Zapraszam na wywiad z Aldoną Reich, autorką powieści Tylko dobrzy ludzie zostali, który to (wywiad) powstał dzięki wam. A po nim ogłoszenie wyników konkursu, gdzie dowiecie się do kogo trafią książki debiutującej pisarki.
gosias012
- Gdyby miała Pani możliwość wcielić się przez jeden dzień w wybranego bohatera literackiego, kogo i dlaczego by Pani wybrała?
W
Lisę z „Dzieci z Bullerbyn”. To moja książka mojego
dzieciństwa i chętnie bym do tego czasu wróciła, żyjąc tak jak
ta bohaterka.
- Jaka jest Pani ulubiona książka?
„Lalka”
Bolesława Prusa – czytam ją średnio co dwa lata od końca szkoły
podstawowej licząc.
- Jakie trzy rzeczy zabrałaby Pani ze sobą na bezludną wyspę?
Gruby
notatnik, wieczne pióro i atrament.
czytelnicza_kawiarenka
- Skąd wziął się pomysł na napisanie książki?
Pomysły
miałam różne, ale pewnego dnia zobaczyłam zdjęcie, które było
idealną ilustracją… epilogu. I najpierw napisałam epilog, a
potem w głowie dojrzała cała fabuła (zmieniana co najmniej dwa
razy).
- Jakie powieści Pani czyta? Takie jakie Pani pisze czy może zupełnie inne?
Uwielbiam
książki, które są „nieoczywiste” – np. „Bikini”
Wiśniewskiego. Przy kryminałach się odprężam, bo zawsze najpierw
czytam zakończenie ;-) Ostatnio częściej sięgam po biografie,
dokumenty i jak ognia unikam poradników wszelkiej maści.
- Jaki jest Pani ulubiony zapach?
Nowa
książka, świeży chleb, surowe drewno i… magnolie
mar_lynx
- Kiedy zaczęła Pani pisać na poważnie?
Zaczęło
się w 2013 od bloga „Moje narracje” – tam zamieszczałam swoje
opowiadania. Pomysł na książkę dojrzał jakieś trzy lata temu i
już nie mogłam się uwolnić.
- Czy od zawsze chciała Pani zostać pisarką?
Pomijając
obowiązkowy dla świata dziewczynek zawód nauczycielki,
piosenkarki i spikerki – o pisarstwie zaczęłam nieśmiało myśleć
od szkoły średniej i miały mi w tym pomóc studia polonistyczne.
- Czy napisała Pani jeszcze jakieś powieści, czy są ze sobą powiązane?
Na
razie to pierwsza powieść. Ale jeżeli moje pisanie przypadnie
Czytelnikom do gustu na tyle, że będą mnie szukać – będę się
starała pisać powieści zamknięte: bez kontynuacji czy powiązań.
kulturalnaania
- W jakim zawodzie chciałaby Pani pracować, jeżeli nie pisarstwo?
Produkcja
telewizyjna/filmowa: nie nęci mnie występowanie, raczej
organizowanie.
- Skąd czerpie Pani inspiracje?
Zasłyszane
rozmowy, własne doświadczenia lub osób z mojego otoczenia, filmy,
książki, czasem muzyka, teledysk.
- Jakie są 3 lektury obowiązkowe, które poleca Pani każdemu?
„Kronika
zapowiedzianej śmierci” Marqueza, „Przebudzenie” de Mello,
„Zabić drozda” Harper Lee.
czytajaca_wiola
- Czy miała Pani chwilę słabości podczas pisania którejś z książek, coś w stylu... nie nic z tego nie będzie, nie wiem co dalej pisać, to bez sensu?
Non
stop, nawet już przy końcu pracy… Gdy siadł dysk w moim
laptopie, a nie robiłam sobie żadnych kopii treści, to
pomyślałam, że to jakiś znak, że nie powinnam tego robić w
ogóle, bo się ośmieszę, wygłupię... Ale zaraz po tych
rozterkach przychodziła refleksja: „Jak nie spróbuję, to się
nie przekonam, czy było warto”.
- Kto odkrył w Pani talent do pisania, sama czy może ktoś z otoczenia?
Chyba
mój polonista z podstawówki – utworzył kółko polonistyczne,
dawał nam różne tematy do pisania, wskazywał błędy, podsuwał
pomysły. Zaczęłam dużo, dużo później, a szkoda – takich
rzeczy nie wolno odkładać.
- Czy wierzyła Pani w siebie pisząc i wydając pierwszą książkę, że się uda, że uda się odnieść sukces? Czy była jednak nutka niepewności?
