A.C. Cobble
Nieustanna ucieczka
Endless Flight
Cykl – Beniamin Ashwood (tom 2)
przełożyła Dominika Repeczko
Wydawnictwo Fabryka Słów
ISBN 9788379646678
Nieustanna ucieczka to drugi tom cyklu Beniamin Ashwood, nowej fantastycznej serii amerykańskiego pisarza A.C. Cobble’a. Pierwszy tom przyciągnął mnie samym opisem i zapowiedzią trochę awanturniczej przygody. I faktycznie takową dostałam. Nie zawiodłam się. Biorąc do ręki drugi tom miałam już pewne oczekiwania. Czy Cobble’owi udało się im sprostać, czy też dopadła go klątwa drugich tomów? O tym trochę dalej.
Po bitwie pod Arratem czarodziejki nie spoczną, dopóki nie dopadną Bena i jego towarzyszy. To, co przyjaciele wiedzą o magii i polityce Sanktuarium jest wyrokiem śmierci.
W obliczu wroga, który nie okazuje litości jedyną szansą wydaje się dotarcie do Białego Dworu. Niebezpieczeństwa czają się jednak na każdym kroku a śmierć może nadejść z najbardziej zaskakującej strony. Nie ma wszak większego zagrożenia, niż „wyższe dobro”, w imię którego przyjaciel wbije przyjacielowi nóż w plecy.
Przy pierwszej części pisałam, że widzę podobieństwo do Hobbita J.R.R. Tolkiena. Tym razem również zauważam zaczerpnięcie pomysłu od Brytyjczyka, ale zdecydowana jestem wskazać na inne dzieło. Sądzę, że Cobble został natchniony przez Władcę Pierścieni. Sposób tworzenia wspólnoty, jej rozpad, oblężenie. Ale istnieją treści, które identyfikują tę serię i wyróżniają ją na tle innych jej podobnych. I bardzo dobrze, bo najbardziej nie lubię gdy otrzymuję kalkę z innych dzieł. Tutaj na szczęście tego nie ma. Cykl o Beniaminie tchnie pewną świeżością i jest wystarczająco oryginalny żeby zainteresować czytelników.
Nieustanna ucieczka to w dwóch słowach powieść drogi. Rozwijając jednak troszkę ten temat to, jak sugeruje nam tytuł książka o ucieczce. Zatem główni bohaterowie będą się ratowali rejteradą przed ciągłym (a wręcz nieustającym) niebezpieczeństwem, podstępną magią oraz przed demonami, które zaczynają poczynać sobie coraz śmielej. Przygotujcie się na ciekawą akcję. Będzie się działo, ja wam mówię. Nuda w żadnym razie wam nie grozi, a raczej przygotujcie się, że będziecie mieć problem innej natury – bardzo trudno się rozstać choć na chwilę z tą książką.
W porównaniu do pierwszej części, gdzie zapoznawaliśmy się dopiero ze światem stworzonym przez Cobble’a, ta funduje nam znacznie szybsze tempo z pełniejszą akcją. Jest mroczniej, bardziej ponuro i naprawdę niebezpiecznie. Kierunek, w którym zmierza ta historia zaczyna mi się coraz bardziej podobać i już w tej chwili nie mogę się doczekać kolejnej odsłony tego nomen omen fantastycznego cyklu.
Bohaterowie Cobble’a są tacy, jakich lubię. Nie są kryształowi, wydumani, jednobarwni. Nie są papierowi. Są ludzcy; mają zalety i wady; są po prostu jacyś. Ben, który zaczynał jako wstydliwy, zahukany chłopak z małej wioski, teraz zachowuje się zupełnie inaczej i jest bardziej świadomy siebie i swoich umiejętności. Ale ja i tak chyba najbardziej cenię sobie Rhysa, który nadal stanowi dla mnie niemałą zagadkę.
Nieustanna ucieczka to klasyczne fantasy spod znaku magii i miecza, dodajmy, że wyśmienite fantasy z ciekawą historią, napisane cudownym językiem, gdzie czytelnik podczas lektury czuje się jakby wpadł do tej historii i się w niej rozgościł. Prawdę mówiąc z chęcią rozgościłabym się na dłużej. Książkę czyta się z ogromnym zainteresowaniem, bardzo szybko, choć w sumie powinnam raczej napisać, że czyta się sama. Jestem pewna, że oba tomy serii Cobble’a zadowolą każdego miłośnika fantastyki i poszukiwaczy przygód. Zdecydowanie polecam.
monweg
Dziękuję
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Przeczytam 120 książek w 2021 roku – 144/120; Mierzę dla siebie – 3 cm; 550 stron; Mini czelendż - B
Raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńCóż, zdarza się. Wiesz, nudno by było gdyby te same książki w kółko nam się podobały. Różnorodność jest lepsza.
Usuń