Margaret Atwood
Testamenty
The Testaments
Cykl – Opowieść Podręcznej (tom 2)
Przekład – Paweł Lipszyc
Wydawnictwo Wielka Litera
ISBN 978-83-8032-429-9
Margaret Atwood po ponad trzydziestu latach wraca do świata ze swojej najsłynniejszej powieści „Opowieść Podręcznej”. I to w jakim stylu! Za „Testamenty” pisarka zdobyła Nagrodę Bookera.
Opublikowane we wrześniu 2019 roku
Testamenty sprzedały się w ciągu pierwszego tygodnia w ilości 100
tysięcy egzemplarzy i w ten sposób stały się najlepiej
sprzedającą się książką w Wielkiej Brytanii w ostatnich latach.
Nie dziwi więc fakt, że najnowsza powieść Margaret Atwood okazała
się jedną z najbardziej wyczekiwanych powieści ubiegłego roku.
Czy warto było na nią czekać aż trzydzieści lat?
Od wydarzeń przedstawionych w „Opowieści Podręcznej” minęło piętnaście lat. Sytuacja Republiki jest dramatyczna. Brakuje jedzenia, na świat przychodzą zdeformowane, słabe dzieci, umierają też Podręczne, czyli niewolnice, których zadaniem jest rodzić. W tym kraju przemocy żyją obok siebie Ciotka Lidia, surowa i okrutna funkcjonariuszka Gilleadu oraz młodziutka Agnes, przygotowywana do roli Podręcznej. Ich losy obserwuje z jak dotąd bezpiecznego dystansu Daisy, nastolatka mieszkająca w Kanadzie.
Opowieść Podręcznej czytałam około
trzy lata temu. To dla mnie książka wyjątkowa, do której z całą pewnością jeszcze nie jeden raz wrócę. Historia wciąga
czytelnika do swojego świata i nic już nie jest ważne, istnieje
tylko ta opowieść, która skłania do myślenia i wzbudza cały
wachlarz emocji. Obawiałam się sięgnąć po Testamenty, wciąż
żywo pamiętając wszystkie uczucia, które towarzyszyły mi podczas
czytania Opowieści Podręcznej. Obawiałam się, a jednocześnie
ogromnie chciałam się dowiedzieć, co tym razem przyszykowała dla
nas kanadyjska pisarka.
Opowieść
Podręcznej można było traktować jako ostrzeżenie przed
fanatyzmem religijnym i autokratycznym patriarchatem. Sądzę, że
Testamenty zostały napisane w innym celu, choć znów zostajemy
przeniesieni do Gileadu.
Nasz świat w
tym czasie uległ zmianie, podobnie, jak świat stworzony przez
Atwood. Żyjemy w dobie braku przyzwolenia na pewne niestosowne
zachowania. Mówi się o nich głośno. Działa się, aby świat stał
się bezpieczniejszy dla dzieci i kobiet.
Uważam,
że Testamenty są bardziej oparte na działaniu, a nawet walce,
przez co stają się przepełnione nadzieją na lepsze jutro.
Śledzimy trzy postaci, które są gotowe poświęcić
wszystko, aby obalić system i zniszczyć panujący ustrój. Dwie
z nich to nastolatki. Jednocześnie odniosłam wrażenie, że
najnowsza książka Kanadyjki spaja ze sobą Opowieść Podręcznej
książkę i serial, który powstał na jej podstawie.
Upadł
terrorystyczny
i teokratyczny
reżim w
Gileadzie (Opowieść Podręcznej właśnie w taki sposób się
kończy). Testamenty pokazują nam w jaki sposób do tego upadku
doszło. Całą historię poznajemy naprzemiennie z trzech
perspektyw. Prowadzą nas: Ciotka Lidia, która jest wysoko
postawiona funkcjonariuszką Gileadu, a przy okazji jest w posiadaniu
najpilniej skrywanych tajemnic rządzących; Agnes, dziewczyna
wkraczająca w dorosłe życie, pochodząca z uprzywilejowanej
rodziny, ale ma za zadanie podporządkowanie się roli kobiety bez
żadnych praw; Daisy, nastolatka mieszkająca w graniczącej z
Gileadem Kanadzie, wywieziona z niego gdy była dzieckiem.
Nie
tylko wnikliwy czytelnik zauważy, że Atwood między wierszami
przemyca swój stosunek do ksenofobii, kryzysu uchodźczego oraz
(a może przede wszystkim) swój stosunek do obecnie panującego
prezydenta Stanów Zjednoczonych. Sednem całej historii jest
zagrożenie faszyzmem, całkowity brak empatii i solidarności.
Mężczyźni w obu tych książkach przestawieni zostali jako źli,
bardzo słabi, jeszcze bardziej zdemoralizowani i zepsuci. Nie jest
to łatwa i przyjemna opowieść, choć czyta się ją bez przeszkód.
Zdecydowanie obie części są pozycjami, które na stałe zapadają
w pamięć czytelnika.
Mimo
nagrody, nie sądzę żeby Testamenty podzieliły los wcześniejszej
części. Jednak jako rozwiniecie opowieści o Gileadzie, wydaje się
wystarczająco satysfakcjonująca. Jeśli
podejdziecie do tej książki, jak do jej poprzedniczki to możecie
narazić się na spore rozczarowanie. Testamenty to tak naprawdę
świetny i inteligentny thriller z bardzo rozwiniętą warstwą
społeczną. A poza tym jest to książka bardzo feministyczna, w
której zniewolone, traktowane jak przedmioty, kobiety starają się
obalić panujący chory ustrój. Nic
tylko czytać, ale po kolei. Zdecydowanie polecam.
Dziękuję
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2020 roku – 51/120; Mierzę dla siebie – 3 cm;
Oflagowani
– czarny; Olimpiada
czytelnicza – 462 stron
Ciekawi mnie stosunek autorki do jej prezydenta...
OdpowiedzUsuńTo chyba musisz przeczytać :)
Usuń