Wierzyć
w siebie jest najtrudniej – aby powieść napisać, samodzielnie
wydać i samodzielnie kolportować – trzeba mieć głęboką wiarę
w choćby niewielkie powodzenie. Powieść przyjęta została ciepło
i życzliwie, choć zdarzały się opinie negatywne, ale to normalne,
nie wszystkim musi się podobać to samo, więc sukcesem jest choćby
niewielkie grono Czytelników. Dzięki temu piszę kolejną powieść.
oclara_wallace
- Ile dni trwała biała kartka? (syndrom pustej kartki)
W
trakcie dwóch lat pisania? Jakieś 8-10 miesięcy jednym ciągiem.
Fatalne uczucie… I to nie na początku, ale w trakcie, co strasznie
podkopuje wiarę w szanse powodzenia.
dmirowska
- Jaki gatunek literacki lubi Pani najbardziej?
Zdecydowanie
epika. Opowiadanie historii, słowa malujące obrazy, emocje, a przy
tym spore pole do wyobraźni.
- Czy pisząc którąś z książek inspirowała się Pani jakimś wydarzeniem ze swojego życia?
Nie
chcę, aby opowiadane przeze mnie historie były ze mną kojarzone,
ale… coś ze swoich doświadczeń jednak przemyciłam.
- Którą ze swoich książek uważa Pani za najlepszą?
Powieść
„Tylko dobrzy ludzie zostali” jest moim debiutem i choć jestem z
niej zadowolona, to mam nadzieję, że najlepsza jest przede mną
Ejotkowe
- Gdyby miała Pani możliwość przemienić się na jedną noc w zwierzę – jakie i dlaczego by Pani wybrała?
Wilk
– to bardzo społeczne, a zarazem niezależne zwierzę. Silne i
troskliwe jednocześnie, w mojej opinii bardzo mądre. Ma w sobie
jakąś magię.
- Jak wygląda Pani warsztat pracy – biurko, hamak, kanapa. A może pojedyncze myśli zapisuje Pani na serwetkach lub papierze toaletowym?
Pod
ręką mam notatnik, ale dużo pomysłów zapisuję też w kopiach
roboczych poczty, a potem przenoszę to do końcowego pliku. Pracuję
raczej przy stole (niestety, nie mam biurka...), choć zdarza się,
że także leżąc na dywanie.
- Czy zdarzyło się Pani, że jakiś niepokorny bohater zmienił losy jakie były mu początkowo przeznaczone?
Ola
Chojnicz – choć i tak jest dość butna i mało „przyjazna”, w
pierwszym zamyśle była… jeszcze gorsza, więc ją nieco
„ugłaskałam”, żeby nie skazywać jej na samotność. Chciałam,
żeby widać w niej było pokaleczenie i nieufność, a nie
bezczelność czy arogancję. Dzięki temu wiele wątków wygląda
teraz inaczej.
Anna
Judge
- Co Panią zachwyca, a co sprawia, że ciska Pani gromami?
Zachwyca
mnie to, co potrafi natura, a do wściekłości doprowadza to, co z
tą naturą wyprawiamy, dążąc do autodestrukcji.
- Gdyby faktycznie tylko dobrzy ludzie zostali wokół, to kto byłby tym złym wśród dobrych? Wszak równowaga musi być :)
Odpowiedzi
udzielę tylko w obecności adwokata, a potem poproszę o azyl w
Kanadzie ;-)
- Czy zapisuje Pani sny? Co jest ich motywem przewodnim?
Myślę,
że sny to najbardziej fascynująca rzecz, z jaką mamy do czynienia.
Swoich snów nie zapisuję, ale niektóre z nich bardzo dokładnie i
długo pamiętam: zwykle jestem w drodze, idę lub jadę, ale rzadko
docieram do celu, którego nawet w tych snach nie znam. Pocieszam
się, że to metaforyczny przekaz, że wciąż się rozwijam
Monika
Szydłowska
- Czy łatwo spełnić swoje marzenia i wydać książkę?
Wbrew pozorom nie jest to trudne
organizacyjnie – treść musi być sprawdzona i to najlepiej nie
przez samego autora, bo znając treść, nie widzi się błędów
(ja, niestety, poległam…). Potem plik należy przygotować w
wymaganym przez drukarnię formacie i… zapłacić za usługę,
trzeba więc mieć pewne zasoby finansowe. Dzięki zaprzyjaźnionym
osobom zostałam „obdarowana” projektem okładki, składem i
łamaniem tekstu, miałam pomoc w kwestii wyceny i zlecenia druku.
