Autor
– Adam Zalewski
Tytuł
– Drugie oblicze
Wydawnictwo
Dom Horroru
ISBN
978-83-950201-1-7
Adam Zalewski jest autorem
opowiadań i powieści grozy. Pochodzi z Kwidzynia, a obecnie mieszka w spokojnej
pomorskiej wiosce Karpiny, leżącej u podnóża nadwiślańskiej skarpy. Jest
zafascynowany Stanami Zjednoczonymi Ameryki, więc akcję swoich thrillerów
umieszcza właśnie tam. Podobnie jest w przypadku jego najnowszej powieści
Drugie oblicze.
Znacie to z autopsji, gdy nie
wiecie nic o autorze, ani o jego wcześniejszej twórczości? Tak właśnie miałam z
Adamem Zalewskim. Trafiłam na Drugie oblicze przeglądając ofertę Sztukatera i
pomyślałam: dlaczego nie. Można dać od czasu do czasu szansę polskiemu autorowi.
Biję się w piersi – za rzadko sięgam po rodzimą prozę i zawsze sobie obiecuję,
że to się zmieni. No ale w końcu jest książka polskiego autora, ale o dziwo z
akcją osadzoną w Stanach Zjednoczonych. No to do rzeczy.
Niewielkie miasteczko na
Zachodnim Wybrzeżu w stanie Oregon, na południe od Albany, pięćdziesiąt mil od
Salem [pisałam już wcześniej, że mam szczęście ostatnio do małych miasteczek,
chyba przyciągam takie książki jak magnes]. Akcja Drugiego oblicza przenosi nas
do Sammy Creek, miasteczka liczącego niewiele ponad dwa tysiące mieszkańców.
Opowieść zaczyna się latem 1964, a kończy pod koniec czerwca 1965 roku.
Czasami życie zmusza nas do
tego, żeby zacząć wszystko od początku. Robinsonowie – John, Emma i
piętnastoletni Slim właśnie zaczynają od nowa. Akurat przeprowadzili się ze
stanu Idaho, gdzie prowadzili gospodarstwo i uprawiali ziemniaki. Brat Johna
Erick zaproponował mu pracę w miejscowym tartaku. Decyzja została podjęta i
rodzina Robinsonów przeniosła się do Sammy Creek.
Zwyczajna książka obyczajowa,
pomyślicie. Ja też tak myślałam... na początku. Ale z odwracaniem kolejnych kart
akcja się rozkręca, a nawet mocno zagęszcza. Powieść obyczajowa ewoluuje, by
stać się rasową powieścią grozy. Podczas lektury czułam przez skórę, że ten spokój
miasteczka jest złudny i że na pewno wszystko się zmieni. Nie spodziewałam się
jednak jak wielka będzie to zmiana.
A cała historia zaczyna się od
konfliktu o podłożu religijnym. Większość mieszkańców Sammy Creek to baptyści,
a Robinsonowie są katolikami. Możecie sądzić, że to nie problem. Robinsonowie
też go nie widzieli, ale inaczej rzecz się miała z pastorem tutejszego kościoła
Jamesem Stormwatchem. Facet jest po prostu niereformowalny i nie znosi
innowierców, o czym Robinsonowie przekonują praktycznie zaraz po przeprowadzce.
Przy tym pastor (niestety) ma wpływy, czy jak kto woli plecy, a nawet gdy ich nie ma
to budzi ogólny strach. I tak jak napisałam wcześniej – zaczyna się od
konfliktu na tle religijnym – a później przenosi się na inne dziedziny życia.
Konflikt się nawarstwia, problemy nabrzmiewają i zaczynają prowadzić do jawnej
walki. Zaczyna dochodzić do aktów przemocy, a ofiarą staje się Slim
Robinson, chłopiec spokojny i zrównoważony.
Zalewski zabrał mnie do
miasteczka, w którym na pierwszy rzut oka mogłabym zamieszkać. Jednak po
lekturze jestem pewna, że uciekałabym stamtąd gdzie pierz rośnie. Drugie
oblicze okazało się na tyle dobrą książką, że nie będę się wahała i po kolejną
powieść Adama Zalewskiego z chęcią sięgnę. Autor skonstruował ciekawych i wyrazistych
bohaterów. Zadbał też o porządne portrety psychologiczne. Czytelnik nie ma
problemu z przeniesieniem się z fotela w swoim mieszkaniu do amerykańskiego
małego miasteczka. A to dzięki autorowi, który bardzo dobrze opisał miejsce
akcji.
Powieść Drugie oblicze okazała
się dobrą, wciągającą i interesującą książką, którą całkiem sprawnie mi się
czytało. Historia przedstawiona przez Zalewskiego trzyma w napięciu do
ostatniej strony, a finał robi niesamowite wrażenie. Książka, tak jak zapewniał
wydawca, gwarantuje przeżycia pełne emocji oraz wzruszeń i jest jak życie –
pokazuje, że nic nie jest jednoznaczne. Książka nie jest wolna od wad, ale
zapomina się o nich po skończeniu opowieści.
Mam nadzieję, że jesteście
gotowi na podróż do Sammy Creek. Od siebie dodam jeszcze tylko cztery słowa – naprawdę warto, więc polecam.
Dziękuję
Książka bierze udział w
wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2018 roku –
44/100, Bezsenne wyzwanie 2018, Czytam, bo polskie, Czytelnicze igrzyska,
Olimpiada czytelnicza – 310 stron, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 44/52,
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 1,6 = 17,6 cm, W 200 książek dookoła świata
– Polska, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy – liczba
Chętnie przeczytam, zapisuję na moją listę "książek do przeczytania". :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog, pozdrawiam.
Nie przepadam za takimi powieściami :D Z podobnych to tylko Edward Lee :D
OdpowiedzUsuń