środa, 26 sierpnia 2020

Rok zająca - Arto Paasilinna


Arto Paasilinna
Rok zająca
Jäniksen vuosi
Przeł. Sebastian Musielak
Książkowe Klimaty
ISBN 978-83-66505-13-1

Ostatnie dni wakacji mają w sobie coś przygnębiającego, są taką niedzielą dla całego roku, kiedy niby możemy cieszyć się wolnością, urlopem i podróżami, ale na horyzoncie pojawia się widmo obowiązków. W takich chwilach dobrze mieć pod ręką książkę (w każdej chwili książkę dobrze mieć!), dzięki której będziemy mogli nie myśleć jeszcze przez chwilę o rzeczach nieprzyjemnych. Jeśli poszukujecie takiej pozycji, gorąco polecam Rok zająca autorstwa jednego z najbardziej popularnych fińskich pisarzy, Arto Paasilinny. Na świecie wyprzedzała go tylko Tove Jansson, lecz ona w przeciwieństwie do Paasilinny pisała po szwedzku.

W czasach instagramowych celebrytów, robiących foto i wideorelacje z życia na wolności, w zgodzie z naturą, wrzucających cytaty z Waldena Henry’ego Davida Thoreau i Into the Wild historia głównego bohatera powieści przypadnie zapewne czytelnikom do gustu. Kaarlo Vatanen, redaktor w jednego z poczytniejszych fińskich magazynów, niezadowolony ze swojej pracy, która go frustruje oraz z życia rodzinnego z żoną, której szczerze nie lubi, decyduje się pod wpływem impulsu porzucić posadę oraz małżonkę, by wyruszyć w podróż po północnych rubieżach kraju. Tym impulsem okazuje się zając, potrącony przez samochód, którym Vatanen wracał do Helsinek ze służbowego wyjazdu. Były już dziennikarz opatrzył zwierzę i wraz z nim ruszył przed siebie, by przeżywać przygody.

Książka Paasilinny świetnie wpisuje się w nurt powieści pikarejskiej, której cechy możemy odnaleźć w losach Vatanena. Sam protagonista, choć nie jest typowym łotrzykiem, to decyduje się zbuntować przeciwko normom narzucanym przez społeczeństwo i rezygnuje z wygodnego życia w mieście na rzecz wędrówki czy raczej łazęgi. Vatanena możemy nazwać łazikiem, nie zagrzewa nigdzie na dłużej miejsca, włóczy się z oswojonym zającem od wsi do wsi i z każdym kolejnym rozdziałem przytrafiają mu się coraz to bardziej absurdalne sytuacje. Paasilinna trzyma się z dala od innych dzieł XX-wiecznych, inspirowanym powieścią łotrzykowską; nie znajdziemy w Roku zająca zdarzeń niemoralnych i pesymistycznych wynurzeń, jak u Céline’a, czy antywojennym przesłaniem wojaka Szwejka. Sądzę, że najbliższe charakterem będą historie opisywane przez Johna Steinbecka w Tortilla Flat i Ulicy Nadbrzeżnej. U Paasilinny także nie brakuje humoru, bohaterom udaje się wyjść z najdziwniejszych opresji, a całość przemawia do czytelnika, by ten cieszył się życiem i nie traktował go zbyt poważnie.

Tytułowy zając staje się katalizatorem olbrzymich zmian w życiu bohatera, a podążenie jego drogą przypomina wybór dokonany przez Alicję (tak, wiem, tam był królik); dziewczyna trafia za sprawą białego futrzaka do krainy czarów i uwalnia się od etykiety i nudy, Vatanen ze swoim zającem uciekają od świata, w którym liczą się pieniądze i wpływy do krainy przygody, gdzie zawsze znajdzie się pomocną dłoń i dach nad głową. Były już dziennikarz podczas łazęgi odżywa, poprawia mu się kondycja i potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji: ratuje bydło z pożaru, walczy z niedźwiedziem czy pracuje przy wyrębie lasu. Spotyka także na swojej drodze postaci nie mniej szalone od Kapelusznika, ludzi niezwykle otwartych i w większości przyjaźnie nastawionych.


Jak wspominałem, olbrzymią rolę w Roku zająca odgrywa humor, powieść Paasilinny jest bowiem nie tylko satyrą na społeczeństwo fińskie lat 70. - książka ukazała się pierwotnie w 1975 roku – lecz wyśmiewa także ludzkie wady i zachowania, dzięki czemu nie traci na przekazie pomimo upływu lat. Spora zasługa tak dobrego odbioru powieści leży po stronie wspaniałego tłumaczenia Sebastiana Musielaka, dzięki któremu bohaterowie mówią żywym językiem, a narracja zachowuje barwność i celność, za którą fiński autor był chwalony.

Cieszmy się ostatnimi dniami wakacji i powoli kończącego się lata, a wam polecam lekturę Roku zająca - na poprawę nastroju, dla odprężenia i radości z czytania.

niehalo
Dziękuję

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2020 roku – 90/120; Mierzę dla siebie – 1,7 cm; Olimpiada czytelnicza – 208 stron

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz