piątek, 18 maja 2018

Czarodzieje Hateway - Marek Bartłomiej Cabak


Autor – Marek Bartłomiej Cabak
Tytuł – Czarodzieje Hateway
Wydawnictwo Wieża Czarnoksiężnika
ISBN 978-83-942098-5-8


Pamiętacie jeszcze Harry’ego Pottera? Po co ja pytam o takie sprawy? Jasne, że musicie pamiętać, nawet jeśli nie czytaliście. Potter dowiaduje się, że jest czarodziejem, gdy ma jedenaście lat… ale o czym ja piszę? Zapomnijcie o wszystkim, co zdarzyło się we wspomnianym przeze mnie cyklu, bo oto przybywają Czarodzieje Hateway.

Demetriusz Hateway, bohater tej książki, nie otrzymał listu z Hogwartu, nie uczył się w szkole dla czarodziejów. Do dwudziestego roku życia, żył w nieświadomości. Dopiero po śmierci ojca i dziadka, a także po ataku na babcię Adelajdę Demek dowiaduje się, że należy do starego rodu czarodziejów. Do tej pory zwyczajny student medycyny ze Szczecina, od dziś czarodziej, musi pogodzić się z rewelacjami, jakie na niego spadły. Świat magii Demetriusz poznaje dzięki swojej ciotce Caroline. No i przygoda się zaczyna.

Akcja rozłożona jest między Szczecinem, a San Francisko. Są też inne miejscowości, ale nie na tyle ważne, by o nich wspominać i jeszcze… różne miejsca czy światy (jak zwał tak zwał), ale zdecydowanie mniej realne. Powieść Czarodzieje Hateway napisana została w narracji pierwszoosobowej. Narratorem jest oczywiście Demetriusz i to z jego punktu widzenia poznajemy wydarzenia, w których uczestniczy. Dzięki temu mamy prawie nieograniczony dostęp do jego myśli, odczuć i należymy (wraz z narratorem) do świata przedstawionego.

Jak czarodzieje, to wiadomo – magia, która jest wszechobecna. Można śmiało powiedzieć, że opowieść Cabaka jest nią przesiąknięta. Autor włożył do tej powieści chyba wszystko, o czym można by zamarzyć. Mamy świat rzeczywisty i ten zdecydowanie mniej realny. Magiczne istoty i legendarne stworzenia; podróże w czasie i teleportację. Czego w tej książce nie ma? Akcja Czarodziejów Hateway gna na łeb, na szyję i chwilami ciężko za nią nadążyć. Jednak jest niezmiernie ciekawie, a czytelnik ma wrażenie, że zabraknie mu tchu.

W literaturze występuje naprawdę sporo bohaterów czarodziejów. Każdy jest inny na swój pokręcony (często) sposób. Czytelnicy, którzy sięgają po fantastykę mają na pewno swoich ulubionych czarodziejów. Dla niektórych najlepszym przykładem, będzie wspomniany Harry Potter czy Albus Dumbledore, dla innych Gandalf (Władca Pierścieni), a jeszcze innych Ged (Czarnoksiężnik z Archipelagu). Czy znacie te postaci? Nawet jeśli nie, to nie przejmujcie się tym, ponieważ Detetriusz to zupełnie inna bajka. Nie przypomina żadnego z wcześniej wspomnianych, przez co powieść Cabaka staje jeszcze bardziej interesująca i świeża.

Teraz łyżka dziegciu w tej beczce miodu, czyli to co absolutnie mi się nie spodobało. Uspokajam, że nie chodzi mi ani o postaci, ani o fabułę. Ale mam dwa zarzuty (tylko dwa). Ilustracje w książce, które często nie pokrywają się ze słowem czytanym – osoba, która je wykonywała (niejaka Joahannah), chyba niestety nie wiedziała do końca co rysuje. I drugi zarzut – do wydawcy – czcionka po prostu tragiczna. Może komuś z młodymi, zdrowymi oczami będzie to obojętne, ale ja potwornie się wymęczyłam czytając i to mimo okularów na nosie.

Czarodzieje Hateway to powieść pasjonująca, nieprzeciętna i zajmująca, bardzo dobrze sprawdzająca się jako literatura rozrywkowa, którą jest. Książka jest dobrze skonstruowana, ciekawa i pełna humoru, ale i niebezpieczeństwa. Co tu dużo gadać – cudowna historia, gdzie fantastyka i kryminał przenikają się, splatają i tworzą wspaniałą opowieść, którą się chłonie. Zapewniam, że nuda wam nie grozi, a istnieje możliwość zarwania nocy. Nie wiem czy stanę się jedną z wielbicielek talentu Marka Bartłomieja Cabaka, ale z pewnością jego kolejną książkę również przeczytam.

Czarodziejów Hateway polecam wielbicielom fantastyki, miłośnikom rodzimej prozy, młodszym i starszym czytelnikom – bo to powieść uniwersalna. Książka również dla każdego, kto lubi powieści przygodowe – bo w końcu przygoda jest jednym z bohaterów tej historii.

Marek Bartłomiej Cabak zaprasza nas na ucztę, więc jak tu nie skorzystać i nie zasiąść do stołu? Ja ze swej strony życzę wam wszystkim smacznego J i polecam gorąco.

Dziękuję


Książka bierze udział w wyzwaniach:
ABC czytania – wariant 3, Akcja 100 książek w 2018 roku – 45/100, Czytam, bo polskie, Czytelnicze igrzyska, Łów słów – czar, Olimpiada czytelnicza – 460 stron, Przeczytam 52 książki w 2018 roku – 45/52, Przeczytam tyle, ile mam wzrostu – 3,6 = 21,2 cm, W 200 książek dookoła świata – Polska, Wyzwanie Tropem fantastycznych postaci, Wyzwanie Czytamy nowości, Wyzwanie czytelnicze Wiedźmy – osoba

3 komentarze:

  1. I takie młodzieżówki fantastyczne lubię. Do zdobycia i przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię powieści dla młodzieży, nie tylko fantastyczne.

      Usuń
  2. Mi się najbardziej podobała scena w studiu telewizyjnym :)

    OdpowiedzUsuń