Dużo informacji należy zdobyć samodzielnie, bo w tym wypadku
trzeba zastąpić sztab fachowców z profesjonalnego wydawnictwa. Ale
przekonałam się, że do odważnych świat należy i marzenia są do
spełnienia!
- Czy ma Pani pomysł na następną książkę i co motywuje Panią do pisania?
Już zaczęłam pisać i jeżeli mogę
uchylić rąbka tajemnicy – fascynuje mnie ciemna strona ludzkiej
natury, motywy pewnych zachowań. Połączyłam to z naszą rodzimą
mitologią, która jest równie ciekawa jak np. skandynawska czy
celtycka. Tak więc do współczesnego świata sprowadziłam
słowiańskie demony.
Kinga
Salamon
- Jaka książka była Pani ulubioną w czasach dzieciństwa?Nie będę oryginalna – oczywiście „Dzieci z Bullerbyn”. Czytałam ją średnio trzy-cztery razy w roku, szczególnie podczas wakacji. Potem „Dzieci...” zdetronizowała pewna rudowłosa Ania i bohaterki Małgorzaty Musierowicz.
- Jeśli jutra miałoby nie być, jak spędziłaby Pani dzisiejszy dzień?Poleciałabym na Islandię – to moje największe marzenie, aby cały dzień poświęcić na samotną podróż samochodem wzdłuż i w poprzek wyspy.
- Czy jest coś, czego nigdy by Pani nie wybaczyła?Myślę, że nie dałabym rady wybaczyć krzywdy wyrządzonej mojemu dziecku (mimo że to już młody mężczyzna), ale mam nadzieję nigdy nie znaleźć się w takiej sytuacji.
Marta
Korycka
- Czym jest dla Pani SŁOWO?Materiał i jednocześnie narzędzie, co daje olbrzymie możliwości. Odpowiednio dobranym słowem można pogłaskać, zranić, zmotywować lub zabić. Kocham słowa i ich komponowanie.
- Wena czy codzienna, ciężka praca?Byłoby super, gdyby wena zaglądała częściej i na dłużej, ale… poza weną potrzebny jest kawał ciężkiej pracy. Widzę to tak: pierwszy zarys, pomysł na poszczególne sceny, rozmowy, wątki to zadanie weny, ale potem uzupełnienie i nadanie temu kształtu wymaga już „dniówki”.
- „Wsi spokojna, wsi wesoła” - jak cytat z pieśni J. Kochanowskiego ma się do obrazu wsi w Pani powieści?Tylko z pozoru wieś w powieści jest spokojna i życzliwa. Mała społeczność mocniej i wyraźniej odzwierciedla namiętności, relacje i wzajemne animozje. Pozornie mili i otwarci mieszkańcy skrzętnie skrywają swoje tajemnice, naginając dekalog do własnych potrzeb.
Eugenia
Bondaruk
- Jak dużo dobrych ludzi staje na Pani drodze?
Na
pewno mam szczęście do ludzi życzliwych. Nie umiem ich
zaklasyfikować jednoznacznie „dobry-zły” i nawet nie chcę, bo
łatwo się pomylić.
- Kiedy Pani już wie, że są dobrzy?
No
właśnie nie wiem… Wiem tylko, że postępują w sposób dla mnie
akceptowalny lub nie.
- Jak pozbyć się złych ludzi z rodziny, proszę podpowiedzieć?
Pozbyć
się nie da ;-) Można unikać, ale to też kiepskie rozwiązanie, bo
kiedyś drogi i tak się skrzyżują. Czasem trzeba zrozumieć motywy
postępowania, znać doświadczenia – wtedy jakoś inaczej ludzi
postrzegamy i nagle okazuje się, że nikt nie jest zły tak do
końca: jest wystraszony, pokaleczony, nieufny albo został wychowany
w taki sposób, że nie rozumie, że postępuje źle.
Danuta
Mamczur
- Czy pisała Pani pamiętnik?
Oj
tak! Pisałam i paliłam, a potem pisałam kolejny i kolejny też
niszczyłam. Ale to były niezłe wprawki
- Jaki gatunek literacki lubiła Pani czytać i czy te książki miały wpływ na dzisiejszą Pani twórczość?
Oczywiście
epika (poezji nigdy specjalnie nie lubiłam i słabo ją rozumiałam).
Podczas studiów filologicznych czyta się setki pozycji z literatury
polskiej i światowej, co skutecznie wyrabia pewien gust
czytelniczy. Lubię energię w powieści, dobry – inteligentny –
humor i niejednoznaczne zakończenia, a najbardziej lubię literaturę
pokazującą, że zachowania motywowane sytuacjami ekstremalnymi są
najbardziej interesujące. Bardzo bym chciała, aby te właśnie
elementy znalazły się w moich powieściach.
