepszenie treści, które były napisane na przestrzeni minionych lat.

Basia Pozorska
W jakich okolicznościach i kiedy Pani wpadła na pomysł napisania Sagi Zrodzona?

E.O.: Pomysł na napisanie sagi Zrodzona zrodził się po przeczytaniu sagi Zmierzch Stephenie Meyer. Było to w 2010 roku.

Pisząc książkę kierowała się Pani tylko własną wyobraźnią, czy czerpała, choć odrobinę inspiracji z życia, opowieści innych ludzi? A może jest w nich szczypta Pani przeżyć?

E.O.: W głównej mierze kierowała się własną inwencją twórczą, ale nie zabrakło w niej drobnych elementów z mojego życia.

Pytanie z innej beczki. Jaką uczennicą w szkole była Pani? Mam tu na myśli, humanista czy raczej umysł ścisły?

E.O.: W szkolnych latach lepiej odnajdywałam się w przedmiotach humanistycznych.

Agnieszka Ewelina Rowka
Czy czuje się Pani dobrze ze swoim imieniem czy może chciałaby je Pani zmienić (na jakie?)?

E.O.: Czuję się dobrze z moim imieniem, otrzymałam je po mojej mamie, więc nie wyobrażam sobie lepszego imienia.

Czego nie toleruje Pani u ludzi, jakiego zachowania, jakiej cechy charakteru?

E.O.: Nie skupiam się na ludzkich wadach, czy zaletach. Wolę patrzeć na człowieka całościowo, zarówno na jego słabe, jak i mocne strony, gdyż każda z nich jest ważna. To one nas kształtują. Każdy zaś ma prawo popełniać błędy. Dla mnie ważniejszy jest szacunek do siebie, drugiej osoby i otaczającego świata.

Pani za 20 lat – z kim, gdzie, jakie zajęcie... (czy nadal pisanie czy może cos innego, co gdzieś tam kiełkuje)?

E.O.: Za 20 lat chciałabym zobaczyć się przy komputerze, piszącą wymyślone przez siebie historie, mającą u boku kochającego męża i szczęśliwe dzieci.


Małgorzata Rolla
Czy wyszła już Pani z ukrycia?

E.O.: Cały czas przełamuję własne bariery, lęki i kompleksy. Sądzę, że jeszcze wiele przede mną, pomimo tego, że już pokonałam daleką drogę i ujawniłam się wraz z debiutancką książką „Wychodząc z ukrycia”, to jest to dopiero początek.

Czy jakakolwiek recenzja dobra lub zła wpłynęła w jakiś sposób na Panią?

E.O.: Każda opinia jest dla mnie ważna, ale najważniejsze jest to, że kocham to co robię i nawet jeśli nikt nie chciałby czytać moich tekstów, to i tak nie przestałabym pisać.


Anna Baran
Skąd pomysł na taki nietypowy temat książki?

E.O.: Pomysł na temat książki powstał pod wpływem sagi Zmierzch Stephenie Meyer. Chciałam napisać historię, która będzie w stanie wzbudzić w czytelniku niezapomniane emocje, że gdy po nią sięgnie, to długo nie będzie potrafił wyjść z pod jej czaru.

Co Pani czuła po ukazaniu się książki?

E.O.: Czułam wielką radość, ale i lęk. Nie wiedziałam jak zostanie przyjęta moja książka, do tego nie miałam wsparcia żadnego wydawnictwa, ponieważ sama wzięłam na siebie dystrybucję własnej twórczości. Dopiero po wydaniu pierwszej części uświadomiłam sobie, jaki to będzie ogrom pracy i na co tak naprawdę się porwałam.

Co jest najtrudniejsze, a co najprzyjemniejsze w pisaniu książki?

E.O.: Z biegiem czasu, kiedy przeszłam już przez cały proces twórczy i wydawczy pierwszej części sagi Zrodzona „Wychodząc z ukrycia” najtrudniejsze okazało się nie samo pisanie, ale to co później dzieje się z książką. Tak więc, najprzyjemniejszy jest proces twórczy, zaś najtrudniejsza jest dystrybucja i zdobycie własnych czytelników.

Anna Badura
Czy myślała Pani o tym, że zostanie Pani sławną pisarką?

