środa, 12 sierpnia 2020

Królestwo z tego świata - Alejo Carpentier


Alejo Carpentier
Królestwo z tego świata
El reino de este mundo
Przeł. Kalina Wojciechowska
Wydawnictwo Literackie

Nic nie istnieje w próżni, tylko jest częścią całości; książki także mogą wpisywać się w nurt myślowy danej epoki, mogą także występować przeciwko swojej lub minionej epoce. Zdarza się jednak, że jako czytelnicy obcujemy z tekstem pierwszym, prekursorskim. Tak jest w przypadku niewielkiej objętościowo, lecz mającej ogromne znaczenie dla literatury latynoamerykańskiej II połowy XX wieku powieści kubańskiego pisarza Alejo Carpentiera. Jego Królestwo z tego świata należy do jednych z pionierskich tekstów realizmu magicznego, nurtu niezwykle popularnego od lat 60., kiedy triumfy święciły dzieła Miguela Asturiasa, Julia Cortázara, Gabriela Garcii Márqueza czy Carlosa Fuentesa. Oczywiście, znajdziemy także wcześniejsze teksty, które miały wyznaczać kierunek dla całego nurtu (pierwsze prozy wspomnianego wyżej Asturiasa i Jorge Luisa Borgesa), ale to właśnie Carpentier w przedmowie do powieści wprowadził pojęcie lo real maravilloso americano, czyli amerykańskiej rzeczywistości cudownej, które zrodziło się podczas podróży autora po Haiti w roku 1943.
Właśnie na Haiti rozgrywa się akcja Królestwa z tego świata, choć na potrzeby czasów, w których toczy się akcja, użyjmy nazwy Santo Domingo. Śledzimy jakieś pół wieku z życia czarnoskórego niewolnika Ti Noëla, na które przypadają wielkie przemiany zachodzące na wyspie. Carpentier opisuje prawdziwe wydarzenia i postaci historyczne, tworząc wokół nich otoczkę cudowności związaną z naturą i folklorem, wpływającymi na rzeczywistość. Czytelnik przygląda się buntowi niewolników pod wodzą jednorękiego Mackandala, który potrafi zmieniać swoją postać, popadającej powoli w szaleństwo pięknej Paulinie Bonaparte oraz próbie stworzenia utopijnego społeczeństwa przez samozwańczego króla-niewolnika Henry’ego Christophe’a. Każde z wydarzeń jest połączone zarówno z porządkiem ludzkim, jak i magicznym; możemy nawet stwierdzić, że ten pierwszy nie mógłby istnieć bez drugiego.
Intrygująca jest postać głównego bohatera, którego narrator niejednokrotnie w powieści opuszcza, by zajrzeć w głąb pałacowych komnat lub nawet na daleki stary kontynent. Ti Noël pojawia się wtedy, gdy potrzeba go do przedstawienia innego punktu widzenia, jest okiem zwykłego człowieka, przedstawiciela ludu, który przygląda się wydarzeniom z boku i stara się przetrwać, wydostając się spod buta jednej tyranii prosto do drugiej. Podczas gdy ta pierwsza jest w pełni jawna, wielcy panowie wykorzystujący niewolników w kolonii, ta druga za pozłotkiem wolności i wspólnie budowanego porządku byłych niewolników ukrywa to samo oblicze i działa zgodnie z tymi samymi zasadami. Ti Noël obserwuje burzliwe przemiany i staje się mimowolnie jednym z trybów machiny historii, która pozwala obalać władców i budować nowe na ich trupach.

Obrazy literackie Carpentiera są bogate w szczegóły, a język pełny niemal barokowej ornamentyki, co sprawia, że czytelnik powinien pozostać skupiony podczas lektury, by nie zagubić się pośród detali opisu i zawiłości stylu kubańskiego pisarza. Jednakże to dzięki zabiegom językowym udaje się Carpentierowi uzyskać efekt cudowności, kiedy z precyzją poety wyostrza i zamazuje kontury świata przedstawionego. Owa cudowność kończy się tam, gdzie zaczyna się cywilizacja – w niej jedną niesprawiedliwość może zastąpić jedynie druga, być może gorsza od poprzedniej. Prawem i obowiązkiem, a jednocześnie wyzwoleniem człowieka pozostaje natomiast bunt przeciwko tej niesprawiedliwości.
Powieść Carpentiera stała na półce ładnych parę lat, nim po nią sięgnąłem, wydanie pochodzi ze słynnej serii prozy iberoamerykańskiej Wydawnictwa Literackiego, ale przed dwoma laty Państwowy Instytut Wydawniczy przypomniał czytelnikom o Kubańczyku, prezentując nową edycję z komentarzem Ewy Nawrockiej. Pozostaje mi polecić tę powieść nie tylko fanom literatury hispanoamerykańskiej, ale przede wszystkim każdemu, kto chce dostrzec w rzeczywistości choć odrobinę cudowności.
niehalo
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2020 roku – 86/120; Mierzę dla siebie – 0,7 cm; Olimpiada czytelnicza - 110 stron

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz