K.C. Archer
Instytut
School
for Psychics
Cykl
– School for Psychics (tom 1)
Przekład
– Emilia Skowrońska
Wydawnictwo
Uroboros
Co może skłonić potencjalnego
czytelnika, żeby sięgnął po książkę? Jest kilka takich rzeczy,
ale najważniejsze są dwie. Po pierwsze okładka, a po drugie opis.
W taki sposób Instytut znalazł się w moich rękach. Okładka jest
interesująca, a umieszczone w centralnym punkcie oko przyciąga
wzrok. Opis również wydał mi się dość ciekawy. Stwierdziłam,
że warto będzie sprawdzić, co napisał bądź napisała Archer.
Naprawdę nie wiadomo kim jest autor. Jasne jest tylko to, że
występuje pod pseudonimem. Może kiedyś się ujawni.
Towarzyszymy Theodorze [Teddy] Cannon.
Teddy jest dwudziestokilkuletnią kobietą, która krótko mówiąc,
w momencie poznania z nami, znajduje się w tzw. czarnej d…. .
Mieszka z rodzicami, a raczej w garażu u rodziców, zaadaptowanym na
pokój. Wyrzucono ją ze Stanfordu. A do tego ma długi, niebagatelne
ćwierć miliona. Sytuacja nie do pozazdroszczenia. Teddy ma jednak
coś, o czym większość z nas może tylko pomarzyć. Włada
zdolnościami parapsychicznymi, a konkretnie potrafi czytać ludzi.
Każdy człowiek jest dla niej jak otwarta księga.
I właśnie siedzi w kasynie w Vegas,
wykorzystując swoje wyjątkowe
talenty. Nie, nie zapomniała, że
ma zakaz korzystania z kasyn, ale jest zdeterminowana. Mimo
przebrania zostaje namierzona. Clint
Corbett pomaga jej wyjść z zaistniałego kłopotu, a przy okazji
składa ofertę. Propozycja
pójścia do kolejnej szkoły wydaje jej się szaleństwem. Clint
pracuje dla nie byle jakiej szkoły i to on uświadamia Teddy, że
jest jasnowidzką. Szkoła to Instytut Szkoleń i Rozwoju
Egzekwowania Prawa imienia Whitfielda, a gromadzi i szkoli młodych
ludzi (nie dzieci) posiadających jakieś wyjątkowe zdolności
psychiczne, by mogli później współpracować z różnymi organami
dla zapewnienia bezpieczeństwa kraju.
Jesteście tu, by chronić swój kraj. Pod wieloma względami jesteśmy ostatnią linią obrony. To do nas dzwonią ludzie, gdy tradycyjna policja nie może sobie z czymś poradzić. To do nas zwraca się wojsko, kiedy potrzebuje kogoś, kto działa nie tylko z poczucia obowiązku, lecz także poza ludzkim poznaniem. Jesteśmy tu, by robić to, co słuszne, kiedy jest to nie tylko trudne, lecz także z pozoru niemożliwe.
Instytut to pierwsza cześć serii
School for Psychics. Nie wiem na ile tomów jest przewidziana, ale
ten konkretny skupia się na pierwszym roku nauki w Instytucie. A
przed Teddy i innymi bohaterami całe cztery lata nauki –
doskonalenia swoich zdolności oraz poprawy kondycji fizycznej w
szkole na wyspie, tajnej placówce u wybrzeży San Francisco. Ci,
którzy przetrwają treningi i egzaminy czeka świetna praca na
najwyższych szczeblach władzy. Czy Teddy będzie jedną ze
szczęśliwców, którym uda się zaliczyć pierwszy, wyczerpujący
rok?
Nie wiem skąd to się wzięło, ale
podobno Instytut porównywany jest do cyklu książek o Harrym
Potterze. W tym momencie sprawdza się to, co zawsze powtarzam –
nie należy porównywać, bo każda książka jest inna i stanowi
odrębną historię. W tej konkretnej zbieżności nie widzę, chyba
że weźmiemy pod uwagę fakt, iż w obu książkach bohaterowie
mieszkają w internacie. Tak więc bardzo proszę podejdźcie do
Instytutu, jak do nowej opowieści a wszelkie porównania możecie
włożyć między bajki.
Dla mnie Instytut stanowi fascynujący
początek nowej serii i jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej i co
jeszcze spotka Teddy i innych bohaterów. Będę odliczała czas do
kolejnych odwiedzin w Instytucie Whitfielda.
monweg
Dziękuję
Książka
bierze udział w wyzwaniach:
Akcja
100 książek w 2020 roku – 57/120; Mierzę dla siebie – 3,3 cm;
Olimpiada czytelnicza – 461 stron; Wielkobukowe bezsenne bingo –
telekineza, telepatia, dziwne moce
Sam tytuł mnie intryguje.
OdpowiedzUsuń