E.O.:Nigdy o tym nie myślałam, wręcz przeciwnie sądziłam, że będzie to ostatnia rzecz na świecie, jaką będę robiła w moim życiu. Przyznam, że zaskoczyłam samą siebie wybierając taką, a nie inną ścieżkę zawodową. Wszystko przez to, że wpadłam na pomysł sagi Zrodzona i nie potrafiłam już odpuścić.

Dostaje Pani dużo listów od fanów/fanek, którzy czekają na kolejne części?

E.O.: Tak, jest ich bardzo dużo a przeważająca większość zawiera pytanie – Kiedy ukaże się kolejna część?

Dużo czasu poświęca Pani na pisanie? Czy to samo przychodzi (tematyka), czy ktoś/coś Panią natchnęło?

E.O.: Piszę codziennie, staram się trzymać wypracowanej rutyny, aby nie wybić się z procesu twórczego. Wystarczą dwa, trzy dni, aby powrót do pisania okazał się bardzo trudny, choć nie ukrywam, że kiedy mam już dość, to zajmuję się inną częścią mojej działalności, taką jak na przykład księgowość, aby trochę odpocząć.

Magdalena Faltyn
Pisanie, kiedy zrodziła się w Pani chęć pisania?

E.O.: Chęć pisania zrodziła się we mnie w 2010 r. po przeczytaniu sagi Stephenie Meyer pod wpływem której wymyśliłam sagę Zrodzona.

Czy na pisanie tej książki miała wpływ jakaś sytuacja w Pani życiu?

E.O.: Pierwsza część sagi „Wychodząc z ukrycia” powstawała bardzo długo i towarzyszyła mi w wielu pięknych, jak i trudnych chwilach mojego życia. Nie było jednak takiej jednej jedynej sytuacji w moim życiu, która miałaby zaważyć o pisaniu.

Czy ma Pani jakieś rytuały, które towarzyszą Pani podczas pisania? Ulubione miejsce, napój, czas.

E.O.: Nie mam jakiegoś specjalnego rytuału. Wystarczy mi do pisania komputer dobra muzyka oraz pomocnicze książki i materiały. Mam jednak pewne wymagania, co do pomieszczenia. Musi być ono lekko przyciemnione, gdyż dzięki temu łatwiej jest mi skupić się na pracy.

Gabriela Juruś
Jak Pani czerpie inspiracje do pisania nowych książek, czy to trudne?

E.O.: Inspiracje do pisania czerpię z otoczenia, muzyki, książek i filmów. Pomysłów jest naprawdę wiele, ale sztuka polega na tym, aby pomysł został dobrze i ciekawie rozbudowany i na to trzeba poświecić najwięcej pracy.

Co by Pani powiedziała osobom, które chcą zacząć pisać książki, jakie by im Pani dała wskazówki, jak mają zacząć i czy warto pisać książki?

E.O.: Jeśli chcecie pisać, to po prostu to róbcie. Najważniejsze są Wasze odczucia i to co chcecie przekazać. Może niektóre teksty nigdy nie ujrzą światła dziennego, ale każde napisane przez Was zdanie rozwija, ulepsza warsztat i przybliża Was do napisania książki Waszego życia.

Każdy z nas ma inny styl pisania, jest kreatywny na swój jedyny wyjątkowy sposób, dlatego nie chciałabym nikogo na siłę wciskać w moje ramy. Mogę jedynie zasugerować, aby zacząć pisanie od dobrego planu. Zaplanować miejsca akcji, bohaterów, stworzyć oś czas i rozpisać całą powieść, aby pisanie nie wyszło spod kontrolni, wątki się nie mieszały, albo powstały błędy logiczne.

Uważam, że każdy sam musi sobie odpowiedzieć na pytanie, czy warto pisać. Ja osobiście już nie wyobrażam sobie bez tego życia.

Monika Skoczeń
Ewa Olchowa powiedz mi w takim razie skąd czerpiesz inspiracje i pomysły na tytuły i treści książek? Z Twoją bohaterką bardzo się utożsamiam, no może różnimy się paroma szczegółami, ale czytając recenzję czuję jakbyś pisała o mnie.

