Beth O’Leary
W drogę!
The Road Trip
Seria – Mała czarna
z angielskiego przełożyła Maria Olejniczak- Skarsgård
Wydawnictwo Albatros
ISBN 978-83-8215-574-7
Rok temu z małym okładem miałam niewątpliwą przyjemność czytać powieść Beth O’Leary Zamiana. Książka wpadła trochę niechcący w moje ręce, ale bardzo dobrze się stało, bo odpoczęłam przy niej i świetnie spędziłam z nią czas. Nie wahałam się ani chwili, gdy w ofercie wydawnictwa zobaczyłam kolejną powieść Brytyjki. Z wielkimi oczekiwaniami zabrałam się do lektury. Co z tego wynikło?
Mały samochód pełen dużych dylematów.
Przygotuj się na wyjątkowo krętą drogę!
Przede wszystkim jeżeli czytaliście którąś z wcześniejszych książek O’Leary, to nie nastawiajcie się, że dostaniecie w ręce kalkę z tamtych. Ta opowieść jest całkowicie inna i w niczym nie przypomina tych ciepłych historii znanych z powieści Zamiana i Współlokatorzy. Bardzo was proszę abyście nie nastawiali się także na typowy romans, bo będziecie mocno rozczarowani.
To miała być bardzo miła podróż. Jednak po kolizji drogowej los zdecydował, że piątka dorosłych osób zostaje upchana na niewielkiej przestrzeni Mini Coopera, a przed nimi, bagatelka, prawie 600 kilometrów drogi na ślub przyjaciółki. Towarzyszymy Addie i jej siostrze Deb; byłemu Addie, Dylanowi; toksycznemu przyjacielowi, Marcusowi oraz przypadkowemu pasażerowi, Rodneyowi. Zapowiada się podróż jak z piekła rodem. Czy zdążą w porę na ślub, na który zmierzają?
Beth O’Leary zastosowała dwie linie czasowe: teraz i wtedy, dzięki temu możemy obserwować to, co dzieje się z naszymi bohaterami w obecnej chwili oraz to, jak się poznali, zakochali w sobie i rozstali Addie i Dylan. I mogłoby być ciekawie, a nawet pasjonująco, ale coś mi w tej historii nie zagrało, czegoś mi w niej zabrakło. Ta szczypta magii czy chemii (jak zwał, tak zwał) była w Zamianie, i tego właśnie całkowicie zabrakło powieści W drogę! Ja nie mówię, że jest to zła książka. Nie chcę żebyście tak sądzili. Po prostu między nami nic się nie zadziało i tyle. Potwornie się wynudziłam i ledwo dałam jej radę. Prawdę mówiąc zostałam przez tę książkę pokonana. Nie tego się spodziewałam.
Bohaterowie, z których nikogo nie byłam w stanie polubić i z nikim nie chciałabym się zaprzyjaźnić, a Marcusa najchętniej wyrzuciłabym przez okno, nawet nie patrząc gdzie wypadnie. Rodney natomiast to taki pasażer całkowicie od czapy; ni przypiął, ni przyłatał. Nic, absolutnie nic nie wnosi do całej historii i w sumie zastanawiałam się po co w ogóle znajduje się w tej opowieści. Można by się zastanowić nad ewentualnym polubieniem Addie, ale nawet w tym przypadku musiałabym się dobrą chwilę zastanowić, więc sami widzicie.
Ogólnie uznaję czas spędzony z książką za całkowicie stracony. I szkoda, bo w tym czasie mogłam przeczytać coś bardziej wartościowego, co zapisałoby się w mojej pamięci i co mogłabym później długo wspominać i o tym rozmawiać. Ale niestety czasu się nie cofnie. Jako, że zawiodłam się na tej książce, następnym razem Beth O’Leary nie dostanie ode mnie raczej kolejnej szansy.
I jeszcze żeby był komplet to musiałam się nagimnastykować przy zdjęciach do książki. Bo oczywiście nie mogłam zrobić jakichś całkiem normalnych, np.: na biurku, czy na regale. Nie! Wymyśliłam sobie, że zrobię we wnętrzu niewielkiego samochodu – bo w końcu Mini Cooper też jest nie za dużych rozmiarów. I powiem wam, że wcale nie było łatwo. Ciągle coś mi wchodziło w kadr, co się tam nie powinno znaleźć. Koszmar i masakra, po prostu. Ale w końcu, coś tam udało mi się zdziałać. Efekt widzicie sami. Mam nadzieję, że nie jest najgorzej.
Czy polecam W drogę!? Tym razem nie odpowiem. Decyzję pozostawiam wam. Jeśli lubicie książki O’Leary to zapewne przeczytacie i sami wyrobicie sobie zdanie.
monweg
Dziękuję
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam 120 książek w 2021 roku – 136/120; Mierzę dla siebie – 3,1 cm; 416 stron; Pod hasłem – gama (do)
To ja sobie odpuszczę!
OdpowiedzUsuń