Autor
– Peter Bognanni
Tytuł
– To, co widzę bez ciebie
Tytuł
oryginału – Things I’m Seeing Without You
Przekład
– Magda Białoń-Chalecka
Wydawnictwo
Bukowy Las
ISBN
978-83-8074-055-6
Siedemnastoletnia Tess rzuca liceum, ponieważ nie potrafi normalnie funkcjonować, od kiedy dowiedziała się, że nie żyje Jonah – chłopak, z którym od paru miesięcy codziennie wymieniała żartobliwe i czułe SMS-y, tweety i maile.
Mimo, że nie jestem od bardzo
dawna nastolatką lubię książki młodzieżowe. Zdarzają się wśród nich pozycje
bardzo dobre i niestety bardzo złe. Ale z reguły dostarczam sobie sporą dawkę
rozrywki. Po powieść Petera Bognanni To, co widzę bez ciebie sięgnęłam zachęcona wiadomością
umieszczoną na okładce, że przypomina inną książkę, która bardzo mi się
podobała – Gwiazd naszych wina. No cóż ja podobieństwa wielkiego nie widzę.
Bohaterka historii Bognanniego
Tess Fowler po rzuceniu szkoły przeprowadza się do Minneapolis do swojego ojca.
To może nie być łatwa zmiana w jej życiu. Ojciec mieszka trochę po spartańsku a
zajmuje się organizowaniem nietypowych pogrzebów. Ale to właśnie pomoc przy
pogrzebach może stać się skutecznym sposobem na to, by dziewczyna pogodziła się
ze stratą, a przy okazji dowiedziała się przez co tak naprawdę przechodzi.
Może dlatego, że młodzieżą nie
jestem, a książka jest niewątpliwie kierowana do nich – może właśnie dlatego
nie bardzo rozumiałam żal towarzyszący Tess. Przecież na dobrą sprawę
dziewczyna w ogóle nie znała Jonaha. Spotkali się na żywo tylko raz, a ich kontakty ograniczały się do komunikacji online.
Największym moim problemem z tą książką był fakt, że choćbym nie wiem jak się starała, nie udało mi się polubić
głównej bohaterki. Nie potrafiłam zainteresować się czytaną historią Tess i
automatycznie nie umiałam wczuć w tę opowieść. Jestem zdania, że młodzi ludzie,
którzy muszą się postawić w sytuacji, gdy ktoś bliski umiera i radzić sobie z
bólem po stracie będą inaczej odnosić się do tego przez co przechodzi Tess.
Byłam kilkakrotnie bliska
odłożenia książki na półkę, by więcej do niej nie wracać. Jednak postanowiłam
doczytać, ale niestety nie jestem zachwycona. Nie jest to lektura, którą będę
pamiętać za kilka miesięcy. A szkoda, bo po informacji na okładce miałam
nadzieję na bardzo ciekawą opowieść. Chyba muszę zweryfikować swój gust czytelniczy
i zacząć ograniczać się do pozycji przeznaczonych dla mojej grupy wiekowej. Chociaż
prawdę mówiąc rzadko bywam aż tak rozczarowana. Nie znajduję w tej książce niczego,
do czego chciałabym powrócić. Ciekawy wydaje mi się tylko tytuł.
To, co widzę bez ciebie to książka
o depresji, samobójstwie, żalu i radzeniu sobie ze stratą, ale także o miłości
i poszukiwaniu siebie. Uważam jednak, że nie do końca Bognanni wykorzystał
potencjał jaki dawała ta historia. Ja chyba po kolejne książki amerykańskiego
pisarza nie sięgnę (a na pewno nie od razu). Myślę, że powieść Bognanniego może
przypaść do gustu młodszym czytelnikom i im ją polecam. Nieco i dużo starsi
odbiorcy mogą czuć się zawiedzeni. Do was należy decyzja czy dać szansę
debiutującemu na polskim rynku Amerykaninowi.
Dziękuję
Książka bierze udział w
wyzwaniach:
ABC czytania – wariant 1, Akcja
100 książek w 2018 roku – 40/100, Czytelnicze igrzyska, Łów słów 2018, Olimpiada
czytelnicza – 296 stron, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 40/52, Przeczytam
tyle, ile mam wzrostu – 2,3 = 7,2 cm, W 200 książek dookoła świata – Stany Zjednoczone,
Wyzwanie Czytamy nowości
Zdecydowanie jest to powieść dla mnie ^^ Mimo mojego wieku bardzo lubię książki dla młodszych czytelników. �� Mam nadzieję, że uda mi się po nią chwycić w najbliższym czasie.
OdpowiedzUsuńBuziaki :**
Wika z Książki według Wiktorii