Znów pękł kolejny rok. 2021 odszedł w zapomnienie. Jestem pewna, że wiele osób nie będzie chciało go pamiętać. Dla nas nie był najłatwiejszy. U monweg narobiło się sporo kłopotów zdrowotnych, niestety nie do końca wyjaśnionych. Sama końcówka u nas przyniosła ze sobą sporo pracy przy przeprowadzkach do nowych mieszkań. W sumie to jesteśmy ciekawi, co szykuje dla nas kolejny rok. Obserwując to, co dzieje się na świecie i na naszym podwórku, nie zapowiada się różowo.
Ale skoro to czytacie, to chyba czas na podsumowanie roku i przedstawienie tych kilku pozycji książkowych, które zasłużyły na uwagę. Uwaga! To będzie dość długi wpis.
W 2021 udało nam się przeczytać sporo książek, ale na blogu ukazało się 156 opinii. Niehalo przeczytał 66 książki, ja 90. Razem zaliczyliśmy 57385 stron i ułożyliśmy stos o wysokości 433,9 cm. 52 razy sięgaliśmy po literaturę rodzimą, a 104 razy po zagraniczną. Przeczytaliśmy 129 egzemplarzy recenzenckich, 4 książki od autorów, 4 pożyczone i 19 z naszych półek. Najczęściej w nasze ręce wpadały książki wydawnictw: Albatros, Literackiego, Książkowych Klimatów, Noir sur Blanc i Księgarni Tania Książka. Wszystkim wydawnictwom serdecznie dziękujemy za pokładane w nas zaufanie oraz za wyśmienite książki.
Tyle, jeśli chodzi o podsumowanie roku. Teraz będziecie mieć przyjemność zapoznać się z najlepszymi (naszym skromnym zdaniem) książkami, które wpadły w nasze ręce.
____________
Serwus, tu niehalo! Jak Wam minął 2021? U mnie nie najgorzej, ale był to bardzo żmudny i męczący rok. Na szczęście udało się trochę poczytać, może nie tyle, ile bym chciał, głównie przez ostatnie miesiące, przez które przejechałem na oparach. Mimo tego przeczytałem 66 pozycji i dużo było naprawdę dobrej literatury. Miałem problem ze zrobieniem podsumowania, zdecydowałem się jednak wybrać książki, które w danym momencie najbardziej do mnie trafiły. Nawet nie muszą być to zawsze te najlepsze przeczytane. No i zebrała się szczęśliwa trzynastka.
Zdecydowanie w ubiegłym roku bank rozbiły u mnie Książkowe Klimaty. Poza tym trochę zaległości z wcześniejszych lat, parę wznowień i pierwszych wydań tych już znanych i uznanych.
1. Tatiana Tibuleac, "Lato, gdy mama miała zielone oczy", przeł. Dominik Małecki - za emocje podczas lektury i język.
2. Złatko Enew, "Requiem dla nikogo", przeł. Hanna Karpińska - za mówienie o tym, o czym nikt nie chce pamiętać.
3. Bartosz Sadulski, "Rzeszot" - za brawurę warsztatową i najciekawszą postać w powieści.
Wszystkie trzy - Książkowe Klimaty.
4. Marieke Lucas Rijneveld, "Niepokój przychodzi o zmierzchu", przeł. Jerzy Koch - za ten niepokój podczas czytania.
5. Andrus Kivirähk, "Listopadowe porzeczki", przeł. Anna Michalczuk-Podlecki - za wyobraźnię. Obie książki wydało Wydawnictwo Literackie.
6. Charles Bukowski, "Płonąc w wodzie, tonąc w ogniu", przeł. Piotr Madej - za ponowne odkrycie autora.
7. Antonio Lobo Antunes, "Zadupia", przeł. Wojciech Charchalis - za fenomenalny styl. Obie książki wydało Noir sur Blanc.
8. Pedro Lemebel, "Drżę o ciebie matadorze", przeł. Tomasz Pindel - za niezwykłego narratora.
9. Danilo Kiš, "Cyrk rodzinny", przeł. Danuta Cirlić-Straszyńska - bo to mistrzostwo świata!
I cztery zaległości nadrobione w ciągu roku:
10. Barbara Sadurska, "Mapa" - za piękne frazy i oryginalność.
11. Dorota Kotas, "Pustostany" - za świeżość.
12. Szczepan Twardoch, "Pokora" - bo to chyba najlepsza jego powieść, którą czytałem.
13. Sigrid Nunez, "Przyjaciel", przeł. Dobromiła Jankowska - bo dała mi więcej, niż się spodziewałem.
W Nowym Roku życzę Wam i sobie dużo czasu z książką, a także spokoju ducha. Trzymajcie się!
Sporo z tej listy mam do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńNiestety, zawsze mamy sporo do nadrobienia ��
Usuń