Arto
Paasilinna
Rok
zająca
Jäniksen
vuosi
Przeł.
Sebastian Musielak
Książkowe
Klimaty
ISBN
978-83-66505-13-1
Ostatnie
dni wakacji mają w sobie coś przygnębiającego, są taką
niedzielą dla całego roku, kiedy niby możemy cieszyć się
wolnością, urlopem i podróżami, ale na horyzoncie pojawia się
widmo obowiązków. W takich chwilach dobrze mieć pod ręką książkę
(w każdej chwili książkę dobrze mieć!), dzięki której będziemy
mogli nie myśleć jeszcze przez chwilę o rzeczach nieprzyjemnych.
Jeśli poszukujecie takiej pozycji, gorąco polecam Rok
zająca
autorstwa jednego z najbardziej popularnych fińskich pisarzy, Arto
Paasilinny. Na świecie wyprzedzała go tylko Tove Jansson, lecz ona
w przeciwieństwie do Paasilinny pisała po szwedzku.
W
czasach instagramowych celebrytów, robiących foto i wideorelacje z
życia na wolności, w zgodzie z naturą, wrzucających cytaty z
Waldena
Henry’ego
Davida Thoreau i
Into the Wild historia
głównego bohatera powieści przypadnie zapewne czytelnikom do
gustu. Kaarlo Vatanen, redaktor w jednego z poczytniejszych fińskich
magazynów, niezadowolony ze swojej pracy, która go frustruje oraz z
życia rodzinnego z żoną, której szczerze nie lubi, decyduje się
pod wpływem impulsu porzucić posadę oraz małżonkę, by wyruszyć
w podróż po północnych rubieżach kraju. Tym impulsem okazuje się
zając, potrącony przez samochód, którym Vatanen wracał do
Helsinek ze służbowego wyjazdu.
Były już dziennikarz opatrzył zwierzę i wraz z nim ruszył przed
siebie, by przeżywać przygody.
Książka
Paasilinny świetnie wpisuje się w nurt powieści pikarejskiej,
której cechy możemy odnaleźć w losach Vatanena. Sam protagonista,
choć nie jest typowym łotrzykiem, to decyduje się zbuntować
przeciwko normom narzucanym przez społeczeństwo i rezygnuje z
wygodnego życia w mieście na rzecz wędrówki czy raczej łazęgi.
Vatanena możemy nazwać łazikiem, nie zagrzewa nigdzie na dłużej
miejsca, włóczy się z oswojonym zającem od wsi do wsi i z każdym
kolejnym rozdziałem przytrafiają mu się coraz to bardziej
absurdalne sytuacje. Paasilinna trzyma się z dala od innych dzieł
XX-wiecznych, inspirowanym powieścią łotrzykowską; nie znajdziemy
w Roku
zająca
zdarzeń niemoralnych i pesymistycznych wynurzeń, jak u Céline’a,
czy antywojennym przesłaniem wojaka Szwejka. Sądzę, że najbliższe
charakterem będą historie opisywane przez Johna Steinbecka w
Tortilla
Flat
i Ulicy
Nadbrzeżnej.
U Paasilinny także nie brakuje humoru, bohaterom udaje się wyjść
z najdziwniejszych opresji, a całość przemawia do czytelnika, by
ten cieszył się życiem i nie traktował go zbyt poważnie.
Tytułowy
zając staje się katalizatorem olbrzymich zmian w życiu bohatera, a
podążenie jego drogą przypomina wybór dokonany przez Alicję
(tak, wiem, tam był królik); dziewczyna trafia za sprawą białego
futrzaka do krainy czarów i uwalnia się od etykiety i nudy, Vatanen
ze swoim zającem uciekają od świata, w którym liczą się
pieniądze i wpływy do krainy przygody, gdzie zawsze znajdzie się
pomocną dłoń i dach nad głową.
Były już dziennikarz podczas łazęgi odżywa, poprawia mu się
kondycja i potrafi odnaleźć się w każdej sytuacji: ratuje bydło
z pożaru, walczy z niedźwiedziem czy pracuje przy wyrębie lasu.
Spotyka także na swojej drodze postaci nie mniej szalone od
Kapelusznika, ludzi niezwykle otwartych i w większości przyjaźnie
nastawionych.
Jak
wspominałem, olbrzymią
rolę w Roku
zająca
odgrywa humor, powieść Paasilinny jest bowiem nie tylko satyrą na
społeczeństwo fińskie
lat
70.
- książka ukazała się pierwotnie w 1975 roku – lecz
wyśmiewa także ludzkie wady i zachowania, dzięki czemu nie traci
na przekazie pomimo upływu lat. Spora zasługa tak dobrego odbioru
powieści leży po stronie wspaniałego tłumaczenia Sebastiana
Musielaka, dzięki któremu bohaterowie mówią żywym językiem, a
narracja zachowuje barwność i celność, za którą fiński autor
był chwalony.
Cieszmy
się ostatnimi dniami wakacji i powoli kończącego się lata, a wam
polecam lekturę Roku
zająca
- na poprawę nastroju, dla odprężenia i radości z czytania.
niehalo
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2020 roku – 90/120; Mierzę dla siebie – 1,7 cm;
Olimpiada czytelnicza – 208 stron
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz