Daria Orlicz
Topielice
Cykl – Stracone dusze (tom 6)
Wydawnictwo HarperCollins
ISBN 978-83-276-7407-4
Mroczna opowieść o ludziach, którzy z premedytacją i szokującym okrucieństwem krzywdzą innych.
Ludzie zabijają z wielu powodów. „Topielice” to opowieść o pierwotnym instynkcie zabijania, który drzemie w nas wszystkich, lecz nie we wszystkich się ujawnia. W nadmorskim miasteczku wieje lodowato zimny wiatr od morza, a w ludziach budzą się demony. Zło ma wiele twarzy, przemoc nie zawsze jest oczywista.
Czasem patrzymy i nie dostrzegamy….
Czasem jesteśmy ślepi….
Zamordowana kobieta, uwięziona w szopie nastolatka, zaginiony ojciec z kilkuletnim synem, prześladowanie poczytnej autorki romansów, pandemia, zdrada, strajk kobiet. To i jeszcze więcej w najnowszej powieści Darii Orlicz. Pozornie niezwiązane z sobą wątki w końcu zaczynają do siebie pasować i układać się w całość i już razem prowadzą do finału, który może zaskakiwać.
Bohaterowie Topielic są krótko mówiąc jacyś. Każdy ma swoje demony i skazy, ale przez to są prawdziwi do bólu, nie kryształowi, nie idealni. Są tacy, jak my i jestem przekonana, że wiele osób będzie się mogło z nimi utożsamiać. Zdaję sobie sprawę, że nie do końca wzbudzają sympatię, ale nie przeszkadza to w odbiorze książki. Powiedziałabym raczej, że pomaga.
W szóstej części Straconych dusz znów spotykamy znanych nam już z wcześniejszych tomów policjantów, których zdążyliśmy polubić. W tej odsłonie na pierwszy plan wysuwa się Wojciech Kiciński. Mamy okazję poznać nie tylko to, co teraz dzieje się w życiu tego sympatycznego sierżanta, ale również zajrzeć za zasłonę przeszłości. I w ten sposób poznajemy wspomnienia Wojtka.
Daria Orlicz w bardzo zgrabny sposób łączy powieść obyczajową z kryminałem. Jej książki czyta się szybko i z prawdziwą przyjemnością. I tylko po skończeniu nasuwa się pytanie: czy to naprawdę koniec? A może jednak będzie coś jeszcze? Bo ten koniec następuje tak bardzo szybko. Nawet nie zauważyłam, a już doszłam do ostatniej strony. Książka praktycznie czyta się sama, a my wykonujemy tylko jeden, powtarzający się ruch, przewracając kolejne kartki.
Topielice to ciekawy i budzący niepokój, choć trochę mniej niż niż jego poprzedniczki, kryminał. Jest też mniej mroczny, a co za tym idzie, atmosfera towarzysząca wydarzeniom powieści nie jest spowita tak duszną atmosferą, do jakiej przywykłam we wcześniejszych tomach. Jedno się nie zmieniło. Trudno rozstać się z książką w trakcie lektury. I znów zarwałam kawałek nocy. W sumie dobrze, że nie jest dłuższa, bo faktycznie wcale bym chyba nie spała.
Jeżeli nie znacie twórczości Darii Orlicz, to nic nie szkodzi. Możecie zacząć czytać w dowolnym momencie. Dobrą wiadomością jest także ta, że można rozpocząć poznawanie od obojętnie którego tomu. Owszem są powiązane bohaterami, ale każda z części dotyczy całkiem innych spraw kryminalnych do rozwiązania, więc o żadnym zagubieniu w fabule mowy nie ma. Ja ze swej strony mogę z czystym sumieniem cykl Stracone dusze wam polecić.
W cyklu Stracone dusze ukazały się: Diabelski młyn, Martwe dusze, Drapieżcy, Cudze grzechy, Złe spojrzenia.
monweg
Dziękuję
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam 120 książek w 2021 roku – 128/120; Mierzę dla siebie – 1,9 cm; 304 stron; Trójka e-pik - woda
Ja ostatnio odsłuchałam audiobook"Herbata szczęścia". To połączenie fantastyki i romansu. Serdecznie polecam, bo mi naprawdę przypadło do gustu.
OdpowiedzUsuńKusisz, Moniko!
OdpowiedzUsuń