E.O.: Tytuły każdej z części oddają to, co zostanie zawarte w każdej z nich. Pomysły na historie biorą się z tego, co akurat w danej chwili bardzo mnie interesuje, co mi się podoba i jakie emocje chcę odczuwać i przekazywać czytelnikom.

Krystyna Franiak
Czy jest coś co robi Pani inaczej niż wszyscy ludzie?

E.O.: Wszystko co jest związane z pisaniem i wydawaniem książek robię inaczej niż wszyscy – tak przynajmniej mi się wydaje. Od samego początku postawiłam sobie bardzo wysoką poprzeczkę. Co jest w tym takiego innego?
- Cała saga została wymyślona, spisana i nazwana zanim postało pierwsze zdanie pierwszego rozdziału pierwszej części.
- Z chwilą, gdy postanowiłam, że zacznę pisać wiedziałam, że samodzielnie wydam sagę i przetłumaczę ją na język angielski.
- Od początku miałam w sobie przeświadczenie, że ta saga jest w stanie zawojować świat do takiego stopnia, że któregoś dnia zostanie zekranizowana.
- Każda sprzedana przeze mnie książka posiada mój odręczny podpis i moją dedykację, bądź dedykację wymyśloną przez czytelnika, którą podaje podczas składania zamówienia. To ja pakuję książki i je wysyłam. Nie korzystam z usług zewnętrznych firm, przez co cały ciężar wydawniczy i dystrybucji spoczywa na moich barkach.
- Osobiście odpowiadam na wszystkie wiadomości wysyłane na portale społecznościowe, maila, czy telefon. W żaden sposób nie ograniczam kontaktu czytelnika ze mną, jako autorem i wydawcą w jednym.
- Pomagam każdemu, kto zwróci się do mnie z radą. Nie odmawiam pomocy młodym autorom, albo osobom chcącym samodzielnie podjąć się wydawania swoich tekstów.

Gdyby spotkała się Pani 10 lat wcześniej, to jakiej wskazówki by Pani sobie samej udzieliła?

E.O.: Powiedziałabym sobie: „Obrałaś bardzo dobrą drogę. Pisz więcej, stawiaj sobie śmielsze cele i nigdy się nie poddawaj”.

Joanna Żłobińska
Uważa Pani, że da się pogodzić rodzinę i spełniać swe pasje i marzenia?

E.O.: Tak, można pogodzić posiadanie rodziny, pracę zawodową z pasją pisania, ale jest to niesamowicie trudne. Robiłam to przez kilka lat i był to jeden z najtrudniejszych okresów w moim życiu. W zeszłym roku tuż przed premierą pierwszej części miałam największy kryzys zdrowotny, kiedy to z wycieczenia zasłabłam w pracy i trafiłam do szpitala. Zbyt wiele wzięłam na swoje barki, mąż był w tygodniowych delegacjach, do tego doszły niekończące się choroby moich dzieci i pisanie po nocach. Snu nie było prawie wcale. Wtedy postanowiłam zrezygnować z pracy na rzecz rodziny i pisania. Teraz, gdy dzieci są starsze wiem, że było warto to przetrwać. Do tego mam niesamowite wsparcie w moich najbliższych, a w szczególności mojego męża Marcina. Obecnie dzieci chodzą już do przedszkola, prowadzę własne wydawnictwo i piszę nowe książki.

Czy myśli Pani o kolejnej sadze?

E.O.: Tak, już je planuje. Na tę chwilę mam pomysły na cztery różne historie i nie są one tylko z gatunku fantasty.

Anna Gruczek
Czy podczas pisania przechodziła Pani jakieś kryzysy twórcze, czy raczej książka była od początku do końca przemyślana i kwestią czasu było tylko przelanie jej na „papier”?

E.O.: Cała saga została zaplanowana zanim usiadłam do pisania pierwszej części, ale to wcale nie oznacza, że nie miałam kryzysów. Wiele pomysłów zostało zweryfikowanych po tym, jak przyszło mi się zmierzyć z powstającym tekstem. Dziś pierwotny plan już nie przypomina tego z 2010 roku. Książka rozwija się razem ze mną, z czego bardzo się cieszę, bo to jeszcze mocniej pobudza moją wyobraźnię.

