niedziela, 9 sierpnia 2020

Boznańska. Non Finito - Angelika Kuźniak


Angelika Kuźniak
Boznańska. Non finito
Wydawnictwo Literackie
ISBN 978-83-08-06808-3


Angelika Kuźniak, pisarka i reportażystka. Ukończyła kulturoznawstwo na Uniwersytecie Europejskim we Frankfurcie nad Odrą. Studiowała także lingwistykę na Universita degli Studi di Macerata we Włoszech. Od 2000 roku współpracuje z Gazetą Wyborczą. Dwukrotnie uhonorowana nagrodą Grand Press (2004: za Mój warszawski szał z Włodzimierzem Nowakiem; 2008: za Zabijali we mnie Heidi). Angelika Kuźniak, reporterka i mistrzyni biografii. Autorka Marlene (2009), Papuszy (2013), Stryjeńskiej (2015) oraz współautorka z Eweliną Karpacz-Oboładze Czarnego Anioła. O Ewie Demarczyk (2014).
Po Zofii Stryjeńskiej, Angelika Kuźniak zabiera nas na spacer po fascynującym życiu kolejnej malarki, Olgi Boznańskiej.

Olga Boznańska, najwybitniejsza polska malarka przełomu XIX i XX wieku. Obywatelka świata. przyszła na świat w Krakowie w 1865 roku. Ale jej późniejsze życie było związane z Monachium i Paryżem, w którym mieszkała i tworzyła. Pierwsze kreski rysunku mała, sześcioletnia Olga wykonuje pod okiem matki, która miała bardzo lekką rękę. To ona staje się pierwszą nauczycielką Olgi. Później kształci się pod kierunkiem Kazimierza Pochwalskiego i Józefa Siedleckiego. Uczęszcza na Wyższe Kursy dla Kobiet, gdzie lekcji udzielają jej Hipolit Lipiński i Antoni Piotrowski. Dalsza nauka odbywa się już za granicą w monachijskiej Akademii Sztuk Pięknych, gdzie umiejętności zdobywała i doskonaliła pod okiem Karla Kricheldorfa i Wilhelma Dürra.


W 1898 roku, mając trzydzieści trzy lata, przenosi się na stałe do Paryża, gdzie pracuje i mieszka. Różnie o niej mówili Ci, którzy mieli szansę i niebywały zaszczyt poznać ją osobiście. Ze zlepku informacji pojawia się obraz kobiety niewielkiego wzrostu o ostrych rysach twarzy. Drobna i delikatna, w gipiurowej sukni z trenem i falbanami, wyglądała jak posąg wyjęty z innej epoki. Jakże inna była w mrokach swojej pracowni. Malarski fartuch, włosy zebrane w sinoczarny wał, przesadnie upudrowana twarz i wymalowane węglem w dwa łuki brwi. Swojej pani przyglądał się „maleńki czarny pieseczek, brzydki” - ukochany ratler Boznańskiej, Boby. Po śmierci został wypchany i nawet po odejściu został w pracowni.

Sama pracownia też zasługuje na chwilkę uwagi. Odwiedzających witał zaraz po otwarciu drzwi słodkawy zapach zmieszany z duszącą wonią dymu papierosowego. Boznańska bowiem paliła i to dużo, bo około trzydziestu sztuk dziennie. Pracownia była przestronnym pomieszczeniem bez okien, strasznie zagraconym, przez co wydawała się niewielką klitką. Po tych opisach, które nie pomijają sznurów pajęczyn i myszy, jawi się osoba, która miała w głowie tylko swoje prace, a potrafiła się w malowaniu zatracić.

Angelika Kuźniak przedstawia, jak dotąd, najpełniejszy obraz jednej z najwybitniejszych portrecistek i przedstawicielki europejskiego modernizmu. Obywatelki świata. Kobiety pełnej sprzeczności. Malarki, która wyprzedzała swoją epokę, ale (jak to często bywa) nie była w pełni doceniana i rozumiana, zwłaszcza przez Polaków. Kuźniak zasługuje na wielkie brawa za niesamowitą pracę, którą włożyła w napisanie tej biografii. Mnie w pełni zadowala tyle informacji w jednej książce. Informacji, do której zwykły śmiertelnik miałby problem dotrzeć. Świetnie przedstawia ten wyjątkowy klimat, w którym przyszło żyć tej wyjątkowej artystce.


Jeszcze kilka słów o samej książce. Boznańska. Non finito to książka w twardej oprawie, pięknie wydana. Wydawnictwo Literackie i tym razem się przyłożyło. Bardzo dużo zdjęć samej Olgi Boznańskiej w różnych sytuacjach. Niestety tych, którzy chcieliby przybliżyć sobie jej dzieła, muszę rozczarować. Tych nie jest zbyt wiele. A chciałoby się aby było ich więcej i w formacie całej strony.

Jakby tu zakończyć? Chyba najlepiej słowami samej Boznańskiej: W chwili, kiedy nie będę mogła malować, powinnam przestać żyć. Dla sztuki była gotowa poświęcić wszystko, dosłownie wszystko – miłość, bogactwo, dobrą opinię i święty spokój.

monweg

Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja 100 książek w 2020 roku – 84/120; Czytam, bo polskie; Łów słów – kanon; Mierzę dla siebie – 2,8 cm; Olimpiada czytelnicza – 350 stron

2 komentarze:

  1. Smutne,dziwne ,brzydkie twarze.Żyjąc w świecie jej obrazów wpadamy w depresję.O ile bardziej wolę świetlistość antyku i jego szlachetne oblicza.

    OdpowiedzUsuń