poniedziałek, 18 marca 2019

Pierwsza osoba - Richard Flanagan


Richard Flanagan
Pierwsza osoba
First Person
Przekład - Maciej Świerkocki
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-06826-7



Richard Flanagan jest autorem dobrze znanym polskim czytelnikom. Po ogromnym sukcesie nagrodzonych Bookerem Ścieżek Północy przetłumaczone zostały wcześniejsze powieści australijskiego pisarza, takie jak Klaśnięcie jednej dłoni czy Śmierć przewodnika rzecznego. Flanagan dał się poznać jako twórca niezwykle wrażliwy na ludzkie nieszczęście oraz ratownik pamięci o Ziemi van Diemena, czyli Tasmanii. Niedawno na naszym rynku pojawiła się najnowsza książka Flanagana, pierwsza napisana po zdobyciu Nagrody Bookera.

W Pierwszej osobie została opowiedziana historia Kifa Kehlmanna, obiecującego młodego pisarza, który nie potrafi skończyć swojej wielkiej powieści, stracił jedyne stałe źródło utrzymania, a jego żona jest w bliźniaczej ciąży. Frustracja bohatera narasta z każdym dniem, gdy nieoczekiwanie jego przyjaciel z szalonych młodzieńczych lat dzwoni do niego z propozycją nie do odmówienia. Kif ma zostać ghostwriterem i napisać autobiografię Siegfrieda Heidla, największego kanciarza w historii Australii; człowieka, który wyprowadził z banków 700 milionów dolarów i czeka na proces. Honorarium jest wysokie, ale protagonista ma tylko sześć tygodni na napisanie całej książki. Kehlmann mógł podejrzewać, że jego największym wrogiem okaże się czas, ten jednak z każdym dniem wydaje się mniej znaczącym problemem.



Historia przedstawiona przez Flanagana w Pierwszej osobie jest o tyle oryginalna, że pisarz oparł ją na własnych doświadczeniach. W 1991 roku australijski twórca otrzymał identyczną propozycję co bohater jego książki. Jego zadaniem było napisanie autobiografii Johna Friedricha, wielkiego oszusta, który zdefraudował blisko 300 milionów dolarów. Podobnie jak Kif, młody Flanagan oczekiwał na rozwiązanie bliźniaczej ciąży swojej żony, a praca fizyczna, której się podejmował, nie dawała wystarczających dochodów. Flanagan miał w sześć tygodni napisać książkę, jednak w połowie współpracy, a kilka dni po rozpoczęciu procesu, Friedrich popełnił samobójstwo. Pisarz wspominał, że ten wielki kłamca był mistrzem tworzenia historii. W jednym z wywiadów twórca stwierdził także, że pisanie w samej swej istocie także opiera się na kłamstwie: „Historia literatury to tak naprawdę Droga Mleczna złodziei i zbójców, którzy kradną ze wszystkiego, co popadnie. Ale w tej dziwnej alchemii, jaką jest pisanie, staje się to czymś innym. Czymś, co promienieje światłem” [źródło: http://booklips.pl/newsy/nowa-powiesc-richarda-flanagana-oparta-na-jego-wlasnych-doswiadczeniach-jako-ghost-writera/].

W Pierwszej osobie Flanagan wraca (albo właśnie w tej historii wylewa fundament) do motywów, które powinny być znajome dla jego stałych czytelników. Przede wszystkim mamy głównego bohatera próbującego przezwyciężyć trudności, jakie są rzucane mu przez los; poznajemy go w momencie, kiedy wydaje się, że jest na całkiem przegranej pozycji, jednakże opowieść zostaje opowiedziana z perspektywy lat. Bohaterowie Flanagana są często outsiderami, ludźmi przebywającymi poza marginesem społeczeństwa. Nie inaczej jest z Kifem, który nie potrafi odnaleźć się w życiu; stara się skończyć powieść, ale natrafia na mur nie do przebicia, a zarazem nie może funkcjonować w normalny dla zwykłych ludzi sposób.


Także w tej powieści dostajemy stały punkt programu w postaci kłamcy, tym razem jednak w formie portretu podwójnego. Czy można dać wiarę historii opowiadanej przez kłamcę, czy zacząć wietrzyć podstęp, gdy oszust przyznaje się do oszustwa oraz, co chyba najważniejsze, co zrobić, gdy prawda przypomina fikcję, a kłamstwo wydaje się nadzwyczaj realistyczne? Flanagan nie pierwszy raz bawi się z czytelnikiem, zaprasza go do gry, w której trzeba rozpoznać, kiedy druga strona blefuje i w odpowiednim momencie powiedzieć: sprawdzam!

Lektura Pierwszej osoby stanowiła dla mnie intrygującą podróż do znalezienia różnicy między prawdą a kłamstwem, a dzięki świetnej frazie Flanagana i dobremu tłumaczeniu Macieja Świerkockiego trudno się od książki oderwać. Powieść Australijczyka stanowi powrót godny laureata Bookera i pozostaje nam tylko czekać na kolejną pozycję tego autora.

Dziękuję

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2019 roku – 29/120, Czytamy nowości, Olimpiada czytelnicza – 456 stron, Mierzę dla siebie – 3,7 cm, W 200 książek dookoła świata - Australia

4 komentarze:

  1. Jeszcze nie miałam okazji poznać twórczości autora :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gosiu, Marto - może nadszedł czas, by dać szansę australijskiemu pisarzowi :)

      Usuń
  2. U mnie podobnie - nie czytałam jeszcze nic tego autora. I faktycznie, chyba warto dać mu szansę. Tylko... od której powieści zacząć?;)

    OdpowiedzUsuń