Czy często spotyka się Pani z krytyką na temat własnej osoby oraz twórczości i jak Pani sobie z tym radzi?

E.O.: Jestem debiutującym autorem, który jest na początku drogi, więc krytyka zdarza się, ale bardzo rzadko. Jak sobie z nią radzę? Prosto. Wiem ile włożyłam wysiłku w to co robię i ile jest warta moja praca. Dlatego, jeśli ktokolwiek ma jakieś wątpliwości, to polecam, aby sam zmierzył się tego rodzaju wyzwaniem.

Czy ma Pani słabsze dni, w których ma Pani ochotę rzucić pisanie i czuje się Pani nim zmęczona?

E.O.: Jeszcze nie zdarzył mi się taki dzień, abym powiedziała, że rzucam pisanie. Częściej mam chwilę, w których myślę sobie, że wydanie z wydawcą było by takie proste, łatwe i przyjemne. Żaden z autorów nie jest świadom tego wysiłku, jaki bierze na swoje barki wydawnictwo, dopóki sam tego nie doświadczy. Dlatego nie ma się co dziwić, że gaże dla autorów wydających z tradycyjnym wydawnictwem są takie niskie.


Monika Sicińska
Czy odważyłaby się Pani opublikować swoją opowieść bez wsparcia męża?

E.O.: Kiedy byłam na początku drogi byłam tak pewna swego, że nawet nie myślałam, że będę potrzebowała jakiejkolwiek pomocy. Sądziłam, że wszystko udźwignę sama. Czas jednak pokazał, że najwięcej trudności w self-publishingu sprawia dystrybucja. Mój Marcin, od razu przejął inicjatywę i powiedział, że dla nas nauczy się tego wszystkiego i zajmie się sprzedażą, kampaniami reklamowymi i rozpowszechnianiem mnie, jako autora i moich książek. Dziś wiem, że napisanie dobrej książki, wydanie jej i prowadzenie działalności w jednym, to jedna strona medalu. Po drugiej jego stronie jest reklama i dystrybucja, która zajmuje równie dużo czasu i wymaga olbrzymiego zaangażowania. Gdybym rzeczywiście wzięła to wszystko na siebie nie miałabym czasu na pisanie.
Odpowiadając na pytanie: Tak, pewnie bym się odważyła, ale poniosłabym takie koszty, że mogłoby się to skończyć szybciej, a niżeli się zaczęło. Nigdy jednak nie zaniechałabym pisania i jeśli miałabym problem z samodzielnym wydaniem książki podjęłabym współpracę z wydawnictwem.

Jak udało się Pani pogodzić życie w świecie realnym równocześnie opisując życie w tak niezwykłym świecie, w jakim toczy się saga?

E.O.: Było to trudne do pogodzenia. Szczerze mówiąc, nie chciałam wychodzić z wymyślonego przeze mnie świata. Robiłam wszystko, aby jak najczęściej do niego wracać. Nawet, jeśli zajmowałam się dziećmi i domem nieustannie o nim myślałam i nadal myślę.

Martucha
Czym jest dla Pani SŁOWO?

E.O.: Słowo jest dla mnie siłą, która potrafi tworzyć jak i niszczyć.

Jakie lektury z dzieciństwa rozpalały Pani wyobraźnię?

E.O.: „Dzieci z Bullerbyn” i „Kubuś Puchatek”.

Wena czy codzienna ciężka praca pisania powieści?

E.O.: Codzienna ciężka praca, którą raz na jakiś czas umila wena.


I na koniec pytanie ode mnie:
Zakładając, że Niebo istnieje, co chciałaby Pani usłyszeć od Boga u bram Raju?

E.O.: Gdybym była u bram Raju chciałabym usłyszeć od Boga, że byłam dobrym człowiekiem, mamą i żoną.


Ewo bardzo Ci dziękuję za cierpliwość i wyczerpujące odpowiedzi.
E.O.: I ja dziękuję.

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy wywiad! Dziękuję za odpowiedzi na moje pytania :) a zwycięzcy gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też sądzę, że całkiem przyjemny wywiad z tych Waszych pytań wyszedł :)

      Usuń
  2. W ostatniej chwili wzięłam udział w konkursie i... :) Dziękuję!

    OdpowiedzUsuń