- Czy ktoś z Pani bliskiego kręgu czyta Pani książkę przed oddaniem do wydawnictwa – czyli jest takim prywatnym recenzentem?
W
tym przypadku była to moja Siostra, a także osoby zaangażowane w
przygotowanie książki do druku. Przy kolejnym projekcie, jeszcze
przed drukiem, postaram się o więcej opinii „eksperckich” ;-)
Agnieszka
Ewelina Rowka
- Jeśli duet pisarski, to z kim i dlaczego?O, to chyba najtrudniejsze pytanie… Jest wielu pisarzy, których szczerze podziwiam i cenię, ale w ślad za tym nie wiem, czy dałabym radę sprostać w kwestii pisarskiego partnerstwa. Ale biorąc pod uwagę język, tempo akcji, temat – byłabym zaszczycona współpracą z Panem Markiem Krajewskim.
- Co skłoniło Panią do napisania tej książki – wydarzenia z przeszłości, ludzie, własne przemyślenia?Własne przemyślenia na temat powodów naszych czynów, zachowań. Lubię odkrywać w ludziach „drugie dno” i bardzo chciałam, aby w moich bohaterach Czytelnicy znaleźli ludzi, których ukształtowały doświadczenia, na które nie mieli wpływu.
- Jaki jest Pani sposób na chandrę, smutki, gorsze chwile – przyjaciółka, wino, lody, a może coś zupełnie innego?Sprzątanie, spacer, film (najlepiej thriller) – muszę „wyłączyć” myślenie albo się zmęczyć.
Dorota
Michalska
- Kiedy zaczęła Pani pisać książki?
Mam za sobą dopiero debiut, a
zaczęłam go pisać jakieś ponad dwa i pół roku temu, z
gigantycznymi przerwami. Najwięcej czasu zabrało mi nabranie
pewności we własne możliwości, choć nawet teraz mocno w nie
wątpię...
Ewa
Całuch
- Jak jest Pani największa zbrodnia książkowa?
Jeżeli
chodzi o zbrodnię wobec książki/książek – chyba mam czyste
sumienie. Książek nie wyrzucam, tylko przekazuję dalej.
Jeżeli
chodzi o „zbrodnię wobec literatury” to mam okropny zwyczaj
czytania najpierw zakończenia kryminałów. Ale metoda porucznika
Columbo była mi najbliższa i zawsze chcę być o krok dalej od
prowadzących śledztwo.
A
jeżeli chodziło o największą zbrodnię w treści, to zbieram się
na odwagę, bo rzeczy najbrzydsze i najmniej zrozumiałe właściwie
opisać jest chyba najtrudniej.
2. Czy
będąc mała dziewczynką myślała Pani już o pisaniu książek,
czy przyszło to później?
To pomysł raczej z okresu szkoły
średniej i studiów, który bardzo długo we mnie kiełkował,
przede wszystkim ze strachu. Ale pisanie pamiętników w okresie
nastoletnim miało swój niewątpliwy plus: biorąc pod uwagę
nadwrażliwość i nadmierną egzaltację, był to dobry trening
:-)
I pytanie
ode mnie:
Zakładając,
że Niebo istnieje, co chciałaby Pani usłyszeć od Boga u bram
Raju?
Nie
jest źle – kilka osób się za Tobą wstawiło…
Aldono bardzo Ci dziękuję za cierpliwość i wyczerpujące odpowiedzi.
Ja również dziękuję.
Pani Aldona wytypowała trzy dziewczyny, do których trafią książki z autografem: Agnieszka
Ewelina Rowka, Ejotkowe, Marta Korycka
Najciekawsze pytanie zostało zaznaczone.
Wszystkim dziękuję za udział, a zwyciężczyniom gratuluję :)
Super, bardzo się cieszę, dziękuję :) Nie dość, że wygrana to jeszcze najlepsze pytanie? Aż się zarumieniłam :)
OdpowiedzUsuńGratuluję pozostałym wyróżnionym a Autorce dziękuję za niezmiernie ciekawe odpowiedzi.
Brawo za interesujący wywiad!
To teraz dane do wysyłki Ewelino :)
UsuńBardzo ciekawa rozmowa! Dziękuję za odpowiedzi na moje pytania :) Gratuluję zwycięzcom :)
OdpowiedzUsuńI ja się niezmiernie cieszę, i dziękuję za wytypowanie mnie do nagrody za zadane pytania. Gratuluję pozostałym laureatkom.
OdpowiedzUsuń